Pod takim hasłem odbyło się 18 czerwca br. w Łodzi spotkanie z dr. Jackiem Pulikowskim, znanym specjalistą w dziedzinie problematyki małżeńskiej i rodzinnej. Jego zdaniem, mężczyzna jest stworzony do ciągłej walki w jakiejś sprawie, przeciwstawiania się trudnościom, realizacji planu – dążenia do celu. W tej ostatniej kwestii, według dr. Pulikowskiego, wielu mężczyzn ma dziś niestety problem z wyznaczeniem osobistego szczęścia, z określeniem, co stanowi ich życiowy cel. Piotruś Pan, macho, singiel, szeryf, playboy – specjalista wylicza współcześnie kreowane, skrzywione typy męskich osobowości.
Co jest celem mężczyzny?
Obecnie źródłem satysfakcji życiowej wielu mężczyzn jest ich praca zawodowa – zauważył dr Pulikowski – tymczasem w życiu nie chodzi o pracę dla samej tylko pracy czy dla kariery, dla satysfakcji i dla pieniędzy. Praca zawodowa mężczyzny powinna służyć jego rodzinie – powtórzył prelegent za św. Janem Pawłem II i podkreślił, że prawdziwą karierą i satysfakcją mężczyzny powinno być ojcostwo – mężczyzna, który nie ma w życiu żadnej drogi ojcowania jest w pewnym stopniu wynaturzony, nie jest sobą, nie jest w swoim żywiole i nie może być naprawdę szczęśliwy – stwierdził dr Pulikowski wskazując jednocześnie na wiele szkodliwych typów rzekomej męskości, które są współcześnie lansowane. Wśród nich, choćby tzw. Piotruś Pan – wieczny chłopiec, strojniś łamiący kobiece serca, egoista skupiony wyłącznie na sobie; singiel – nie w znaczeniu kogoś, kto nie spotkał w życiu właściwej osoby, lecz kogoś, komu jego samotność jest na rękę albo też tzw. playboy – bawiący się życiem seksualnym, nawet w późnym wieku uważa, że źródłem jego życiowego sukcesu są podboje na tym polu, nigdy nie dążący do związku, założenia rodziny.
Ojca dziś nie ma.
Brak dziś kreowania właściwego obrazu ojca, co zdaniem dr. Pulikowskiego jest także zauważalne w działaniach pastoralnych, nauczaniu z ambon, gdzie dominować powinno – obecnie najważniejsze według niego – zagadnienie Ojca – by odzyskać go dla świata. Jako dramat prelegent określił ową powszechną nieobecność ojca w przestrzeni społecznej. W Polsce – zauważył – ten brak ma wiele powodów, wśród nich ciężkie dzieje polskiego narodu wymagające wielokrotnie ofiar z życia tysięcy wspaniałych mężczyzn, tak często stanowiących elitę tego społeczeństwa, przykładnych ojców i prawdziwych mężów stanu, którzy ginęli podczas I i II wojny światowej, a potem także w powojennej, poddawanej sowietyzacji Polsce, przeciw czemu jeszcze do lat 60. ubiegłego stulecia walczyło ok. 200 tys. Żołnierzy Wyklętych, którzy ukrywali się w lasach i przelewali swoją krew za prawdziwą wolność. – Nie ma drugiego tak zniszczonego narodu w warstwie męskiej jak nasz – zauważył dr Pulikowski.
Trzeba odzyskać ojca.
Zdaniem dr. Pulikowskiego najważniejszą powinnością jest dziś odzyskanie ojca, to jest odbudowanie jego właściwego wizerunku. Kreowanie wartości i ważności ojca, według doktora, w dużej mierze spoczywa na kobietach. Chodzi nie tylko o budowanie jego obrazu w oczach dzieci, ale również o motywowanie go do aspirowania ku wzorowi – Nikt i nic tak nie wpłynie na męża, jak podziw żony. My dla was zrobimy wszystko, nawet jeśli wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy albo o tym zapomniało – zapewnił prelegent obecne na sali kobiety. Pulikowski przestrzegł także mężczyzn, że owego szacunku w rodzinie nie da się wykrzyczeć i wyrządać. Chodzi raczej o bycie tym, na którego można w życiu postawić, któremu można zaufać. Jako przykład ukazano postać św. Józefa, którego żona nie pytała o nic, gdy w ciemną, głęboką noc orzekł, że trzeba wyruszyć w długą drogę na lichym oślęciu – po prostu zrobiła to, bo tak bardzo mu ufała. Jesteśmy przeznaczeni do bycia zaufanymi naszych rodzin – wezwał mężczyzn dr Pulikowski.
Na ojcu ciąży odpowiedzialność za obraz Boga.
Prelegent zauważył również, że na ojcu ciąży odpowiedzialność za wizję Boga Ojca w oczach dziecka, istnieje bowiem wiele badań potwierdzających tę korelację. – Tak często niestety jest to obraz Boga zniekształcony, wręcz nieraz karykaturalny – przyznał Pulikowski i stwierdził, że dla każdego małego dziecka ojciec jest wszechpotężny – i jeśli on przed kimś klęka do modlitwy, to o ile Ten musi być kimś znacznie większym?
Tak więc mężczyzna ma pilnować w rodzinie, by wszyscy zmierzali do świętości. Chodzi o sprawiedliwy rozwój ku pełni szczęścia, ku świętości, co za Janem Pawłem II dr Pulikowski przedstawił w czterech filarach męskości. Po pierwsze, mężczyzna musi być odpowiedzialny za życie poczęte, nie uciekać przed wzięciem na siebie odpowiedzialności za własne dzieci. – Odpowiedzialnością, wbrew opiniom głoszonym przez środowiska wolnościowe, nie jest stosowanie prezerwatywy. Odpowiedzialność, to użycie rozumu i woli – zaznaczył Pulikowski. Po drugie, winien uczestniczyć aktywnie w ich wychowaniu. Tu potrzeba także, zdaniem prelegenta, właściwego podejścia kobiety, która umiejętnie powinna wprowadzać ojca w świat ich małego dziecka, pomagać w budowaniu więzi już od niemowlęctwa, np. poprzez włączanie taty w kąpiele. – Dziecko potrzebuje bliskości obojga rodziców, dotyku matki i ojca już od pierwszych dni. Wtedy właśnie tata powinien być szczególnie obecny, bowiem później, im dziecko będzie starsze, tym niezręczniej będzie ojcu okazywać czułość. Istnieją badania potwierdzające, jak istotne w rozwoju człowieka są przeżycia zgromadzone do 3 roku życia, a nawet jeszcze w życiu prenatalnym. Dlatego to tak ważne, by nie przegapić tego czasu, gdy pozornie wydaje się, że dziecko niewiele jeszcze rozumie. Tej bliskości ojcowskiej dziecko będzie potrzebowało jeszcze długo, także w wieku kilkunastu lat. – Zapewnił specjalista i jednocześnie przestrzegł, że w innym wypadku, nastolatki pozbawione takiej bliskości będą szukały tego dotyku u innego – pierwszego lepszego – mężczyzny. Dotychczasowe doświadczenie dr. Pulikowskiego z pracy w różnych poradniach małżeńskich i rodzinnych wskazuje, że wychowanie bez ojca zawsze skutkuje życiem kalekim, którego wyprostowanie wymaga wielkiej samoświadomości, ciężkiej pracy nad sobą, trudu samowychowania. Kolejnym ważnym filarem męskości jest wspomniane już podejście do pracy zawodowej, która zdaniem Pulikowskiego zawsze powinna służyć rodzinie. Czwartym kryterium jest ukazywanie przez ojca dojrzałej postawy chrześcijańskiej w rodzinie. – Myśmy uwierzyli, że ten kto grzeszy, już na ziemi ma niebo, że łajdactwo jest fajne, nieraz jesteśmy jak ten porządny brat syna marnotrawnego z przypowieści, który zazdrości, że tamten przetracił wszystko, co otrzymał – tymczasem świętość powinna być dla nas atrakcyjnym źródłem radości – rzućmy się na nią całą parą – wezwał dr Pulikowski.
Budować dom czy budować relacje?
Ważnym motywem całej prelekcji było zagadnienie relacji, zarówno w kontekście do Boga, jak i na płaszczyźnie mąż – żona. Przystępując do tworzenia relacji, każdy człowiek powinien charakteryzować się maksymalną wolnością, która prowadzi także do świętości. Szczytem relacji jest miłość, która buduje komunię pomiędzy małżonkami – na wzór jedności Trójcy Świętej – przypomniał za nauczaniem Kościoła dr Pulikowski. – Tak więc mężczyzna – powiedział doktor – musi w swój biznes plan wpisać relacje z żoną i musi przeznaczyć na nie trochę więcej czasu i trochę więcej pieniędzy niż na swoje rozrywki, jak na przykład piłka nożna. Zwracając się wprost do obecnych mężczyzn, Pulikowski powiedział, że dopóki nie uwierzą, że ważniejsza od budowy domu jest budowa relacji z żoną, nie będą szczęśliwi ani oni, ani też ich żony i dzieci. Bez więzi z osobowym Bogiem i bez więzi sakramentalnej, nie ma szans na bycie ojcem na wzór Boży – stwierdził Pulikowski. Docelowo w procesie dorastania potrzeba dziecku relacji obojga rodziców. Dziecko potrzebuje pewności miłości między nimi. Według prelegenta, rozwód rodziców to dla dziecka trauma większa niż ich rozłąka spowodowana śmiercią. Śmierć bowiem jest czynnikiem niezależnym, ale też paradoksalnie, niesie ona nadzieję na ponowne spotkanie i bycie ze sobą w wieczności – rozwód natomiast zamyka niejako definitywnie możliwość powrotu, oznacza, że rodzice rozstają się na zawsze. Nonsensem jest więc, według Pulikowskiego, tłumaczenie rozwodu dobrem dziecka. Czymś innym jest chwilowa separacja, by móc zacząć wszystko od nowa.
Kończąc spotkanie, które przyciągnęło do łódzkiego Seminarium Duchownego szerokie grono osób z różnych łódzkich środowisk, dr Jacek Pulikowski podzielił się refleksją, że w chrześcijaństwie niesamowite według niego jest między innymi to, że z każdej sytuacji możemy powrócić na właściwą drogę i być szczęśliwymi ludźmi, dobrymi ojcami i mężami.
Spotkanie odbyło się w ramach projektu Akademia Rodzina na Plus, który od roku realizowany jest przez łódzki Oddział Katolickiego Stowarzyszenia “Civitas Christiana” przy współpracy ze Stowarzyszeniem Studenci dla RP. Patronem medialnym jest Radio Plus Łódź, które udostępnia także na swoim kanale w serwisie YouTube filmy z poszczególnych wykładów: tutaj Program Akademii powstał we współpracy z br. Tadeuszem Rucińskim, specjalistą w zakresie wychowania, autorem książek dla dzieci oraz publikacji dla rodziców i nauczycieli, który poprowadził także spotkanie z dr. Pulikowskim, zamykające cykl w tym roku akademickim.
tekst i foto: Marcin Kluczyński
mk