Długa droga do niepodległości

2013/01/18

Dzieje odzyskania niepodległości trzeba stale odsłaniać, odczytywać wielość kontekstów i podtekstów tego długiego procesu, ogrom wysiłków i dramatów wielu ludzi, całych pokoleń żyjących ówcześnie Polaków. W chwili wybuchu wielkiej wojny w 1 914 roku Polska od blisko 120 lat nie istniała, Polacy żyli na ziemiach włączonych do trzech ościennych monarchii. Ze sprawą polską przestano się liczyć na arenie międzynarodowej.

Nawet luminarze społeczeństwa polskiego, niezależnie od przekonań politycznych publicznie odrzekali się od dążenia do niepodległości. Politycy polscy, i nie tylko oni, nie przewidzieli momentu wybuchu wielkiej wojny, ale gdy wybuchła, wiedzieli, co robić.

Odrodzenie Polski było procesem i efektem zbiorowego wysiłku milionów Polaków. Największe jednak zasługi położyli Józef Piłsudski i Roman Dmowski, wielcy antagoniści z pokolenia niepokornych, którzy potrafili się porozumieć w momencie decydującym dla sprawy niepodległości. Politycznym wizjom odzyskania niepodległości towarzyszyły różne koncepcje działań militarnych i dyplomatycznych.

W 90. rocznicę tych historycznych wydarzeń zwieńczonych listopadem 1918 roku organizowane są spotkania, sesje naukowe, podczas których przypominany jest ów „cud niepodległości”. Pamięć bowiem jak do tego doszło jest niezbędna dla pojmowania naszej dzisiejszej tożsamości.

Jedna z takich sesji odbyła się 17 listopada w Lublinie w Colegium Jana Pawła II. Zorganizowały ją Katedra Historii Ruchów Społeczno-Politycznych XIX i XX wieku KUL, Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, i Koło Naukowe Studentów Historii KUL pod hasłem: Dziewięćdziesięciolecie powrotu Polski do rodziny wolnych narodów. Patronat nas sesją objęli rektor KUL ks. prof. dr Stanisław Wilk, przewodniczący Rady Miasta Lublin dr Piotr Dreher i prezes Towarzystwa Naukowego KUL ks. prof. dr Augustyn Eckmann. Sesję poprzedziła Msza św. w kościele akademickim.


Obrady prowadził Marek Koryciński, wiceprzewodniczący Rady Głównej „Civitas Christiana”

W inaugurującej sesję wypowiedzi przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” Ziemowit Gawski powiedział, ze droga do odzyskanej 90 lat temu niepodległości była długa, pełna ofiar i cierpień kilku pokoleń Polaków. Wiodła przez Syberię i pola bitew całej Europy, w myśl hasła: Z Bogiem za waszą i naszą wolność. Tym bardziej więc wymaga poszanowania i codziennej pracy na jej rzecz. Prawdziwa bowiem niepodległość to niepodległość ducha. I do poczucia takiej niepodległości są zobowiązani wszyscy obywatele Rzeczypospolitej. Ona jest fundamentem, skałą, na której można budować rzeczywistą siłę państwa i pomyślność obywateli.

Przedstawiający sprawę niepodległości Polski na forum międzynarodowym prof. dr Tomasz Schramm z UAM w Poznaniu ukazał odrodzenie Polski jak jeden ze skomplikowanych procesów politycznych zachodzących we wstrząsanej konwulsjami wojny Europie. Listopad jest symbolicznym miesiącem zwieńczenia tego procesu.

Począwszy od aktu 5 listopada 1916 roku dostrzegano Polskę nie tyle niepodległą, co autonomiczną. Zmienia się to po rewolucji październikowej 1917 roku w Rosji. Francja bowiem zaczęła szukać nowego alianta na wschodzie w miejsce zrewolucjonizowanej i niepewnej Rosji. Takiego alianta dostrzegano w grupie państw: Polska, Czechosłowacja, Rumunia. Wcześniej, bo w styczniu 1917 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson ogłosił deklarację „14 punktów”. 13 jej punkt mówi o utworzeniu silnego, niepodległego państwa polskiego. Latem 1918 roku nastroje społeczne w Warszawie i w łonie Rady Regencyjnej stawały się coraz bardziej profrancuskie. W listopadzie zaś z ziem polskich znikają okupanci rosyjscy i niemieccy. W Paryżu powstaje Komitet Narodowy Polski pod kierownictwem Dmowskiego. W kraju działa stworzona przez Piłsudskiego Polska Organizacja Wojskowa. Te działania można nazwać powstaniem. W ten nurt prac niepodległościowym włącza się uwolniony z Magdeburga Piłsudski. On również stawia na na Ententę.


W sesji uczestniczyli m.in. studenci KUL

Powstaje pilna potrzeba rozmów z Niemcami w sprawie ustalenia granicy, przygotowywane bowiem wybory do Sejmu Ustawodawczego pociągają za sobą konieczność określenia terytorium państwa. Szybko jednak okazało się, że o wszystkie granice trzeba walczyć. Na południu wybuchł konflikt z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński. Płynna jest sytuacja na wschodzie, stanowiąca dziedzictwo wielowiekowego konfliktu z Rosją. Piłsudski dąży do odepchnięcia Rosji na wschód i próbuje realizować swą koncepcję federalistyczną. Dmowski zaś głosi program inkorporacyjny. Na południowym wschodzie gorący staje się problem Galicji Wschodniej.

W takiej sytuacji przyszło odbudowywać państwo polskie. Różnie to postrzegały poszczególne partie polityczne, które zrazu rozpoczęły spór o przeszłość i zasługi w odbudowie niepodległości.

Prof. Teresa Kulak z Uniwersytetu Wrocławskiego wskazywała, że już na początku 1919 roku w Sejmie Ustawodawczym dochodziło do ostrych sporów. Endecji zarzucano rusofilizm. Ta zaś odwzajemniała się piłsudczykom zarzutem lojalizmu wobec Austrii i Niemiec. Spory sejmowe przenosiły się do prasy i życia społecznego. Ten jałowy konflikt trwał przez całe dwudziestolecie międzywojenne. Zaostrzył się po 1926 roku, kiedy to obóz rządzący zaczął konsekwentnie budować legendę Legionów i Piłsudskiego. Trzeba jednak zaznaczyć, że właśnie splot tych wydarzeń, który wywoływał co prawda owe długotrwałe spory, ale przyniósł Polsce niepodległość.

Odbudowa niepodległego państwa różnie wyglądała na terenie poszczególnych zaborów. Prof. dr Marek Przeniosło z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach przedstawił, jak ten proces przebiegał w Galicji, a prof. dr Jarosław Cabaj z Akademii Podlaskiej w Siedlcach ukazał koncepcje niepodległości Piłsudskiego i Dmowskiego. Według Dmowskiego źródłem idei niepodległości była tradycja narodowa i antyniemiecki sojusz z Rosją. Rozstrzygnięcie sprawy polskiej dostrzegał on w działaniach dyplomatycznych. Piłsudski zaś uważał, że wobec nieuchronności konfliktu rosyjsko niemieckiego Rosję należało traktować jako głównego wroga i walczyć o niepodległość militarnie w oparciu o Austrię. Dlatego Piłsudski tworzył Związek Walki Czynnej, Związek Strzelecki, wreszcie Legiony. Dzieje Legionów jako realizację polskiego snu o niepodległości przedstawił prof. dr Jan Konefał z KUL.

Interesującą i mało znaną sprawą jest stosunek duchowieństwa polskiego do odzyskania niepodległości. Poruszając tę kwestię ks. prof. dr Zygmunt Zieliński wskazywał, że hierarchowie Kościoła katolickiego pozostawali na ogół wierni dotychczasowym władcom, składali bowiem przysięgę o charakterze religijnym na wierność cesarzowi bądź carowi. Były tu jednak znamienne wyjątki. Arcybiskup gnieźnieńsko-poznański Edmund Dalbor był uważany przez Niemców za zwolennika polskiego buntu.

Najbardziej oczywista była sytuacja w Królestwie Polskim. Rosjanie wycofali się z tych ziem, a Niemcy byli okupantami. Trudna była sytuacja we Lwowie, miasto przechodziło bowiem z rąk do rąk. O ile chwiejna była postawa grekokatolickiego arcybiskupa halicko-kijowskiego Andrzeja Szeptyckiego, to katolicki arcybiskup lwowski Józef Bilczewski był konsekwentnie propolski. Arcybiskup Dalbor już jako prymas Polski energicznie wspierał Polskę w plebiscycie na Warmii i Mazurach. Hierarchia kościelna na Śląsku natomiast uważała Górnoślązaków za Prusaków i stała po ich stronie. Wspierał też Niemców nuncjusz apostolski. Ale ówczesny administrator apostolski w Katowicach bp August Hlond był przez Niemców uważany za polskiego nacjonalistę.

Prof. dr Jerzy Pietrzak z Uniwersytetu Wrocławskiego w nadesłanym na sesję referacie o sytuacji w Wielkopolsce dowodził, że sukces powstania wielkopolskiego polegał głównie na objęciu przez nie wszystkich stanów. Wojskowym jego kośćcem byli żołnierze z armii pruskiej. Wydaje się jednak, że to wymuszenie przez Ententę na Niemcach rozejmu uratowało powstanie, Niemcy bowiem zdążyli się przygotować do zdławienia powstania po początkowym zaskoczeniu. Efektem zwycięskiego powstania było przyłączenie Wielkopolski do państwa polskiego.

Należy podkreślić, że znaczenie takich konferencji, jak zorganizowana w Lublinie polega nie tyle na prezentacji wyników badań naukowych, co na upowszechnianiu ich efektów w świadomości kolejnych pokoleń Polaków. Udział zaś w konferencji studentów KUL, przedstawicieli młodego pokolenia Polaków, zdaje się potwierdzać potrzebę i sens prowadzenia tego typu pracy upowszechniającej i edukacyjnej.

Zdzisław Koryś

Artykuł ukazał się w numerze 12/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej