Kontrowersje wokół tabletki „dzień po”

2024/03/5
CCH 2986
Fot. Kamil Latuszek

22 lutego br. Sejm uchwalił nowelizację prawa farmaceutycznego, które przewiduje dostępność bez recepty antykoncepcji awaryjnej dla osób powyżej 15 roku życia. Od 2017 roku te tzw. tabletki „dzień po” są dostępne wyłącznie na receptę. O tym, jakie będą konsekwencje przyjęcia takiego prawa, 4 marca 2024 w Centrum Edukacyjnym Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej w Warszawie rozmawiali eksperci: Małgorzata Prusak – dr teologii, mgr farmacji, Przewodnicząca Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich Polski, Małgorzata Terlikowska – etyk, redaktor, przez lata dziennikarka radiowa, studentka studiów podyplomowych Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie oraz Aleksandra Gajek – pedagog, redaktor, analityk w Centrum Życia i Rodziny, a debatę prowadziła Aleksandra Bilicka – dziennikarz i kulturoznawca, redaktor portalu e-civitas.pl. Wydarzenie zorganizowały Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” oraz Instytut Katolickiej Nauki Społecznej.

Na wstępie debaty zarówno dr Małgorzata Prusak, jak i Małgorzata Terlikowska odniosły się do definicji ciąży, której zmiana w 1965 roku – wcześniej za początek ciąży uważano poczęcie, czyli połączenie komórki jajowej z plemnikiem, potem implementację zarodka w macicy – sprawiła, że produkty poronne można teraz określać jako antykoncepcyjne. Dr Prusak wytłumaczyła mechanizm działania tabletki „dzień po” oraz różnice pomiędzy tym preparatem a lekami typowo wczesnoporonnymi. Zwróciła też uwagę na aspekt moralny jego stosowania, że intencją przyjęcia preparatu jest odrzucenie potencjalnie poczętego dziecka.

Małgorzata Terlikowska, odnosząc się do dyskusji, jaka miała niedawno miejsce w Sejmie, wróciła do lat 2016-17, kiedy ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zdecydował się wprowadzić do sprzedaży antykoncepcję awaryjną, i do debaty z tamtych lat, w której mówiło się o przeciwzagnieżdzeniowym działaniu preparatu. W obecnej narracji ta informacja jest zatajana, negowana:

Moje pytanie jest takie, gdzie zginęła druga część działania tego środka, bo uczciwość intelektualna wymagałaby, żeby mówiąc czy reklamując jakąś rzecz, wpuszczając jakąś rzecz, powiedzieć po prostu ludziom prawdę.

Małgorzata Terlikowska, cytując ks. Andrzeja Kobylińskiego, przywołała argumenty antropologiczne (nie religijne) za tym, kiedy rozpoczyna się życie – przynależności gatunkowej, ciągłości rozwojowej, tożsamości indywidualnej i potencjalności:

Początek życia to jest ten moment połączenia się komórki jajowej z plemnikiem. To jest ten moment zerowy, to jest ten start i nie ma żadnego innego momentu, w którym to życie się zaczyna.

Aleksandra Gajek, zapytana przez prowadzącą o to, co jako rodzic myśli o wprowadzeniu możliwości zakupu tabletki „dzień po” przez osoby tak młode jak piętnastolatki bez recepty i bez konsultacji lekarskiej, zwróciła uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze, że osoba tak młoda, jeszcze formalnie będąca pod opieką rodziców, będzie mogła podjąć tak poważną decyzję. Po drugie, że w wyniku zatajania informacji o działaniu preparatu, podejmie ją na podstawie niepełnych, zmanipulowanych informacji, czyli nie może zrobić tego świadomie.

Można sobie wyobrazić, że rodzice nie będą nawet wiedzieli, że ich córka przyjęła taki preparat. Pomijając wszystkie kwestie etyczne, że rodzice mogliby nie zgodzić się na przyjęcie tego preparatu, bo mogą się chociażby światopoglądowo nie zgadzać się z jego działaniem, to dochodzą kwestie zdrowotne, tzn. dziecko (…) przyjmuje bardzo dużą dawkę hormonów. (…) Podejmowana jest (…) prawdopodobnie brzemienna w skutkach decyzja o zdrowiu tej młodej osoby zupełnie bez niczyjej wiedzy.

Aleksandra Gajek pytała, „czy działanie naszych polityków można uznać w tym momencie za etyczne”. Podkreśliła, że zatajanie informacji o działaniu preparatu budzi duże wątpliwości moralne.

O skutkach ubocznych zażycia pigułki „dzień po” opowiadała dr Prusak. Takim konsekwencjami, według badań są: wzrost podejmowania kontaktów seksualnych, wzrost zakażeń dróg rodnych i dróg moczowych, choroby przenoszone drogą płciową, mające wpływ na przyszłą płodność kobiet, interakcje z innymi lekami, możliwość uszkodzenia wątroby.

Małgorzata Terlikowska zwróciła uwagę, że w polskim prawie istnieje wiele zapisów chroniących zdrowie dzieci, czyli osoby do 18. roku życia, np. zakaz sprzedaży energetyków, korzystania z solarium.

We mnie budzi się sprzeciw, dlaczego tak ważna część życia mojego dziecka, która jest istotna, czyli seksualność, zostaje mi jako matce odebrana. Oczywiście dziecko nie jest moją własnością, ale ja za nie odpowiadam.

Aleksandra Gajek zwróciła uwagę, że bardzo często tabletka „dzień po” jest przyjmowana prewencyjnie, przed stosunkiem, przed weekendem, na „w razie czego”. Podkreśliła, że wprowadzenie jej do obrotu bez recepty jest częścią większej całości, w ramach której proponowane są także zmiany w programie szkolnym:

To jest tak naprawdę bardziej szeroko zakrojony program, właśnie kształtowania (…) mentalności antykoncepcyjnej, czyli postawy, w której generalnie rzecz ujmując postrzegamy ciążę, postrzegamy dziecko jako pewne zagrożenie. W perspektywie postrzegania naszej seksualności, podejmowania współżycia tym aspektem staje się tylko i wyłącznie to, żeby się zabezpieczyć.

Prelegentki zostały zapytane o aspekt psychologiczny i duchowy tak szerokiego i niekontrolowanego dostępu do antykoncepcji awaryjnej.

Małgorzata Prusak, bazując na badaniach z innych krajów, zwróciła uwagę, że ułatwiony dostęp do tabletki zwiększy jej użycie, za czym pójdzie wzrost aborcji.

Każde współżycie seksualne niesie ze sobą skutki nie tylko biologiczne, ale psychologiczne, duchowe i moralne. Położenie nacisku na tylko jeden aspekt współżycia kształtuje niedojrzałe postawy” – zaznaczyła ekspertka. – „To będzie utrwalanie niedojrzałych postaw w odniesieniu do kontaktów seksualnych (…) i będzie wzmacniać te niedojrzałe postawy u mężczyzn.”

Małgorzata Terlikowska przywołała badania, z których wynika, że w Polsce jest bardzo wysokie, 65-procentowe poparcie dla antykoncepcji awaryjnej. Często pojawia się też argument, że powinna być ona dostępna bezpłatnie. Podzieliła się obawami, że tabletka „dzień po” będzie służyła próbom ukrycia czynów niedozwolonych:

Czy część tych tabletek nie trafi do dziewcząt młodszych, które mają mniej niż 15 lat, w przypadku których współżycie jest przestępstwem? (…) Moje pytanie jest, czy to nie będzie szara strefa? Kto weźmie w opiekę młodsze dziewczęta? Myślę o młodszych dziewczętach, które przez taki łatwy dostęp mogą być ofiarami wykorzystywania seksualnego i nikt się o nich nie dowie.

Aleksandra Gajek zwróciła uwagę, że zniesienie recept, a w przyszłości być może i odpłatności za antykoncepcję awaryjną, sprawi, że pominięty zostanie aspekt, czy kobieta, decydując się na jej użycie, nie jest w trudnej sytuacji i czy taka decyzja wynika tylko z jej własnej woli.

 

Zapraszamy do wysłuchania debaty:

 

/mdk

 

1 ppok20220620 0005

Marta Karpińska

Dziennikarz i fotograf, redaktor naczelna kwartalnika "Civitas Christiana".

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Małgorzata Terlikowska #Małgorzata Prus #Aleksandra Gajek #Aleksandra Bilicka #tabletka "dzień po" #antykoncepcja awaryjna #antykoncepcja #debata #Instytut Katolickiej Nauki Społecznej #dostępność #uczciwość intelektualna
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej