Gdy niemożliwe jest uczestniczenie w niedzielnej Mszy Świętej

2013/01/17

Mam rodzinę: żonę i troje dzieci. Nasza sytuacja finansowa pogorszyła się ostatnio, ponieważ straciłem pracę. Otrzymałem propozycję zarobkowego wyjazdu za granicę. Czy powinienem z niej skorzystać wiedząc, że mogę nie mieć możliwości uczestniczenia w niedzielnej Mszy Świętej?

Na tak postawione pytanie, jak ognia unikam prostej odpowiedzi „tak” albo „nie”. To przecież nie ja będę musiał zmierzyć się ze skutkami takiej jasnej odpowiedzi. Chętnie jednak pomogę panu rozejrzeć się w całej sytuacji, bez wpływania na pańskie sumienie, które z pewnością podpowie właściwe rozwiązanie. Proszę spróbować postawić sobie pytania, które przyszły mi do głowy, kiedy zastanawiałem się nad zasygnalizowanym problemem.

Ogólnie wiadomo, że katolik bywa na Mszy św. w każdą niedzielę. Mniej powszechną wydaje się wiedza o tym, po co bywa. A bywa po to, żeby razem z innymi wierzącymi przeżyć na nowo tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Ta doktrynalnie poprawna teza rzadko jednak znajduje odzwierciedlenie w świadomym i pełnym uczestnictwie wiernych w Eucharystii. Z czego to wnioskuję? – Ze spowiedniczej praktyki, z rozmów z tymi, którzy choć przychodzą na Mszę, nie uczestniczą w niej w pełni, tzn. nie przyjmują komunii. Ks.Więc co? Tradycja? Przyzwyczajenie? – Pewnie trochę tak. A jeszcze bardziej przekonanie o konieczności wypełnienia przykazania. Niestety.

Tymczasem Eucharystia to dziękczynienie: dziękuję Bogu za dar Jezusa, który z miłości do mnie umarł na krzyżu, ale też zmartwychwstał i otworzył mi drogę do życia wiecznego. Zanim docenię wartość niedzielnej Mszy, muszę mieć doświadczenie bliskości z jej głównym bohaterem, Jezusem–Bogiem– Człowiekiem. Do póki nie stanie mi się bliski, do póki nie postawię go na pierwszym miejscu w moim życiu, jakiekolwiek wydarzenie w kościele, nawet Msza św., nie będzie dla mnie czymś ważnym. Proponuję więc przyjrzeć się pańskiej przyjaźni z Jezusem: ucierpi, czy nie ucierpi podczas takiego wyjazdu?

Kiedy więc z wiary, a nie z przyzwyczajenia lub z konieczności wybieram się na Mszę, przestaję myśleć, czy muszę być i czy wolno mi nie być na Mszy. Raczej robię wszystko, żeby wziąć udział w tym święcie i posilić się Eucharystią-Komunią. Swoją drogą pełna komunia na Mszy to nie tylko przyjęcie Jezusa eucharystycznego, ale to także komunia, czyli wspólnota z bliskimi, z tymi, których kocham… Dlatego zadając sobie pytanie o to, czy jechać, czy nie jechać za granicę, pytałbym również o to, czy to będzie korzystne i dobre dla mojej rodziny. Owszem – przywiozę pieniądze, ale jeśli to zrobię kosztem moich więzi rodzinnych, może się okazać, że brak uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii nie będzie wcale najpoważniejszym skutkiem tego wyjazdu. I nie oznacza to bynajmniej, że każdy wyjazd „za chlebem” grozi kryzysem w małżeństwie. Każda rodzina ma własną historię i nie można ustanowić zasady jednej dla wszystkich. To, co dla jednych będzie chwilową rozłąką, umacniającą ich wzajemną wieź, innym może przeszkodzić w dalszym wspólnym życiu. Bo miłość potrzebuje, aby ją karmiła bliskość. Najpewniejszym doradcą, prócz własnego sumienia, bywa w takich razach współmałżonek. To on (w naszym wypadku ona) pozostanie przez dłuższy czas sama, nie tylko zajmując się dziećmi, ale też nie mając na co dzień wsparcia z pańskiej strony. To żona również jest pierwszą osobą, która może pomóc nie tylko w tej sprawie. Kiedy więc zastanawia się pan jak postąpić, dobrze jest porozmawiać z żoną. Ona nie zastąpi sumienia i nie podejmie (miejmy nadzieję) decyzji. Lepiej zresztą nie szukać zapasowych sumień i osób chętnych do decydowania za nas. Warto natomiast decyzje ważne dla naszej rodziny podejmować wspólnie, biorąc pod uwagę wszystkie przesłanki i opinie wszystkich, także dzieci. Czasem pokazują się dzięki temu nowe możliwości, rodzą się nowe pomysły. Proszę spróbować.

Ks. Robert Hetzyg

Artykuł ukazał się w numerze 04/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej