Epoka, która się skończyła

2014/07/4

„Piękna epoka” (La Belle Epoque), w której żyły społeczeństwa najwyżej rozwiniętych krajów zachodnich na początku XX w., charakteryzowała się samozadowoleniem sytych warstw społecznych i niepokojami wśród warstw upośledzonych, karmionych radykalnymi ideologiami, sprzecznymi prądami duchowymi, a także rosnącymi napięciami międzynarodowymi.

Poczucie niezwykłych możliwości człowieka, jakie dominowało w społecznych elitach początku XX w., wynikało z niezaprzeczalnego postępu ludzkiej wiedzy i umiejętności. Trwająca od połowy XIX w. druga rewolucja przemysłowa przyniosła ogromny przyrost produkcji, obrotów handlowych, a także postęp techniczny, który warunkował ten rozwój i zmieniał życie codzienne milionów ludzi. Obok tradycyjnego napędu parowego coraz częściej stosowano napęd elektryczny i spalinowy. Na ulicach miast pojawiły się tramwaje elektryczne i samochody spalinowe. Mieszkania i ulice coraz częściej oświetlano elektrycznością. Najbardziej oprócz węgla poszukiwanym surowcem energetycznym stawała się ropa naftowa. W przemyśle zbrojeniowym, budownictwie i transporcie coraz większą rolę odgrywała stal. Obok energetyki i przemysłu precyzyjnego rozwijały się nowe gałęzie przemysłu chemicznego. W przemyśle pojawiła się produkcja taśmowa, a w rolnictwie coraz szerzej stosowano nawozy sztuczne i maszyny rolnicze.

Ludzie przemieszczali się coraz szybciej. Poza rozbudową sieci kolejowej i drogowej nastąpił rozwój linii okrętowych, które zapewniały regularną komunikację między lądami. W 1903 r. bracia Orville i Wilbur Wright dokonali pierwszego udanego wzlotu samolotu napędzanego silnikiem spalinowym. Dzięki wynalazkowi telefonu przez Alexandra Bella i radia przez Guglielmo Marconiego informacje można było przekazywać na duże odległości w ułamku sekundy. Początek XX w. przyniósł także rozwój fotografii, zapisu dźwięku, czyli fonografii, a także „ruszającego się obrazu”, czyli filmu. Mechaniczny zapis rzeczywistości zmieniał ludzką wyobraźnię na masową skalę. Postęp notowano w medycynie: Louis Pasteur i Robert Koch stworzyli podstawy bakteriologii i szczepień, Wilhelm von Roentgen odkrył promienie X, a Joseph Lister wprowadził zasady antyseptyki.
Życie codzienne zmieniało się wśród szerokich kręgów społecznych. Wydłużało się przeciętne trwanie życia, poprawiała się zdrowotność i higiena, upowszechniano szkolnictwo. Ograniczano pracę kobiet i dzieci, szeroko stosowaną we wczesnych fazach rewolucji przemysłowej. Stopniowo, choć nierównomiernie skracano czas pracy, co prowadziło do wzrostu ilości czasu wolnego, wykorzystywanego na rozmaite rozrywki, np. sport. Obok popularnych form zajęć gimnastycznych i sportowych rozwijał się sport wyczynowy i zawody międzynarodowe. Od 1896 r. rozgrywano np. igrzyska olimpijskie. Powstały pierwsze publiczne plaże, a stroje kąpielowe skracano. Szybka urbanizacja prowadziła jednak do swoistej atomizacji społeczeństw, które łatwiej podlegały sterowaniu przez nowe środki przekazu: wielkonakładową prasę i radio. Kultura masowa była poddawana lai- cyzacji, co osłabiało tradycje życia religijnego i obniżało autorytet władzy kościelnej. Zjawiskom tym sprzyjał rozwój ideologii socjalistycznej i innych prądów radykalnych: syndykalizmu i anarchizmu. Miały one coraz więcej zwolenników, gdyż mimo średnio liczonego rozwoju społecznego dysproporcje w podziale dochodu rodziły nastroje roszczeniowe.

Początek XX w. obfitował także w rosnące napięcia międzynarodowe. Ich źródłem była rywalizacja Niemiec i Wielkiej Brytanii na morzach, Francji i Niemiec w północnej Afryce oraz Rosji i Austro-Węgier na Bałkanach. Europa podzieliła się na dwa wrogie obozy: angielsko-francusko-rosyjską Ententę oraz porozumienie Niemiec i Austro-Węgier. Kolejne konflikty nie przynosiły rozstrzygnięcia, toteż w każdej chwili groził wybuch wojny na wielką skalę, gdyż w przeciwnym razie mogło się okazać, że sojusze nie są nic warte.

Wystawa Międzynarodowa w 1900 r. w Paryżu
Wystawa Międzynarodowa w 1900 r. w Paryżu

W kulturze duchowej początku XX w. ścierały się przeciwstawne prądy. Z jednej strony możliwości awansu społecznego i kompromisowe rozwiązania konfliktów społecznych w postaci ustawodawstwa socjalnego sprzyjały uznawaniu postępu i racjonalności w życiu społecznym, a nawet przekonaniu o nieograniczonych możliwościach nauki (scjentyzm) i instytucji politycznych. Nastrojom takim patronowali twórcy filozofii pozytywistycznej i utylitaryzmu etycznego: Auguste Comte, Herbert Spencer i John Stuart Mill. Rosnącą popularność zdobywała materialistyczna interpretacja teorii Charlesa Darwina o pochodzeniu gatunków. Rozwijała się też psychologia i socjologia, w których to dziedzinach nowe teorie stworzyli m.in. Iwan Pawłow i Max Weber. Ludzie chcieli na nowo poznawać samych siebie i otaczający ich świat społeczny. Powstawały wizje pełne optymizmu poznawczego, a nawet moralnego, czego najlepszym przykładem są popularne powieści Julesa Verne’a.

Z drugiej strony zauważano, że postęp techniczny i cywilizacyjny nie likwiduje wszystkich problemów społecznych z powodu dysproporcji w dostępie do owoców owego postępu. Co więcej, postęp naukowy przynosił tyleż odpowiedzi na dręczące ludzi pytania, ile nowych pytań. Wynalazca, przedsiębiorca czy mieszczanin podbijający świat był czasem traktowany nie jak promotor postępu, lecz jak bezmyślny filister, który działa mechanicznie. Piewcom różnych nurtów modernizmu wydawało się, że rzeczywistość jest bardziej tajemnicza i pełna sprzeczności niż głosili to piewcy postępu i scjentyzmu. Psychologia Sigmunda Freuda i Carla Junga sięgała mrocznych sekretów ludzkiej jaźni. Nadczłowiek Friedricha Nietzschego, który zastępował Boga egoizmem, okazywał się istotą niepanującą nad swymi popędami. Bunt przeciw rzeczywistości społecznej przybierał często postać skrajnych ideologii. Materialistyczna antropologia zbliżała człowieka do zwierzęcia, którego świadomość i przeznaczenie pozostawały coraz większą tajemnicą.

Wszystkie te nowe i nierzadko sprzeczne tendencje znajdowały oddźwięk w sztuce epoki. Symbolizm zakładał, że świat poznawany zmysłami jest złudą skrywającą prawdziwy, idealny świat, którego nie można poznać. Podczas gdy secesja stawiała sobie za cel estetyczne kształtowanie otoczenia człowieka, kubizm, którego prekursorem był Georges Braque, dążył do odtworzenia istoty przedmiotu, nie unikając deformacji postaci ludzkich, zaś abstrakcja zapoczątkowana przez Wassily’ego Kandinsky’ego, w ogóle odrywała przekaz plastyczny od rzeczywistości widzialnej i oddawała rzeczywistość wnętrza artysty. Podobnie fowiści malowali osobistą reakcję na motyw w dowolnych barwach. Ekspresjoniści ukazywali ciemne strony i lęki ludzkiej duszy. Futuryści lansowali przewartościowanie wszelkich wartości. Modernizm w muzyce przyniósł zarówno stale rozbudowywaną orkiestrację Gustava Mahlera, fascynację folklorem Béli Bartóka, jak i impresjonistyczną finezję Claud’a Debussy’ego. Tradycyjna melodyka ustępowała miejsca eksperymentom harmonicznym. Wbrew elegancji budowli secesyjnych architekci modernistyczni stawiali funkcjonalność budynków nad ich pięknem. Wizualnym symbolem nowej epoki stawały się miejskie wieżowce.

W 1910 r. tak wyobrażano sobie telekomunikację w 2000 r.
W 1910 r. tak wyobrażano sobie telekomunikację w 2000 r.

Modernizm stanowił poważne zagrożenie dla chrześcijaństwa. Przesadnie akcentował ludzkie możliwości, relatywizował tradycyjną moralność, podważał trwałość rodziny, autorytet Kościołów chrześcijańskich, w tym głównie katolicyzmu, a także odwoływał się do tego, co w człowieku pierwotne. Radykalne ideologie akcentowały społeczny darwinizm i skupiały się na przebudowie instytucji, a nie na postępie moralnym.
Futuryści, stanowiący skrajne skrzydło modernizmu, głosili pogardę dla tradycji i konieczność obalenia wszelkich autorytetów: „My nie chcemy słyszeć o przeszłości – pisał Filippo Marinetti – my młodzi, silni futuryści. Niechże więc nadejdą radośni podpalacze (…) Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby zatopić muzea! Co za radość widzieć pływające po wodzie, zdane na łaskę fal, podarte i wypłowiałe dawne wspaniałe płótna!”

Stos pogrzebowy dawnej epoki był już ułożony. Wystarczyło rzucić zapałkę.

 

Prof. Wojciech Roszkowski/kw

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej