DIECEYJA WRAŻLIWA SPOŁECZNIE

2013/07/5
Rafał Natorski

Diecezja radomska świętuje w tym roku 20-lecie istnienia. Jej pierwszy ordynariusz bp Edward Materski widział potrzebę objęcia regionu radomskiego szczególną opieką Kościoła z uwagi na istniejące tu problemy społeczne

 

Dawne województwo radomskie ciężko doświadczyło bowiem przemian, które nastąpiły w Polsce po 1989 r. Upadło większość dużych przedsiębiorstw, dających niegdyś pracę tysiącom osób. Bieda, bezrobocie, brak perspektyw życiowych, a w konsekwencji alkoholizm i rozpad rodziny – to najczęstsze problemy, o których wspominali mieszkańcy diecezji podczas niedawnej peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, przebiegającej pod hasłem „Maryjo, bądź królową naszych rodzin”.

W diecezji realizowanych jest wiele projektów, które mają ograniczyć skalę tych dramatów. – Praktyka dobra i miłość bliźniego są szczególną formą odpowiedzi na Boże zaproszenie. Nie można kochać Boga, jeżeli nie ma konkretnych znaków miłości bliźniego – podkreśla biskup Henryk Tomasik, obecny ordynariusz.

Hospicja, noclegownie, jadłodajnie, domy dla samotnych matek, telefon zaufania, ośrodki aktywujące młodzież – długo można wyliczać przykłady działalności społecznej diecezji radomskiej

Tragicznie zmarły w 2001 roku ordynariusz diecezji radomskiej Biskup Jan Chrapek był człowiekiem bardzo wrażliwym na kwestie społeczne. Dwanaście lat temu biskup Jan Chrapek otworzył na radomskich Glinicach pierwszą z ośmiu zainicjowanych przez siebie jadłodajni dla osób ubogich. Dzisiaj stołówki utworzone dzięki jego zaangażowaniu wydają kilka tysięcy posiłków dziennie.

W 2000 r. powstał Radomski Bank Żywności. To kolejne przedsięwzięcie, którego pomysłodawcą był bp Chrapek. Wobec narastającej pauperyzacji Polaków, przy coraz częściej pojawiającym się zjawisku marnotrawstwa artykułów spożywczych koniecznym stało się stworzenie pomostu pomiędzy producentami i dystrybutorami a organizacjami, realizującymi zadania z zakresu pomocy społecznej.

O efektywności RBŻ świadczą liczby – w 2011r. za pośrednictwem 102 organizacji bank przekazał darmową żywność dla 42,2 tys. najbardziej potrzebujących mieszkańców diecezji radomskiej.

Inicjatywą bpa Chrapka był również wielki, profilaktyczny program zapobiegania rakowi piersi. Ordynariuszowi bardzo zależało, by badania upowszechniać wśród kobiet z najdalszych nawet zakątków diecezji radomskiej. Ułatwił to zakup mammobusu – specjalnego pojazdu wyposażonego w najnowocześniejszy sprzęt.

W ramach programu prowadzone są także spotkania uświadamiające przed rozpoczęciem badań w danej miejscowości. Dzięki tej akcji można uratować wiele kobiet – statystyki mówią, że rak piersi wykryty wcześnie jest w 96 proc. uleczalny. Każdego roku z tej formy świadczeń medycznych korzysta ok. 3 tysięcy mieszkanek diecezji.

Bp Chrapek wspierał również utworzenie gabinetu lekarskiego, z którego do dziś bezpłatnie korzystają ubodzy. – Ten gabinet to znak naszego chrześcijaństwa, wspólnych działań i służby względem siebie. Miarą godności jest troska o potrzebujących, a biedni uczą nas jak być razem – mówił bp Chrapek w 2000 r., podczas otwarcia placówki.


Katedra Opieki Najświętszej Maryi Panny serce diecezji radomskiej otwartej na problemy społeczne

Gabinet działa przy radomskiej parafii św. Kazimierza. Pacjentów przyjmują specjaliści w dziedzinie pediatrii, kardiologii, internistyki oraz okulistyki. Pracują na zasadach wolontariatu – żaden z nich nie pobiera wynagrodzenia za swoją pracę.

Zaangażowanie w sprawy społeczne jest nadrzędnym celem Funduszu im. Biskupa Jana Chrapka, który został powołany już kilka tygodni po tragicznej śmierci ordynariusza w wypadku drogowym w Sieklukach.

Ze środków funduszu, działającego przy Caritas Diecezji Radomskiej, nadal prowadzone są badania mammograficzne dla kobiet z diecezji radomskiej.

Fundusz wspierał także budowę Domu Matki i Dziecka w Jasieńcu Iłżeckim Dolnym – projekt, którego realizacji nie doczekał bp. Chrapek. W ośrodku przebywają kobiety z dziećmi, które doświadczyły przemocy fizycznej, psychicznej lub seksualnej. Mają zapewnione schronienie i pełne wyżywienie.

Pensjonariuszki otrzymują pomoc psychologiczną, prawną, socjalną, pielęgniarską i medyczną. Pokrzywdzone kobiety mogą też liczyć na wsparcie w przezwyciężeniu życiowego kryzysu, odzyskaniu poczucia bezpieczeństwa i zaufania oraz wyjście z izolacji społecznej.

Od 2005 r. w ośrodku funkcjonuje placówka socjalizacyjna, która zapewnia całodobową opiekę, wychowanie i pomoc dzieciom całkowicie lub częściowo pozbawionym opieki rodzicielskiej. Odbywają się tutaj zajęcia edukacyjne, korekcyjne i wyrównawcze

W miarę posiadanych zasobów finansowych Fundusz wspiera także kolejne dzieło zrodzone z ewangelicznej dobroci bp. Chrapka – Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy. Placówka przygotowuje rodziny zastępcze do swoich funkcji oraz koordynuje proces adopcji dzieci.

Fundusz wypłaca również stypendia dla niepełnosprawnych dzieci. – Obecnie z naszej pomocy korzysta siedmioro osób. Skala potrzeb jest większa, dlatego zachęcam wszystkich do wsparcia naszego programu – mówi Zbigniew Miazga, jeden z założycieli funduszu.

Dzięki programowi dofinansowywane są kursy językowe, zawody sportowe czy zakup przyborów malarskich dla utalentowanych dzieci z diecezji radomskiej, których edukacja jest zagrożona bądź utrudniona przez ich niepełnosprawność i bariery materialne. Jedno stypendium wynosi od 100 do 200 złotych miesięcznie.

Ks. Marek Dziewiecki: telefon zaufania

Twórca i dyrektor Linii Braterskich Serc – telefonu zaufania, który w ciągu 12 lat działalności przy diecezji radomskiej udzielił już ponad 20 tysięcy porad.

– Człowiek cierpiący czy przeżywający kryzys bardzo często wycofuje się z życia społecznego. Zamyka się w swoim bólu i poczuciu własnej bezradności. Dzięki naszemu telefonowi poszerza się krąg osób i środowisk, do których docieramy i obejmujemy duszpasterską troską. Jest to szczególnie ważne dla mężczyzn, którym zdecydowanie łatwiej jest porozmawiać przez telefon o swoich problemach niż poprosić kogoś o rozmowę twarzą w twarz – opowiada ks. Dziewiecki. – Staramy się nie udzielać porad prostych, tylko prawdziwych. Powiedzenie zdesperowanej osobie „myśl pozytywnie” to pójście na łatwiznę i tego unikamy – dodaje kapłan.

Każdego dnia tygodnia w LBS dyżurują specjaliści z różnych dziedzin. W poniedziałek są to księża, we wtorki prawnicy i policjanci, w środy fachowcy zajmujący się poradnictwem rodzinnym, w czwartki psycholodzy, a w piątki pedagodzy i katecheci. Codziennie dyżury pełnią także specjaliści od problemów w alkoholowych oraz innych uzależnień.

W ciągu dwunastu lat istnienia linii „przewinęło się” przez nią 100 specjalistów udzielających porad. Żaden z nich nie pobiera pensji za swoją pracę. – Mimo to nigdy nie mieliśmy kłopotów z obsadą. Fachowcy sami się do nas zgłaszają. Gdy brakuje dyżurnego, bez problemu znajdujemy kogoś na jego miejsce. Przez te lata zrodziła się wokół nas wspaniała grupa mądrych i wrażliwych osób. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni – mówi ks. Dziewiecki.

Jaką rolę pełnią osoby dyżurujące? – Przede wszystkim przyjaciela, który z uwagą i troską wsłuchuje się w to, czym dzieli się dzwoniący do nas człowiek. Życzliwe wysłuchanie jego problemu upewnia dzwoniącego, że nie jest on kimś osamotnionym i zapomnianym. To bardzo motywuje do podjęcia wysiłku, bez którego nie da się przezwyciężyć trudności. Najważniejsze u osób pełniących dyżur jest wrażliwe i kochające serce – wyjaśnia ks. Dziewiecki.

Siostra Urszula Krajewska: radość i szczęście dzieciaków

Urszula Krajewska, czyli siostra Juliusza ze Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła od ponad dwudziestu lat szefuje „Oratorium” – Katolickiej Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej w Radomiu. – To żywy pomnik na cześć ks. Bronisława Markiewicza (założyciel zgromadzenia michalitek – przyp. red.). Chcemy poprzez pomoc dzieciom realizować jedno z podstawowych zadań, jakie nam stawiał – tłumaczy s. Juliusza, która za swoją działalność została uhonorowana nagrodą Viventi Caritate. Jest ona przyznawana od 2005 r. osobom, które poza swoją pracą zawodową, nie patrząc na wszelkiego rodzaju przeciwności, znajdują czas, by opiekować się i wspierać innych. Pochodzą głównie z lokalnych środowisk, a ich działalność zostawia trwałe ślady, na wzór motta biskupa Chrapka: „Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp, przetrwały cię”.

Siostra Urszula jest ucieleśnieniem tej idei. Michalitki opiekują się tymi, którym los poskąpił szczęśliwego dzieciństwa, kochających rodziców, a często także ciepłego posiłku. W świetlicy przygotowują swoich podopiecznych do samodzielnego życia opartego na odpowiedzialności i miłości.

W radomskim ośrodku znajduje się jadalnia, kuchnia, pracownie dla dziewcząt i chłopców, pokój zabawy dla maluchów. Dzieci mogą też korzystać z biblioteki i pokoju komputerowego. W świetlicy nie mogło zabraknąć również kaplicy, gdzie modlą się młodzi podopieczni ośrodka sióstr michalitek, w którym obecnie przebywa około 40 dzieci.

Ks. Czesław Wala: wielkie dzieła w Kałkowie

Twórca sanktuarium maryjnego w Kałkowie-Godowie i do niedawna jego kustosz (kilka tygodni temu przeszedł na emeryturę – przyp. red.) nigdy nie zapomina o potrzebujących, chorych i samotnych. „Wrażliwość serca kształtowanego Ewangelią i nieustająca troska o najbardziej potrzebujących, szczególnie dotkniętych przez los sprawia, że otaczający nas świat i my sami, stajemy się bardziej braterscy, ubogaceni odpowiedzialnością inspirowaną osobistym przykładem księdza Wali” – uzasadniano przyznając kapłanowi nagrodę Viventi Caritate.

Ks. Walę doceniono za liczne dzieła, które z jego inicjatywy powstały na terenie sanktuarium w Kałkowie. Jednym z nich jest Wioska Dzieci Niepełnosprawnych. Tworzy ją 11 domków, mogących przyjąć 70 młodych pensjonariuszy. Każdy obiekt jest w pełni przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. W wiosce, dzieci pod opieką rodziców przechodzą kilkutygodniowe leczenie. Dla małych pacjentów wybudowano też plac zabaw oraz kościół pod wezwaniem Ojca Pio. W ośrodku prowadzone są także warsztaty terapii zajęciowej.


Wolontariusze z Arki pomagają ciężko chorym, organizują obozy letnie dla dzieci z ubogich rodzin
Fot. Rafał Natorski

W Kałkowie powstał również Dom Ludzi Starszych im. Sue Ryder, która odwiedziła sanktuarium w 1996 r. Zauroczona tym miejscem postanowiła, że tutaj zostanie wybudowany ośrodek jej fundacji. Dwa piękne pawilony – dzieło architektów Ewy i Jerzego Bogusławskich – zostały poświęcone we wrześniu 2001r.. Zamieszkało tu 80 osób w podeszłym wieku, pozbawionych rodziny i chorych.

W ubiegłym roku, w Kałkowie zostało otwarte pierwsze na terenie diecezji radomskiej stacjonarne hospicjum. Budowa trwała półtora roku. Ks. Wala nie miał żadnego sponsora. Obiekt powstał wyłącznie z ofiar wiernych.

Placówka jest parterowym domem z 25 łóżkami dla osób starszych i dzieci, będących w zaawansowanym stadium choroby onkologicznej. Do każdego podłączono sprzęt medyczny. Chorzy i ich rodziny mogą liczyć również na pomoc psychologiczną.

Ks. Andrzej Tuszyński: siła w wolontariacie

W 1999 roku biskup Edward Materski, ówczesny ordynariusz diecezji radomskiej postanowił stworzyć ośrodek, w którym młodzi ludzie mogliby spotykać się i realizować swoje pasje.

Realizację projektu powierzono ks. Andrzejowi Tuszyńskiemu, od dawna związanemu z ruchem oazowym. Kapłanowi słynącemu ze znakomitego kontaktu z młodzieżą. Tak narodziło się Katolickie Centrum Młodzieży „Arka”, które obecnie nosi nazwę Stowarzyszenie Centrum Młodzieży „Arka”. – To było bardzo innowacyjne przedsięwzięcie. Można chyba uznać, że się udało – mówi ks. Tuszyński.

W „Arce” działa obecnie ponad tysiąc wolontariuszy. Odwiedzają domy dziecka, szpitale a także hospicja. Pomagają w opiece nad ciężko chorymi, często umierającymi ludźmi. Organizują wypoczynek letni i zimowy dla kilkuset dzieci z ubogich rodzin. – To jednocześnie praca i zabawa. A także okazja do spotkania z niezwykłymi ludźmi – przekonuje Damian Maciąg, niegdyś superlider wolontariatu w „Arce”, a obecnie radny radomskiej Rady Miejskiej.

Kluby wolontariatu działają w wielu radomskich szkołach. Każdy z nich ma swojego opiekuna i lidera. Młodzi ludzie, którzy chcą pomagać innym przechodzą specjalne szkolenia. – Kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy młodego chłopca przykutego do łóżka widziałem, że moi wolontariusze nie potrafią przełamać pewnej bariery. Nie wiedzieli jak z nim rozmawiać i jak się zachowywać. Teraz przygotowujemy ich do takich spotkań. Radzą sobie znakomicie. Poza tym zawsze mogą liczyć na wsparcie pedagoga czy psychologa – informuje ks. Tuszyński.

Kilka lat temu „Arka” przejęła dawny dom pomocy społecznej na Starym Mieście. Dzielnica nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Stare, rozpadające się kamienice i ich mieszkańcy, którzy dawno już porzucili nadzieje na lepszą przyszłość. – Początki były trudne. Kilka razy zostaliśmy okradzeni – opowiada ks. Tuszyński.

Jednak po raz kolejny udało mu się dokonać niezwykłej rzeczy. Po kilku latach działalności na Starym Mieście ośrodek wrósł w lokalną społeczność. Miejscowa młodzież chętnie korzysta z gościnności „Arki”, gdzie powstała m.in. siłownia i ścianka wspinaczkowa.

Ośrodek wciąż szuka pomysłów na społeczne zaangażowanie młodych ludzi. Niedługo ma przekształcić się w Międzynarodowe Centrum Wolontariatu. Budynek ma Starym Mieście zostanie rozbudowany, by mógł przyjąć młodych ludzi, którzy przyjadą do Radomia z innych krajów. To efekt międzynarodowej działalności „Arki”, która od kilku lat uczestniczy w wielu globalnych projektach. Jednym z ciekawszych był „Filming democracy”, promujący demokrację jako aktywny styl życia. W trakcie 10-miesięcznego projektu, na który złożyły się trzy spotkania młodzieży z Polski, Islandii i Turcji, uczestnicy mogli nie tylko zobaczyć naprawdę piękne miejsca, ale poznać nowych ludzi z różnych kultur.

Ks. Grzegorz Wójcik: Caritas pomoże każdemu

W tym roku Caritas Diecezji Radomskiej obchodzi 20. rocznicę powstania. Dekret powołujący do istnienia instytucję ukazał się 25 marca 1992 r. – w dniu wydania przez Jana Pawła II bulli „Totus Tuus Poloniae Populus”, ustanawiającej Diecezję Radomską.

Ks. Wójcik kieruje radomskim Caritasem od trzech lat, ale jest z nim związany od 2004 r. W tym czasie organizacja stała się niekwestionowanym liderem lokalnym wśród instytucji, które pomagają potrzebującym i rozwiązują istotne problemy społeczne. O zaufaniu, jakim darzą ją mieszkańcy Radomia, świadczą wyniki głosowania w tegorocznym plebiscycie „Dobre praktyki”. Caritas zdecydowanie go zwyciężył, zdobywając blisko 80 tysięcy głosów.

Radomska Caritas pomaga ludziom w rożnym wieku – dzieciom, młodzieży, dorosłym; chorym i niepełnosprawnym. Wspiera dotkniętych klęskami żywiołowymi, wypadkami losowymi oraz osoby bezrobotne i uzależnione. Nie zapomina o bezdomnych, ubogich, rodzinach wielodzietnych i matkach samotnie wychowujących dzieci.

Caritas każdego roku wydaje kilka tysięcy paczek żywnościowych, w skrajnych sytuacjach wspiera także materialnie ubogich i chorych poprzez pokrywanie kosztów leczenia czy rehabilitacji. Organizuje też wyprawki szkolne, dofinansowanie dożywiania w szkole oraz kolonie letnie i zimowe dla dzieci z ubogich rodzin.

Caritas prowadzi na terenie Radomia darmowe jadłodajnie: im. ks. B. Strzeleckiego oraz św. F. Neri oraz jedyną bezpłatną Wypożyczalnię Sprzętu Medycznego im. św. Brata Alberta Chmielowskiego.

Pod opieką Caritas znajdują się również: Katolicki Ośrodek Adopcyjno- Opiekuńczy, Hospicjum Domowe im. św. Józefa, a także świetlica socjoterapeutyczna.

Caritas prowadzi też Dom dla Bezdomnych Kobiet i Noclegownię dla Mężczyzn, Punkt Wydawania Odzieży, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Centrum Nauki i Zabawy ,,Bajka’’ oraz Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie.

Do zadań Caritasu należy również organizowanie i prowadzenie stałych i okazjonalnych akcji finansujących działalność charytatywną (koncerty i festyny, kampania społeczna „Kromka chleba”, Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom).

Ks. Marek Kujawski: hospicjum inne niż wszystkie

Grupa wolontariuszy pod wodzą księdza Marka Kujawskiego od blisko dziewięciu lat prowadzi Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu. Otaczają opieką ponad 500 rodzin.

Radomskie hospicjum nie jest placówką stacjonarną. Sprawuje opiekę nad chorymi w domach. Wymaga to znakomitego przygotowania medycznego i psychologicznego. Wolontariusze podkreślają, że nie zastępują ekipy pogotowia ratunkowego, która przyjeżdża, daje zastrzyk i równie szybko znika. – My towarzyszymy cierpiącemu w lepszych i gorszych chwilach, a nasi podopieczni nie są dla nas pacjentami tylko po prostu Zosią, Stefanem czy panią Wandzią – tłumaczy ks. Kujawski.

Bardzo ważnym zadaniem hospicjum jest opieka nad dziećmi umierających. Śmiertelna choroba mamy czy taty jest dla nich często końcem normalnego, uporządkowanego świata. Nie mogą sobie z tym poradzić. – Musimy im pomagać. Rozmawiać, tłumaczyć a jeśli trzeba to również odrobić razem lekcje. Próbujemy na miarę naszych możliwości zastąpić im chorego rodzica – mówi ks. Kujawski.

Wsparcie wolontariuszy nie kończy się wraz ze śmiercią podopiecznego. Osierocone dzieci mogą zawsze na nich liczyć. W wakacje hospicjum organizuje wyjazdy dla młodych ludzi, którzy stracili kogoś bliskiego. Dzieci spędzają wakacje w górach i nad morzach. Kilka lat temu grupa podopiecznych wyjechała na wypoczynek do Francji.

Kiedy kończy się opieka placówki nad sierotami? – Gdy one same zdecydują, że już nas nie potrzebują. Czasem miesiąc po śmierci rodzica, ale bywa, że jesteśmy razem przez kilka lat – informuje ks. Kujawski.

Ze wsparcia duchowego, psychicznego, socjalnego korzysta ponad 500 rodzin obecnych i byłych pacjentów. Opieka nad tak ogromną grupą osób byłaby niemożliwa, gdyby nie zaangażowanie wolontariuszy. Ludzie dobrego serca, współpracujący z radomską placówką nie tylko odwiedzają chorych i ich rodziny. Młodzież wspomaga hospicjum uczestnicząc w kwestach. Organizuje również koncerty, podczas których zbierane są pieniądze na działalność placówki.

Największym problemem hospicjum jest brak lekarzy, którzy chcieliby charytatywnie pomagać cierpiącym. – Prawie wszyscy w Radomiu mi odmawiają. W naszych załogach jeżdżą lekarki z województwa małopolskiego, które bezinteresownie poświęcają czas umierającym – wyjaśnia ks. Kujawski.

Ks. Henryk Kołodziejczyk: Ryby dla ubogich

Proboszcz parafii św. Szczepana w podradomskim Skrzynnie od kilkunastu lat hoduje ryby, które w grudniu rozdaje potrzebującym.

Ks. Kołodziejczyk przyjechał do małej miejscowości nad Radomką w 1986 roku. Z ciekawości zaczął zgłębiać historię Skrzynna. W miejscowych księgach oraz archiwach diecezji radomskiej i sandomierskiej często pojawiały się informacje o stawach, które przed wiekami były źródłem dochodów proboszcza. Postanowił to wykorzystać i odtworzyć zbiorniki. – mówi ks. Kołodziejczyk.

Swoim pomysłem zaraził okolicznych mieszkańców. Na początku lat 90-tych wspólnymi siłami wykopali 1,5 hektara stawów. Są zasilane i cały czas filtrowane przez Radomkę. Ksiądz hoduje tu karpie.

Zdecydowana ich większość trafia na wigilijne stoły w domach ubogich rodzin i licznych jadłodajniach na terenie całego kraju. Ks. Kołodziejczyk od początku swojej działalności większość karpi po prostu rozdaje ubogim.

Ks. Sławomir Adamczyk: Siła rodziny

Duszpasterz Rodzin Diecezji Radomskiej może pochwalić się wieloma sukcesami. Jednym z największych jest poradnia „Domowe Ognisko”, która od pięciu lat działa przy Kurii Diecezji Radomskiej.

Z roku na rok rośnie liczba udzielanych w placówce porad – w 2008 r. było ich 475, a w 2011 już 896. Jakimi sprawami zajmują się specjaliści? Najczęściej są to problemy we wzajemnym rozumieniu się małżonków; zdrady małżeńskie; przemoc fizyczna i psychiczna; uzależnienie od alkoholu, hazardu, pornografii, internetu czy kłopoty z wychowaniem dzieci.

W poradni pracują kapłani, psycholodzy, prawnicy (zarówno świecki jak i kościelny), pedagodzy i doradcy życia rodzinnego.

Placówce patronuje św. Joanna Beretta Molla, lekarz, żona i matka, która pokazuje jak dbać i rozwijać siebie, swoje małżeństwo i rodzinę. Nie wahała się poświęcić życia, aby ratować nienarodzone dziecko.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej