Sutowicz: Talon na balon – czyli o tym, że jak nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić o pieniądze

2023/02/15
AdobeStock 340251480
Fot. Adobe Stock

4 lutego br. Amerykanie dokonali zestrzelenia chińskiego balonu, dla jednych meteorologicznego, dla drugich szpiegowskiego. Kwalifikacja tego, że się tak wyrażę, urządzenia zależy od tego, czy mówią o nim Amerykanie, czy Chińczycy. Bez względu na to, jaka była prawda, sprawa została użyta przez Waszyngton do wzmożenia napięcia w relacjach z Chinami. Jednym z pierwszych efektów afery balonowej było odwołanie wizyty w państwie środka amerykańskiego sekretarza stanu Antonego Blinkena.

W jakiś czas po tym okazało się, że balonów jest więcej. Kolejnych zestrzeleń dokonywały w następnych tygodniach zarówno Stany, jak i Kanada. Z tym, że z czasem kolejne doniesienia odnoszące się do owych latających a unieszkodliwianych obiektów zaczęły się robić dziwne. Oto np. jeden z nich zestrzelony 10 lutego nad Alaską nazwany został oficjalnie, przynajmniej w mediach, „niezidentyfikowanym”, co doprowadziło do kolejnych spekulacji, że Stany mogą być miejscem eksploracji, czy też agresji, ze strony UFO. Żeby nie było, zaraz potem coś podobnego miało się pojawić w Chinach w pobliżu bazy morskiej w Jianggezhuang. A więc zupełnie blisko Pekinu.

Na tej fali media stopniowo zapełniały doniesienia o pojawianiu się kolejnych niezbadanych obiektów. Na pewno część z nich była wynikiem spontanicznego tworzenia clickbaitów i fake newsów przez dziennikarzy, oraz chęci uczestnictwa w ważnych dla świata zjawiskach przez kraje, w których nic ciekawego się nie dzieje. W końcu dziennikarze np. w Urugwaju mogą poczuć się obco w rzeczywistości, w której UFO będzie wszędzie, tylko nie u nich, a więc tam też coś takiego się znalazło, a rząd tego kraju podobno bada sprawę.

Tak oto sprawa polityczna na pozór stała się komiczną. Ale być może, że rzeczy wcale takie oczywiste nie są. Po pierwsze, pierwszy balon rzeczywiście istniał i został autentycznie strącony, wywołując określone, wspomniane skutki polityczne, po drugie, jeśli rzecz cała została medialnie połączona z UFO, to też po coś.

Wiadomo jest, że opinii publicznej za pomocą mediów można wiele wmówić. Medialne pojawienie się UFO jest doskonałym pretekstem do badań kosmicznych, którą to formułę należy czytać bardziej dosłownie: zbrojeń również w zakresie tworzenia broni balistycznych. Nie wiem, jak w Chinach, ale w Stanach Zjednoczonych na pewno mamy do czynienia ze skomplikowaniem sytuacji politycznej. Równowaga sił w Amerykańskim Senacie i Izbie Reprezentantów w połączeniu z deklaracjami niektórych przedstawicieli partii Republikańskiej o konieczności ograniczenia wydatków na zbrojenia, składanymi co prawda w odniesieniu do wojny na Ukrainie, ale to szczegół, każe Pentagonowi sięgnąć do argumentu z kosmosu, bo to pomaga zdobyć akceptację opinii publicznej. Być może Chińczycy chcą robić to samo, nie tylko w kontekście Tajwanu, ale w ogóle włączenia się w wyścig zbrojeń w wyższych warstwach atmosfery i poza nią, a więc „Jastrzębiom” w jednym i drugim kraju rzecz cała mogła by być na rękę.

Wiadomo, że kiedy nie wiadomo, o co może chodzić, to generalnie chodzi o pieniądze. Być może takie absurdalne na pozór wyjaśnienie jest w sam raz trafione.

 

/ab

Piotr Sutowicz

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#USA #Chiny #geopolityka #wojna #sutowicz
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej