Odnaleźć swoje miejsce

2013/01/15

Jan Paweł II dodawał mi odwagi. A Jego nauczanie odcisnęło na mnie piętno. Stało się ważne w konkretnym życiu: w relacjach z moim chłopakiem.

Robert Kościuszko z Ruchu Nowego Życia, w kościele św. Jakuba w Warszawie prowadził warsztaty kerygmatyczne. Uczestniczyli w nich ludzie młodzi, w wieku 18 – 30 lat. Przybyli też członkowie innych ruchów: Światło- Życie, Woda Życia, Oblubienica, Szkoła Nowej Ewangelizacji, Duszpasterstwo Akademickie UKSW. Organizatorem zajęć był Ruch Nowego Życia. Warsztatom przyświecał jeden cel: wzmocnienie wiary młodego pokolenia. Dopełnieniem tych zajęć było spotkanie z ojcem Danielem Ange – autorem wielu książek, głoszącym Radosną Nowinę. Spotkanie to miało miejsce w Centrum Kultury „Civitas Christiana” w Warszawie.

Życie „przed” i „po”

Warsztaty kerygmatyczne uczą, jak możemy ewangelizować innych. Sam termin „kerygmat” pochodzi z greckiego. Oznacza tyle, co głoszenie, ogłaszanie (Ewangelii). Zajęcia prowadzone w kościele św. Jakuba składają się z części teoretycznej i praktycznej. Prowadzący posługują się nie tylko słowem mówionym. Używają multimedialnych, nowoczesnych zdobyczy technologicznych, a za pomocą laptopa i projektora odtwarzają młodzieżowe filmy i muzykę, pokazują slajdy.


Uczestnicy warsztatów kerygmatycznych
Fot. Archiwum

– Bardzo ważnym elementem ewangelizacji – mówi Bartek Burczyński z Ruchu Nowego Życia – jest nie tylko wytłumaczenie komuś, jaką szansą jest Bóg. Trzeba konkretnie pokazać, na własnym przykładzie, jak Bóg zmienił nasze życie. Gdy opowiadamy o własnych doświadczeniach, wchodzimy w głębszą relację z rozmówcą. Rozmawiamy na tym samym poziomie, jak równy z równym. Opowiadamy o tym, z czym się zmagaliśmy, jak wyglądało nasze życie, zanim powierzyliśmy je Jezusowi. Czasem nasz rozmówca może zidentyfikować w swoim życiu podobne problemy. Możemy komuś pomóc. On widzi, – że inni też się zmagają. My możemy mu przedstawić wiarę – sposób na rozwiązanie części problemów. To nie jest tylko teoretyzowanie – podkreśla Bartek.

Dobrym przykładem jest pokazanie, jak Bóg rzeczywiście w nas działa, jak nas przemienił. Dlatego właśnie nasze świadectwo musi zawierać prawdę. Musi najpierw opisywać, jak wyglądało nasze życie zanim zaufaliśmy Jezusowi. Powinniśmy też powiedzieć, jak doszło do spotkania z Nim. Aby pokazać przemianę musimy skontrastować nasze wcześniejsze i nasze obecne życie.

Pochodzący ze wspólnoty benedyktyńskiej pustelnik, autor „Zranionego Pasterza”, o. Daniel Ange wskazuje na istotę ludzkich doświadczeń życiowych wpisanych nie tylko w osobisty kształt życia każdego z nas, ale doświadczeń nam wspólnych. Podkreśla znaczenie historycznych przemian, jakie dokonywały się w Polsce. Mówi, że doświadczenie obecności Ojca Świętego Jana Pawła II jest znakiem błogosławieństwa, jakie spłynęło na polski naród. Podkreśla, że czerpiąc z Jego nauki, emanujemy wiarą, którą należy przekazywać tam, gdzie jej nie ma. Obowiązek ten w sposób szczególny spoczywa na pokoleniu JPII, którego zadaniem jest podtrzymywanie tego światła, które zapłonęło na polskiej ziemi.

Dorota Urbańska mówi z pełną odpowiedzialnością, że należy do pokolenia JPII, mimo nie najmłodszego wieku. Bo wiek, nie ma tutaj znaczenia. – To jest niekoniecznie ta młodzież, która ma teraz 20 – 25 lat, ale również ci, którzy nie mieli takiej szansy, jaka teraz się pojawia. Nam wtedy nawet nie wolno było mieć krzyża na ścianie w akademiku.

