Ogrody bliżej nieba

2015/09/15

Człowiek został stworzony do życia w symbiozie z naturą, która od zawsze dawała mu schronienie, żywność, leki, odzież i wszystko, co jest mu potrzebne do egzystencji, również siły witalne, ukojenie, wewnętrzną radość i poczucie bliskości Boga. Gwałtowny rozwój miast z intensywną zabudową, instrumentalne traktowanie środowiska naturalnego przyczyniło się do powstania wielu problemów ekologicznych i społecznych, którym obecnie próbuje się zaradzić.


Sondaże przeprowadzane od lat 60. XX w. przez Instytut Gallupa wykazywały, że w miastach z roku na rok rosło niezadowolenie z życia z powodu ubogiego krajobrazu naturalnego, przytłoczenia wysoką zabudową i niekorzystnym mikroklimatem. Wyzwanie podjęło wielu architektów-wizjonerów, którzy wprowadzili zieleń do miast m.in. w postaci zielonych dachów i ścian. Pojęcie „zielone dachy” to dosłowne tłumaczenie terminologii angielskiej – Green Roofs. Nazwa nie nawiązuje do koloru dachówki lub blachy, ale do stosowanej w tej technologii roślinności. W Polsce zamiennie stosuje się nazwy: dachy zazielenione, dachy roślinne i dachy wegetacyjne.
Zielone dachy to stara, znana od tysięcy lat technologia, która ewoluowała wraz z rozwojem budownictwa, ogrodnictwa i nauk botanicznych. Pierwsze domostwa stanowiły jaskinie, później wraz z przemieszczaniem się ludzi zaczęto budować szałasy z żerdzi i drągów. Poszyciem była trawa, wrzos i skóry zwierzęce. Następnym etapem były nory ziemne, czyli ziemianki – mniej lub więcej głębokie. Ziemianka wymusiła wynalazek w postaci dachu – najpierw były to gałęzie, badyle ziół obrzucone mchem, trawą, liśćmi, nawozem czy korą drzew. W  Polsce były również popularne ziemianki i półziemianki jako piwniczki i lodownie – dzisiaj przeżywają swój renesans.
W Skandynawii zielone dachy stosowano jako naturalną ochronę przed niską temperaturą. Olaus Magnus – Szwed wygnany ze swojego kraju za katolickie wyznanie, który osiadł w Gdańsku, gdzie sporządzał mapy kartograficzne, w swoim dziele z 1555 r. tak pisał o ludach skandynawskich: „…mają dachy z bali sosnowych i kory brzozowej: na tym układają prostokątne kawałki darni, a na darń sieją owies lub jęczmień, aby swoimi korzeniami lepiej trzymały razem płaty darni”.
Z upływem czasu i rozwojem społeczeństw zmieniał się charakter zielonych dachów – pokrycia darniowe zaczęto stosować w celu krycia i umacniania fortyfikacji i obiektów militarnych, a wraz z rozwojem ogrodnictwa – ogrody na dachach i tarasach. Za najsłynniejsze, uznane za jeden z siedmiu cudów świata, uważa się wiszące ogrody królowej Semiramidy w Babilonie, które powstały w VI w. przed Chrystusem. Bujna roślinność zajmowała tam ok. 2000 m2, najwyższe tarasy dochodziły do 20–30 m wysokości, a grubość podłoża dla roślin wynosiła 1–2 m. Aby zapewnić roślinom odpowiedni wzrost i kondycję, stosowano specjalny system nawadniania.
Wraz z rozwojem budownictwa i zastosowaniem łatwiejszych w wykonaniu pokryć, tj. betonu, blachy i papy, na jakiś czas zapomniano o roślinnych dachach. Duże zasługi dla popularyzacji zielonych dachów w XX w. mają architekci wizjonerzy: Le Corbusier i Friedensreich Hundertwasser, czy propagator architektury organicznej Frank Lloyd Wright – prekursorzy nowoczesnego zrównoważonego budownictwa. Le Corbusier głosił, że zielone dachy będą esencją miasta przyszłości. Jego koncepcją było wkomponowanie zieleni w budynek, tak aby stworzyć jego mieszkańcom środowisko naturalne – miejsce do relaksu. Nowe projekty różniły się od praktycznych celów, jakim służyły typowe skandynawskie, darniowe dachy, i bardziej nawiązywały do rekreacyjnego charakteru antycznych ogrodów Babilonu.

Człowiek zawładnął stworzeniem i gra  rolę pana natury, siostry ziemi. Obok klasycznej ochrony środowiska naturalnego chodzi również o ekologię człowieka. Trzeba chronić człowieka przed  samozniszczeniem. Gdy  niszczymy stworzenie, ono zniszczy nas samych. Nigdy o tym nie zapominajcie! Papież Franciszek

F. Hundertwasser (1928–2000), który był również malarzem, aktywistą ochrony przyrody i filozofem, w swojej książce The Green City pisał: „Natura, którą mamy na dachu, jest kawałkiem ziemi, którą pozbawiliśmy życia przez postawienie w tym miejscu domu”. Dzisiaj prawo budowlane pozwala na traktowanie zielonych dachów jako 50% terenu biologicznie czynnego, tym samym inwestorzy, instalując dach roślinny, mogą zagospodarować pod budowę większą część działki budowlanej. Ciekawostką rozwiązań architektonicznych Hundertwassera było zaprojektowanie w domach wielomieszkaniowych specjalnych lokali dla drzew-lokatorów, które „opłacają czynsz” w postaci produkowanego tlenu. Obecnie w programach strategii UE podkreśla się znaczenie zrównoważonego rozwoju obszarów miejskich, w tym publicznych terenów zielonych. Coraz większy nacisk kładzie się na rozwój architektury zrównoważonej.
W Karcie Lipskiej na rzecz zrównoważonego rozwoju miast europejskich (2007 r.) wyraźnie czytamy: „…należy zwiększyć wzajemne oddziaływanie architektury, planowania infrastruktury i planowania miejskiego, aby stworzyć atrakcyjne, przyjazne dla użytkownika przestrzenie publiczne i osiągnąć wysoki standard środowiska życia – kultury budowlanej. Kulturę budowlaną powinno się rozumieć w najszerszym znaczeniu tego słowa, jako sumę wszystkich aspektów kulturowych, gospodarczych, technologicznych, społecznych i ekologicznych, które wpływają na jakość i proces planowania oraz budowania”. Jednocześnie Unia Europejska zaostrzyła wymagania dotyczące efektywności energetycznej budynków i tak do 2021 r. wszystkie nowe obiekty mają być energooszczędne. Jednym z założeń zrównoważonego budownictwa jest ograniczenie zapotrzebowania na energię i takie usytuowanie budynku względem stron świata, aby budynek czerpał jak najwięcej korzyści z oddziaływania środowiska i stanowił z nim integralną całość. Projekty zrównoważone uwzględniają potrzebę zmniejszenia wpływu inwestycji na środowisko przyrodnicze, krajobraz i klimat.

„My, Europejczycy, potrafimy nie tylko żarliwie modlić się w gotyckiej katedrze, ale i w gaju bukowym. Świętość, boskość, nieskończoność znajdujemy nie tylko w świątyniach, ale przede wszystkim w naturze nas otaczającej. Oddajemy cześć przyrodzie, nie traktujemy jej wyłącznie instrumentalnie, postrzegamy ją nie tylko w wymiarze praktycznym, ale i religijnym, metafizycznym. I dlatego dbałość o nią i nad nią opieka jest naszym świętym, europejskim obowiązkiem.” Jarosław Zadencki, filozof, Uppsala

Zielone dachy pięknie się wpisują w te trendy, a mocnym atutem jest to, że z ich zalet można korzystać wszędzie, gdzie człowiek ma dach nad głową – w mieście, na wsi, w klimacie zimnym i  surowym, gorącym lub umiarkowanym. Technologie zielonych dachów z powodzeniem są również stosowane na dachach obiektów sportowych, przemysłowych, inwentarskich, hotelowych, szpitalnych, a także „drapaczy chmur”.
W Niemczech jednym z kryteriów ekologiczności budynku są zielone dachy, które spełniają funkcje: termoizolacyjne (ochrona przed zimnem i upałem – oszczędność energii na ogrzanie budynku i na klimatyzację), chronią hydroizolację przed czynnikami atmosferycznymi, zapobiegają efektowi miejskiej wyspy ciepła, umożliwiają zachowanie bioróżnorodności (przywracają zagrożone gatunki ptaków i owadów), zwiększają odporność ogniową, tłumią hałasy, produkują tlen, pochłaniają pyły i zanieczyszczenia oraz odciążają przestarzałe systemy kanalizacji deszczowej, zatrzymując wodę opadową (15–90% w zależności od rodzaju dachu) i redukując opady przenoszone do kanalizacji (zapobieganie powodziom). Jak widać, zalet mają mnóstwo. Ich jedyną wadą, przy prawidłowym wykonaniu, może być tylko cena. Jednak w perspektywie długofalowej inwestowanie w zielone dachy jest opłacalne.
Nowe prawo we Francji wprowadza wymóg instalowania zielonych dachów i instalacji solarnych na płaskich dachach nowo powstałych budynków w strefach komercyjnych. Wiele krajów chcących pobudzić rozwój zielonych dachów na rzecz zwiększenia efektywności energetycznej wprowadziło systemy wsparcia finansowego.

Jednym z najpiękniejszych i największych ogrodów dachowych w Europie jest dach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Ogród rozciąga się na powierzchni 1 ha i składa się z dwóch części: górnej i dolnej, które łączy strumień z kaskadowo spływającą wodą. Górny ogród jest podzielony na kilka części kolorystycznych połączonych ścieżkami, mostkami i pergolami. Z dachu rozpościera się piękna panorama Warszawy. Jest to ulubione miejsce nowożeńcó15w do wykonywania sesji zdjęciowych. Ogród zaprojektowała Irena Bojarska – architekt krajobrazu, a wykonała firma GCL (Green City Life) w technologii ZinCo. Do użytku został oddany w 2002 r. i jest coraz bardziej popularnym miejscem wypoczynku. W dolnym ogrodzie znajdują się granitowe rzeźby Ryszarda Stryjeckiego z cyklu „Szkic sytuacyjny” nawiązujące do motywów kosmologicznych. Na jednym z kamieni wyrzeźbiona jest postać Stwórcy panującego nad dziełem stworzenia.
Warto w tym miejscu wspomnieć o ogłoszonej niedawno przez papieża Franciszka encyklice poświęconej ochronie środowiska naturalnego. Dokument ten Ojciec Święty pragnął ogłosić przed konferencją klimatyczną ONZ w sprawie projektu porozumienia, które ma być podstawą do umowy dotyczącej zapobiegania ociepleniu klimatu. Te słowa stały się dla mnie inspiracją do napisania tego artykułu, jako że zeszłoroczny i tegoroczny pobyt członków koszalińskiego Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Warszawie z okazji Gali Nagrody im. Włodzimierza Pietrzaka nie mógł się odbyć bez wizyty na zielonych dachach Warszawy, czyli dachu Biblioteki UW i dachu Centrum Nauki Kopernik, pokrytych w dużej mierze pachnącymi ziołami i goździkami, a także m.in. kosodrzewiną i trawami.

Aleksandra Kołodziej

pgw
mk

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#architektura #ekologia #Laudato si #ogrody #społeczeństwo
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej