Człowiek honoru

2015/05/13

W rzeszowskim oddziale Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” od wielu lat żyje wśród nas szczególny człowiek, lubiany i szanowany przez wszystkich, nasz Kolega Julian Pawełek.

Wiedzieliśmy o tym, że Julian był w AK, ale jakoś nigdy nie było pomysłu i okazji, aby o tym szerzej porozmawiać. Pod koniec stycznia tego roku Julian skończył 90 lat!!! Nadarzyła się więc ta jedyna i niepowtarzalna okazja, aby przeprowadzić z Jubilatem dłuższą rozmowę o jego ciężkim, ale pięknym życiu.

Urodził się 29 stycznia 1925 r. w Woli Różwienickiej, w powiecie jarosławskim. Szkołę podstawową ukończył w 1937 r. w Monasterzu, a w 1938 r. w Łańcucie pierwszą klasę gimnazjum. Podczas okupacji hitlerowskiej mieszkał z rodzicami. W ramach tajnego nauczania ukończył drugą i trzecią klasę gimnazjum w Monasterzu. W tym czasie nawiązał kontakt z oficerami Wojska Polskiego, którzy mieszkali w jego domu rodzinnym. Dom rodziny Pawełków był na uboczu i w sposób naturalny nadawał się do celów konspiracyjnych. W 1941 r. w tajemnicy przed rodzicami uczestniczył w akcji zdobycia broni. Trzy godziny przez małe okienko w samochodzie podawał broń, mapy, sprzęt sanitarny i opatrunkowy. Tak zaczął swoją działalność konspiracyjną. Wspomina: „W lutym 1942 roku, kiedy ZWZ przekształciło się w AK, zostałem zaprzysiężony jako żołnierz AK przez porucznika Zdzisława Pieniążka »Juranda« i od tego czasu, z uwagi na mój młody wiek i znajomość terenu, pełniłem funkcję łącznika”.

W 1943 r. ukończył kurs podoficerski i otrzymał stopień starszego strzelca. Julian Pawełek, pseudonim „Struga”, opiekował się szkołami podstawowymi w Monasterzu i Medyni Kańczuckiej – przenosił podręczniki szkolne oraz ochraniał i przeprowadzał nauczycieli tajnego nauczania do okolicznych miejscowości, tam gdzie się odbywały zajęcia i egzaminy. W maju 1944 r. uczestniczył w dużej operacji wojskowej – akcji partyzanckiej pod kryptonimem „Burza”, (akcja „Burza” trwała od 4 stycznia 1944 do stycznia 1945, wzięło w niej udział łącznie ok. stu tysięcy żołnierzy i oficerów AK). Walczył w dwóch potyczkach z Niemcami, m.in. w Łopuszce-Świtałówce. Julian opowiada: „Niemcy się wycofywali, były to duże grupy, około stuosobowe, dobrze wyposażone w ciężką broń maszynową. Niemcy okopali się w takim wąwozie. Rosjanie chcieli do nich strzelać katiuszami. Nasz komendant porozumiał się z Rosjanami. Po walce, po pokonaniu wroga, rozbroiliśmy Niemców. Zabraliśmy im zdobytą broń, żołnierzy niemieckich przekazaliśmy Rosjanom. Po wkroczeniu Rosjan skończyła się cała partyzancka działalność, gdyż nie było sensu jej kontynuować”.

Od września 1944 r. uczęszczał do czwartej klasy gimnazjum w Przeworsku. W 1946 r. zdał maturę. Studiował na Wydziale Prawno-Organizacyjnym Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1947 r., korzystając z prawa do „amnestii”, ujawnił się i przez ojca oddał posiadaną broń: pistolet i karabin zdobyte podczas akcji „Burza”. Wstąpił do Związku Uczestników Walki Zbrojnej o Niepodległość i Demokrację. Po roku studiów przeniósł się do Poznania, do Szkoły Inżynierskiej, na Wydział Budownictwa. W październiku 1949 r. został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i przewieziony kolejno do Rzeszowa i Przeworska.