Czemu ma służyć ewangelizacja?

 

Jezus daje nam coraz wyraźniejszy wgląd w duchową rzeczywistość, kiedy Go znamy osobiście. Wtedy wierzący, patrząc na siebie i innych, widzą coś więcej aniżeli tylko świat materialny: widzą coś o wiele głębszego, bardziej znaczącego. To, że nasze życie jest tylko pewnym wycinkiem istnienia. Od decyzji dzisiaj zależy, jak ja spędzę wieczność. Z Chrystusem czy nie. Wieczność bez Boga będzie straszna. Tutaj – na Ziemi – każdemu z nas może być bardzo miło. Możemy sobie bardzo wygodnie ułożyć życie. Ale to życie tutaj – się skończy. Dlatego ekumeniczna wspólnota Ruchu Nowego Życia wychodzi naprzeciw wymaganiom czasu. Naszym głównym celem jest uświadomienie człowiekowi, że Jezus chce wejść do jego życia. I zaświadczenie samym sobą, ponieważ Chrystus wszedł do mojego życia. Postawienie tego człowieka przed decyzją: czy chcesz, żeby Chrystus zaczął w tobie działać. Naszym celem jest jakby rozpoczęcie tej drogi, ewangelizacja. My tę ewangelizację na różne sposoby realizujemy. Później zachęcamy tego człowieka, aby on odnalazł swoje środowisko, swoją wspólnotę. Najlepiej jak najbliżej tego miejsca, w którym się urodził, w którym jest ochrzczony. Tam, gdzie są jego przyjaciele, rodzina. Żeby odnalazł swoje miejsce jako ucznia Chrystusa i zaczął dawać z siebie.

Robert Kościuszko

Do sytuacji komunizmu w Polsce, jak i faszyzmu nawiązuje o. Daniel Ange. – Wiem, że dla Was, Polaków, nie jest łatwo żyć w świadomości tamtych wydarzeń. Doznaliście głębokiego cierpienia, które dziś zostało zażegnane. Macie wolny kraji światłych ludzi, a potencjałem wśród was są szczególnie młodzi ludzie, spragnieni Chrystusa. To wasza obecność i świadectwo wiary mają budować cywilizację miłości kontynentu europejskiego. A przejaw Chrystusowego przesłania niech owocuje na płaszczyźnie gospodarczej, politycznej, społecznej, ogólnoludzkiej.

W cyklu zajęć kerygmatycznych przejawia się jednak pytanie, w jaki sposób docierać do ludzi, jak ich ewangelizować? Bartek Burczyński udziela wskazówek, jak powinno się dawać świadectwo. Zastanówmy się najpierw – radzi, – do kogo będziemy mówić? Inaczej trzeba mówić do studentów, inaczej do osób starszych. Inaczej do przyjaciela, a inaczej do osoby zupełnie obcej. Powinniśmy także dawać różne przykłady zaczerpnięte z Biblii. W czasie ewangelizacji poprzez własne świadectwo pojawiają się również błędy.

Oni są już „zaprawieni”

Przed Piłatem Jezus wyjaśnia, że przyszedł, aby dać świadectwo prawdzie. Także i my, młodzi chrześcijanie, jesteśmy zobowiązani do świadczenia prawdy w stosunku do innych. Mamy szczególnie poprzez swoją postawę pokazywać, że jesteśmy związani z Chrystusem. Na nic się zda fałszywe świadectwo, bo człowiek prawdziwie wyzwolony w Chrystusie na każdym etapie życia pozostanie człowiekiem.


Ojciec Daniel Ange z młodzieżą
Fot. Archiwum

Monika Lasota z ruchu Światło–Życie (ma 21 lat) mówi, że oddając się w osobiste zarządzanie swoją osobą Jezusowi, człowiek staje się światłem dla światłości świata. Promieniuje przez niego radość Ducha Świętego, która wyzwala spod jarzma grzechu. Wtedy możemy śmiało powiedzieć, jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Podobną postawę radości wyraża ojciec Leon Knabit, który mówi, że radosne dążenie przez życie jest znakiem, jaki odciska Ewangelia na człowieku, który przejawia postawę chrześcijańskiej miłości wobec drugiej osoby.

Gdy już omówiliśmy teorię, na środek wychodzą dwaj młodzi mężczyźni. Konkretnie, bez egzaltacji opowiadają o sobie i swoim nawróceniu. Bez żadnej blagi, bez fałszu. Każdy z nich przedstawia swoją historię. Opisują, jak żyli zanim spotkali Chrystusa oraz jak to zmieniło ich życie. Otrzymują oklaski za szczerość i odwagę. Ale tutaj spotykamy się z zaskoczeniem. – Ci dwaj panowie wygłaszając swoje świadectwa, popełnili błędy – mówi Bartek Burczyński. – Czy wiecie, jakie? Z sali dobiegają głosy: świadectwa były za krótkie, za bardzo skupione na sobie, zamiast na Jezusie. Nie odbiega to jednak od prawdy. Dając świadectwo, mówimy o Chrystusie, tak jak czynili to Apostołowie. To Chrystus jest w centrum naszego życia, a nie my.

– Nie bójcie się o nich – pociesza wszystkich Bartek Burczyński – ci dwaj panowie są już bardzo zaprawieni w dawaniu świadectw, a to była próba. Jednym z zadań, jakie powierzono uczestnikom tych zajęć, była próba świadectwa realizowana w małych grupach osób biorących udział w zajęciach.

Dziennikarstwo to misja ewangelizacyjna

 

Wiem, że zawsze muszę widzieć w rozmówcy człowieka a nie „osobowe źródło informacji”. Gdy zamiast widzieć człowieka, widzę materiał na zrobienie ciekawej relacji – powinienem zostawić dziennikarstwo. Dziennikarstwo sprowadzające się do podążania za sensacją niejednokrotnie deprecjonuje godność człowieka, a to już nie jest zgodne z ewangelicznym przesłaniem miłości.

Jan Kujawski

Studentka z duszpasterstwa UKSW

 

Jedną z osób, która miała realne spojrzenie na prawdy wiary, była osoba Jana Pawła II. To on wiedział najbardziej, jak docierać nie tylko do młodych, ale i do całego świata z Dobrą Nowiną. Żywy przekaz Ewangelii, troska o Kościół sprawiły, że obdarzał nas szczególną troską. On obdarzył nas poczuciem bezpieczeństwa i miłości. Dodawał nam odwagi, a Jego nauczanie odcisnęło znak na moim życiu. Stało się ważne w konkretnym życiu, działaniu, w relacjach z moim chłopakiem. To nauczanie nie było łatwe. Ale było podane ze zrozumieniem potrzeb współczesnego człowieka i dzięki temu ma siłę przebicia. Pomimo całej tej pop-kultury, pomimo sekularyzacji, pomimo medialnego chaosu, który każe człowiekowi zwariować.

Kinga Banach

Człowiek na dnie

Film „The Machine” (Machina), który Robert Kościuszko wyświetla z laptopa, pokazuje biznesmena. Młody człowiek idzie ulicą. Nagle znajduje czarną walizeczkę. Przed chwilą ktoś inny wyrzucił ją z okna. Mężczyzna nie ma pojęcia, że znalezisko jest niebezpieczne. Chwyta skarb, umyka chyżo do domu, zamyka się w pokoju i po cichu otwiera… W środku jest dziwna machina: jakieś pokrętła, staroświeckie, tykające zegary, maska przeciwgazowa, ciemne okulary, migające przyciski. Niewiele myśląc biznesmen zakłada tę całą aparaturę. Podłącza się do machiny. Bierze głęboki oddech. Naciska „power”… W tej chwili z machiny wysuwają się żelazne uchwyty – jakby łapy – uniemożliwiające ucieczkę. Ale delikwent – a może jego umysł – jest już szczęśliwy. Jest już w kompletnie innym świecie. To, co widzi, rozgrywa się w jego umyśle, a wytwarzane jest przez machinę. Wrażenia są wspaniałe, oszałamiające. Piękna, roznegliżowana, namiętna kobieta zbliża się, zachęcająco uśmiecha, patrzy w oczy… Człowiek jest oczarowany. Kolorowe obrazy co chwilę zmieniają się. Wcale nie ma ochoty wychodzić z „wnętrza” machiny…

 

Pokonując codzienne trudności, biznesmen coraz częściej sięga po walizeczkę. A tu za każdym razem czeka go coś nowego… Ekscytujące kolorowe przeżycia, wspaniałe doświadczenia, pejzaże, krajobrazy, oszałamiające widoki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Młody człowiek już nie rozstaje się z machiną. Odreagowuje w niej każdy problem. Jak ma trudności w pracy, to zamyka się gdzie bądź i otwiera walizeczkę. Choćby na chwilkę. Jak się zdenerwuje – idzie do pokoju – łaps za walizeczkę. Ma zły nastrój – walizeczka. I tak w kółko… Machina zaczyna totalnie rządzić jego życiem. Ma go w garści, dosłownie i w przenośni.

Jednak, był to człowiek o dużej sile charakteru. W pewnej chwili mówi: koniec. Widzimy, ile kosztuje go ta dramatyczna walka. Czas podjąć ostateczną decyzję: podejść do okna i raz na zawsze wyrzucić machinę. Na dole – na ulicy – znajduje ją ktoś następny…

Po prezentacji filmu Robert Kościuszko nie wyciąga za nas wniosków. Podkreśla jedynie, co miał obrazować ten film, że według Kościoła Jezus jest jedynym rozwiązaniem problemu grzechu ludzkiego. Stąd zachodzi konieczność ewangelizacji. Człowiek pozbawiony Boga staje się niewolnikiem swoich rutynowych czynności, staje się bezwolnym automatem, pozbawionym głębi spojrzenia na otaczającą rzeczywistość.

Ojciec Daniel Ange podkreśla, że jedną z przyczyn zniewolenia człowieka jest gigantyczna pogoń za pieniądzem i dobrami konsumpcyjnymi. Jest to przejawem egoizmu, który wyrzuca obecność drugiej osoby. Człowiek zapatrzony w siebie nie dostrzega drugiej osoby, jest trupem zmierzającym ku samozagładzie. Jako członek benedyktyńskiej wspólnoty „Matki Bożej Ubogich” zauważa, że w miejscach, gdzie przebywał z Dobrą Nowiną, trudno było odnaleźć chrześcijańską radość życia. Takie kraje jak Francja czy Ruanda, gdzie prowadził misje stanowią przykład ludzkiego odwrotu od Boga. Ale to w was, młodzi przyjaciele – mówi ojciec Daniel – jest nadzieja na przyszłość świata, przyszłość życia w Chrystusie.

WSPÓŁPRACA: EDYTA URBANIAK I MARIUSZ MARCZUK

* * *
Ludzie, których spotkałem na warsztatach zaufali mi i zgodzili się ujawnić fragment prawdy o sobie. Przede wszystkim chciałbym im bardzo podziękować. Nie zostaną tutaj ujawnione żadne informacje, które by narażały kogokolwiek na jakieś kłopoty. W przeddzień spotkania jedna z osób należących do „Wody Życia” zastrzegła: mój głos nie może być nigdzie wykorzystany, bo mogę mieć problemy w pracy. W tekście wyłącznie jej nazwisko zostało zmienione.

Pamiętajcie o codziennej modlitwie

 

Ojciec Daniel Ange w młodym wieku wstąpił do benedyktyńskiej wspólnoty „Matki Bożej Ubogich”. Później prowadził misje w Ruandzie i pustelnicze życie. Poprzez ewangelizację stara się docierać do tych, którzy najbardziej potrzebują Bożej opieki i miłości. W 1984 roku założył na południu Francji Międzynarodową Katolicką Szkołę Modlitwy i Ewangelizacji Jeunesse – Lumiere (Młodzi – Światło). Szkoła o podobnym charakterze powstała w Łodzi w 2004 roku i jest prowadzona przez ks. Grzegorza. M. Korczaka za zgodą Arcybiskupa Metropolity Łódzkiego. Skupia młodych pragnących żyć we wspólnocie z Chrystusem. O. Daniel Ange jest autorem wielu książek. Wśród nich należy podkreślić książkę „Zraniony Pasterz”, „Twoje Ciało stworzone do miłości”, „To Jezus, którego szukasz”.

Pamiętajcie o codziennej kontemplacji i modlitwie – zobaczycie, jakie owoce przynosi stała więź z Chrystusem. Jesteście młodzi – w Was jest siła, ducha nie gaście. Nie zaniedbujcie tego bogactwa, jakie powierzył Wam Chrystus. Pamiętajcie też o słowach Jana Pawła II, które nie mogą pozostać zapomniane, a tym bardziej wymazane z realizacji w Waszym codziennym życiu – powiedział o. Daniel Ange podczas spotkania młodych w Centrum Kultury „Civitas Christiana” w Warszawie.

Jan Kujawski

Artykuł ukazał się w numerze 04/2006.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej