dr Anna Sutowicz: Historia Kościoła. X. Pierwsze reformy Kościoła (VI/VII w.)

2021/01/25
10 Historia Kosciola

Rozszerzanie się granic Kościoła na nowe ludy europejskie postawiło go przed koniecznością unifikacji praw zwyczajowych i liturgii, sprawowanej według przyjętych obyczajów odmiennych niemal na każdym obszarze. Wraz z końcem tzw. wędrówki ludów, czyli okresu przemieszczania się plemion barbarzyńskich na terytorium byłego Imperium Rzymskiego, Kościół stał się jedyną instytucją jednoczącą społeczeństwo rzymskie i zapewniającą mu poczucie minimum bezpieczeństwa. Teraz na barkach biskupów katolickich spoczywała odpowiedzialność za zorganizowanie nowego ładu, odbudowanie świata ze zniszczeń moralnych i materialnych. W tym celu hierarchowie zarówno wschodniej, jak i zachodniej części Kościoła rozumieli potrzebę dokonania dzieła wzmocnienia i ujednolicenia jego oblicza, aby tym łatwiej bez niebezpieczeństwa odchodzenia od czystości wiary chrystianizować północ Europy. Niestety stali też przed nowym problemem coraz silniej nurtującym wnętrze Eklezji mniej więcej od czasów św. Hieronima. Z dnia na dzień nieomal uwidaczniało się rozchodzenie dróg obu gałęzi pierwotnej wspólnoty chrześcijan: Wschodu pod władztwem patriarchy powszechnego z siedzibą w Konstantynopolu oraz Zachodu objętego jurysdykcją papieża. Obaj rościli sobie prawo do całości wszystkich diecezji, choć odmienność liturgiczna i mentalnościowa dzieliła owe diecezje na uznające zwierzchność jednego z nich. Różnice te pogłębiły się w wyniku dawnego już podziału Cesarstwa, a teraz sprzyjała im polityka cesarzy bizantyńskich.

Taka sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna Kościoła domagała się opieki papieża o silnej osobowości, zdolnego pokierować barką Piotrową w kierunku zbawienia w dzień Sądu Ostatecznego. Został nim w 590 r. Grzegorz, nazwany później Wielkim dla swej wzorowej działalności i ze względu na niepośledni charakter. Patrycjusz, jako prefekt Rzymu założył w swoich posiadłościach klasztor, w którym osiadł w 575 r. Następnie zgromadził kilka innych wspólnot na Sycylii i prawdopodobnie wszędzie adoptował regułę św. Benedykta, traktując ją jak kodeks organizujący życie zakonników. Z klasztoru św. Andrzeja na wzgórzu Celio odwołany został już cztery lata później, by służyć papieżowi jako nuncjusz w Konstantynopolu. Tam miał okazję przyjrzeć się z bliska stosunkom panującym na dworze bizantyńskim i atmosferze wśród hierarchów Wschodu. Nigdy nie czuł się tam dobrze, miał trudności z nauczeniem się greki, toteż w 586 r. wrócił do swojego klasztoru w Rzymie. Papież Pelgiusz wszakże mianował go diakonem, a następnie wybrano Grzegorza papieżem na całe 14 lat. W ten sposób na stolicy św. Piotra znalazł się mnich, pierwszy w historii Kościoła, który jak jego imiennik, św. Grzegorz z Nazjanzu, nigdy nie przestał cierpieć z powodu oderwania go od wspólnoty zakonnej, ciszy klasztoru i możliwości nieustannej kontemplacji i modlitwy, które pojmował jako swoje podstawowe powołanie. Jednakowoż św. Grzegorz Wielki nie umiał deprecjonować roli życia czynnego w zdobywaniu zbawienia. Uważał go za jeden z niezbędnych warunków zbliżających człowieka do Boga. Ale przecież nigdy nie przestawał wskazywać na modlitwę, upatrując w niej najprostszą drogę do spotkania z Chrystusem. W swoim życiu musiał realizować zalecenia św. Benedykta "módl się i pracuj" w sposób szczególny. Pisał: "Sam Chrystus dał nam tego przykład, nie unikając troski o bliźniego ze względu na miłość do kontemplacji, ani nie porzucił życia kontemplacyjnego, aby zajmować się wyłącznie bliźnim."(Moralia, 29.) Niosąc więc odpowiedzialność za Kościół uczył się sam łączyć w sobie postawę Marii i Magdaleny, przekonując, że jest to możliwe w każdym stanie.

Dzięki tym szczególnym przymiotom ducha papież Grzegorz I miał się stać pierwszym reformatorem Kościoła, którego potrzeby dostrzegał i umiał żywo na nie reagować. Począwszy od rozdawnictwa zboża dla najuboższych, a skończywszy na walce o prawa chrześcijan w państwie świeckim, Grzegorz Wielki zmienił oblicze Kościoła, który nabrał wyrazistości religijnej, spoistości liturgicznej i siły działania.

Najpierw znamy go z kodyfikacji obrzędów sakramentalnych, śpiewów i muzyki kościelnej. Od jego imienia chorały śpiewane odtąd w świątyniach katolickich i większości klasztorów nazwane zostały gregoriańskimi i obowiązywały jako jedyny rodzaj pieśni kościelnych aż do czasów Soboru Watykańskiego II. Sporządzony najpierw do odprawiania mszy przez papieża "Sakramentarz Grzegorza Wielkiego" przyjął się rychło w całym Kościele powszechnym przyczyniając się do niejakiego ujednolicenia sposobu sprawowania niektórych sakramentów. Fakt ten spowodował, że liturgia tzw. rzymska, czyli powstała i rozwinięta na terenach działalności św. Piotra i Pawła, zdominowała pozostałe formy odprawiania różnego rodzaju nabożeństw (ryt galijski i hiszpański jeszcze utrzymał się do ok. X w.). Papież-mnich wskazywał nieustannie na konieczność głoszenia kazań podczas nabożeństw eucharystycznych i wyjaśniania ich w taki sposób, by dotarły do najprostszych umysłów. W czasie mszy praktykowano czytanie Pisma świętego, zawsze odmawiano Ojcze nasz. W VII w. upowszechnia się zwyczaj chrztu dzieci, po uprzednim przygotowaniu rodziców, którego zawsze dokonują kapłani. Pojawia się też praktyka spowiedzi i pokuty prywatnej, zastępującej powszechną dotąd pokutę publiczną. Dotyczy ona również duchownych, których ongiś po prostu degradowano. Obecnie diakoni i biskupi odbywają nałożoną pokutę przez określony czas najczęściej gdzieś w klasztorze, po czym mogą wrócić do swoich obowiązków. Grzegorz Wielki osobiście nie wahał się nałożyć kary 60 dni odosobnienia i niesprawowania sakramentów biskupom hiszpańskim.

Spowiedź indywidualna była w oczach Grzegorza Wielkiego jednym ze sposobów dotarcia do pojedynczego człowieka w jego małości i prostocie. Nakazywał kapłanom pouczać wiernych o sposobie życia i unikania grzechów. Ale nie była to jedyna droga do wiernych. Papież nałożył obowiązek głoszenia homilii w czasie zgromadzeń niedzielnych, których zadaniem było obok pouczeń natury moralnej zwalczanie pogańskich praktyk tu ówdzie pokutujących w postaci nieskończonej ilości guseł i zabobonów. Nawoływano chrześcijan do uczestnictwa w mszy coniedzielnej, szczególnie tam, gdzie godziło to w pogański obyczaj świętowania czwartku jako dnia Jowisza. Kapłani zakazywali pracy w niedziele, ale chętnie widzieli podróżowanie i wypełnianie niezbędnych obowiązków domowych, wbrew obyczajom żydowskim. Natomiast surowo wzbraniali prac polowych. Od wiernych wymagali także pamięciowego opanowania Ojcze nasz i Credo. Do naszych czasów dochowały się "Homilie", zbiór kazań samego papieża, który zasłynął z krasomówstwa i jednoczesnej prostoty wypowiedzi, trafiającej do współczesnych przede wszystkim łatwym do zrozumienia przykładem i opowiastką. Czyż nie z jego odkrycia kaznodziejskiego korzystają od tamtej pory rzesze księży, choć przecież wystarczyło tylko przyjrzeć się postępowaniu Chrystusa? Poprawa morale ogółu chrześcijan musiała być warunkowana wysokim poziomem wiedzy i osobistej świętości duszpasterzy. Kierowany troską o to, papież Grzegorz Wielki jako jeden z pierwszych w Kościele wskazał na obowiązek kształcenia księży, dla których napisał "Regułę Pastoralną" i "Moralia" stanowiące komentarz do Księgi Hioba. Te ostatnie zwłaszcza skierowane do mnichów, zawierają podstawową wykładnię etyki i moralności chrześcijańskiej. W celu doskonalenia życia mniszego papież wskazywał na pożytek czytania żywotów świętych, napisał też "Dialogi o życiu ojców italskich", spośród których lwią część zajmuje hagiografia św. Benedykta, znanego nam jedynie z tego właśnie dzieła. W swoich pismach, napisanych łaciną odmienną już od wzorów klasycznych, żywą i pełną wtrąceń współczesności, pouczał głównie o roli zbawienia w życiu człowieka, dzięki któremu może on zbliżyć się do Boga. Pisał też o etapach życia duchowego, o pokonywaniu wad i wzroście w cnotach. Obok św. Tomasza z Akwinu i Jana od św. Tomasza uznawany jest za teologa darów Ducha św., gdyż ten problem zajmuje centralne miejsce w jego doktrynie, opartej na Piśmie św. oraz myśli św. Augustyna i Kasjana. Grzegorz Wielki był też twórcą pierwszych tez o społeczeństwie średniowiecznym. Jego rozróżnienia klas i stanów życia chrześcijańskiego obowiązują po dzień dzisiejszy: kapłani, zakonnicy, konnice i świeccy członkowie Kościoła. Każdemu stanowi miała być przypisana inna duchowość. Spośród zwykłych wiernych wyróżniono najgorliwszych, w których ręce włożono tzw. "małe oficjum" złożone z litanii do Chrystusa, Maryi, Odpowiedniej liczby Ojcze nasz i Zdrowaś Mario, co mogło stanowić rodzaj dzisiejszego różańca. Upowszechniano pośród nich ascezę i wstrzemięźliwość, oraz inne praktyki pokutne.

Przy tych wszystkich rodzajach działalności pisarskiej i kaznodziejskiej, Grzegorz nie zapominał o potrzebach zwyczajnego dnia. Podczas gdy różni spadkobiercy cesarzy rzymskich, roszczący sobie prawo do tytułu i chwały należnej imperatorom, zapominali o walącym się po najazdach Attyli, Alaryka, Totili Wiecznym Mieście, papież własnym sumptem troszczył się o naprawę zrujnowanych wodociągów, dróg, murów obronnych. W obliczu groźby ze strony Longobardów organizował wojsko. Ludność zaopatrywał w zboże sprowadzane z papieskich posiadłości w południowej Italii i Sardynii. Zbierał też dorobek starożytnych pogan i Ojców Kościoła, pragnąc przekazać potomnym. W ten sposób powstał pierwszy księgozbiór biblioteki watykańskiej, później zniszczony i zastąpiony dzisiejszym. Papiestwo natomiast obok zakonu benedyktynów stało się instytucją zainteresowaną w utrzymaniu resztek oświaty podczas barbaryzacji całego kontynentu i upadku wszystkich rodzajów szkół.

Papież Grzegorz Wielki zapisał się jednak nie tylko w historii Kościoła, ale także z mocy faktu muszą o nim wspominać wszystkie podręczniki dziejów Europy. Przyczynił się on mianowicie do wyraźnego uniezależnienia się władzy duchownej od cesarstwa, mimo iż Grzegorz głosił teorię o predestynacji cesarza na zwierzchnika wszystkich państw chrześcijańskich. Nie można mu też zarzucić nieposłuszeństwa względem niego. Gdy ów rozsyłał po kraju zarządzenia niezgodne z duchem chrześcijańskim, papież posłusznie przekazywał je dodając własny komentarz. Dzięki opiece, jaką otaczał wiernych, cieszył się wśród nich szczerym autorytetem, toteż chętniej stosowali się do jego zaleceń, poddawali decyzjom o nominacjach urzędników miejskich. Papież Grzegorz Wielki położył więc podwaliny pod relację państwo-Kościół nacechowaną pełnym szacunku dystansem, ograniczoną współpracą i dążeniem do wzajemnej niezależności. Do jego myśli i wzoru postępowania sięgano przez cały burzliwy wiek XI i XII, kiedy to walka między cesarzem zachodnim a papiestwem osiągnęła żałosne apogeum.

Grzegorz I był bez wątpienia wielkim świętym, na miarę wielkich czasów, w jakich przyszło mu kierować Kościołem. Jemu zawdzięcza chrystianizację Anglia, dokąd w 597 r. wyekspediował opata Augustyna. Interesowały go resztki pogan zamieszkałe jeszcze na Korsyce i Sardynii, wykorzystywane przez rzymskiego fiskusa. Jego wkład nie tylko w reformę liturgiczną, ale i reorganizację gospodarczą Kościoła odcisnął piętno na całym średniowieczu. Ale kto wie, czy św. Grzegorz nie był najbardziej "średniowiecznym" ze wszystkich papieży po nim nastałych. Średniowiecznym, czyli uznającym prymat hierarchii i autorytetu, a nie anarchii i braku wartości, zapatrzonym we wzrost katolicyzmu we wszystkich dziedzinach, w końcu średniowiecznym, bo pojmującym rzeczywistość iście po "augustynowsku". Wierzył w przenikanie się dwóch rzeczywistości, o których pisał św. Augustyn w "Państwie Bożym", był przekonany o odwiecznej walce szatana i Boga toczącej się w ludzkich duszach i umysłach. Dlatego tak bardzo przejęty ideami tego Ojca Kościoła zdobywał serca pogan dla nowej wiary, a katolików dla radykalnej postawy w obliczu przybliżającego się końca świata, co do którego posiadał niezachwianą pewność. Od epoki jego pism datować można powstanie średniowiecznego gatunku "Miracula", czyli zbiorów cudów dokonywanych przez popularnych w tym okresie świętych. W jego dziełach roi się od cudowności, proroctw końca świata, snów tak charakterystycznych i wyróżniających piśmiennictwo średniowieczne od innych epok. Rodzące się wówczas nowe gatunki: kroniki, roczniki, vita, hagiografie i inne, wszystkie czerpały z bogactwa wyobraźni i siły wiary Grzegorza Wielkiego. Jeszcze w XI w. znamy z kronik naszego kręgu kulturowego ślady żywego zainteresowania jego "Dialogami", z których przykłady czerpano całymi garściami przy opisywaniu pobożności królów i książąt niekiedy nie mających nic wspólnego ze świętością. Dzieła tego papieża znano niemal jak Pismo św. i prawie tak samo traktowano, przytaczając opowieści o dziwach, których podobno był świadkiem, jak też czerpiąc ze źródła jego teologicznych przemyśleń. Warto o tej postaci -"Sługi sług Bożych"- pamiętać i dzisiaj, sięgać do niej zanim zanegujemy jakikolwiek autorytet.

CCH 0574 kadr

dr Anna Sutowicz

Historyk Kościoła, publicystka.
Członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Historia Kościoła #cykl
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej