Zmarł kardynał George Pell

2023/01/11
kard. pell
Fot. eKai

10 stycznia, niecały tydzień po pogrzebie papieża Benedykta XVI, zmarł kolejny hierarcha, którego życie znane było wielu katolikom. Z powodu komplikacji po operacji biodra, umarł kardynał George Pell. Zwłaszcza trudne, tragiczne doświadczenia ostatnich lat jego życia były szeroko komentowane przez ludzi Kościoła.

Był najbardziej wpływowym hierarchą w historii Australii. W latach 1987-1996 był biskupem pomocniczym archidiecezji Melbourne, od 1996 do 2001 arcybiskupem metropolitą tejże diecezji. Następnie od 2001 do 2014 był arcybiskupem metropolitą Sydney. Do grona kardynałów dołączył w 2003 roku, na mocy decyzji św. Jana Pawła II. Brał udział w konklawe w latach 2005 i 2013. Właśnie w 2013 roku, niedługo po wyborze papieża Franciszka, został przez niego zaproszony do grona dziewięciu kardynałów-doradców, mających bezpośrednio wspomagać biskupa Rzymu w zarządzaniu Kościołem. Rok później stanął na czele nowopowstałego Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej.

Dramat rozpoczął się w połowie 2017 roku, gdy kard. Pell został oskarżony o seksualne wykorzystanie dwóch nastoletnich chłopców. Do wydarzeń miało dojść w 1996 roku. W momencie rozpoczęcia procesu oskarżycielem była jedna z rzekomych ofiar, drugi z mężczyzn zmarł wcześniej. Od początku kard. Pell z całą stanowczością zaprzeczał oskarżeniom i zapewniał o swojej niewinności. Zarzuty – mówiąc kolokwialnie – były niezbyt logiczne. Do gwałtu miało bowiem dojść tuż po mszy św., w zakrystii katedry św. Patryka w Melbourne. Obrona podważała oskarżenia, m.in. powołując się na fakt, że w czasie rzekomych wydarzeń w pomieszczeniach tuż obok musiało przebywać wiele osób, a zakrystia tuż po mszy św. jest miejscem, do którego w każdej chwili ktoś może wejść.

Mimo absurdalnych zarzutów kard. Pell został uznany za winnego i skazany na 6 lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Odwoływał się od wyroku, jednak jego apelacje zostały odrzucone. Na czas procesu Watykan urlopował kardynała. Po zapadnięciu wyroku, w lutym 2019 roku, za pośrednictwem Twittera ówczesny szef Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej poinformował, że kard. Pell nie pełni już funkcji prefekta Sekretariatu ds. Gospodarczych. Tego samego dnia papież Franciszek nałożył na kardynała zakaz publicznej posługi oraz zakaz kontaktów z małoletnimi.

Równocześnie Watykan oświadczał w oficjalnych komunikatach, że szanuje niezawisłość australijskich sądów, ale przypominał także, że George Pell ma prawo odwołać się od wyroku. Pierwsza apelacja nie odniosła skutku. Z okresu pobytu w więzieniu kardynał wspominał, że najgorsze były rewizje ze zmuszaniem do rozebrania się do naga. Podkreślał, że czuł się wówczas obdarty z człowieczeństwa. Równocześnie mógł przyjmować sakramenty. Oparciem dla niego była codzienna modlitwa brewiarzowa. W tym miejscu należy polecić „Dziennik więzienny”, który został wydany po opuszczeniu więzienia.

Do tej upragnionej chwili doszło 7 kwietnia 2020 r., gdy po rozpatrzeniu kolejnej apelacji, australijski Sąd Najwyższy orzekł, iż istnieje „istotne prawdopodobieństwo, że została skazana niewinna osoba, ponieważ przedstawione dowody nie wykazały winy”. Sąd orzekał w 7-osobowym składzie. Wyrok zapadł jednomyślnie.

Jak sam mówił, po opuszczeniu więzienia nie miał ochoty na powrót do Rzymu. Planował pozostać w Sydney. Jednak wówczas dowiedział się, że papież Franciszek nie pozwolił na opróżnienie rzymskiego mieszkania, które nakazał pozostawić gotowe na jego powrót. Sam kardynał w wywiadach mówił, że Franciszek przez cały ten czas bardzo go wspierał.

Przechodząc do podsumowania, pozwolę sobie na kilka słów osobistej refleksji. Wiadomość ta bardzo mnie zasmuciła. Był bowiem kard. George Pell żywym dowodem miłości do Kościoła a także znakiem nadziei, że sprawiedliwość jednak zwycięża. Opowieść o trudach niezawinionego pobytu w więzieniu z jednej strony była przytłaczająca. Z drugiej strony spokój, z jakim o tym opowiadał, uczył że cierpienie jest częścią naszego życia i w dużej mierze od nas zależy, jak je przeżyjemy. Wobec tej ciężkiej próby niezwykłego znaczenia nabiera biskupia dewiza, jaką obrał sobie George Pell: Nolite timere - Nie lękajcie się.

Tak już chyba jesteśmy stworzeni, że gdy odchodzi ktoś wielki, to często dopiero wtedy doceniamy jego dorobek. Zachęcam zatem, by zapoznać się ze spisanymi słowami kardynała Georga Pella, choć będzie to trudne, bo wiele osób zapewne postanowiło „odświeżyć” pisma Benedykta XVI. Obyśmy nie mieli co chwilę kolejnych takich „okazji”.

Panie Boże, zostaw nam proszę dobrych ludzi Kościoła. Są nam bardzo potrzebni w dzisiejszych czasach. A swojemu dobremu słudze daj łaskę życia wiecznego.

/mdk

Mateusz Zbrog

Mateusz Zbróg

Politolog, członek Zarządu Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#kard. George Pell #kard. George Pell śmierć #Watykan #Australia
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej