Amor patriae u charyzmatyków?

2015/04/30

Patriotyzm w ruchach i wspólnotach charyzmatycznych bywa niewłaściwie rozumiany, i to zarówno przez samych członków takich grup, jak i oceniających tę problematykę z zewnątrz, którzy w swych ocenach pomijają specyfikę takich środowisk.

Próbując przybliżyć to zagadnienie, autor podzieli się refleksją, która – ma nadzieję – może być przydatna zarówno dla członków ruchów i wspólnot do uregulowania swojej relacji względem ojczyzny ziemskiej, jak i dla osób reprezentujących środowiska z silną optyką narodowo-patriotyczną. Ku wzajemnemu zrozumieniu, ubogaceniu i tworzeniu jednej długofalowej wizji.

Charakteryzując tytułowe środowiska, warto zdać sobie sprawę, iż pierwszym i najważniejszym odniesieniem dla nich jest relacja z Bogiem. Osobiste przeżywanie zbawienia jest czynnikiem, który gromadzi i utrzymuje osoby we wspólnocie. W ramach przeżywania swojej wiary intensywnie doświadczają obecności Ducha Świętego, co nierzadko wiąże się również z głębokim przeżyciem na poziomie uczuciowym. Takie doświadczenia są wielką inspiracją do osobistego nawrócenia i dalszego ciągłego nawracania, życia modlitwą oraz utrzymywania relacji z innymi osobami. Dowartościowują więc wspólne przeżywanie wiary. To, wokół czego gromadzą się takie osoby, nie jest więc działalnością patriotyczną. Jest to istotne, gdyż nierozumienie lub bagatelizowanie tego faktu może prowadzić do krzywdzących ocen. Zdarza się, iż uczestnicy takich grup nie posiadają właściwych odniesień do ojczyzny, swojej wspólnoty narodowej, spraw społecznych. Aby zrozumieć te postawy, warto spojrzeć na ich przyczyny.

d2138310463

(fot. john kroll / flickr.com)

TĘSKNIĄC ZA  „WYSPĄ SPOKOJU I SZCZĘŚCIA”…
Pierwszą jest zachwyt życiem duchowym i osobistym doświadczeniem wiary, znacznie absorbujący uwagę. Przejawia się to odsuwaniem na dalszy plan spraw ziemskich, w tym szczególnie łatwe ignorowanie spraw społecznych. Trudno tej przyczynie poniekąd odmówić racji. Wszak najważniejsze są sprawy wieczności, dobrze jest, gdy Bóg faktycznie jest w życiu na pierwszym miejscu, również dobry polski patriota powinien mieć jasność w tej kwestii.
Drugą przyczyną jest fakt, iż do wspólnot trafiają osoby o bardzo różnej przeszłości, różnych tradycjach rodzinnych. Nierzadko braki formacyjne, braki w wiedzy historycznej oraz braki rodzinnej tradycji patriotycznej powodują omawianą ignorancję. Nie należy również oczekiwać, że wspólnoty i grupy charyzmatyczne będą w pierwszej kolejności prowadziły formację patriotyczną, bowiem takie osoby przede wszystkim przechodzą drogę doświadczenia i formacji w zakresie duchowości danej grupy, która wprowadza wartości ewangeliczne według sobie przynależnego sposobu.

Trzecią przyczyną osłabienia postawy patriotycznej jest fakt, iż życie doświadczeniem wspólnotowym pochłania niemałą ilość czasu, zatem na inne sprawy pozostaje go mniej. Spotkania i stale utrzymywane aktywności często zajmują wiele godzin tygodniowo. Dojście do właściwych propolskich postaw może przez to trwać dłużej.
Kolejną jest kwestia formacyjnej dojrzałości liderów w zakresie patriotycznym, którzy będąc punktem odniesienia dla prowadzonych osób, poniekąd wyznaczają horyzonty postrzegania spraw społecznych.
Następnym elementem charakterystyki problemu jest fakt, iż w omawianych grupach można spotkać osoby zarówno z tytułami naukowymi, jak i zupełnie bez wykształcenia, o skromniejszych horyzontach intelektualnych, co powoduje dysproporcje w łatwości rozumienia patriotyzmu. Warto również zadać sobie pytanie, czy nie mamy do czynienia z powoływaniem się na inspiracje pochodzące od Ducha Świętego, które „odczytuje się” w kluczu przyjemności. Mając otrzymywane w czasie modlitwy doświadczenie dobra płynące od Boga, a także doznając miłości ludzi, utożsamia się wolę Bożą tylko z tym, co przynosi osobistą przyjemność.

Nie należy również oczekiwać, że wspólnoty i grupy charyzmatyczne będą w pierwszej kolejności prowadziły formację patriotyczną, bowiem takie osoby przede wszystkim przechodzą drogę doświadczenia i formacji w zakresie duchowości danej grupy.
…NIE WOLNO NAM OPUŚCIĆ „ŚRÓDZIEMIA”…
Bez pretensji do kompletności listy przyczyn można wskazać ostatnią, którą jest tęsknota za powtórnym przyjściem Chrystusa i rajem. Ukierunkowuje ona myśli i dążenia w stronę wieczności, pozwalając na dystans wobec otaczającej rzeczywistości. Przypomina to postawę Elfów z Tolkienowskiej powieści Władca Pierścieni, w której opuszczają oni statkami Śródziemie, krainę teraźniejszego przebywania, by dopłynąć do wyspy, na której nie toczą się już żadne bitwy, panuje bezpieczeństwo, szczęście i spokój. Silna miłość do ojczyzny niebieskiej może zbagatelizować odniesienia do ziemskiej. Przypatrując się tym przyczynom, można dostrzec, że charakteryzują się one pewną specyfiką. Trudno je zakwalifikować jednoznacznie negatywnie lub pozytywnie. Wymagają one oceny i stosownej reakcji uwzględniającej to, jakie mogą rodzić zagrożenia i jakie stawiają wyzwania. Dążąc do osiągnięcia właściwego stanu formacji, można przedstawić następujące rozwiązania odnoszone do poszczególnych przyczyn.
Po pierwsze – należy uwzględnić, że sprawy wieczności i osobiste doświadczenie wiary są bardzo ważnym czynnikiem wartym odnowienia u Polaków. Głosząc Ewangelię i doprowadzając ludzi do osobistej wiary, można się przyczynić do odnowy ducha polskości, który jest zbudowany na 1000-letniej relacji z Chrystusem. Aby nie budzić niepotrzebnego zamętu przez przedwczesne narzucanie obowiązków i postaw patriotycznych, warto tym osobom, szczególnie neofitom, dać czas na uporządkowanie życia wewnętrznego. Naturalnym porządkiem rzeczy będzie kroczenie do odpowiedzialności i po uporządkowaniu spraw wewnętrznych kolejnym krokiem stanie się zbudowanie właściwych odniesień społecznych. Wiara osobista będzie jednocześnie silną inspiracją i źródłem siły wewnętrznej również w kontekście patriotycznym. W odniesieniu do kolejnej przyczyny – trudno oczekiwać, że braki formacyjne w zakresie patriotycznym uzupełnią kadry wyspecjalizowane w formacji duchowej. Tutaj jest miejsce na dobrą współpracę grup i wspólnot charyzmatycznych z wiarygodnymi środowiskami specjalizującymi się w formacji społecznej i patriotycznej. Dostosowanie programu, tak by uwzględniał specyfikę danej grupy, da odpowiednią formę szkolenia i zaowocuje uzupełnieniem formacji o sprawy społeczne w sposób niebudzący zamętu oraz przewartościowań.
Co do kwestii czasu, jest to sprawa względna. Znamienne jest zjawisko, iż osoby, które wiele w życiu osiągają, nigdy nie narzekają na brak czasu. Dyscyplina oraz świadoma odpowiedzialność za otaczającą rzeczywistość powinny skutkować wygospodarowaniem czasu na przejawy postaw patriotycznych, odpowiednio godząc priorytety, z uwzględnieniem tego, iż nie jest to czas zmarnowany, a właściwie przeżyty, godny naśladowania i uznania.

Dojrzałość liderów i umiejętność autoweryfikacji w zasadzie zawsze sprowadza się do stopnia pokory. Im więcej ktoś ma doświadczenia, zgromadzonej mądrości, wypracowanego autorytetu, tym mniej chętnie przyjmuje, że posiada braki. To zjawisko zupełnie normalne. Z pokusą pychy zmagają się wszyscy chrześcijanie, również autor tekstu, więc bez zbytniego zdziwienia warto podsunąć, że odpowiedzią w tej sprawie będzie podjęcie aktywności przez liderów – bądź przez uzupełnienie własnych braków, bądź umiejętność wyjścia z zaproszeniem do przeprowadzenia kursu formacyjnego na zewnątrz własnego środowiska. Odnosząc się zaś do poziomu wykształcenia i możliwości osób, trzeba urealnić wymagania i oczekiwania. Podzielić patriotyczne wyzwania na poziomy: od elementarnych do takich, które przystoją elitom, nie rezygnując jednak z nikogo.

Warto przywołać wielki autorytet kard. Stefana Wyszyńskiego, który stwierdził: „nie można być bowiem dobrym katolikiem, nie będąc dobrym obywatelem”.
…A RACZEJ SŁUŻYĆ OJCZYŹNIE TU I TERAZ, Z MYŚLĄ O CELU OSTATECZNYM
Z kolei odpowiedzią na właściwe odczytywanie inspiracji Ducha Świętego jest dalsza formacja w zakresie rozeznania duchowego, która uwzględni, że Boże inspiracje i powołania nie zawsze są wygodne. Wręcz odwrotnie, często stanowią wyzwanie. To prawdziwa pokora i odpowiedzialność przyjąć inspiracje nie tylko do spraw przyjemnych, ale też do służby obarczonej ryzykiem, niegwarantującej wygód i korzyści – przyjąć wezwania do stanięcia na trudnym odcinku, można powiedzieć, wezwanie do walki. Biblijnych przykładów jest wiele, znamienitym będzie zdobywanie ziemi obiecanej przez Jozuego.

A propos tęsknoty za powtórnym przyjściem Chrystusa i niebem, trudno ją krytykować. Odczuwają ją również osoby posiadające doświadczenia duchowe wnoszące wiele dobrego w życie osobiste. Nie tyczy się to więc jedynie charyzmatyków. Nie tracąc tej tęsknoty, trzeba jednak uznać, że jesteśmy powołani do życia tu i teraz i każdy ma w nim swoją misję. Swoje powołanie. Odwracanie się od tego, nie jest postawą właściwą. Raju na ziemi zbudować się nie da, ponieważ ciągle obecny jest grzech. Jednak zgodna współpraca na rzecz wspólnego dobra, ogniskowana w przestrzeni lokalnej, państwowej i międzynarodowej udoskonali otaczającą nas rzeczywistość. Nie miejsce tu na to, by wymieniać wszystkie obecne zagrożenia ani by czynić porównania realiów panujących w różnych miejscach współcześnie i w przeszłości. Licząc na wyobraźnię czytelników, można skonstatować, że wyzwań jest wiele, a troska o ojczyznę ziemską uzupełnia miłość do ojczyzny niebieskiej, nie zastępując jej, nie przecząc jedna drugiej.

Kończąc, warto przywołać wielki autorytet kard. Stefana Wyszyńskiego, który stwierdził: „nie można być bowiem dobrym katolikiem, nie będąc dobrym obywatelem”. Skoro nie ma tu sprzeczności, to do starań o przemianę polskiej rzeczywistości potrzebna jest jedna wspólna wizja dla środowisk charyzmatycznych, dojrzałych patriotycznie i patriotyczno-narodowych, w której ewangelizacja i formacja duchowa są szanowane, dowartościowywane i promowane, a uzupełnia je życie tu i teraz, przejawiające się stosowaniem wartości ewangelicznych i dojrzałością patriotyczną, oraz kształtujące rzeczywistość na poziomie społecznym. Zdaniem autora można liczyć, że powstanie dobry owoc według modelu biblijnego: jeden wyda plon 30-krotny, drugi 60-krotny, inny 100-krotny. Część osób będzie świadomie i odpowiedzialnie głosować w wyborach, świętując obchody patriotyczne i wychowując swoje dzieci w esencjalnych dla polskości wartościach. Część przejmie odpowiedzialność nad wybranymi aspektami życia wspólnot lokalnych. W takim modelu z pewnością można liczyć na pojawienie się osób, które zajmą najwyższe stanowiska państwowe, właściwie reprezentując wspólnotę narodową i ewangeliczne wartości, na jakich ma być ona budowana. Choć dziś wydaje się to mało możliwe, to nie należy tracić ożywczej nadziei. Potrzebna jest wiara, która da odwagę i urealni wielkie wizje oraz miłość do tych, z którymi przyjdzie współpracować. W ten sposób będzie też złamana moc podziałów, a doświadczenie wspólnot w zakresie umiejętności współpracy i zawiązywania trwałych przyjaźni ubogaci polski patriotyzm.

Krzysztof Tuduj

pgw

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#charyzmatycy #Chrystus #duchowość #kard. Stefan Wyszyński #ojczyzna #patriotyzm #wiara
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej