Od ponad sześciuset lat Jasnogórska Bogurodzica otaczana jest nieprzerwanym, żarliwym kultem, w którym cześć i miłość dla Maryi nierozerwalnie splatają się z hołdem dla dostojeństwa królewskiego majestatu składanym Jej jako Królowej Polski, Władczyni i Orędowniczce narodu.
Dzieje obrazu Matki Bożej Częstochowskiej od momentu pojawienia się na Jasnej Górze aż do czasów współczesnych nierozerwalnie splatają się z losami Polski. Cudowny wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania sanktuarium uznany został za relikwię Królestwa Polskiego, otoczony powszechnym kultem tak przez władców, jak i wszystkie stany, od stuleci stanowi jeden z elementów świadomości narodowej.
Niemal od początku wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej obdarzano tytułem Królowej Narodu. Już w II poł. XIV w. sławił Ją po raz pierwszy Grzegorz z Sambora jako Królową Polski i Polaków. Król Polski Jan Kazimierz, składając śluby we Lwowie, w których zobowiązał się do gruntownej odnowy moralnej narodu, nazwał Matkę Bożą Patronką i Królową Polski. Koronacja papieskimi koronami, 8 września 1717 r., bardzo mocno przyczyniła się do ugruntowania tego tytułu Maryi. Ozdobienie wizerunku Jasnogórskiej Bogurodzicy koronami przysłanymi przez Kapitułę Watykańską z błogosławieństwem papieża Klemensa XI miało doniosłe znaczenie. Uroczystości, która odbyła się w 1717 r., nadano szczególny charakter, gdyż tego rodzaju akt papieskiej koronacji odbywał się w Polsce po raz pierwszy. Korony, wykonane we Włoszech przez Giovanniego Guardiniego, poświęcił papież, a samego aktu koronacji dokonał biskup chełmski Krzysztof Szembek. Sylwetki koron odpowiadały formie otwartej obręczy, na której umieszczono rozkładające się wachlarzowo u góry sterczyny, uformowane z quasi-roślinnych, esowatych motywów, tworzących symetryczne układy w kształcie wioli lub liry. W koronie Matki Bożej partie wewnętrzne tych lir zostały wypełnione maszkaronami. Tworzyło to jednolitą barokową kompozycję. Wartość artystyczną swego dzieła wyraził Guardini w kompozycji jubilerskiej, bez szczególnego programu ideowego.
Pierwsza w dziejach Rzeczypospolitej koronacja była podsumowaniem kultu i czci, jakimi otaczano święty wizerunek Maryi na Jasnej Górze. Już wcześniej bowiem zawieszano na nim korony, których fundatorami byli królowie. Można tu wspomnieć ozdobienie obrazu koronami i srebrnymi, złoconymi blachami na polecenie króla Władysława Jagiełły – po restauracji obrazu w 1430 r. Dwa wieki później, przed 1642 r., król Władysław IV przekazał dwie nowe korony. Zatem zewnętrzne przejawy kultu decydowały o ogólnym wyglądzie obrazu. Jest to świadectwo wiary w królewską godność Maryi oraz w Jej przemożne wstawiennictwo. Koronacje koronami papieskimi potwierdzają ten stan rzeczy.
Korona jako symbol królewskości Maryi posiada w ikonografii chrześcijańskiej bardzo stare tradycje. Sam akt koronacji w niebiosach staje się, zwłaszcza w Europie północnej, jednym z czołowych tematów średniowiecznych portali i ołtarzy. Wcześniej korona, przedstawiana najczęściej w formie diademu, pojawia się w wyobrażeniach Matki Bożej z Dzieciątkiem, a zwłaszcza w monumentalnych, rzeźbiarskich grupach Matki Bożej Tronującej. W naszym kraju korony napotykamy zarówno w kamiennych rzeźbach Madonn pochodzących z Wysocic i Goźlic, znajdujących się w Muzeum Diecezjalnym w Sandomierzu, jak i w małej figurce w Bardzie na Śląsku. Z pewnym opóźnieniem motyw korony na głowie Maryi, przedstawianej jako Matka z Dzieckiem na ręku, pojawia się w zachodnim malarstwie tablicowym, podczas gdy w ikonach znajdujemy go jeszcze później, być może na skutek inspiracji łacińskiej. Podkreślenie symbolicznej roli korony znajduje szczególny wyraz u starych mistrzów niderlandzkich, gdzie korona unoszona jest w powietrzu nad głową Maryi przez aniołów. Rozpowszechnienie tego motywu ma oczywiście głębszy sens teologiczny, wiążący się w przede wszystkim z królewskością Maryi. Również już od średniowiecza znane jest ozdabianie obrazów srebrnymi blachami, ale geneza tego zwyczaju jest pochodzenia wschodniego i ma znaczenie o wiele bardziej mistyczne i arealistyczne w porównaniu z zachodnim sposobem dekoracji.
Walory artystyczne daru papieża św. Piusa X, czyli koron dla cudownego obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, można ocenić bardzo wysoko. Pod względem jubilerskim jest to wyrób złotniczy o bardzo wysokiej wartości artystycznej. Obydwie korony reprezentują typ koron otwartych, zwieńczonych stylizowanymi sterczynami zakończonymi w przypadku korony Matki Bożej gwiazdami, na koronie Dzieciątka zaś rubinami ujętymi w kolistą dekorację. Korpus obu koron zdobi stylizowana dekoracja o motywach akantu, wśród niej znajdują się stylizowane główki aniołków. Każda z koron z kolei jest podtrzymywana przez parę pełnoplastycznie wyobrażonych aniołków wykonanych z emalii. Korony podzielone są na trzy poziome strefy oddzielone od siebie sznurem kamieni szlachetnych.
Nie mniejsza niż artystyczna jest ideowa wartość koron, co wyraża się tak w doborze materiału, jak i jego symbolice. Złoty kolor zawsze był symbolem nieba. Złote tło mozaik, zwłaszcza w sztuce bizantyjskiej, wskazuje na niebieski żywioł czystego światła, w którym mieszka Bóg ze swoimi świętymi. Powinno się ich przedstawiać nie w otoczeniu ziemskim, lecz we właściwym im świecie. Złota aureola, czyli nimb ma to samo znaczenie. W symbolice biblijnej złoto wyraża nie tylko coś kosztownego, ale też symbolizuje to, co jest najcenniejsze. Najczęściej jest symbolem mądrości, której ustępują nawet skarby. Podobnie inne wielkie wartości ludzkiego życia porównuje Pismo Święte ze złotem: Wierny, prawdziwy przyjaciel (Syr 6,15), dzielna żona (Syr 7,19) cenniejsi są niż złoto.
Dekorujące korony brylanty i rubiny mają również wymowę symboliczną. Diament, surowiec do wykonywania brylantów, dzięki swej rzadkości, niezwykłej twardości (rysuje wszystkie minerały) i z powodu wspaniałego blasku jest najbardziej drogocennym wśród kamieni szlachetnych – regina gemmarum. Znany i ceniony od starożytności, jako ozdoba korony cesarskiej, był symbolem odwagi, stałości i niezwyciężoności. Miał, jak zresztą wszystkie inne kamienie szlachetne, znaczenie apotropaiczne – noszono go dla obrony przed wszelkim nieszczęściem i wszystkimi zakusami zła.
Prawdziwym diamentem jest Chrystus. On uniżył się w cierpieniu aż do śmierci na krzyżu. W średniowieczu poeci opiewali diament jako symbol wierności.
Siedem czerwonych rubinów wieńczących koronę Dzieciątka symbolizuje doskonałość Zbawczej Ofiary Chrystusa, dodatkowo podkreślonej przez dekorowany brylantami krzyż, umieszczony w centrum korony Dzieciątka.
Zwieńczona gwiazdami korona Matki Bożej jest plastycznym odzwierciedleniem apokaliptycznej Niewiasty obleczonej w słońce, mającej księżyc pod stopami, na której głowie korona z gwiazd dwunastu (por. Ap 12,1). Nie jest istotne tutaj, że gwiazd jest dziewięć. Właśnie płaskość wykonania korony i jej ukazanie en face, sprawia, że możemy wyobrazić sobie pozostałe gwiazdy jako niewidoczne, znajdujące się z tyłu korony. Liczba „12” ma tutaj znaczenie symboliczne: numerus electionis – czyli liczba wybraństwa. Ogólna symbolika gwiazd jest wyrazem myśli Bożej, według której stworzone życie koncentruje się – zgodnie z planem Bożym – na Bogu i dopełnia przeznaczenia, które wyznaczył mu Bóg. On jest niewidzialnym centrum wszystkich rzeczy. Wszelkie życie dąży do Niego i koncentruje się w Nim. Najbardziej istotna treść biblijnej symboliki gwiazd zasadza się na odniesieniu jej do Chrystusa. Prorok Moabitów, Balaam, mówi o Mesjaszu: Widzę Go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło (Lb 24,17). Wizja ta jest też zapowiedzią królestwa Chrystusowego, ponieważ na Wschodzie oddawano królowi należny hołd, nazywając go „Słońcem”, „Gwiazdą” albo „Wschodem słońca”. Gdy nadeszła pełnia czasu, trzem magom ze Wschodu, szukającym nowonarodzonego króla żydowskiego, ukazała się niezwykła gwiazda, osobliwe i wywołane przez Boga zjawisko astronomiczne. Chrystus w Apokalipsie św. Jana nazywa siebie „Gwiazdą świecącą poranną” (22,16). W liturgii Wielkiej Soboty Kościół śpiewa w Exultet: „Słońce (gwiazda poranna) nieznające zachodu; Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem”. O wybranych mówi Pismo Święte, że będą świecić jak gwiazdy na firmamencie nieba.
Najjaśniej wśród wybranych świeci Maryja, Matka Łaski Bożej, Gwiazda Poranna, która poprzedza wschód Chrystusa-Słońca i wydaje Go na świat. Pewna średniowieczna sekwencja wyraża tę myśl następująco: „Nowa Gwiazdo, porodziłaś Syna: Słońce”. Hymn wieczorny Ave Maris Stella pozdrawia Maryję jako „Gwiazdę Morza”, która wskazuje drogę i niosąc otuchę, świeci nad falami świata. Święty Bernard z Clairvaux rozwija ten obraz w homilii na święto Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, mówiąc: „Gdy zerwą się wichry pokus, gdy wpadniesz w rafy nieszczęść, spójrz na gwiazdę, wzywaj Maryję!”.
Jakże bogate jest ewangeliczne przesłanie, jakie płynie z analizy ikonograficznej wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Obraz przedstawia Maryję z Jezusem jako Theotokos – Bożą Rodzicielkę. Istotne są tutaj gesty rąk świętych postaci. Jezus, chociaż Dziecię, ukazany jest według wschodniego wyobrażenia Chrystusa Pantokratora – Zbawcy. Prawa rączka wyciągnięta jest w geście zarówno błogosławieństwa, jak i nauczania. Chrystus jest Tym, Który jest Przymierzem ludzkości z Bogiem, a świadczy o tym podtrzymywany lewą rączką kodeks. Nieprzypadkowa jest liczba pięciu elementów dekoracji, nawiązująca do Pięcioksięgu Mojżesza, czyli Prawa Przymierza. Maryja wskazuje na Jezusa, niesie Go przed sobą. Jakże aktualne są Jej słowa, które wypowiedziała do sług w Kanie Galilejskiej: Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie Mój Syn (J 2,5). Stylizowane lilie zdobiące Jej szatę symbolizują dziewictwo. Szlachetny ten kwiat był dla autorów ksiąg biblijnych i Ojców Kościoła, a w konsekwencji i liturgii podstawą wielu porównań. Prawie wszystkie nawiązują do tekstów Pieśni nad Pieśniami. Chrystus – Oblubieniec Kościoła, mówi w niej o sobie następująco: Jam narcyz Saronu, lilia dolin (Pnp 2,1). Komentarz Grzegorza z Nyssy, inaczej niż powszechniej znane komentarze, objaśnia następujący fragment Pieśni nad Pieśniami – Jam miłego mego, a mój miły jest mój, on stado swoje pasie wśród lilii (Pnp 6,3): „On jest bowiem dobrym pasterzem, który nie karmi swej trzody trawą, lecz wśród czystych lilii pasie swe owce… Właściwym bowiem pożywieniem dla natury bezrozumnej jest trawa, człowiek zaś, ponieważ posiada rozum, żywi się prawdziwym słowem”. W Pieśni nad Pieśniami czytamy także: Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka moja pośród dziewcząt! (Pnp 2,2). W Palestynie lilię faktycznie można spotkać wśród krzaków ciernistych, w których rozwija się bardzo bujnie, jak np. w górach Libanu. Taką lilią jest Maryja. Niepokalanie Poczęta zakwitła pośród ostów i cierni grzesznego rodzaju ludzkiego. Ona jedyna pozostała dziewicą pośród wszystkich matek. Dlatego Kościół grecki pozdrawia Ją w jednej ze swych najpiękniejszych pieśni Hymnus Akathistos: „Raduj się (haire), słodko pachnąca Lilio! Władczyni, napełnij wonią wierzących!”.
Koronacja cudownego obrazu w 1717 r., jak i rekoronacja w 1910 r. podkreślają królewskość Najświętszej Maryi Panny jako Królowej. Chociaż przesłanie teologiczne płynące z kontemplacji wizerunku jest bogate, to jednak właśnie korony w pełni ukazują Maryję jako Królową.
O. Jan Stanisław Rudziński OSPPE
pgw