W Przeworsku był więziony w celi bez okna, przesłuchiwany i bity. Sądzono go na podstawie dekretu z 1946 r. o bardzo niebezpiecznych przestępcach. Za radą granatowego policjanta, danego mu przez ubowców do celi, przyznał się do kradzieży koni, które miały być użyte do ciągnięcia furmanek z prowiantem i bronią na pomoc walczącej Warszawie. Akcja pomocy Warszawie nie doszła bowiem do skutku z uwagi na interwencję Armii Radzieckiej. Na pierwszej sfingowanej rozprawie padła propozycja wymierzenia mu kary 10 lat więzienia. Wyrokiem Sądu Wojskowego w Rzeszowie z 14 IV 1950 r. został skazany na 6 lat. Przebywał w trzydziestoosobowej celi wojskowej. Przed wyjazdem do stałego więzienia zachorował na tyfus. Po dwóch tygodniach wywieziono go do Sosnowca Radochy, do pracy w kopalni. Za każdy dzień pracy w kopalni odliczano dwa dni wyroku. Pracował w kopalni na przodku po 12–14 godzin dziennie przez 2 lata, a podarowano mu tylko 5 miesięcy. Julian wspomina: „W 1952 roku była amnestia, zabrali mnie z kopalni do więzienia w Wiśniczu. Tam już było ciężko. Zimno, stare mury. Kulawy komendant przez pół roku wybijał mi AK z głowy. Znęcał się nade mną na różne sposoby. Gdy pracowałem przy montażu kotłów c.o., było nieco łatwiej”.

Po wyjściu na wolność w 1954 r. pracował m.in. w Horyńcu Zdroju, Sanoku, Łupkowie, w zespole pegeerów. W 1955 r. ożenił się, założył rodzinę, urodziła im się dwójka dzieci, Urszula i Piotr. Podjął studia na Wydziale Inżynierii Sanitarnej Politechniki Śląskiej, które ukończył w 1961 r. Po roku pracy w Zabrzu powrócił na Rzeszowszczyznę. Miał trudności ze znalezieniem i utrzymaniem pracy. W 1968 r. przeszedł do Zjednoczenia Przemysłu Mięsnego. Aby zwiększyć swoje kompetencje zawodowe, ukończył technikum mięsne (sic!). W latach 1980–1990 pracował w Technotexie, w Głogowie. Tam przeszedł na emeryturę. Zasłużył się jako działacz na rzecz ochrony środowiska, był m.in. inicjatorem powołania Spółek Wodno-Ściekowych w Głogowie Małopolskim i Jaworniku Polskim, czego rezultatem było wybudowanie oczyszczalni ścieków w Głogowie Małopolskim. Otrzymał za to w 1988 r. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W 1969 r. przyznano mu uprawnienia kombatanckie. Porucznik Julian Pawełek, wiceprezes Okręgu Podkarpackiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, został odznaczony Złotą Odznaką Zasługi ŚZŻAK. Za swoją pracę zawodową i społeczną dostał wiele medali i odznaczeń.

Od 1976 r. jest związany z naszym środowiskiem. Pełnił funkcję przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego, członka Zarządu Głównego, członka Sądu Koleżeńskiego, sekretarza Zarządu Wojewódzkiego. W znacznym stopniu przyczynił się odbudowy struktur organizacyjnych Stowarzyszenia w województwie rzeszowskim. Nawiązał współpracę z parafiami i Kurią Diecezjalną w Rzeszowie, czego efektem było m.in. przydzielenie asystenta kościelnego dla rzeszowskiego oddziału. Przez wiele lat organizował pomoc materialną dla osób niepełnosprawnych i rodzin zagrożonych ubóstwem. Z jego inicjatywy powstał ośrodek dla niepełnosprawnych w Zabajce koło Głogowa Małopolskiego. Wyróżniony został złotą Odznaką Honorową Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Na pytanie: „Czy przebaczyłeś swoim prześladowcom?”, odpowiada: „Tak! Ale powinni być osądzeni i ukarani”. „A jaka jest recepta na długowieczność?” Chytry uśmiech: „Żyć z umiarem, wszystko robić z umiarem!”

4 Krzysztof Sterkowiec

Krzysztof Sterkowiec

pgw

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#bohater #civitas christiana #II wojna światowa #Julian Pawełek
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej