Męczennik za wiarę i Ojczyznę

2013/01/17

Proces nawracania się czy odnalezienia Boga zaczyna się od właściwej postawy patriotycznej – powtarzał często ks. Jerzy Popiełuszko.

Jedno miał zawsze na uwadze. Dobro Kościoła i Ojczyzny – tak o ks. Jerzym Popiełuszce mówił jego proboszcz, ks. prałat Teofil Bogucki. Podkreślał, że ks. Jerzy niósł pomoc potrzebującym, towarzyszył szukającym, współcierpiał z cierpiącymi, kochał niekochanych. Nie ograniczał się do pracy w parafii. Ogarniał swym zasięgiem wiele ugrupowań społeczno – politycznych, próbował stworzyć jakąś unię narodową.

Patriotyzm – zaprzeczeniem egoizmu

Można więc powiedzieć, że ks. Popiełuszko, obecnie kandydat na ołtarze, jest wzorem postawy patriotycznej. Bo czym tak naprawdę jest patriotyzm? Jeżeli uznamy, że jest to umiłowanie Ojczyzny, to ks. Jerzy niewątpliwie kochał Polskę. Dla niej oddał swoje życie. Jak żołnierz na froncie, który ginie za wolność swojej Ojczyzny. Ale patriotyzm to coś więcej niż tylko miłość do swojego kraju. – Patriotyzm to służba, zaprzeczenie egoizmu. Służba wobec rodziny, starszych, chorych, potrzebujących, biednych, opuszczonych. – Przeciwieństwem patriotyzmu jest zobojętnienie na sprawy publiczne – mówi prof. Marian Marek Drozdowski, historyk.

W świetle tych słów jeszcze wyraźniej widać, jak wielkim patriotą był ks. Popiełuszko. Całe jego życie było przecież jedną, wielką służbą. – Był zawsze otwarty na drugiego człowieka, nie wybierał, nie selekcjonował ludzi. Wielu pod jego wpływem odnalazło sens życia w małżeństwie, w rodzinie, w środowisku pracy. Dawał z siebie wszystko – to jeszcze raz słowa ks. Boguckiego.

W dobrym i złym czasie – czyli Msze za Ojczyznę

To właśnie ks. Bogucki, długoletni proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, wymyślił słynne Msze św. za Ojczyznę.


Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko

– Miłość do Ojczyzny, serdeczna o niej pamięć w dobrym i złym czasie, to była najgłębsza pobudka wprowadzenia modłów za Ojczyznę i jej pomyślność – tak uzasadniał ich wprowadzenie na stałe w jedną niedzielę miesiąca.

Było to także nawiązanie do tradycji historycznej. Msze za Ojczyznę znane były bowiem jeszcze w Polsce średniowiecznej. Modlono się wtedy za króla i wojsko. Odprawiano je także w czasie powstań narodowych i rozbiorów, jak też w dwudziestoleciu międzywojennym i po wojnie.

Pierwsza Msza św. za Ojczyznę została odprawiona na Żoliborzu w październiku 1980 r. Uczestniczyli w niej mieszkańcy całej Warszawy, przede wszystkim robotnicy. Z czasem ks. Bogucki zauważył, że problemy świata pracy bardziej niż jemu bliskie są młodemu wikariuszowi, ks. Jerzemu Popiełuszce, który miał już za sobą duszpasterstwo w Hucie Warszawa. I to jemu ostatecznie powierzył prowadzenie tych Mszy.

W patriotycznej atmosferze

Ks. Jerzy celebrował je od 17 stycznia 1982 r., czyli prawie od początku stanu wojennego. Z czasem stworzył się rytuał tych Mszy: zawsze w ostatnią niedzielę miesiąca, z odpowiednimi dekoracjami, wystrojem, sztandarami różnych regionów „Solidarności”. I zawsze w niepowtarzalnej, patriotycznej atmosferze. Wierni przyjeżdżali z całej Polski. Z uwagą słuchali słów ks. Jerzego. Słów mocnych, dobitnych, ale wypowiadanych spokojnie, z rozwagą. – Trudno opisać, co wtedy odczuwałam. Tego nie da się ująć słowami. Pamiętam tylko, że na Mszach za Ojczyznę byłam bardzo szczęśliwa, jakby spływała na mnie nadzieja – wspomina kioskarka Wanda Brocka, u której zresztą ks. Jerzy kupował często prasę.

Pod koniec Mszy św. za Ojczyznę aktorzy scen warszawskich prezentowali programy poetycko – muzyczne o charakterze narodowym i patriotycznym. Prezentowano np. literaturę romantyczną i jej spadkobierców. Dochodziło do niezwykłych sytuacji – prości robotnicy, bez wykształcenia, z uwagą słuchali Słowackiego, Krasińskiego… Wtedy też pojawiało się najwięcej transparentów, ludzie unosili w górę trzymane w rękach krzyże albo po prostu palce ułożone w kształcie litery V. Śpiewano pieśń „Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana”. Ludzie płakali. I z miesiąca na miesiąc coraz liczniej przychodzili na te Msze św.

Fenomen ich popularności ks. Jerzy Popiełuszko w ten sposób wyjaśniał kiedyś dziennikarzowi zagranicznemu: – Wyrastają one z codziennego bycia w problemach, wczuwania się w problemy ludzi na co dzień. Mówię to, co ludzie myślą i co mi wypowiadają, często bardzo osobiście, nie mają odwagi, nie mają możliwości wypowiedzenia się głośno. Ja to mówię, gdy uznaję, że jest to prawda, że to powinno być znane ludziom, że w tej intencji trzeba się modlić. Z kolei to mówienie prawdy w kościele staje się jakimś narzędziem zwrotnym, które powoduje, że ludzie nabierają do mnie zaufania.

Wściekłość władz

Władze komunistyczne w oczywisty sposób były wściekłe z powodu Mszy za Ojczyznę. Zaczęły ks. Popiełuszkę inwigilować, zastraszać, dręczyć. I tak było już do końca, do męczeńskiej śmierci w 1984 r.

Ks. Jerzego oskarżano, że na Żoliborzu urządza manifestacje polityczne. A nawet, że sam jest politykiem, nawołuje do waśni narodowych. – Propaganda dotycząca tych Mszy rzeczywiście była negatywna. Niezbyt entuzjastycznie mówiono o nich nawet w niektórych kręgach kościelnych. na początku sam byłem uprzedzony do tego typu celebry. Kiedyś jednak poszedłem na nią z ciekawości i osłupiałem z wrażenia. Zobaczyłem, kim tak naprawdę jest ks. Jerzy dla tych ogromnych rzesz ludzi, jak bardzo jest szanowany, jak go słuchają i jakie znaczenie odgrywa ta Msza św. w ich życiu. Zrozumiałem, jak wielką krzywdę robi się ks. Popiełuszce, mówiąc, że jego działanie to uprawianie polityki – wspomina ks. Jan Sikorski, jeden z kapelanów „Solidarności”.

Wielu uczestników Mszy św. za Ojczyznę podkreślało, że zaczęło na nie chodzić nie z pobożności, ale na znak protestu przeciwko władzy. Dopiero później, pod wpływem ks. Jerzego, nawracali się, zaczynali regularnie chodzić do kościoła. – Msze św. za Ojczyznę są potrzebne, bo bardzo często proces nawracania się czy odnalezienia w ogóle Boga, zaczyna się od właściwej postawy patriotycznej – mówił sam ks. Popiełuszko.


Każdego dnia przy grobie ks. Popiełuszki modlą się ludzie. A księgi parafialne poświadczają wyjątkową skuteczność tej modlitwy
Fot. Artur Stelmasiak

Powstaje „Popiełuszko”

Dziś na Żoliborzu, przy grobie ks. Jerzego, ciągle nawraca się mnóstwo ludzi. To miejsce żyje przez cały rok. Na okrągło stoją żywe kwiaty, palą się znicze. Pielgrzymi przybywają dosłownie z całego świata. – Wierzę, że to miejsce, które wpisało się już na stałe w pejzaż Warszawy i Polski, będzie jeszcze bardziej żyło po beatyfikacji ks. Popiełuszki – mówi gospodarz miejsca, ks. proboszcz ks. Zygmunt Malacki.

Msze za Ojczyznę do dzisiaj są odprawiane w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. A miesiąc temu odprawiał ją…sam ks. Jerzy Popiełuszko.

Ściślej mówiąc był to Adam Woronowicz, aktor grający ks. Jerzego w nowym filmie biograficznym o ks. Popiełuszce, w reżyserii Rafała Wieczyńskiego.

Ten film także, w zamierzeniu twórców, ma wychowywać do postawy patriotycznej. Bo postać ks. Jerzego Popiełuszki jest niewątpliwie wzorem umiłowania Boga i Ojczyzny.

Fragment kazania ks. Jerzego Popiełuszki podczas Mszy św. Ojczyznę odprawionej 31 października 1982 r.:

Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadząca bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu.

Piotr Chmieliński

Artykuł ukazał się w numerze 10/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej