Echo Objawienia

2013/01/19
Z ks. prof. Jackiem Bolewskim SJ, teologiem, autorem książki Objawienie Szekspir, rozmawia Andrzej Jakubik

Czy religia stanowi klucz do zrozumienia twórczości Williama Szekspira?

Tak chyba jednak nie można powiedzieć. Oczywiście, w twórczości Szekspira można odnaleźć wiele elementów biblijnych, lecz materiałem, z którego czerpał inspiracje, była nie tylko Biblia, ale także kroniki angielskie i rzymskie oraz dzieła innych autorów.


Ks. prof. Jacek Bolewski dostrzega chrześcijańskość Szekspira w przekonaniu, że sama sprawiedliwość nie wystarcza, potrzebne jest miłosierdzie
| Fot. Dominik Różański

Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce odkryć w jego dziełach religijne odniesienia, to sam musi być człowiekiem religijnym, a więc osobą otwartą na sprawy wiary. W przeciwnym wypadku, czytając Szekspira, można się skupić na czymś innym. na przykład Jan Kott w książce „Szekspir współczesny” odczytuje go jako analityka władzy.

Gdzie dostrzega Ksiądz profesor głębię dzieł Szekspira?

W prawdzie o człowieku oraz ludzkiej naturze, która mimo zmian cywilizacyjnych pozostaje taka sama i może przemawiać do ludzi wszystkich czasów.

Jak powiedziałem, Szekspir nie był oryginalny jako twórca fabuł, a jego geniusz polegał na tym, że on ze znanych fabuł potrafił stworzyć arcydzieła, czyli postaci, które tworzył na kanwie wcześniejszych „schematów”, umiał obdarzyć głęboką ludzką prawdą.

Czy właśnie ta „prawda o człowieku” skłoniła wykładowcę teologii do zajęcia się dziełami Szekspira?

Jako teolog staram się dzielić tym, co mnie osobiście fascynuje nie tylko w teologii, ale również w innych dziedzinach, więc kiedy w literaturze znajduję rzeczy naprawdę mnie pobudzające, to także staram się po prostu tym dzielić.

W przypadku Szekspira konkretną zachętą do pisania o jego sztukach były pierwsze przekłady Stanisława Barańczaka. To one naprowadziły mnie na wiele różnych inspirujących skojarzeń. Rozważmy na przykład postawę Hamleta – dlaczego waha się przed pomszczeniem ojca?

Większość zapewne odpowie, że w szkole uczyło się, iż „hamletyzowanie” tej postaci wynika z braku pewności. A jak to widzi teolog?

Moim zdaniem Hamlet waha się, dopóki nie jest pewny, czy to dobry, czy zły duch mu podpowiada. Gdy tę pewność zyskuje, wtedy działa zdecydowanie. Ponadto Szekspir ukazuje nam bardzo chrześcijańską postawę. A mianowicie, żeby nie odpowiadać złem na zło, bo to nakręca spiralę śmierci.

Jakie inne wartości chrześcijańskie przejawiają się w jego sztukach?

Dla mnie osobiście najbardziej poruszające są te sztuki, w których widzimy przemianę bohaterów. Tak jest na przykład w „Wiele hałasu o nic”, „Miarce za miarkę”, „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” czy w „Kupcu weneckim”. Ogólnie można powiedzieć, że w dziełach tych Szekspir pokazuje, że sama sprawiedliwość nie wystarczy. Że potrzebne jest miłosierdzie. A przecież to miłosierdzie jest najgłębszą i najbardziej chrześcijańską prawdą.

I dlatego swoją książkę analizującą sztuki mistrza ze Stratfordu zatytułował Ksiądz Objawienie Szekspira?

Ten tytuł zawiera tezę, że poglądy Szekspira są tak głębokie, iż można w nich odnaleźć echo czy światło Objawienia.

A czy przystępując do swojej pracy, słyszał Ksiądz profesor o tym, że Szekspir zachował wiarę katolicką?

Przede wszystkim interesowało mnie to, co mogę znaleźć na temat Boga i człowieka u Szekspira. Sama kwestia tego, że mógł on być katolikiem, nie leżała w polu moich zainteresowań. Niemniej zasiadając do pisania, wiedziałem, że są takie głosy wśród szekspirologów. Czytałem na ten temat artykuły i książkę Hildegard Hammerschmidt-Hummel Die verborgene Existenz des William Shakespeare.

Zatrzymajmy się na chwilę przy tej książce, bo nie została ona przetłumaczona na język polski i jej percepcja jest ograniczona. Czy to nie jest zastanawiające, że to niemiecka autorka dowodzi katolickości Szekspira, a nie zrobił tego nikt z rodaków dramaturga?

Mówiąc dokładnie, punktem wyjścia było odkrycie dokonane w Anglii w 1966 roku. Okazało się, że najbardziej znany portret Szekspira z 1609 roku – który notabene posłużył potem jako model do ryciny dołączonej do pierwszego wydania dzieł pośmiertnych – był malowany z modelu, a więc sam Szekspir musiał pozować artyście. Badania przeprowadzone ponad 300 lat później pokazały, że portret został namalowany na bardzo cennym obrazie maryjnym. A to oznacza, że Szekspir pozując do portretu, musiał świadomie zgodzić się, żeby ten obraz zamalować.

Jakie mogły być przyczyny takiego postępowania?

Motywów mogło być kilka. Przypuszczalnie Szekspir obraz ten dostał od swojej matki, która była katoliczką i krótko wcześniej umarła. Jednak zachowanie obrazu w niezmienionej formie było niebezpieczne, więc on go zabezpieczył w najlepszy możliwy sposób – malując na nim swój portret. Mówiąc symbolicznie, Szekspir samym sobą osłonił Matkę Bożą, co świadczy o bliskiej relacji do tej ważnej osoby.

Czy to nie jest zaskakujące, że odkrycie dokonane w Anglii, przez lata nie było przedmiotem dalszych dociekań. Mogliśmy za to czytać hipotezy o tym, że Szekspir był żołnierzem, arystokratą… Dlaczego sama hipoteza o katolickości dramaturga pojawiła się tak niedawno?

W Anglii do niedawna dominowała religia anglikańska. Przypomnę, że w tamtym ustroju królowa jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego i głową państwa, więc Anglicy bardzo się utożsamiają z religią anglikańską. I to, że ich największy geniusz miałby się wyłamywać z tego obrazu, jest dla nich nie do przyjęcia.

Trzeba też powiedzieć, że w Anglii katolicy byli przez długi czas dyskryminowani. Na Wyspach katolicyzm jest ciągle uznawany za element trudny, bo niezależny

Teraz dowodów wskazujących na to, że Szekspir mógł być katolikiem, jest coraz więcej, lecz część z nich jest bardzo stara, na przykład korzenie rodzinne czy sprawa domu Szekspira, w którym potajemnie spotykali się katolicy na Mszach św.

Panowało przekonanie, że o życiu Szekspira niewiele wiemy. Niektórzy podejrzewali nawet, że autor tych sztuk nie mógł być aktorem. Inni twierdzili, że musiał być to ktoś o wiele bardziej wykształcony. Jeszcze inne hipotezy mówiły, że to grupa osób pisała sztuki. Biografia Szekspira była więc w tajemniczy sposób zakryta.

Dzisiaj natomiast, kiedy coraz więcej jest argumentów za jego katolickością, to ukryty charakter biografii można wytłumaczyć w ten sposób, że Szekspir nie mógł ujawniać się z tym, co dla niego było najważniejsze. Przeciwnie musiał to ukrywać.

A czy w sztukach Szekspira można doszukać się katolicyzmu?

Trudno jest wskazać sztuki, w których katolicyzm był szczególnie wyczuwalny. Są to raczej ślady. Na przykład w sztuce Romeo i Julia istotną rolę odgrywa zakonnik, chociaż nie do końca pozytywną. Z kolei w Wiele hałasu o nic zakonnik pomaga udowodnić niewinność niesłusznie oskarżanej bohaterki. W innych dziełach w pozytywnym kontekście pojawia się Matka Boża, możemy też znaleźć prawdy o czyśćcu.

Myślę, że jego strategia jeśli tak można powiedzieć w pokazywaniu katolicyzmu polegała na tym, aby pokazywać katolicyzm w znaczeniu etymologicznym. Katolicki to znaczy powszechny. Nieograniczony do jednego wyznania, lecz będący prawdą, która może powszechnie obowiązywać

A jak zakwalifikować poemat Feniks i gołębica?

Rzeczywiście, w tym wypadku interpretatorzy długo nie wiedzieli, co oznacza ten tekst. Natomiast przeczuwali w nim jakieś zaszyfrowane prawdy. I obecnie twierdzą, że to jest rodzaj elegii na śmierć pewnej wdowy katolickiej, straconej za wyznawanie swojej wiary. Kobieta była wdową, bo jej mąż musiał opuścić Anglię, także z powodu wiary, i zmarł na wygnaniu.

A czy trwająca obecnie wystawa w Papieskim Kolegium Angielskim w Rzymie coś nam wyjaśnia?

Ślady wpisów nie do końca są jednoznaczne, bo nie zostało tam wprost napisane, że to William Szekspir. Podpisała się raczej, i to trzykrotnie, osoba pochodząca ze Stratfordu – choć ukrywanie przez nią tożsamości może wskazywać, że był to młody katolik, który ciągle jeszcze się formował, kształcił, zanim po „wypłynięciu” w Anglii, do której wrócił, zwrócił na siebie uwagę jako wybitny dramaturg. Trzeba przypomnieć, że część jego sztuk dzieje się we Włoszech. Badaczy intrygowało, skąd on tak dobrze zna topografię i szczegóły lokalne. Dlatego przyjęcie co najmniej kilkakrotnych pobytów we Włoszech przybliża wyjaśnienie tej zagadki. Dodam jeszcze, że to właśnie wspomniana profesorka niemiecka jako pierwsza wpadła na pomysł, by przejrzeć pod tym kątem archiwalne zapisy w rzymskim Kolegium i zaskakujące odkrycie opublikowała w swojej książce.



Jacek Bolewski SJ – kapłan-jezuita, teolog, profesor dogmatyki i kierownik katedry antropologii teologicznej na Papieskim Wydziale Teologicznym Bobolanum w Warszawie.

Artykuł ukazał się w numerze 02/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej