Budujemy wspólnotę wspólnot

2013/01/18

Po czterech latach napowrót stajemy jako przedstawiciele wielotysięcznej wspólnoty Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Domu Pielgrzyma „Amicus” tzn. „Przyjaciel”, aby dokonać podsumowania naszej pracy stowarzyszeniowej oraz by wytyczyć zadania na najbliższą przyszłość. Gromadzimy się w Stolicy Polski, w piętnastym roku naszego istnienia jako Civitas Christiana, w miejscu szczególnym, nieopodal grobu Sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki, który uczył jak zło dobrem zwyciężać i za to poniósł śmierć męczeńską. Spróbujmy zatem w tym duchu spojrzeć syntetycznie na czas miniony, by dostrzegając nasze niedostatki i słabości tym bardziej widzieć ogrom dobra jaki dzięki Bożej Opatrzności dokonał się w nas, a przez nas w naszych wspólnotach i w całej Ojczyźnie. Niech to będzie kolejnym mocnym elementem fundamentu, na którym chcemy budować naszą przyszłość.

Sytuacja, w jakiej żyjemy na początku nowego stulecia analizowana przed czterema laty nie tylko zachowuje swoją aktualność, owszem w wielu wymiarach procesy wówczas sygnalizowane przybierają na sile i zdają się opanowywać coraz szerzej ludzkie umysły i sumienia. W dzisiejszej Europie coraz bardziej przybiera na sile proces odcinania się od chrześcijańskich korzeni, czyli od fundamentu, na którym powstała największa z cywilizacji ludzkich – cywilizacja euroatlantycka. Ukształtowana ona została przez grecką filozofię z jej pojmowaniem wolności, przez prawo rzymskie z jego szacunkiem dla osoby ludzkiej oraz przez spojenie tego wszystkiego ideą chrześcijańskiej miłości Boga i bliźniego, która swoją pełnię osiągnęła w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa.

Kryzys chrześcijaństwa

Nietykalność osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, szacunek dla człowieka i poszanowanie jego praw, szacunek dla słowa, dochowywanie układów i zobowiązań, poszanowanie wolności osób i narodów i wiele innych wartości cywilizacji europejskiej i kultury ojczystej – to wynik wielowiekowego oddziaływania chrześcijaństwa na narody i społeczeństwa. To wszystko jeszcze trwa, lecz związek wielu ludzi z chrystianizmem słabnie, staje się coraz bardziej powierzchowny, wreszcie zanika. W wielu tradycyjnie jeszcze chrześcijańskich społeczeństwach prawdziwi chrześcijanie traktowani są jako coś obcego, co należy usunąć z przestrzeni życia publicznego. Chrześcijaństwo tolerowane jest zaś jako staroświecki obyczaj, a cała sfera sacrum jako muzeum pamiątek przeszłości. Niewątpliwie przeżywamy obecnie w Europie sytuację historycznie bezprecedensową – oto w imię ateizmu i laicyzmu zwalcza się z zaciekłością chrześcijaństwo. Owszem, walczono już z nim w przeszłości na różne sposoby, ale teraz dokonuje się to w szczególnie wyrafinowanej formie uderzając z patologicznym wprost fanatyzmem w same fundamenty, co prowadzi do skrajnej nietolerancji. Odcina się człowieka od jego historii, tradycji, kultury, wiary by móc nim manipulować, bo z człowiekiem bez świadomości własnych korzeni można zrobić wszystko. A czyni się to pod płaszczykiem tzw. nowych wartości europejskich stanowiących podstawę „poprawności politycznej”, która w istocie jest nowym ideowym totalitaryzmem – totalitaryzmem bezideowości. Nowi ideolodzy – wszystko jedno lewicowi czy prawicowi głoszą, że wszystko co najważniejsze zaczyna się od nich, od ich poglądów. Neomarksizm i postmodernizm, który ogarnął w ubiegłym stuleciu wiele wpływowych środowisk intelektualnych, a obecnie obejmuje swoim zasięgiem coraz szersze warstwy społeczne głosi apodyktycznie, poczynając od rewolucji studenckiej na Zachodzie końca lat sześćdziesiątych XX wieku nowy stosunek do prawdy, nową wizję człowieka i świata. Hasło naczelne tej ideologicznej wizji brzmi: „Niszczcie wszystko, co was niszczy”. W imię tego hasła odrzucono istniejącą moralność, prawo i porządek społeczny, niszczy się rodzinę, małżeństwo, szkołę, wychowanie, atakuje się Kościół i wszelkie instytucje życia publicznego oparte na ładzie moralnym. Obecnie pokolenie roku 1968 w wielu krajach Europy doszło do władzy i nie zmieniając poglądów, a stosując jedynie nowe metody przy pomocy instytucji państwa i instytucji Unii Europejskiej, przy pomocy stanowionego prawa i wsparciu potężnych mediów pozostających pod ich przemożnym wpływem – realizuje i narzuca społeczeństwom swój ideologiczny program. To właśnie dlatego państwo i prawo sankcjonują i legalizują obecnie w wielu krajach aborcję i eutanazję, godzą się na eksperymenty na ludzkich embrionach, pomniejszają rolę małżeństwa i rodziny, wspierają i nadają charakter prawny związkom homoseksualnym, tzw. „wolnej miłości”, związkom partnerskim, itd. Lansowany jest model tzw. „człowieka wyzwolonego” od prawdy i moralności, wyzwolonego od stałych przekonań i stałych miejsc zamieszkania, model kosmopolity, obywatela Europy bez ojczyzny, bez domu, bez stałych wartości i bez wychowania. Jest to w istocie model człowieka, który nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek pracą nad sobą, nad swoim charakterem, który nie ma żadnych ideałów, żadnych stałych wartości i żadnej tożsamości. Jedynym jego celem winno być bawić się, korzystać z wszelkich dóbr i z każdej nadarzającej się przyjemności, nie myśląc o konsekwencjach. Powinien wszystko akceptować, niczego nie oceniać negatywnie, a wówczas zasłuży sobie na miano człowieka tolerancyjnego i zmieści się w ramach jedynie słusznej postawy życiowej, którą wyraża „polityczna poprawność”. Ta ideologia z całym natręctwem wlewa się coraz mocniej do naszej Ojczyzny zatruwając naszą kulturę i życie publiczne.

Drogi wyjścia z tej kryzysowej sytuacji, w jakiej znajduje się współczesny człowiek, Europa i świat ukazują w licznych dokumentach i w nauczaniu papieże naszych czasów – Jan Paweł II i Benedykt XVI. Wskazują oni, że drogą ratunku dla zagrożonej od wewnątrz cywilizacji chrześcijańskiej jest powrót do rozumu i do prawdziwej wiary, powrót do zweryfikowanej w ciągu ponad dwudziestu wieków realistycznej wizji człowieka i świata. Wizji nie oderwanej ani od materialnego świata, ani od świata ducha, wizji bazującej na objawieniu i na rozumie, ukazującej właściwą relację między Bogiem i światem oraz Bogiem a człowiekiem. Nie można bowiem zrozumieć do końca ani człowieka, ani świata bez ich Stwórcy – Boga, który jest Miłością. To Bóg jest sensem świata i człowieka. Wszelka twórczość naukowa, artystyczna, wszelka działalność człowieka traci swój sens jeśli jest oderwana od Boga. Jako chrześcijanie nie możemy przeto ulec postmodernistycznej pokusie, jak to określił jeszcze kardynał Joseph Ratzinger „chowania światła prawdy pod korzec” z obawy, aby nie ogłoszono nas za nietolerancyjnych i niepoprawnych politycznie. Trzeba jasno powiedzieć, że jeśli ulegając apostołom postmodernizmu, odrzucilibyśmy prawdę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i że to co On głosił jest prawdą, to w konsekwencji odrzucilibyśmy to wszystko czym w istocie jest chrześcijaństwo, na którym zbudowana jest nasza cywilizacja.

Chrześcijaństwo niesie prawdę o człowieku i świecie

Chrześcijaństwo nie jest bowiem jedynie jednym z historycznych poglądów na świat, lecz jest tym co niesie prawdę o człowieku i świecie. W tym miejscu warto zacytować słowa Tertuliana, które z mocą powtarza Benedykt XVI: „Chrystus nie powiedział o sobie: Ja jestem zwyczajem i tradycją, lecz powiedział: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.”

Oto istota sporu o cywilizacyjny i kulturowy kształt Europy i naszej Ojczyzny – Polski, która od ponad tysiąca lat jest twórczo obecna w budowaniu „miasta godnego człowieka”. W ten spór na obecnym etapie historii pragnie włączyć się w ramach swoich kompetencji i możliwości nasze Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, pomne na wskazania Ojca Świętego Jana Pawła II zawarte w adhotracji „Ecclesia in Europa” gdzie czytamy między innymi: „Gdy chodzi o budowanie miasta godnego człowieka, rolę inspirującą przyznać należy nauce społecznej Kościoła. Przez nią bowiem Kościół stawia przed kontynentem europejskim kwestię jakości moralnej jego cywilizacji. Bierze ona swój początek ze spotkania orędzia biblijnego z rozumem z jednej strony, a problemami i sytuacjami dotyczącymi życia człowieka i społeczeństwa z drugiej. Dzięki proponowanemu zbiorowi zasad nauka ta przyczynia się do stworzenia trwałych postaw życia społecznego na miarę człowieka, w sprawiedliwości, prawdzie, wolności i solidarności. Ukierunkowana na obronę i promocję godności osoby, będąc podstawą nie tylko życia gospodarczego i politycznego, ale również sprawiedliwości społecznej i pokoju, okazuje się ona zdolna podtrzymywać filary nośne przyszłości kontynentu. W tej nauce znajdują się odniesienia pozwalające bronić struktury moralnej wolności, tak by zachować europejskie społeczeństwo i kulturę zarówno od totalitarnej utopii „wolności bez prawdy”, której towarzyszy fałszywe pojęcie „tolerancji”, a obie są dla ludzkości zwiastunem błędów i okropności, czego smutne świadectwo daje najnowsza historia Europy”. („Ecclesia in Europa”, 98) W cytowanej adhotracji „Ecclesia in Europa” Ojciec Święty Jan Paweł II broniąc świata kultury i cywilizacji chrześcijańskiej podjął krytykę tendencji dekadenckich w Europie nazywając je ogólnie cywilizacją śmierci i zaproponował w zamian z nadzieją cywilizację życia i miłości. Budowanie cywilizacji życia staje się dla środowisk chrześcijańskich wyzwaniem tym pilniejszym, że człowiek współczesny korzystając z oszołamiającego wprost postępu naukowo – technicznego przekracza kolejne bariery ładu moralnego, żeby wskazać tu choćby na obszar bioetyki, na którym destrukcja człowieka sięga samych jego początków. Staje przeto przed nami pytanie fundamentalne: kto ma dokonać tak oczekiwanego pobudzenia kulturowego, kto nauczy we współczesnym społeczeństwie poznawać to co wywołuje potrzebę uczestnictwa w podtrzymywaniu i rozwoju wielowiekowej więzi dziejów i kultury stanowiącej o naszej europejskiej i polskiej tożsamości?

Misja „Civitas Christiana”

Wydaje się, że rola szczególna przypada tu tym strukturom, które w tkance życia społecznego są umiejscowione między rodziną a państwem, czyli wielorakim wspólnotom i stowarzyszeniom. To właśnie stowarzyszenia będące prawdziwym zjednoczeniem wolnych ludzi w celu zrealizowania konkretnych wartości mogą z powodzeniem przyczyniać się do realizacji integralnie podejmowanego dobra wspólnego. Dobro wspólne oznacza bowiem sumę wszystkich wartości, które są urzeczywistniane w działaniu społecznym i służą jednocześnie wszystkim członkom danej społeczności w pełnym rozwoju ich osobowego potencjału. Stowarzyszenia, w tym także i nasze, ze względu na obowiązujące je statuty, wymogi prawa, są w dużej części instytucjami podejmującymi określone, ustalone sposoby działania. Stowarzyszenie jest przeto zarówno instytucją, jak i zorganizowaną grupą ludzi zmierzających do realizacji uporządkowanego systemu wartości. Jednak stowarzyszenie, a mam tu na myśli szczególnie nasze Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, jeśli chce lepiej i głębiej wypełniać swoją misję, musi odchodzić od myślenia w kategoriach struktur i instytucji na rzecz myślenia wspólnotowego. Owszem struktury są potrzebne, a nawet niezbędne do dobrej pracy, ale są one jednak czymś drugorzędnym w stosunku do wspólnoty. Wspólnota jest bowiem czymś więcej niż stowarzyszeniem – oznacza nie tylko związki statutowe z ich strukturami, oznacza nie tylko wspólne cele, zadania, a nawet wspólne działania. Oznacza przede wszystkim wspólnotę serca i sumienia, czyli taki rodzaj wzajemnych relacji, który trwa w czasie wiążąc przeszłość z teraźniejszością i przyszłością, który wyzwala solidarność osób w relacji do Boga i do bliźniego, który wreszcie rozwija człowieka jako osobę wolną i odpowiedzialną. Wspólnota kształtuje się dzięki wymianie i przekazywanemu w jej obrębie doświadczeniu. Weryfikuje się zaś nie tylko w docelowych poczynaniach, ale w przeżywanej wzajemnie komunikacji, we wzajemnym zrozumieniu swoich członków. W ten sposób nie tylko narasta poczucie wspólnoty, ale rośnie przekonanie o głęboko chrześcijańskim sensie wspólnej drogi pielgrzymowania w świecie wartości ku niebieskiej ojczyźnie. Jeśli tak się dzieje wspólnota staje się rzeczywistą alternatywą w stosunku do milczącej, zalęknionej masy wyizolowanych jednostek, ludzi skazanych na samych siebie, nie mających nic sobie do powiedzenia, komunikujących się jedynie z telewizorem lub innymi urządzeniami technicznymi.

Wspólnota chrześcijańska jest więc w swej najgłębszej istocie modelem gromadzenia się ludzi w imię Jezusa Chrystusa, który staje się samym centrum żywych wspólnot Kościoła. To właśnie z owego uczestnictwa w Chrystusie bierze początek misja i służba wobec drugich, wobec społeczeństwa, wobec narodu, wobec wspólnoty ludzkiej. Tworząc taką wspólnotę można przełamać utarty układ świadczenia pracy i ekwiwalentu, usługi i zapłaty, przenosząc w otaczający świat coś z tej jedynej, służącej Bogu i człowiekowi postawy, dzięki której będzie można mówić o budowaniu cywilizacji życia i miłości.

Nasze Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” ma szansę stać się taką wspólnotą wspólnot od zespołów formacyjno – zadaniowych poczynając, aż po całą wielką wspólnotę Stowarzyszenia. Bowiem tak jak naród jest rodziną rodzin, czyli wspólnotą naturalną, tak w porządku społecznym małe grupy owładnięte wspólną ideą tworzą większą wspólnotę, która z kolei staje się częścią społeczeństwa obywatelskiego, owego civitas, czyli upodmiotowionego.

Jeśli pójdziemy tą drogą, to odpowiemy na wezwanie Ojca Świętego Jana Pawła II, który w adhortacji „Christifideles Laici” pisał: Istnieje pilna potrzeba odtwarzania chrześcijańskiej tkanki społeczności ludzkiej – odtwarzania samych wspólnot kościelnych.

Trzeba ten trud podjąć dla ukształtowania głębokiej duchowości i takiej kondycji człowieka, która wyróżnia go od zwierząt, która sprawia, że jest on większy od najdoskonalszych nawet własnych wyrobów, maszyn i urządzeń, że potrafi zdążać do wartości, których sam nie potrafi wymyślić, że jest powołany do partnerstwa z Bogiem w realizacji Jego nakazu: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. A zatem, dzięki przyrodzonej godności człowieka wywodzącej się zarówno z faktu stworzenia na podobieństwo Boże, jak i z potwierdzenia tego faktu przez Chrystusowe odkupienie, za pomocą rozumu i wolnej woli, dzięki wsparciu przez łaskę nadprzyrodzoną, każda osoba ludzka jest zdolna poznać prawdę i miłować dobro. Z tego rodzi się samourzeczywistnianie się człowieka w bliskich (rodzinnych) lub dalszych (stowarzyszeniowych) powiązaniach z innymi ludźmi. Z tego rodzi się także spełnianie się w katolickim stowarzyszeniu. Dlatego w nowym Statucie naszego Stowarzyszenia napisaliśmy, że podstawową jego jednostką organizacyjną jest zespół formacyjno – zadaniowy oraz, że zespoły są podstawą do tworzenia struktur wyższego rzędu: oddziałowych i ogólnostowarzyszeniowych. Pragnę z przekonaniem powtórzyć jeszcze raz, że fundamentem budowania wspólnoty Civitas Christiana jest istnienie i działanie zespołów formacyjno – zadaniowych, które mają do spełnienia wiele zadań już opisywanych, ale najważniejszymi są:
— wspólna praca formacyjna pozwalająca na duchowy i intelektualny rozwój człowieka
— uzdalnianie członków zespołu poprzez podejmowanie wspólnych działań, realizację projektów, do odpowiedzialnego uczestnictwa w budowaniu ładu społecznego opartego na ładzie moralnym
— współpraca z innymi podmiotami życia społecznego na styku parafia – samorząd – organizacja pozarządowa, na rzecz realizacji dobra wspólnego.

Zespół formacyjno – zadaniowy, aby mógł dobrze funkcjonować potrzebuje silnej osobowości lidera, przewodniczącego, który winien pomóc w ukształtowaniu elity wspólnoty. Trzeba, aby ci liderzy byli otoczeni szczególną troską w Stowarzyszeniu, tak aby uczestnicząc w różnych formach życia i działalności, szczególnie w ośrodkach formacji katolicko – społecznej, mogli stale wzrastać jako osoby i jako przewodnicy. Pamiętać należy, że wbrew propagowanemu przez liberalizm rozluźnieniu, fałszywie pojmowanej demokracji, ludzie odpowiedzialni potrzebują nie tylko nowego uczestnictwa we wspólnocie, ale także stawiania wymagań i roztropnego kierownictwa. Tu nie chodzi o władzę i rządzenie, to pojęcia z innej rzeczywistości, tu chodzi o pomoc w rozwoju, o dzielenie się wiedzą, doświadczeniem i łaską daną od Boga. W naszym Katolickim Stowarzyszeniu „Civitas Christiana” idziemy tą drogą nie bez trudu i trudności już od piętnastu lat. Idziemy konsekwentnie drogą budowania wspólnoty w oparciu o jasno sformułowaną misję, o konkretny program, w oparciu o wyraźnie określoną pracę formacyjną, o wspólnie wypracowane metody działania. Podział odpowiedzialności, sposób zarządzania, przejrzystość funkcjonowania to wszystko musi być nadal urzeczywistniane i doskonalone.

Pragnę w tym miejscu powtórzyć to, co powiedziałem na tej sali przed czterema laty: Nasze Stowarzyszenie ma wpisane w swoją nazwę, a przez to w swoja misję pragnienie przyczyniania się do tego, aby otaczający nas świat stawał się coraz bardziej chrześcijański, a przez to coraz bardziej ludzki, aby nasza Ojczyzna trwała w wierności Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi. Słowem, zadaniem ciągłym, niezbywalnym naszego Stowarzyszenia jest możliwie najlepsze pełnienie odpowiedzialnej służby dla dobra wspólnego Kościoła i Narodu. To niezwykle trudne i zobowiązujące zadanie. Poza wszystkim innym oznacza ono bowiem obowiązek stałego wzrastania w prawdzie i miłości, obowiązek ciągłego pogłębiania formacyjnego siebie i wspólnoty, a wreszcie konieczność przygotowywania się do podmiotowego uczestnictwa w życiu publicznym, w życiu wspólnoty narodowej i politycznej.

Stojąc przed wyborem …

Na nasze Walne Zebranie przychodzimy z niemałym dorobkiem programowym, formacyjnym i organizacyjnym. Będzie o tym mowa w odrębnych wystąpieniach. Przychodzimy także ze wspólnie wypracowanymi i na nowo zredagowanymi Deklaracjami potwierdzającymi naszą tożsamość i na miarę możliwości jasno i precyzyjnie określającymi naszą misję, nasze posłannictwo, naszą służbę dobru wspólnemu Kościoła i Narodu. Przychodzimy także z wypracowanym w długiej debacie nowym Statutem Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, uzgodnionym z Radą Prawną Episkopatu i zatwierdzonym przez Konferencję Episkopatu Polski. Ten Statut jest potwierdzeniem i umocnieniem naszej podmiotowej obecności we wspólnocie Kościoła katolickiego i w społeczeństwie. Wyrażają to zapisy precyzujące tożsamość Civitas Christiana jako stowarzyszenia katolickiego ściśle związanego z uprawnieniami jurysdykcyjnymi Kościoła. Potwierdzamy też w Statucie wyraźnie formacyjno – edukacyjny charakter Stowarzyszenia, którego podstawą działalności są zespoły formacyjno – zadaniowe, o roli których przed chwilą była mowa. Wreszcie sprawy wewnątrzorganizacyjne, a w szczególności zapisy dotyczące nowego ustroju władz Stowarzyszenia, których sformułowania wynikają z odniesienia do prawa cywilnego, ale stwarzają także możliwości bardziej sprawnego funkcjonowania Stowarzyszenia jako całości. To jest oczywiście sytuacja nowa i wielkie wyzwanie wymagające nowej jakości współpracy, kultury osobistej i wspólnotowej, a przede wszystkim jeszcze większej troski o to wielkie dobro, któremu na imię Civitas Christiana. Trzeba bowiem zawsze pamiętać, a teraz szczególnie, że pełnione w Stowarzyszeniu funkcje i zajmowane stanowiska to nie jest sprawowanie władzy w sensie partyjnym czy rządowym, a jedynie służba na rzecz kompetentnej realizacji wspólnych zadań, pomocnicze wspieranie tych wspólnot, które tego potrzebują oraz odpowiedzialne zarządzanie powierzonym majątkiem. Rekomendując przeto Walnemu Zebraniu nowy Statut Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” proszę o jego przyjęcie, o swoistą ratyfikację.

Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” istnieje, działa i rozwija się jako zorganizowana wspólnota po to, by służąc Bogu i Ojczyźnie nieść współczesnemu człowiekowi orędzie ewangelicznej nadziei w różnych obszarach życia społecznego. Ojciec Święty Benedykt XVI w encyklice „Spe Salvi” pisze: Potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć. Właśnie otrzymanie daru należy do nadziei. Bóg jest fundamentem nadziei – nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości. Jego królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie; Jego królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera. Tylko Jego miłość daje nam możliwość trwania w umiarkowaniu, dzień po dniu, bez utraty zapału, który daje nadzieja, w świecie ze swej natury niedoskonałym.

Służyć człowiekowi i społeczeństwu

Tę chrześcijańską nadzieję chcemy nieść w całym obszarze naszej pracy formacyjnej i programowej tym wszystkim, którzy młodzi duchem i zapałem pragną z odwagą i poświęceniem budować Civitas Christiana na polskiej ziemi. Pragnę w tym miejscu z całego serca podziękować tym wszystkim naszym członkom, sympatykom i przyjaciołom, którzy swoją modlitwą i pracą z tak wielkim zaangażowaniem włączali się w realizację setek projektów i zadań, którzy swoją postawą dawali i dają świadectwo żywotności i sensu istnienia naszego Stowarzyszenia. Składam to podziękowanie w imieniu ustępujących władz i osobistym na ręce Delegatów z prośbą o przekazanie ich w środowiskach, które tu reprezentujecie.

W mijającej kadencji koncentrowaliśmy się na haśle „służyć człowiekowi w społeczeństwie” odnosząc je w poszczególnych latach do problemów rodziny, godności osoby ludzkiej, patriotyzmu i kultury. Tę ostatnią kwestię chcemy kontynuować przez najbliższe lata wpisując się we współczesny spór, opisywany wcześniej, o kształt kultury i cywilizacji europejskiej, ale także o kształt kultury ojczystej. To jest swoiste pole bitwy o przyszłość człowieka i świata, o przyszłość Polski. Dzisiaj kultura z wielu powodów jest w kryzysie, niektórzy mówią wprost o degrengoladzie. I wszystko to dzieje się po pontyfikacie papieża, podobno powszechnie kochanego, który jak może żaden z poprzedników kładł w tak ogromnym stopniu nacisk na kulturę, który dał podwaliny pod dalszy rozwój kultury i cywilizacji chrześcijańskiej. Jest przeto naszym moralnym obowiązkiem, aby na miarę sił i możliwości realizować z jeszcze większą determinacją papieskie wezwanie skierowane wprost do nas: „Budujcie Civitas Christiana”.

Opowiadać się przeto będziemy konsekwentnie za takim kształtem naszej kultury i cywilizacji, który jest godny człowieka. A cywilizacja prawdziwie godna człowieka – jak pisali Mickiewicz i Norwid – musi być chrześcijańska. Aby to zadanie wypełniać jak najlepiej musimy jeszcze większą wagę przywiązywać do pracy naszych ośrodków formacji katolicko – społecznej, musimy także nadrobić zaniedbanie i powołać do życia centralny ośrodek formacji katolicko – społecznej. Stowarzyszenie potrzebuje coraz więcej ludzi dobrze przygotowanych do realizacji tak ambitnych zadań. Trzeba przecież podejmować ciągle na nowo trud wzrastania w dobru, którego tyle już jest w nas, w naszych środowiskach, w naszym Stowarzyszeniu, a które wyraża się w trosce o tę niezwykłą, duchową więź dziejów i kultury, której na imię Polska. Trzeba to dobro pielęgnować, pomnażać, bo tylko dobrem można zło zwyciężyć. Musimy jednak zawsze pamiętać, że Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” ze swej definicji jest znakiem sprzeciwu wobec zła tego świata, dlatego będzie atakowane, odrzucane, będą podejmowane różne próby jego likwidacji, nawet pod z pozoru szczytnymi hasłami. Ale zło Go nie przemoże, jeśli trwając w zawierzeniu Bogurodzicy – Matce i Królowej naszego Narodu pozostanie wierne, jeśli nie sprzeniewierzy się Kościołowi i samemu sobie, jeśli będzie godnie wypełniało swoją misję i posłannictwo. Czyńmy wszystko, co do nas należy, aby tak się działo.

Wystąpienie przewodniczącego Zarządu Głównego Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” podczas obrad Walnego Zebrania 31 maja 2008

Artykuł ukazał się w numerze 06-07/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej