Alkoholizm – złudne zaspokojenie potrzeb duchowych

2013/01/19

Mimo że w ostatnich latach coraz więcej uwagi poświęca się zagadnieniu dotyczącemu uzależnieniu od alkoholu, skala tego zjawiska lawinowo rośnie. Jego skutki mają coraz bardziej dramatyczne oblicze, zarówno w aspekcie życia osobistego, rodzinnego, jak i społecznego.

Wydajemy ogromne pieniądze na różnego rodzaju kampanie profilaktyczne, edukacyjne i informacyjne, stale powstają nowe miejsca udzielania pomocy, mimo to problem narasta i coraz bardziej wymyka się spod kontroli. Dziś podstawowa wiedza dotycząca przyczyn, przebiegu, mechanizmów i skutków choroby alkoholowej jest już łatwo dostępna i można domniemywać, że mamy większą świadomość społeczną w tym temacie niż kilka lub kilkanaście lat temu. Specjaliści zgodnie uważają alkoholizm za jedną z bardziej złożonych i skomplikowanych, a dla przeciętnego człowieka często trudnych do zrozumienia chorób.

Prawdziwa przyczyna

Tymczasem problematyka uzależnień, zarówno w aspekcie analizy przyczyn, skutków, jak i leczenia, domaga się szczególnego rozumienia osoby ludzkiej. Nie jest możliwe skuteczne leczenie uzależnienia, gdy nie zna się jego natury, czyli nie wolno leczyć tylko uzależnienia, ale należy uzdrowić całego człowieka uzależnionego. Wizja osoby uzależnionej powinna znajdować swoje uzasadnienie w porządku ontologicznym i obejmować człowieka całościowo, jako istotę cielesno-duchową. Zatem problematyka uzależnień wszelkiego rodzaju domaga się oparcia na dogmatycznej prawdzie o Bogu Stwórcy i człowieku – najwspanialszym Jego dziele.

Ta prawda mówi, że człowiek został powołany przez Stwórcę z Miłości i do miłości, gdyż Bóg jest Miłością (1 J 4,16). W naturę człowieka Bóg wpisał gorące pragnienie bycia blisko Niego i to pragnienie jest istotą człowieka. Ono ponagla osobę ludzką do nieustannego poszukiwania Stwórcy i pociąga do osobowego kontaktu z Nim. Człowiek tęskni do swojego Stwórcy i ciągle potrzebuje Jego Miłości, nieustannie odczuwa głód duchowy i stale poszukuje „źródła spełnienia”.

Tęsknocie za Bogiem często towarzyszy zwracanie się ku rzeczom, które nie mają nic wspólnego z miłością i opierają się na zasadzie natychmiastowej ulgi czy przyjemności. Ich względna łatwość dostępu zagłusza niejednokrotnie wewnętrzny, delikatny i subtelny głos Boży. Człowiek daje się łatwo kierować potrzebom własnego ciała, odwracając uwagę od rzeczywistych pragnień ducha. Jest wiele rzeczy przyciągających ludzką uwagę, które zamiast przynosić zaspokojenie, prowadzą do zniewolenia.

W Liście do Galatów (5,18–19) czytamy: „Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli…”. Problemy związane z uzależnieniem od alkoholu należy więc rozpatrywać w kontekście tragicznej próby zaspokojenia potrzeb duchowych. Teologia stoi na stanowisku, iż wszelkie uzależnienia atakują człowieka, gdy ten swoją tęsknotę za Bogiem kieruje w inną stronę.

Nie tylko biologia

Dotychczasowe, biologizujące patrzenie na alkoholizm, czyli traktowanie go wyłącznie jako zjawiska wynikającego z pewnych predyspozycji organizmu czy czynników społecznych lub psychologicznych w literaturze fachowej coraz częściej ustępuje miejsca szerszemu ujęciu. Z tej perspektywy niektórzy specjaliści zajmujący się uzależnieniami coraz odważniej zauważają, iż przyczynami choroby alkoholowej są czynniki społeczne, psychologiczne i biologiczne nakładające się na podłoże duchowe.

Jeżeli sfera duchowa jest tą płaszczyzną, z perspektywy której człowiek ma szansę zrozumieć samego siebie, to można postawić tezę, iż jej rozwój zmniejsza lub eliminuje rozwój uzależnień. Dotyczy to szczególnie pierwszego etapu życia, w którym kształtuje i formuje się człowiek, aż do momentu osiągnięcia pełnej dojrzałości. Dojrzały psychicznie i duchowo człowiek staje się zdolny do tego, by dojrzale kochać siebie i innych oraz umiejętnie się bronić przed dyktaturą tego wszystkiego, co zagraża jego człowieczeństwu. Oznacza to, że ma odwagę stawania w prawdzie nawet wtedy, gdy ta prawda jest dla niego bolesna, i domaga się zasadniczych zmian w postępowaniu. Oznacza to również, że wyciągnie odpowiednie wnioski i podejmie właściwe działania, gdy zweryfikuje rzeczywistość wewnętrzną z zewnętrznymi pokusami związanymi z nadużywaniem alkoholu. Nie będzie ulegał doraźnym stanom emocjonalnym, lecz nauczy się z nich czerpać informacje o sobie, a także sposób odpowiedzialny (bez alkoholu) będzie nad nimi panował.

Sięganie po alkohol oznacza w sensie dosłownym sięganie po łatwe, iluzoryczne, powierzchowne i krótkotrwałe „szczęście”. Jest drogą donikąd, ucieczką od doświadczania i rozwoju duchowości oraz oszukiwaniem samego siebie. W konsekwencji doprowadza do zniewolenia i poważnego kryzysu życia, a nawet śmierci.

Hamulec rozwoju osoby

Określenie „uzależnienie” stosowane jest w przypadku fizycznej i psychicznej zależności od określonej substancji lub rzeczy. Oznacza utratę nad nią kontroli, prowadząc do wielu nieprzyjemnych reakcji (tzw. objawów abstynencyjnych). Wiąże się również z destrukcją i stratami we wszystkich obszarach człowieczeństwa, w tym duchowości. Każde uzależnienie w mniejszym lub większym stopniu powoduje, iż osoba nie rozwija się, lecz stopniowo stacza się w dół, czyli zmierza ku autodestrukcji.

Alkoholizm jest chorobą, która głęboko zaburza świadomość i wolność człowieka. Warto pamiętać, iż może on być też chorobą śmiertelną. Mimo postępów w lecznictwie odwykowym oraz zmiany w świadomości społecznej obserwuje się w dalszym ciągu tendencyjne postrzeganie osoby uzależnionej od alkoholu jako kogoś głupiego lub mającego złą wolę. Dotyka swoimi skutkami nie tylko osobę pijącą, ale także wszystkich członków rodziny. Można ją uznać za jedną z najbardziej demokratycznych chorób, gdyż dotyka ona zarówno mężczyzn, jak i kobiet; ludzi starszych, ale i bardzo młodych; wykształconych i niewykształconych; psychologów i kapłanów; osób żyjących w różnych kulturach, szerokościach geograficznych i mających różny kolor skóry.

Cztery etapy

Alkoholizm postrzegany jest jako jedna z najbardziej złożonych i nieodwracalnych chorób współczesnej cywilizacji. Składa się z czterech faz, które przebiegają w sposób dynamiczny i niezwykle podstępny, poza świadomością chorego.

Pierwsza faza – towarzyska – wpisuje się w podświadomość chorego jako bardziej wesoła, kolorowa, zabawna, ciekawsza część życia. Kontakt z alkoholem jest częsty i stwarza pozory nowej, bardziej interesującej rzeczywistości. W tej fazie osoba doświadcza niejednokrotnie wielu korzyści z picia, na przykład łatwiej nawiązuje kontakty, więcej może załatwić, zyskuje poczucie mocy, szybciej przełamuje wewnętrzne opory i ograniczenia itd. Jeśli sumienie wyrzuca konkretne grzechy mające związek z nadużywaniem alkoholu, włączające się tzw. mechanizmy iluzji i zaprzeczeń pomagają w minimalizowaniu, tłumaczeniu i ignorowaniu ich. Chory zaczyna mieć trudności z przyznawaniem się i naprawieniem zła, unikaniem zagrożenia i konsekwencją w podjętych postanowieniach o poprawie.

Druga faza – ostrzegawcza lub tzw. picie problemowe czy ryzykowne – charakteryzuje się silną koncentracją uwagi wokół picia, organizowaniem okazji do picia, wyraźnie widocznymi stratami zdrowotnymi, interpersonalnymi i życiowymi. Na tym etapie występują luki pamięciowe, okresowe zaniki pamięci; u pijanego (wielekroć) nie obserwuje się typowych objawów upicia się, prowadzi normalną rozmowę, czego na drugi dzień nie pamięta. Pojawić się może picie łapczywe – poza kolejką, zachłannie, jak człowiek gaszący pragnienie, zaczyna się picie ukradkiem; pojawia się poczucie winy; chory unika rozmów na ten temat.


Rys. Dominik Różański

W fazie trzeciej – krytycznej – charakterystyczna jest utrata kontroli nad piciem, pogłębiające się straty zewnętrzne i proporcjonalne do nich cierpienie wewnętrzne oraz izolacja. Chory traci kontrolę nad raz rozpoczętym piciem; jeżeli już zaczął pić, pije do głębokiego upojenia alkoholowego; pogłębia się w nim poczucie winy, niezadowolenia z siebie, które kompensuje agresywnością wobec innych; może pojawiać się zaczynanie picia od rana (picie poranne).

Faza chroniczna – ostateczna – bezpośrednio prowadzi do śmierci, jeśli choroba nie zostaje zatrzymana. Początkiem jej jest przejście do picia ciągłego; alkoholik stara się podtrzymywać stan upojenia – stale jest pijany; następuje wyraźne obniżenie tolerancji na alkohol, do upicia się wystarczy niewielka ilość alkoholu; pojawiają się zaburzenia psychiczne, od nieokreślonych stanów lękowych, aż do psychoz alkoholowych włącznie.

W poszukiwaniu lekarstwa

Rozwój życia duchowego jest również jednym z ważniejszych czynników terapeutycznych w procesie zdrowienia. Alkoholik podejmujący leczenie w pierwszej jego fazie otrzymuje wiedzę psychologiczną, z perspektywy której weryfikuje i konfrontuje siebie oraz swoje dotychczasowe zachowania. W dalszym etapie uczy się radzenia sobie z głodem alkoholowym, nawrotami, emocjami i, podejmując wysiłek utrzymywania abstynencji, zmierza ku rozwojowi duchowemu. Filozofia ruchu Anonimowych Alkoholików oparta na Programie 12 Kroków AA umożliwia pracę nad wewnętrznym rozwojem, co doprowadza do satysfakcjonującego trzeźwienia. Program ten, traktowany jako droga rozwoju duchowego, kieruje do poszukiwania Boga i trwania w kontakcie osobowym ze Stwórcą.



Autorka jest kierownikiem Centrum Wspierania Rodziny z Problemem Alkoholowym działającym przy Oddziale Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Szczecinie.

 

Joanna Szałata

Artykuł ukazał się w numerze 10/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej