On już jest święty

2013/01/17

Diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II został ukończony w niespełna dwa lata od Jego śmierci. To jest rekord w najnowszej historii Kościoła.

Tak szybko przebiegającego procesu nikt nie pamięta. Mimo tego wierni z całego świata bezustannie powtarzają to samo pytanie: kiedy Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym? Tuż po Jego śmierci pojawiły się wśród wiernych oczekiwania, aby Ojciec Święty został natychmiast wyniesiony na ołtarze. W odpowiedzi papież Benedykt XVI, tuż po objęciu urzędu, rozpoczął proces beatyfikacyjny swojego Poprzednika. W ubiegłym roku byliśmy świadkami zakończenia jego krakowskiej części, tzw. procesu rogatoryjnego, a obecnie zakończyła się cała diecezjalna rzymska część procesu. Ten etap, choć pod względem medialnym jest mało spektakularny, to jednak z punktu widzenia całego postępowania beatyfikacyjnego jest najistotniejszy. To właśnie tu zostały zgromadzone wszystkie dokumenty, które teraz trafią do watykańskiej Kongregacji ds. Kanonizacyjnych.

Postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Sławomir Oder wielokrotnie już podkreślał, że całe postępowanie przede wszystkim musi być przeprowadzone dokładnie, tak aby nikt nigdy nie mógł podważyć świętości Jana Pawła II.

Udowodnić przed światem

Ksiądz Oder zdaje sobie sprawę, że wierni oczekują jak najszybszego zakończenia procesu. Bez przerwy musi odpowiadać na pytanie: kiedy Jan Paweł II zostanie ogłoszony błogosławionym i świętym? – Wciąż mnie o to pytają, a ja naprawdę nie wiem – mówił w jednym z wywiadów. Dodaje, że ten proces jest niezwykle ważny dla całego Kościoła. Dlatego też, przy całym pragnieniu, by ten proces zakończył się jak najszybciej, musimy pamiętać, że nie jest to tylko wydarzenie medialne. – Wierzę, że modlitwa i orędownictwo Ojca Świętego towarzyszy nam już od Jego śmierci – wyznaje ks. Oder. – Podczas procesu my nie czynimy z Jana Pawła II świętego. Wierzymy, że on już jest święty. Bowiem proces beatyfikacyjny polega na tym, aby przekonanie ludu Bożego o świętości Jana Pawła II w obiektywny sposób udowodnić przed światem – stwierdza ksiądz postulator. Jego zdaniem, potwierdzenie świętości Jana Pawła II jest bardziej potrzebne nam niż samemu Ojcu Świętemu. – Z całą pewnością to my potrzebujemy mistrzów życia, którzy towarzyszą nam przez swoje orędownictwo, jak również są przykładem świętości oraz wzorem człowieczeństwa – dodaje.


Tuż po śmierci Jana Pawła II z całego świata popłynęło prawdziwe morze modlitw o jego wstawiennictwo. Ich efekt to wiele łask, a nawet cudownych uzdrowień.
Fot. Archiwum

Procesowa dokładność

Fazę diecezjalną (rzymską) procesu można było uznać za zakończoną, ponieważ zamknięto już dochodzenie i przesłuchiwanie świadków, jak również komisja historyczna przygotowała swoją relację. Zostały również ukończone prace komisji cenzorów teologów, która badała pisma Papieża pod względem nauki Kościoła. W procesie diecezjalnym zebrano całą potrzebną dokumentację.

Podczas ostatniej sesji sporządzony zostanie protokół zamykający go i potwierdzający wiarygodność zebranego materiału. Później zapieczętowane i zalakowane akta trafią do watykańskiej Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. Następnie Kongregacja sprawdzi, czy proces został przeprowadzony zgodnie z prawem, czy nie ma żadnych uchybień i braków. Jeżeli wszystko okaże się zgodne, to Kongregacja wyda dekret ważności procesu, który jest podstawą do dalszych badań nad heroicznością cnót sługi Bożego Jana Pawła II. Kolejny etap beatyfikacji przewiduje dyskusję teologiczną nad dokumentacją zawartą w Positio. W przypadku beatyfikacji Papieża będziemy mieli do czynienia z dużą ilością materiału, a każdy z ośmiu konsultorów całą dokumentację musi dokładnie przestudiować. Samo zapoznanie się ze sprawą może zająć kilka miesięcy. Teologowie muszą napisać swoją opinię tzw. votum, które są przedkładane na specjalnym posiedzeniu kolegium konsultorów pod przewodnictwem promotora wiary. Następnym etapem postępowania jest dyskusja oraz głosowanie nad tym, czy dany kandydat na ołtarze praktykował heroicznie cnoty chrześcijańskie.

Udowodnić cud

Gdy werdykt kolegium konsultorów będzie pomyślny, całość dokumentacji trafi do komisji kardynałów i biskupów, która dokonuje tego samego studium. Hierarchowie dodatkowo mają do swojej dyspozycji wydrukowane vota teologów. Jeżeli ocena komisji kardynałów i biskupów będzie pozytywna, prefekt Kongregacji podczas audiencji przedstawia Papieżowi do aprobaty dotychczasowe ustalenia. Papież, po zapoznaniu się z całością sprawy, poleca zredagowanie dekretu o heroiczności cnót. Dekret stwierdza, iż pewną jest rzeczą, że sługa Boży praktykował cnoty chrześcijańskie w stopniu heroicznym. Na tym kończy to zasadniczy i niezbędny etap procesu.

Zatwierdzenie i wydanie dekretu, zazwyczaj otwiera drogę do rozpoczęcia następnego procesu dotyczącego cudu, za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. Jednak w przypadku Jana Pawła II proces dotyczący uzdrowienia francuskiej zakonnicy już dawno trwa, a postępowanie na terenie diecezji zostało już ukończone. Bowiem został on wszczęty równolegle z procesem o heroiczności cnót, co w rezultacie znacznie przyspieszy całość postępowania.


Jan Paweł II święty natychmiast – tego pragną setki tysięcy wiernych z całego świata.
Fot. Artur Stelmasiak

Gdy Stolica Apostolska wyda zarówno dekret o heroiczności cnót, a później dekret o cudzie, to wówczas cały świat bez przeszkód może rozpocząć przygotowania do beatyfikacji. Zdaniem prefekta Kongregacji ds. Kanonizacyjnych kard. Jose Saraiva Martina, proces beatyfikacyjny polskiego Papieża przebiega zgodnie z obowiązującymi normami. Jedynym odstępstwem od nich była zgoda Benedykta XVI na to, by rozpoczął się on już 87 dni po śmierci Jana Pawła II, a nie po pięciu latach od tej daty, jak przewiduje prawo kościelne. Jednak pomimo całej staranności i dokładności całe postępowanie bardzo szybko posuwa się do przodu. Bowiem jeszcze żaden proces tego rodzaju na poziomie diecezji w naszych czasach nie rozpoczął się tak szybko po śmierci danego kandydata na ołtarze i nie zakończył się w ciągu niespełna dwóch lat od jego otwarcia.

Po 2 kwietnia zalakowane i zapieczętowane akta sprawy Jana Pawła II zostaną przeniesione z Lateranu do Watykanu. A dalsze tempo procesu zależeć będzie od watykańskiego urzędu. specjaliści. – Posługa postulatora w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II była dla mnie ogromnym zaskoczeniem – mówi ks. dr Sławomir Oder. – Nigdy nie przypuszczałem, że spotka mnie tak wielki zaszczyt i radość. Mam również wielkie poczucie obowiązku wobec milionów ludzi na całym świecie, którzy czekają na zakończenie tego procesu. Jest to także wielkie poczucie odpowiedzialności wobec Boga i historii. Z całą pewnością jest to ogromna przygoda życiowa, która po ludzku kosztuje bardzo dużo. Jestem przekonany o świętości Jana Pawła II. Gdyby tak nie było, nie przyjąłbym tego zadania.

Świadectwo francuskiej siostry zakonnej, której cudowne uzdrowienie jest częścią procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II „Objawy stopniowo się pogarszały: nasilenie drżenia, zesztywnienie, boleści, bezsenność… ” – wspomina siostra. Ogromne wrażenie zrobiła na niej śmierć Papieża 2 kwietnia 2005 roku. „Straciłam przyjaciela, który mnie rozumiał i który dodawał mi siły, by nie ustawać. Jednocześnie byłam pewna jego żywej obecności” – deklaruje zakonnica.

13 maja 2005 roku dowiedziała się, że Benedykt XVI wyraził zgodę na natychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Nazajutrz wszystkie wspólnoty jej zgromadzenia, we Francji i w Afryce, zaczęły modlić się, prosząc Go o jej uzdrowienie. Już kilka godzin później zakonnica czuła się znacznie lepiej. Dwa miesiące po śmierci Papieża, w środku nocy, wstała o własnych siłach z łóżka i poszła do kaplicy. Spędziła tam kilka godzin na adoracji Najświętszego Sakramentu. W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, po wyjściu ze Mszy św., miała pewność, że jest zdrowa. Opiekujący się nią neurolog nie krył zaskoczenia.

„Mam wrażenie, że urodziłam się na nowo. Mogę powiedzieć, że przyjaciel, który opuścił naszą ziemię, jest teraz bardzo bliski memu sercu. To, czym Pan obdarzył mnie za wstawiennictwem Jana Pawła II, stanowi dla mnie wielką tajemnicę, trudno to wytłumaczyć słowami, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych” – tymi słowami kończy się jej świadectwo. Proces w sprawie jej cudownego uzdrowienia wyszedł już z fazy diecezjalnej, teraz wszystkie dokumenty będą badać watykańscy specjaliści. –

Artur Stelmasiak

Artykuł ukazał się w numerze 04/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej