Pisarz milczący i niewidzialny

2013/02/14

Józef Ignacy Kraszewski  wydał 232 powieści.  Ale nawet tak znacząca rocznica, jak bitwy pod Grunwaldem nie była w stanie odświeżyć pamięci Polaków o wielkim pisarzu. i jego dziele „Krzyżacy 1410

 Milczał i był niewidzialny dla milionów Polaków, razem ze swoim dziełem, gdy w pamiętnym 2010 roku przeżywaliśmy w naszej Ojczyźnie 600. rocznicę wielkiego zwycięstwa polsko-litewskiego oręża, które na kilka wieków zmieniło dzieje Europy. We wszelkich przekazach i obchodach dominował jedynie równie wielki pisarz piszący ku pokrzepieniu serc – Henryk Sienkiewicz i jego dzieło ”Krzyżacy. I nie byłoby może w tym nic zdrożnego ani dziwnego, gdyby nie to, że w 2012 r. obchodzimy jeszcze Rok Józefa Ignacego Kraszewskiego ogłoszony 16 września 2011 r. przez Sejm RP. Lecz nadal jest ciemno i głucho wokół postaci, która zasługuje na naszą pamięć, na pamięć następnych pokoleń Polaków. Mimo, iż 28 lipca br. minęła 200. rocznica urodzin pisarza o imponującym dorobku i nieocenionym znaczeniu dla wielu generacji i minęło półwiecze od otwarcia jego muzeum, mieszczącego się w domu rodzinnym matki w Romanowie na Podlasiu, krainie „lat dziecinnych” autora „Starej baśni”.

Tymczasem Rodacy za wschodnią granicą nie zapomnieli i nie pominęli okazji uczczenia wybitnego pisarza. Oto z inicjatywy Centrum „UCRAINICUM” KUL 1-3 czerwca w Łucku na Ukrainie odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Piewca Ziemi Wołyńskiej”. W piśmie religijno-społecznym Rzymskokatolickiej Diecezji Łuckiej „Wołanie z Wołynia czytamy: „Józef Ignacy Kraszewski ponad 20 lat spędził na Wołyniu, jego najwybitniejsze powieści były inspirowane rzeczywistością wołyńskiej przyrody, wołyńskiej wsi i wołyńskiego ludu”. Konferencja miała miejsce w Narodowym Uniwersytecie Wołyńskim im. Lesi Ukrainki. Otwierając obrady główny organizator obchodów 200-lecia urodzin powieściopisarza prof. Włodzimierz Osadczy, Dyrektor wspomnianego Centrum powiedział, żemiejsce obchodów jubileuszu pisarza jest bardzo symboliczne. Kraszewskiego można nazwać prawdziwą wizytówką Wołynia. Czerpiąc inspirację z miejscowej kultury ludowej wprowadził on ją do literatury i kultury europejskiej i światowej”.   

O skromnie wyglądającym 17-letnim młodzieńcu, który 15 września 1829 r. przybył na studia do Wilna  pamięta także dzisiejsza społeczność polska zamieszkująca Wileńszczyznę i inne rejony Litwy. W „Magazynie Wileńskim”  z maja-czerwca br. czytamy: „Okres wileński, tak  pięknie rozpoczęty przez Kraszewskiego urokami życia studenckiego, kończy się raczej smutno – poznaniem smaku „łaski” carskiej. Nadzór policyjny  nie załamuje jednak młodego adepta pióra – w Wilnie ukazują się drukiem pierwsze z 232 powieści przyszłego „tytana pracy”. Wczesne jego książki „tchną” Wilnem – labirynt uliczek, echo końskich kopyt, odbijające się od kocich łbów, blask latarni, czyjeś przypadkiem rzucone spojrzenie, kilka śmiesznych sylwetek w szynku, młoda żebraczka przy Ostrej Bramie – do dzisiaj żyją na kartach młodzieńczych „wileńskich” powieści: „… miasto, maleńki świat w miniaturze, wszystkiego pełno, wiele złego, mało dobrego, wielu głupich, mądrych mało, mniej jeszcze poczciwych, trochę więcej rozsądnych, a najmniej bezinteresownych i czułych”.

Dalej autorka tekstu o Kraszewskim, Alicja Dzisiewicz, wspomina jeszcze jego „najcenniejsze dla grodu nad Wilią dzieło: „Wilno od początków jego do roku 1750” (1840-1842). Przeszłość miasta, ukazana przez pryzmat wiedzy i miłości. Cztery tomy „złotych” faktów dla tych, co chcą wiedzieć”. Powstał także szereg późniejszych prac J. I. Kraszewskiego, zgłębiających dzieje dawnej Litwy. Kolejno powstają książki: „Litwa starożytna” (1847-1850), szczególnie ceniona przez naukowców badających historię i kulturę, w której Kraszewski zebrał m.in. około 400 oryginalnych przysłów litewskich; trylogia poetycka „Anafielas” (1840-1846), nazwana przez Jurgisa Mikšasa litewską „Iliadą”, „Odyseją”, „Eneidą” i Biblią; powieść historyczna  Kunigas (1881), w oparciu o którą Marcelinas Šikšnys stworzył dramat „Pilenu kunigaikštis”  oraz opowiadanie „Litwa za Witolda”.

A w Ojczyźnie naszej? Cóż… Nawet tak patriotycznie nastawiony miesięcznik kulturalny jak „Wiara, Patriotyzm i Sztuka”  pisząc, iż „Roku ks. Piotra Skargi jakby nie było”, słowem nawet nie wspomniał o Roku Józefa Ignacego Kraszewskiego. Powszechnie wiadomo, że w odniesieniu do ks. Piotra Skargi chodzi o wszechobecną dziś poprawność polityczną, która w Polsce (Koronie) nie pozwala uczcić starego patrioty, księdza na dodatek. Jednak tu i ówdzie, poza głównym nurtem mediów, pojawia się postać „starego patrioty”, choćby w tegorocznej działalności „Civitas Christiana”.

O co więc chodzi w odniesieniu do Józefa Ignacego Kraszewskiego? Cokolwiek światła rzuca na sprawę Jerzy Pośpiech w Posłowiu do IV wydania „Krzyżaków 1410” z 1983 roku. Opinia ta wpisuje się w dzisiejsze utrwalanie w świadomości narodowej idei grunwaldzkiej. Taka też była przez pierwsze lata XX wieku do odzyskania przez Polskę niepodległości i dalej, już w wolnej i suwerennej II Rzeczypospolitej. Świadomość ta podtrzymywana była również w minionej rzeczywistości ustrojowej państwa polskiego sprzed 1989 r. Tadeusz Peter w „Słowie wstępnym do Drogi Jagiełły do Grunwaldu stwierdza, że wiele pokoleń Polaków zadawało sobie pytanie: Jak utrwalić w świadomości narodowej tradycję grunwaldzką?” . Na to pytanie autor wstępu odpowiada słowami przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego Kazimierza Barcikowskiego : … „w bitwie grunwaldzkiej, jak w błysku flesza z ogromną ostrością uwidoczniła się siła i zdolności ówczesnego państwa polskiego. Na placu boju widoczna jest przede wszystkim dzielność ludzi walczących, ale przecież do walki prowadziła ich polska myśl polityczna tego czasu, przewodziła ich działaniom ówczesna myśl wojskowa, zabezpieczała ich potrzeby materialne gospodarka. Musieli też być wyposażeni w idee o słuszności swojej sprawy, skoro zdecydowali się na wysiłek tak wielki, na ofiarność najwyższą. Swoje racje musieli uzasadnić przed polityczną Europą, a zwycięstwo obronić w jej słuszności. Natomiast odstąpienie od Malborka tak zostało przez tegoż autora skwitowane: Wojsko polskie podążyło na Malbork, który oblegało przez kilka miesięcy, ale do zdobycia zamku nie doszło. Władysław Jagiełło wycofał wojska. O przyczynach tego faktu długo by można rozprawiać”.

Są jeszcze dwie przyczyny, dzięki którym Kraszewski jest dziś milczący i niewidzialny. Pierwsza dotyczy kwestii dydaktycznych i patriotycznych. Twórcy „Krzyżaków 1410” przyświecały przede wszystkim cele wychowawcze. Pragnął, aby jego dzieła szerzyły w szkole i w społeczeństwie wiedzę o dziejach ojczystych oraz aby ją podawały bez zniekształceń. Należy pamiętać, że w szkołach polskich, pod zaborami nie uczono historii ojczystej. Cykl powieści miał rozwijać uczucia patriotyczne przez przypomnienie przeszłości narodu, będącego w niewoli .

Druga polega na tym, że w dziele pisanym również dla przestrogi i pod rozwagę współczesnych, podejmował Kraszewski temat ogólniejszy i zasadniczy w całej swej twórczości – problem niemiecki z wszystkimi odniesieniami i aluzjami do ówczesnej rzeczywistości polskiej. Istotne jest również i to, że lektura książki nie daje polskiemu czytelnikowi powodów do dumy narodowej, przeciwnie, boleśnie uświadamia wady charakteru narodowego, błędy i krótkowzroczność polityki króla, możnowładców i szlachty. Tu tkwią, zdaniem powieściopisarza, przyczyny zaprzepaszczenia wspaniałego zwycięstwa i pierwszej realnej szansy całkowitego zniszczenia zakonu krzyżackiego.

W tym wszystkim zaś tkwią przyczyny, które Józefa Ignacego Kraszewskiego w roku 2012 – Roku Józefa Ignacego Kraszewskiego – czynią milczącym i niewidzialnym.

Sam Kraszewski sceptycznie odnosił się do trwałości swej spuścizny. Wobec rozkwitu piśmiennictwa przewidywał, że jego utwory spełniają tylko doraźnie funkcje i nie będą miały znaczenia dla potomności. Dwa wieki, jakie upływają od narodzin pisarza, zaprzeczają jednak jego skromnemu przekonaniu. Wprawdzie nie można mówić o jego powszechnym uwielbieniu i czci, jak w okresie obchodzonego przez dwa lata jubileuszu 50-lecia pracy pisarskiej. Ale poza znaczeniem historycznym, świadomością, że twórczość Kraszewskiego przyczyniła się do utrwalenia poczucia polskości w narodzie, jest nadal żywa niemała rzesza czytelników, znajdująca w jego dziełach autentyczne obrazy przeszłości i ponadczasowe odbicia ludzkich namiętności.

Zbigniew Połoniewicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej