Marketing wartości

2014/01/24

Jak dziś mówić o wartościach, by być słuchanym? Straszyć czy afirmować?  Jak mówić do ludzi, by usłyszeli to, co chcemy im przekazać?

 

Drastyczna kampania społeczna

Zakrwawione ciało małego człowieka, rozerwane kończyny, zamknięte oczy… taka jest prawda o zabijaniu dzieci nienarodzonych, eufemistycznie zwanym aborcją. Taką prawdę o tym „zabiegu” (a właściwie zabójstwie) przedstawia Fundacja PRO – Prawo do życia na swoich wystawach. Zorganizowano ich już 300 w całej Polsce i jak twierdzą władze Fundacji na swojej stronie internetowej: „obecność wystaw w wielu miastach Polski przekłada się radykalnie na zmianę opinii społecznych dotyczących życia. Dzięki naszej kampanii już 86% Polaków popiera całkowity zakaz zabijania dzieci nienarodzonych”.

Czy rzeczywiście jest to dobry sposób na przekonanie społeczeństwa o złu aborcji? W tej sprawie wypowiedział się analityk mediów Maciej Budzich1. Zrozumiałe jest dla niego, że kampanie społeczne muszą być czasem drastyczne, ale zadał pytanie, czy ekspozycja takich drastycznych zdjęć nie ma wpływu na psychikę dzieci i czy nie wywołuje wrogości u przechodniów? Jak widać w materiale, organizatorzy nie spotkali się z wrogością, a co do wpływu na dzieci, odsyłają do opinii psychologa2, w której przeczytamy m.in.: „(dzieci do lat 3): Biorąc pod uwagę rozwój myślenia, uwagi, pamięci dziecka do trzeciego roku życia należy stwierdzić, że nie rozumie ono czym jest martwe ciało i śmierć. Reakcje dzieci do trzeciego roku życia zależą wyłącznie od reakcji rodziców. Oglądanie zdjęć nie stanowi urazu. (…) (dzieci w wieku 4–7 lat): Dzieci w wieku przedszkolnym ze względu na poziom rozwoju umysłowego nie będą postrzegały wystawy jako zagrażającej. Może ona wzbudzić ich ciekawość i mogą chcieć wyjaśnień od osób bliskich. Sposób wyjaśnienia przez dorosłych, zasadniczo wpłynie na sposób przyjęcia przez dziecko treści wystawy. (…) (dzieci w wieku 11–12 lat): O ile zabraknie opinii i obecności dorosłych w życiu dziecka, negatywnie odbierze ono fakt zachowania faktu zabójstw, aborcji w tajemnicy przed nim. Utrzymywanie tajemnic (tabu) przed starszymi dziećmi negatywnie wpływa na ich zaufanie do dorosłych. (…) (dorośli): Zdjęcia przedstawiające martwe ciała wywołują silne emocje i reakcje repulsywne, niechęci, wstrętu, obrzydzenia, szczególnie u dorosłych i starszych dzieci. Reakcje te są naturalne, instynktowne. Silne repulsywne emocje wywołują sprzeciw wobec śmierci. Jednakże w sytuacji występowania mechanizmów obronnych zaprzeczania: aborcja nie może budzić wstrętu, ponieważ jest nieszkodliwa, dziecko abortowane nie jest dzieckiem? itd., widok abortowanych ciał dzieci budzi nie tyle uczucia wstrętu, a złości i buntu charakterystycznych dla procesów demoralizacji osobowości”.

Mało znane fakty przytoczył niedawno Ben Johnson z lifesitenews.com. Przypomniał, że to właśnie styczność z drastycznymi zdjęciami śmierci dzieci miała wpływ na postawę dwóch ważnych osobistości. Pierwszą był pastor Martin Luther King, który „gdy wziął do ręki magazyn zatrzymał się. Zastygł gdy zobaczył zdjęcia z Wietnamu. Zobaczył zdjęcie matki trzymającej dziecko zabite przez amerykańskich żołnierzy. Gwałtownie odsunął od siebie talerz z jedzeniem. Zapytałem: »Nie smakuje?« Odpowiedział: »Nic mi więcej nie będzie smakować dopóki nie uczynię wszystkiego co w mojej mocy by skończyć tę wojnę.«”3. Od tego momentu pastor King zaczął z wielką mocą walczyć o zakończenie wojny w Wietnamie. Innym przykładem jest bliski współpracownik Ronalda Reagana, Michael Deaver, który po obejrzeniu zdjęć z bombardowania Libanu przez armię Izraela zagroził dymisją, jeśli prezydent czegoś z tym nie zrobi. Reagan szybko wykonał telefon do ówczesnego premiera Izraela Menachema Begina i zażądał wstrzymania działań.

Radosna atmosfera familijna

Tysiące warszawiaków publicznie śpiewających kolędy, dzieci przebrane w stroje pastuszków, Trzej Królowie – w tym jeden na wielbłądzie, król Herod, diabły… i oczywiście żłóbek z prawdziwą rodziną. Tak wyglądają największe w Polsce publiczne jasełka organizowane przez Fundację Orszak Trzech Króli. Zaczęło się w Warszawie, a najbliższa edycja odbędzie się w 121 miastach już nie tylko w Polsce, ale również w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie. Jak to możliwie, że w coraz bardziej laickim społeczeństwie Polacy tak licznie uczestniczą w tym religijnym wydarzeniu?

dzieci

Jak opowiada jeden z twórców, Piotr Wysocki, organizatorzy oparli się na trzech filarach: Dobrej Nowinie, poczuciu wspólnotowości i odczuwaniu radości. Dodatkowo wykorzystano fakt, że przywrócone święto Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) było dniem martwym medialnie, inaczej mówiąc, dziennikarze nie mieli o czym pisać. W związku z tym Orszak jako ciekawe, kolorowe wydarzenie mógł przykuć uwagę. Zwiększająca się liczba uczestników z roku na rok (w 2014 r. spodziewanych jest 150 000 uczestników), ogromne zainteresowanie mediów (ponad 650 relacji w radiu i telewizji), sponsorzy, którzy chcą zaistnieć przy okazji dużego wydarzenia medialnego… to wszystko sprawia, że o Orszaku Trzech Króli możemy mówić jako o wielkim sukcesie w każdym wymiarze.

Mapa4

Jak mówić o wartościach, którymi żyjemy, by zainteresować innych? By jasno odpowiedzieć na to pytanie, potrzebne jest jeszcze szersze tło, które pozwoli nam lepiej zrozumieć rzeczywistość. Po pierwsze żyjemy w czasach wysokiej ruchliwości społecznej, mają miejsce duże fale migracji wewnątrz Europy, jak i z zewnątrz na stary kontynent. Szczególnie na Zachodzie, ale także w Polsce (szczególnie od 2005 r.) widoczna jest postępująca laicyzacja i dominacja dyskursu liberalnego. Europa odchodzi od swoich korzeni, pojawiają się przybysze z innych kultur. Po drugie w państwach demokratycznych coraz wyraźniej widać, że politycy myślą „sondażowo”. Programy i etyka polityczna odgrywają mniejszą rolę. Najważniejszym zadaniem jest zaistnienie w świadomości wyborców i przypodobanie się im. Gdy jednak posłowie pojawią się w Sejmie, mają poczucie całkowitej anonimowości i bezkarności, ten efekt potęguje wpływ organów UE na stanowienie prawa w kraju. Po trzecie wreszcie w społeczeństwie występuje i dyskutuje się szereg problemów, takich jak: rozwody, eutanazja, kryzys demograficzny, aborcja, pornografia, wczesna inicjacja seksualna, nieumiejętność budowania relacji, poczucie braku sensu życia, przestępczość, uzależnienia.
Jak widać, żyjemy w społeczeństwie zróżnicowanym. W związku z tym warto brać pod uwagę różne możliwości komunikowania. O aborcji można mówić zarówno językiem strachu, jak i językiem afirmacji, pokazującym piękno życia i rodzicielstwa. „Oba sposoby są istotne, pełniąc różne role i trafiając do różnych odbiorców. W Polsce przekaz afirmacyjny jest nadal zbyt słaby”.5

A do kogo mówić? Po pierwsze powinniśmy wpływać na opinię publiczną. I dopiero za jej pośrednictwem na polityków. Społeczeństwo nie tworzy jednej spójnej całości, dzieli się na różne grupy. Warto to brać pod uwagę przy planowaniu działań. Inaczej o danym problemie powiemy gimnazjalistom, inaczej studentom, a jeszcze inaczej seniorom. Opinia publiczna to także media, one również są zróżnicowane. Inaczej o sprawie napiszą media katolickie, a inaczej ogólnoinformacyjne czy kobiece. A to znaczy, że potrzebują inaczej przygotowanych materiałów informujących o danym wydarzeniu czy projekcie.

marsz

Jasnym przykładem mogą być działacze szczecińskiego „Civitas Christiana” ze swoim asystentem ks. Tomaszem Kancelarczykiem. Analizując wystąpienia ks. Kancelarczyka w mediach, widzimy, że inaczej rozmawia on z mediami poważnymi, a inaczej z rozrywkowymi. W działaniach w Szczecinie widać również próby docierania do różnych grup: z jednej strony zbiórka podpisów pod wnioskiem sprzeciwiającym się finansowaniu in vitro, z drugiej wielotysięczny Marsz dla Życia.

Straszyć czy afirmować? Obie strategie dobrze przemyślane i wprowadzone w życie przyniosą pożyteczne efekty.

Artykuł zainspirowany dyskusją pt. „Marketing wartości. Jak dziś mówić o wartościach, by być słuchanym?”, która odbyła się w trakcie I Europejskiego Kongresu Pro-Life „Jeden z Nas”, 16 listopada 2013 r. w Krakowie. W dyskusji udział wzięli: Mariusz Dzierżawski – Fundacja PRO – Prawo do życia, Paweł Woliński – Fundacja Mamy i Taty, Piotr Wysocki – Orszak Trzech Króli, firma doradcza Bridge, Marek Grabowski – badacz marketingowy, grupa IQS.
1 „Kampania społeczna czy kampania drastyczna?”, Mediafun, http://youtu.be/FqGm7kAMmws (dostęp 4.12.2013)
2 stopaborcji.pl, http://www.stopaborcji.pl/index.php/wystawa/11-strony-statyczne/29-opinie-psychologow, (dostęp 4.12.2013)
3 „Can pictures of aborted children help end abortion?”, Life Site News, http://www.lifesitenews.com/news/can-pictures-of-aborted-children-help-end-abortion, (dostęp 4.12.2013)
4 Na podst. prezentacji Marka Grabowskiego, Afirmować czy straszyć? Społeczno-polityczne ujęcie problemów i zjawisk, Kraków 16 IX 2013.
5 Op. cit.

 

Karol Wyszyński

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej