Ksiądz mnie zgorszył

2013/01/12

 Odpowiada: o. Józef Augustyn SJ

Jak się zachować wobec kapłana, który zachowuje się w sposób gorszący? Co ja, jako osoba świecka, mogę w tej sytuacji zrobić?

Odpowiedź na pytanie zależeć będzie od tego, o jaki typ zgorszenia chodzi. Zakładamy, że osoba pytająca nie należy do ludzi, którzy gorszą się praktycznie wszystkim, co nie jest zgodne z ich własnymi odczuciami, z ich wizją Kościoła i osób duchownych. Deklarowanie swojego zgorszenia w takiej sytuacji bywa formą nacisku na księdza, aby dostosował się do ich oczekiwań.

Wspólnoty kościelne – diecezjalne i zakonne – mają w swoich strukturach ustalone mechanizmy, które służą swoistemu „samooczyszczeniu”. Dzięki nim sytuacje gorszące są rozwiązywane na bieżąco, bez potrzeby interwencji osób spoza wspólnoty. Ponadto każda osoba duchowna ma swojego wyższego przełożonego: biskupa ordynariusza, prowincjała czy generała zakonu, z którym spotyka się z określoną regularnością. W takim dialogu przełożony podejmuje zarówno problemy osobiste podwładnego, jak i problemy wspólnoty. Biskup diecezji przeprowadza też regularne wizytacje parafii, które mu podlegają. W trakcie ich trwania wysłuchuje również opinii o duszpasterzach. Także środowisko współbraci, kiedy zachodzi taka potrzeba, reaguje zazwyczaj na gorszące zachowania swojego kolegi. Najczęściej nie ma więc konieczności interwencji z zewnątrz, ze strony osób świeckich.

Życie bywa jednak bogatsze niż wszelkie zasady, zwyczaje i ustalone normy postępowania. Może zdarzyć się więc gorszące zachowanie osoby duchownej, na które nie reaguje ani wspólnota, ani przełożeni. Zareagowanie w takiej sytuacji jest wyrazem miłości do Kościoła. Zgorszenie wywołane przez osobę duchowną stanowi bowiem wielką ranę zadaną wspólnocie Kościoła oraz osobom, które mu zaufały. Gorszącego postępowania księdza nie można w żaden sposób porównać z podobnymi słabościami i upadkami ludzi świeckich. Odpowiedzialność kapłana za ludzi powierzonych jego pieczy zobowiązuje go do udzielania im pomocy duchowej, moralnej i religijnej. Jak może pełnić tę rolę ktoś, kto sam postępuje w sposób sprzeczny z zasadami, które głosi?

Decyzja o interwencji w sytuacji gorszącego zachowania się księdza bywa najczęściej wielkim ciężarem i wymaga dużej roztropności i siły moralnej. Z pewnością nie należałoby podejmować panicznych i nieprzemyślanych kroków. Nie można też działać na własną rękę. Istotne jest gruntowne rozeznanie wewnętrzne, czy sytuacja jest rzeczywiście aż tak groźna, że trzeba interweniować; czy nie wchodzą tu w grę wyłącznie subiektywne domysły i skojarzenia wypływające z podejrzliwości i zbytniej skłonności do gorszenia się wszystkim wokoło. Aby uniknąć pochopnych działań, dobrze byłoby najpierw podjąć rozmowę z inną osobą duchowną, do której mamy zaufanie, a która odznacza się mądrością, roztropnością i rozwagą. Jeżeli zostanie potwierdzona potrzeba interwencji, troska o Kościół i miłość do niego wymagają podjęcia odpowiednich kroków.

Jakich? Tych, które Jezus zaleca w takich sytuacjach: Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie], idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. (Mt 18, 15–17).

Po odpowiednim rozeznaniu można usiłować rozmawiać wprost z samym zainteresowanym. Taka rozmowa wymaga jednak wielkiej mobilizacji duchowej, nie jest bowiem łatwym zadaniem. Bardzo ważny jest jej klimat. Myślę, iż nie należałoby jej podejmować bez uprzedniej dłuższej modlitwy za siebie oraz zainteresowaną osobę. W przekazywaniu jakichkolwiek uwag czy upomnień nie można kierować się nieuporządkowanymi uczuciami: oburzeniem, gniewem, złością. Wolność wewnętrzna, rzeczywista troska o większe dobro, życzliwość wobec osoby – oto istotne warunki, jakie powinny być spełnione w przekazywaniu drugiemu człowiekowi wszelkich upomnień.

Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeżeli zgorszenie jest ewidentne i trwa dłużej, rzeczywiście można odwołać się do autorytetu innych osób, szczególnie tych, które mają większy wpływ na zainteresowanego. Taki krok winien być jednak podejmowany w klimacie dyskrecji. Plotki, opowiadanie innym o zgorszeniu, mogą być jedynie rozsiewaniem zła. Włączanie kolejnych osób musi mieć swój konkretny cel.

Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. Każda osoba duchowna ma swojego przełożonego: może nim być proboszcz, przełożony domu zakonnego, pasterz diecezji lub prowincjał zakonu. W razie trwania zgorszenia, po kolejnym głębszym rozeznaniu, należałoby się do niego zwrócić. Winien to być jednak ostatni krok z naszej strony.

Kościół jest grzeszny i słaby we wszystkich swoich członkach, także w osobach duchownych. Stąd też próba rozwiązania problemu zgorszenia nie powinna być traktowana jako surowy osąd nad ludźmi, którzy – jak wszyscy inni – mają swoje problemy, słabości i grzechy. Także wobec osób duchownych przeżywających chwile słabości i upadku konieczne jest miłosierdzie.

Grzechy wszystkich ludzi Kościoła, nie tylko osób duchownych, ranią Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa. Te rany są nieraz bardzo bolesne. Stąd też świadomość grzechów osób duchownych nie powinna w nas powodować odsuwania się od Kościoła, ale wręcz odwrotnie – pobudzać nas do osobistego nawrócenia i osobistej miłości do Kościoła. Kościół jest grzeszny nie tylko w innych członkach, ale także we mnie samym. Cały Kościół jest grzeszny i cały też jest wezwany do przemiany wewnętrznej. Usiłując pomóc innym przezwyciężyć grzech, winniśmy mieć świadomość, iż my sami jako pierwsi potrzebujemy nawrócenia i przemiany. Ta świadomość może sprawić, iż nie będziemy ulegać taniemu gorszeniu się słabościami bliźnich, nawet jeśli są to osoby duchowne.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej