Oderwane płuco

2013/11/4

Kresy wschodnie dziś kojarzymy przede wszystkim z utraconymi po 1945 r. wschodnimi województwami II Rzeczypospolitej. Pamiętać należy, iż termin ten używany był już przed rozbiorami i, ze względu
na rozległość terytoriów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, obejmował znacznie większy obszar.

W swej krótkiej refleksji pragnę jednak mówić nie tyle o ziemi, ile o ludziach. W związku z tym przyjmijmy na potrzeby tego artykułu, że Kresy to obszary zamieszkane przez ludność polską, a w swej historii związane z polską państwowością. Być może ku zdziwieniu niektórych Czytelników będzie to „wycieczka” do miejsc bardzo odległych od naszych obecnych granic.
Na początku pragnę także zauważyć, że nie bazuję na przekazach medialnych. Postaram się raczej przedstawić obraz Polaków, którzy pozostali za wschodnią granicą, jaki rysuje się z odbytych z nimi rozmów. W niektórych przypadkach może to odbiegać od wyobrażeń, jakie kreują media. Dlatego zastrzegam sobie prawo do zbudowania subiektywnej narracji. Ze względu na objętość nie podejmę się próby oceny polityki państwa polskiego, będzie to raczej przewodnik, jak z poziomu jednostki można wspomóc oderwane, drugie płuco Polski.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Złoto tej ziemi
Przywołane na początku fragmenty ukierunkowują nas na myślenie o Kresach przede wszystkim jako o terytorium. Tutaj mieszkały pokolenia Polaków, tutaj wsiąkała powstańcza krew, stąd wyruszały na Syberię kolumny więźniów. Tutaj odnajdujemy pałace i dwory, niestety często w opłakanym stanie, symbole dawnej świetności Rzeczypospolitej. Wreszcie nie gdzie indziej, jak na targu we Lwowie za 20 zł można nabyć Teologię Moralności wydaną w 1875 r., z oryginalną pieczątką Seminaryum Duchownego obrządku łacińskiego. Wszystko to: ziemie, architektura, zabytki kultury polskiej, ma ogromne znaczenie. Pragnę jednak ukierunkować Państwa uwagę na mieszkających tam Polaków. Kiedyś usłyszałem od przyjaciółki z Kresów: „Te ziemie są biedne, nie ma tam surowców. Ale dla Polski to my jesteśmy prawdziwym złotem”.
Koresponduje to z informacjami, jakie najczęściej pojawiają się w mediach. O tym, że nasi rodacy są prześladowani, zniekształca się ich nazwiska, utrudnia naukę i korzystanie z języka polskiego, grozi sądem i więzieniem. Wszystko to jest prawdą. Ale pomija się przy tym, jak niezwykli są to ludzie.

Nie jesteśmy Polonią!
Próbując zrozumieć charakter tamtejszych Polaków, musimy uświadomić sobie pewne podstawowe prawdy. Pod żadnym pozorem nie można myśleć o nich jako o Polonii. Oni nigdzie nie wyjeżdżali! Podkreślaliśmy to na spotkaniach szkolnych organizowanych przez Oddział Okręgowy „Civitas Christiana” we Wrocławiu. Uczniowie starali się postawić w sytuacji tych ludzi, którzy nie zmienili miejsca zamieszkania, a mimo to pewnego dnia nie obudzili się już w Polsce, lecz w obcym kraju. „Po prostu” przesunięto granice.
Drugą podstawową kwestią jest konieczność potraktowania ich na poważnie. Nie są to żadni „Ruscy”, nie jest tak, że „pojechali tam, to niech sobie siedzą na Białorusi”, jak dane mi było słyszeć. Abstrahując od tak skrajnych przypadków, to nawet bardziej świadome osoby traktują tamtejszych Polaków jak młodsze, nierozumne rodzeństwo. Tymczasem są to często osoby dumne ze swej polskości, znakomicie znające język i polską historię. W ramach akcji wysyłki książek dociera do nich niekiedy „przeterminowana” prasa. Prawdopodobnie ktoś wysyła ją w dobrej wierze, aby uczono się na niej języka. Tymczasem na Kresach prasa taka jest niepotrzebna. Nasi rodacy nie mają problemów ze zrozumieniem tekstu, nie bardzo zaś rozumieją, czemu przysyła się im stare wydawnictwa.
Trzecią cechą, chyba najtrudniejszą dla nas do zrozumienia, jest inne spojrzenie na politykę. Bo czy dla „Koroniarzy” zrozumiała jest sytuacja, w której w jednym powiecie na Litwie wielką popularnością cieszą się równocześnie prezydent Komorowski i poseł Górski? Podziały polityczne przebiegają tam nie wokół opcji partyjnych, a raczej wokół tych, którzy konkretnie pomagają i tych, którzy „przyjechali i pojechali”. Uwzględniając drugą i trzecią cechę, radziłbym, aby nie  serwować Kresowiakom rozwiązań politycznych. Oni naprawdę mają swój rozum i wiedzą, co mają robić. Nam pozostaje ich tylko w tym wspierać.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jeden naród ponad granicami
Gdy podjęliśmy już próbę zrozumienia naszych kresowych rodaków, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: jak im pomagać? Młodzi ludzie działający w polskich organizacjach pozarządowych zgłaszają głównie zapotrzebowanie na know how. Litwa, nie mówiąc już o Białorusi, Ukrainie, Mołdawii, ma słabiej rozwinięty trzeci sektor. Dodatkowo Polacy mają utrudniony dostęp do szkoleń i funduszy przeznaczonych na projekty. Stąd tak potrzebna im wiedza z zakresu zarządzania trzecim sektorem, ale również przygotowanie do pracy w mediach, występowaniu w debatach etc.
Najważniejsze jednak (niekoniecznie prowadzone z pozycji organizacji) jest po prostu podtrzymywanie kontaktu z „Koroną”. Każde spotkanie z gośćmi z Polski to ważne wydarzenie. To świadectwo o tym, że Macierz pamięta o swoich. Stąd mój apel o rozważenie kilku działań:

1. Gorąco zachęcam do włączania się w inicjatywy niosące pomoc dla tamtejszych Polaków. Nie jest ich tam mało, jak czasami się nas zapewnia. Polskość to nie tylko Wileńszczyzna, Lwów, Grodzieńszczyzna. To choćby Żytomierz, Lida, to polskie parafie w Mołdawii i Naddniestrzu, gdzie liturgia sprawowana jest tylko po polsku! „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Najczęściej nie trzeba wiele, byleśmy inicjatywy takie wspierali licznie (notabene prawo to odnosi się także do przedsięwzięć podejmowanych dla poprawienia sytuacji w Polsce).
2. Warto poznawać dziedzictwo Kresów. Oczywiście najlepiej przez kontakt bezpośredni. Szczególnie zachęcam, by poszukiwać noclegów u Polaków. Nie jest to tylko wsparcie finansowe, przede wszystkim można zawrzeć wspaniałe znajomości. Jak starałem się wykazać wcześniej: Kresy to przede wszystkim ludzie. Rozmawiajmy tam z nimi, dzielmy się naszymi doświadczeniami, ale przede wszystkim słuchajmy. Po powrocie zaś do kraju przekazujmy te niezwykłe historie dalej. Opowiadajmy o trudnościach, na jakie napotykają nasi rodacy. Ale opowiadajmy przede wszystkim, z jakim oddaniem trwają przy polskości, jak dbają o język, pielęgnują cmentarze i inne miejsca pamięci.
W przeciwnym razie w obecnych realiach Polska nie zacznie oddychać oderwanym płucem.

 

Mateusz Zbróg

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#kresy
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej