Kapelani od „Orlika” i „Zapory”

2013/01/21

W listopadzie 191 8 roku przy odtwarzających się jednostkach Wojska Polskiego niepodległej Rzeczypospolitej tworzyło się równocześnie etatowe rzymskokatolickie duszpasterstwo wojskowe. W okresie II Rzeczypospolitej korpus kapelanów wojskowych zorganizowany był hierarchicznie i paralelnie do stopni wojskowych. Do głównych obowiązków tych oficerów Wojska Polskiego należało przede wszystkim wykonywanie posług religijnych wśród żołnierzy. Zajmowali się także pracą oświatową i charytatywną, opieką nad rannymi oraz grobami żołnierskimi. Kapelani wykonywali prace kancelaryjnoadministracyjne, polegające na prowadzeniu aktów stanu cywilnego poległych i zmarłych na polu walki lub w wojskowych zakładach leczniczych. Całość wojskowych służb duszpasterskich zdała wzorowo swój egzamin w czasie trwania działań wojennych we wrześniu 1939 roku.

W okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej duchowni podjęli pracę w ramach struktur konspiracji akowskiej i narodowej. W pierwszej kolejności „zalegalizowali” swoją podziemną posługę poprzez pracę duszpasterską w cywilnych parafiach.

Duszpasterstwo podziemia

Przynależność do tajnych struktur Armii Krajowej lub Narodowych Sił Zbrojnych doprowadziła do poszerzenia obowiązków służbowych zaprzysiężonej kadry kapelańskiej. Duszpasterze zostali włączeni do pracy sztabowej struktur terytorialnych podziemia oraz oddziałów partyzanckich. Wykonywali zadania łącznikowe, kurierskie, redakcyjno-kolportażowe oraz prowadzili trudną służbę na polu wywiadowczym. Na potrzeby tajnych magazynów wojskowych użyczali pomieszczenia kościelne i klasztorne. Udzielali wsparcia materialnego żołnierzom oddziałów partyzanckich, którzy ze względu na swój tajny charakter działania nie mieli stałych źródeł finansowania. Te pozaduszpasterskie zadania nie należały do regulaminowych obowiązków kapelanów wojskowych jednostek Wojska Polskiego. Były one konsekwencją prowadzonej działalności konspiracyjnej.

W przededniu rozpoczęcia działań bojowych przez oddziały Armii Krajowej na Lubelszczyźnie w ramach Akcji „Burza” w lipcu 1944 roku obsada duszpasterska od najwyższych do najniższych szczebli podziemnego Wojska Polskiego przedstawiała się bardzo dobrze. Przykładowo na rzecz Inspektoratu

Rejonowego „Puławy” pracowali następujący kapłani: Bolesław Trus, mjr Franciszek Mateńka ps. „Ordon” (od 1941 roku wikariusz w par. Żabianka i Dęblin), Edward Bieliński ps. „Bylina”, Jan Socha ps. „Skała”, dr Jan Kuchnicki (prob. par. Bobrowniki w latach 1938-1949), Franciszek Ołdakowski (od 1936 r. rektor kościoła filialnego w Leopoldowie), Władysław Zatyka (prob. par. Nowodwór w latach 1943– 1949), Marian Olszak, Aleksander Zalski ps. „Maciej” (prob. par. Sobieszyn – kapelan plac. Ułęż), Julian Roszkiewicz ps. „Nadzieja” (prob. par. Sobolew w latach 1927–1954 i kapelan plac. AK), Piotr Nieużyta, Jan Kowalski (prob. par. Kraczewice), Jerzy Ochalski ps. „Stach Wierucha” i Jan Nieróbca ps. „Lech”. Szybka ofensywa 1. Frontu Białoruskiego i 1. Frontu Ukraińskiego w kierunku Wisły spowodowała, że „Burza” na Lubelszczyźnie była dość krótkotrwała. Na przełomie lipca i sierpnia jednostki Armii Krajowej na Lubelszczyźnie, w podobny sposób jak ich odpowiedniki w Okręgach Wileńskim i Lwowskim, zostały rozbrojone przez oddziały Zarządu Wojsk NKWD ds. Ochrony Tyłów Frontów oraz armijne jednostki kontrwywiadu „Smiersz”

Na opanowanym przez Armię Czerwoną terytorium Państwa Polskiego, na zachód od linii Bugu, samozwańczo rozszerzali swoje rządy komuniści z Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Pomimo tej niekorzystnej sytuacji polityczno-wojskowej, od wiosny 1945 roku zgrupowania partyzanckie, uznające zwierzchnictwo rządu emigracyjnego w Londynie, rozpoczęły działania bojowe skierowane przeciwko nowym organom władzy komunistycznej oraz formacjom polskiego i sowieckiego aparatu bezpieczeństwa. Komendanci tych konspiracyjnych związków taktycznych, aby móc utrzymywać wzorową dyscyplinę i wysokie morale wśród swoich podkomendnych, musieli mieć na etacie starannie dobraną grupę kapelanów wojskowych, którzy mieli możliwość udzielania posług duszpasterskich w rejonie operowania poszczególnych pododdziałów tych zgrupowań partyzanckich.

Na granicy województw lubelskiego i warszawskiego prowadziło walkę z jednostkami NKWD-UB-KBW zgrupowanie 15. Pułku Piechoty WiN „Wilków” kpt./mjr Mariana Benaciaka ps. „Orlik”. W 1946 roku administrator parafii Stężyca pow. Ryki – ks. Edward Bieliński ps. „Bylina” udzielał posług duszpasterskich i wsparcia materialnego partyzantom podobwodu „A” Dęblin Inspektoratu Rejonowego „Puławy” WIN. Po zakończaniu działalności konspiracyjnej ks. Bieliński czynnie zaangażował się w obronę religii i Kościoła katolickiego w „stalinowskiej” Polsce.

Po „wyzwoleniu” Lubelszczyzny kontynuował swoją posługę kapelańską na rzecz żołnierzy puławskiego Obwodu AK-WiN proboszcz parafii Kraczewice pow. Puławy, ks. Jan Kowalski ps. „Jasio”. Jesienią 1945 roku poprzez por. Witolda Andrzejewskiego ps. „Zawisza” poznał kolejnych oficerów konspiracji, tj. por. Zygmunta Wilczyńskiego „Żuk”, Leona Nosowicza ps. „Zemsta”, por. Jerzego Jurkiewicza ps. „Junacz” i Zygmunta Brzozowskiego ps. „Grot”. Dnia 1 listopada 1945 roku dowódca oddziału lotnego WiN por. Zygmunt Wilczyński ps. „Żuk” na czele z 120 uzbrojonymi żołnierzami zgrupowania dokonał spektakularnej manifestacji patriotycznej na cmentarzu w Kraczewicach, gdzie pochowani byli ich współtowarzysze, polegli w walkach z NKWD i UB. Po odczytaniu listy poległych ks. Jan Kowalski poświęcił grób i wygłosił krótkie przemówienie do zebranych. W tym też miesiącu odprawiał cichą Mszę św. w nocy w kościele i odprowadził na cmentarz ciało zabitego w walce z UB żołnierza oddziału „Żuka” Barzyckiego (imię nieznane) ps. „Bar”. Ogółem, od jesieni 1945 do wiosny 1947 roku ks. Jan Kowalski przeprowadził kilkanaście pochówków zabitych żołnierzy WiN-u na cmentarzu w Kraczewicach. Pogrzeby te były ściśle uzgadniane z „Żukiem” bądź też z miejscową placówką WiN-u, której komendantem był Stanisław Szafran ps. „Roch”. Do wiosny 1947 roku plebania w Kraczewicach była miejscem spotkań kadry oficerskiej, na których to były omawiane sprawy organizacyjne związane z działalnością WiN-u. Niejednokrotnie ks. Jan Kowalski sam zabierał głos w sprawach organizacji, udzielając rad i wskazówek odnośnie dalszej działalności konspiracyjnej.


Partyzantom „Zapory” nieśli pomoc duszpasterską Bernardyni z klasztoru w Radecznicy
Fot. Marcin Paluch

Z dostępnych materiałów archiwalnych aparatu bezpieczeństwa wynika, że żołnierzami i oficerami oddziałów lotnych Zgrupowania 8. Pułku Piechoty Legionów AK-WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” do czasu funkcjonowania ustawy amnestyjnej 1947 roku otrzymywali pomoc duszpasterską ze strony Bernardynów z Radecznicy. Na pierwszy plan wysuwali się dwaj kolejni gwardiani: o. mjr Wacław Płonka ps. „Czarny” oraz o. Hugolin Ryba ps. „Robak”. Pierwszy z ojców zakonnych kapelan 9. Pułku Piechoty Legionów AK w latach 1944-1946 miał pokaźny wpływ na walkę bieżącą konspiracji niepodległościowej. W okresie letnim 1946 roku za zgodą o. Płonki na terenie klasztoru została zmagazynowana pokaźna ilość amunicji i broni maszynowej należącej do zgrupowania mjr. „Zapory”. Na przełomie zimy i wiosny 1947 roku klasztor radecznicki stał się ważnym punktem narad organizacyjnych Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. W celi gwardiana o. Hugolina Ryby, w obecności mjr. Hieronima Dekutowskiego, inspektora lubelskiego Inspektoratu WiN rtm. Władysława Siłę-Nowickiego ps. „Stefan” i dowódców formacji partyzanckich, omawiano szczegóły ujawnienia się wobec władz komunistycznych oddziałów konspiracji niepodległościowej. Jednak nie tylko duchowieństwo zakonne udzielało posługi kapelańskiej oddziałom lotnym Zgrupowania „Zapory”. Spośród księży parafialnych należy wymienić osobę ks. Jana Rzędowskiego – proboszcza parafii Motycz pow. Lublin. W okresie okupacji niemieckiej plebania w Motyczu była miejscem postoju sztabu jednostki dyspozycyjnej Inspektoratu Rejonowego „Lublin” do odbioru zrzutów ppor. rez. Aleksandra Sarkisowa ps. „Szaruga”. Po „wyzwoleniu” Lubelszczyzny, ks. Jan Rzędowski nadal utrzymywał łączność z przedstawicielami konspiracji AK-WiN. Duchowny był kapelanem oddziału lotnego WiN sierż. Stanisława Łukasika ps. „Ryś”, a plebania w Motyczu, w konsekwencji częstej bytności żołnierzy konspiracji stała się ważnym punktem kontaktowym podziemia niepodległościowego.

Kolejnym księdzem, którego praca duszpasterska oddziaływała na żołnierzy mjr. Hieronima Dekutowskiego był proboszcz parafii Kłodnica i Dzierzkowice – ks. Zygmunt Brzozowski. W okresie okupacji niemieckiej i po „wyzwoleniu” Lubelszczyzny kapłan ten, posługując się ps. „Mewa”, był kapelanem AK na terenie pow. Kraśnik. Ks. Zygmunt Brzozowski ujawnił swoją przynależność do konspiracji akowskiej w marcu 1947 roku, zdając pistolet „szóstkę”. Posiadana przez księdza broń krótka mogła być przekazana przez partyzantów i służyć duchownemu do ewentualnej samoobrony. Ta broń była kompletnie nieprzydatna w walkach oddziałów partyzanckich. Warto nadmienić, że w latach 50. XX wieku ks. Zygmunt Brzozowski sprawiał „pewne kłopoty” władzom komunistycznym. Według pisma Wydziału ds. Wyznań do Kurii Biskupiej w Lublinie z dnia 14 czerwca 1960 roku zakomunikowano, że „ks. Brzozowski kilkakrotnie organizował nielegalne zbiórki publiczne i był karany grzywną w kwocie 1500 zł orzeczeniem Kolegium w Hrubieszowie z dnia 18.XII.1958 r. (…) Pomimo tej kary nadal organizował nielegalne zbiórki publiczne, a nawet rozsyłał do parafian specjalne pocztówki produkowane bez żadnego zezwolenia z żądaniem złożenia składek na cele kościelne”.

Komendanci dużych zgrupowań partyzanckich AK-WiN na Lubelszczyźnie – mjr Marian Bernaciak ps. „Orlik” i mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora” potrafili we właściwy sposób wykorzystać posługę duszpasterską kapelanów dla utrzymania wysokiego morale wśród podkomendnych. Zaangażowanie księży do wykonywania zadań wojskowych w służbach łączności, zaopatrzenia, wywiadu umożliwiło przeniesienie kadry oficerskiej i podoficerskiej do formacji bojowych, co w konsekwencji prowadziło do zwiększenia efektywności walki zbrojnej oddziałów partyzanckich z jednostkami polskiego i sowieckiego aparatu bezpieczeństwa. Ci duchowni katoliccy charakteryzowali się wysokim poczuciem patriotyzmu i eli liczne zdolności organizacyjne niezbędne przy wykonywaniu zadań wojskowych oraz posługi duszpasterskiej na rzecz oddziałów zbrojnych konspiracji niepodległościowej.

Marcin Paluch

Artykuł ukazał się w numerze 6-7/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej