Klonowanie – szansa czy niebezpieczeństwo?

2013/01/19

Ekspansja wiedzy biomedycznej i biotechnologii doprowadziła do odkrycia zjawiska, które kiedyś nie mieściło się w ludzkim wyobrażeniu o świecie. Okazało się, że zarówno ludzie, jak i inne ssaki, istoty z natury rozmnażające się wyłącznie w sposób płciowy, mogą wydawać na świat potomstwo drogą pozaseksualnej prokreacji.

>R eprodukcja może być procesem kontrolowanym przez człowieka. Taką możliwość stworzyło odkrycie klonowania, którego symbolem stała się owca Dolly, natomiast cały świat poruszyła perspektywa klonowania człowieka. Pośród ewentualnych korzyści płynących z klonowania, jego zwolennicy wymieniają między innymi szansę dla bezpłodnych małżeństw, które nie mogą dostarczyć własnych komórek rozrodczych. Stworzyłoby to możliwość posiadania przez te pary dziecka, będącego przynajmniej w połowie, ze strony ojca lub matki, ich genetycznym potomkiem. Zwolennicy tej technologii twierdzą, że może się ono stać jedną z metod prokreacji medycznie wspomaganej. Pożytków płynących z wykorzystania klonowania upatruje się w potencjalnej możliwości tworzenia narządów do transplantacji. W przypadku pobierania narządów od klonu wszystkie bariery immunologiczne zostałyby zniesione, co umożliwiłoby nieograniczone dokonywanie przeszczepów. Obecnie największym problemem transplantologii jest odrzucanie przeszczepów i niewystarczająca liczba organów. Jednak wizja ludzkich klonów jako dawców narządów brzmi przerażająco i jest nie do zaakceptowania. Zakłada bowiem instrumentalne traktowanie ludzkiego życia, zmieniając je w hodowlę niezbędnych organów.

Wśród możliwości terapeutycznych wskazuje się także na plan klonowania komórek ludzkich w celu leczenia różnych chorób. Chodzi o wykorzystanie komórek macierzystych, które mogą przekształcić się w dowolną tkankę. Miałyby one zastępować chore komórki organizmu, na przykład komórki wysepek trzustkowych w przypadku cukrzycy. Nie byłyby odrzucane przez system immunologiczny, ponieważ w wyniku klonowania byłyby identyczne z komórkami chorego. Kontrowersyjny jest fakt, że taki zabieg wymagałby stworzenia ludzkiego zarodka, który zostałby wykorzystany i zniszczony. Odkryto jednak, że podobne komórki znajdują się także w organizmie dorosłego człowieka, a to rozwiązanie nie budzi wątpliwości moralnych.

Przeciw integralności życia

Potencjał tkwiący w klonowaniu niesie ze sobą szereg niebezpieczeństw. Grozi zburzeniem podstawowych i naturalnych relacji rodzinnych i społecznych. Do pojawienia się dziecka nie potrzeba byłoby obydwojga rodziców. Jedno z nich stałoby się właściwie bliźniakiem swojego „dziecka”, a drugie z rodziców nie byłoby z nim w ogóle spokrewnione. Zachwianiu uległyby także wszelkie inne stosunki rodzinne. Dziadkowie mogliby być biologicznymi rodzicami swoich wnuków. Niepokojący jest również fakt, że klonowanie nie ma nic wspólnego z naturalnym płciowym sposobem prokreacji człowieka. Powoływanie do życia nowych istot bardziej przypominałoby produkcję człowieka niż cud poczęcia i musiałoby podlegać zasadom precyzyjnie opracowanej technologii. Stworzyłoby to zagrożenie dla seksualności. Odmienność płci, pragnienia seksualne kierują kobietę i mężczyznę ku prokreacji, która angażuje ich cieleśnie i duchowo oraz prowadzi do wyjątkowej jedności, która realizuje się w dzieleniu miłości z trzecią osobą – poczętym w akcie seksualnym dzieckiem.

Tworzenie nowych istot?

Klonowanie wiąże się z ryzykiem wystąpienia defektów biologicznych. Takie przypuszczenia nasuwają się na podstawie doświadczeń z klonowaniem zwierząt. W przypadku Dolly szybko okazało się, że ma ona dużą nadwagę i cierpi na artretyzm. Przeżyła 7 lat, podczas gdy owce żyją około 13–14 lat. U sklonowanych zwierząt zaobserwowano także niewydolność nerek, cukrzycę, choroby wieku starczego, zdeformowane płuca i wątroby, uszkodzenie układu odpornościowego. Specjaliści są zdania, że większość zaobserwowanych u zwierząt defektów zaistniałoby u człowieka, przy czym nie można wykluczyć pojawienia się nowych. Bardzo prawdopodobne jest też wystąpienie zespołu Angelmana, który objawia się głębokim upośledzeniem umysłowym, zaburzeniami rozwoju mowy i równowagi oraz zespołu Pradera-Williego, oznaczającego otyłość, umiarkowane upośledzenie umysłowe, zaburzenia zachowania, snu i oddychania. Oznacza to, że klonowanie stałoby się działaniem pozbawionym sensu.

Propozycja klonowania ludzi budzi wiele wątpliwości i wydaje się bardzo niepewna w skutkach. Nie trudno stwierdzić, że potencjalne, mało przekonujące korzyści nie są warte ogromnego ryzyka i nadużyć wobec ludzkiego życia, które są nieodłącznie wpisane we wszelkie próby klonowania człowieka.

Agnieszka Puchniarska

Artykuł ukazał się w numerze 03/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej