Polska między Niemcami a Rosją w okresie międzywojennym (część I)

2013/01/19

Na początku lat dwudziestych czynnikiem w znacznym stopniu kształtującym stosunki polityczne między Warszawą, Moskwą a Berlinem był podpisany 16 kwietnia 19 22 roku w Rapallo układ między Niemcami a Rosją Sowiecką. Znaczenie tego układu nie polegało na zawartych w nim postanowieniach, lecz na jego politycznych implikacjach. Otworzył on bowiem dziesięcioletni okres intensywnej wojskowej i politycznej współpracy niemiecko-sowieckiej, nastawionej przede wszystkim na podważanie ustanowionego w Wersalu sytemu politycznego.

Podpisany przez zwycięskie państwa Ententy 28 czerwca 1919 roku w Wersalu traktat pokojowy z Niemcami stał się nieoczekiwanie płaszczyzną zbliżenia między Niemcami a zrewolucjonizowaną Rosją Sowiecką. Nałożenie na Niemcy ogromnych reparacji wojennych oraz ustanowienie dla nich ograniczeń w dziedzinie zbrojeń uczyniło z nich państwo o statusie specjalnym pozostające pod kontrolą międzynarodową. Zadecydowało to o ich wrogim nastawieniu do tzw. „dyktatu wersalskiego” oraz polityce podważania wersalskiego systemu politycznego. Na podobnie nieprzyjaznych pozycjach w stosunku do Wersalu znajdowała się bolszewicka Rosja. Takie usytuowanie Niemiec i Rosji po I wojnie światowej zbliżyło je do siebie i stworzyło przesłanki do rozwijania politycznych, wojskowych i gospodarczych powiązań, które w tym kontekście zarówno dla Moskwy, jak i Berlina nabierały szczególnego znaczenia.

Antypolskość Rosji i Niemiec

Dodatkowym, lecz niemniej istotnym elementem w nawiązaniu współpracy niemiecko-rosyjskiej, której symbolem później stało się Rapallo, był aspekt antypolski. Zdecydowanie nieprzyjazne czy wręcz wrogie nastawienie do Polski obydwu wielkich jej sąsiadów wynikało z kolizji ich interesów terytorialnych z odrodzonym państwem polskim oraz powstałych w wyniku tego konfliktów zbrojnych: polsko-niemieckiego i polsko-sowieckiego, które wybuchły na przełomie 1918/1919 roku.

W Niemczech powszechnie panowała opinia, że Polska nie przetrwa jako niepodległe państwo i jej upadek jest rzeczą przesądzoną. Tak zwany Korytarz, Wolne Miasto Gdańsk i wszystkie terytorialne nabytki Polski kosztem cesarskich Niemiec traktowano jako krwawiące rany, a nową wschodnią granicę Niemiec określano „die brenennde Grenze” (płonąca granica). Politycznie nowe państwo polskie uważano za satelitę Francji, a hasło jego rozbicia i zniszczenia przyjmowała większość politycznych partii Niemiec.

Zaciekłość i determinacja, z jaką Niemcy dążyły do zmiany swojej wschodniej granicy, stały się trwałym czynnikiem polityki zagranicznej Berlina. Przyczyniły się one do ukształtowania się tzw. wschodniej orientacji, która zakładała, że współpraca z Rosją (każdą Rosją) jest niezbędna po to, żeby złamać Polskę lub przynajmniej okroić ją terytorialnie. Głosicielem tej koncepcji był gen. Hans von Seeckt, od listopada 1919 roku szef Heeresleitung, zakamuflowanego sztabu generalnego. W lutym 1920 roku wysunął on koncepcję wspólnego z Rosją ataku na Polskę, a następnie ofensywy z Armią Czerwoną na Francję i Wielką Brytanię. Później, w czasie ofensywy bolszewickiej na Warszawę na tyle otrzeźwiał, że już tylko obiecywał Armii Czerwonej „życzliwą neutralność” Niemiec.

Niemniej, zawsze chętnie wsłuchiwał się w nawet mało realne pomysły akcji antypolskich, na przykład podczas rozmów z wysłannikiem Moskwy Karolem Radkiem, który w grudniu 1921 roku, a potem w lutym 1922 roku proponował mu przeprowadzenie wspólnej operacji wojskowej przeciwko Polsce. I mimo że pomysły te wzbudzały u von Seeckta szczerą sympatię, musiał się jednak odnieść do nich sceptycznie. Głównie w obawie przed przewidywaną reakcją Francji, a także ze względu na słabe przygotowanie Reichswery i Armii Czerwonej do działań ofensywnych. W ówczesnych warunkach współdziałanie Niemiec i Rosji przeciwko Polsce widział on w dalszej perspektywie. Upływ czasu – jego zdaniem – miał być czynnikiem sprzyjającym antypolskim celom obu krajów. Nie rezygnował jednak z żadnej okazji lansowania swoich antypolskich koncepcji, w tym również na polu dyplomatycznym. W memorandum z 11 września 1922 roku pisał do kanclerza Josefa Wirtha: „Istnienie Polski jest nie do zniesienia, nie do pogodzenia z żywotnymi interesami Niemiec. Polska musi zniknąć i zniknie przez swoją wewnętrzną słabość i w wyniku działań Rosji, której my pomożemy. (…) ten cel można osiągnąć (…) jedynie dzięki Rosji lub z jej pomocą”


Generał von Seeckt, Władimir Potiomkin i Karol Radek – realizatorzy antyposkiej polityki NIemiec i Rosji

Kanclerz Wirth całkowicie podzielał poglądy von Seeckta. W instrukcji z lipca 1922 roku dla posła niemieckiego w Moskwie Ulricha von Brockdorff- Rantzaua stwierdził: „Oświadczam Panu jasno i bez ogródek: Polskę trzeba wykończyć” (Polen muss erledigt werden). Polityka moja zmierza do tego celu. (…) W tym punkcie panuje całkowita zgoda między mną a wojskowymi, szczególnie generałem Seecktem”.

Podważanie nienaruszalności granic państwa polskiego

Głównym celem głoszonego przez Niemcy programu zwalczania państwa polskiego było podważanie na arenie międzynarodowej nienaruszalności polskich granic oraz wymuszenie ich rewizji. Jednocześnie ten program stanowił płaszczyznę, na której niemiecka i sowiecka polityka zagraniczna znajdowały mnóstwo punktów łączących interesy i działania obu krajów. Wrogi stosunek do Polski odgrywał też rolę katalizatora w funkcjonowaniu niemiecko-sowieckiego sojuszu wojskowego, jakim faktycznie była tajna współpraca wojskowa obu państw w latach 1922-1933.

Współpraca wojskowa między Niemcami a bolszewicką Rosją rozpoczęła się po zakończeniu I wojny światowej, kiedy dowództwo niemieckie na Wschodzie (Ober-Ost) ułatwiało posuwającej się za Niemcami Armii Czerwonej zajmowanie opuszczanych przez Niemców terenów, wchodzących niegdyś w skład Rzeczypospolitej. Te pierwsze przykłady lokalnej współpracy wojskowej niemiecko-sowieckiej nabrały rozmachu w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920. Przybierała ona różne formy: od pomocy niemieckiej w zaopatrzeniu, sprzęcie i amunicji, aż do wspomagania Rosji kadrą dowódczą, ochotnikami oraz udzielaniem rozbitym oddziałom Armii Czerwonej schronienia w Prusach, gdzie odzyskiwały one zdolność bojową.

Niemiecko-sowiecka współpraca wojskowa

Niemiecko-sowiecka współpraca wojskowa przybrała nowy kształt organizacyjny już po zakończeniu wojny polsko-sowieckiej, na początku 1921 roku. W Niemczech powstała wówczas tajna grupa do współdziałania z Armią Czerwoną, której przedstawiciele z czasem przenieśli się do Moskwy, gdzie na przełomie 1923 i 1924 roku utworzono specjalny ośrodek koordynujący współpracę wojskową obu stron, tzw. Moskiewskie Centrum. W sierpniu 1922 roku zostało podpisane tymczasowe porozumienie o współpracy między Armią Czerwoną a Reichswerą, a już kilka miesięcy wcześniej ruszyła współpraca techniczna w dziedzinie przemysłu zbrojeniowego. 15 marca 1922 roku rząd sowiecki podpisał tajne porozumienie z niemiecką firmą „Junkers” o budowie wojskowych zakładów lotniczych na terytorium Rosji, które zlokalizowano w Filiach, wówczas miejscowości podmoskiewskiej, obecnie w granicach stolicy Rosji.

Na początku lat dwudziestych niemiecko- rosyjska współpraca wojskowa napotykała na szereg trudności. A w latach 1926-1927 groziło jej nawet kompletne fiasko, gdyby nie pomoc niemieckiego Ministerstwa Reichswery. Dzięki tej pomocy na terytorium ZSRR powstało i rozwinęło się sporo dużych tajnych wojskowych ośrodków szkoleniowych i produkcyjnych, przygotowujących kadrę specjalistów oraz sprzęt i materiały wojenne na użytek sil zbrojnych obu krajów. Wśród nich trzeba wymienić, obok ww. filii: ośrodek lotniczy w Lipiecku k. Woroneża, działający w latach 1925-1933; szkołę wojsk pancernych „Kama” w Kazaniu, funkcjonującą w latach 1926-1933 oraz ośrodek broni chemicznej „Tomka” k. Saratowa, od 1929 do 1932 roku zajmujący się badaniami i produkcją środków trujących i gazów bojowych.

Współpraca wojskowa między Reichswerą a Armią Czerwoną nie ograniczała się tylko do przemysłu zbrojeniowego, techniki wojennej i szkolenia kadr. Obejmowała ona również współpracę wywiadowczą oraz współpracę studyjno-sztabową wymierzoną przeciwko Polsce. W ramach tej ostatniej ówczesny zastępca ludowego komisarz obrony Michaił Tuchaczewski opracował w 1932 roku szczegółowy plan rozgromienia Polski, który przewidywał użycie nowoczesnego sprzętu, uzyskanego w kooperacji z Niemcami, w m.in. „uderzenie ciężkiego lotnictwa w rejonie Warszawy”.

Mimo aktywnej współpracy przeciwko Polsce w kwestiach polskich między Berlinem a Moskwą panowała nieufność. Sprawy polskie były zbyt często wykorzystywane do celów taktycznych, co wywoływało atmosferę podejrzliwości. Przykładem mogą być rozmowy z końca 1924 roku, kiedy Moskwa przestrzegała Berlin przed możliwością uznania wschodniej granicy Polski jako skutku ewentualnej decyzji o wstąpieniu Niemiec do Ligi Narodów. Niemcy zaś ostrzegali Moskwę przed gwarantowaniem zachodniej granicy Polski „w wyniku jakiegoś porozumienia Rosji z Francją”. W celu przekonania Berlina o negatywnym stosunku do Polski przedstawiciel kolegium NKID Wiktor Kopp zapewniał w grudniu 1924 roku Brockdorff-Rantzaua o gotowości ZSRR do wspólnego z Niemcami „wywarcia nacisku na Polskę”, jednak pod warunkiem że Niemcy nie zrezygnują ze swoich pretensji do Górnego Śląska i „Korytarza”. W odpowiedzi poseł niemiecki oznajmił Cziczerinowi, że „rozwiązanie kwestii polskiej przez Niemcy i Rosję sprowadza się, w gruncie rzeczy, do zmuszenia Polski, aby cofnęła się do swoich etnicznych granic”.

W tym czasie żadnych realnych widoków na zepchnięcie Polski do „granic etnicznych” nie było. Wysuwanie tego typu antypolskich sugestii służyło raczej „cementowaniu” wzajemnych stosunków. Pojawiły się bowiem wtedy symptomy rozchodzenia się europejskiej polityki obu państw. Moskwę szczególnie niepokoiła w niemieckiej polityce zagranicznej, kierowanej od połowy 1923 roku przez Gustava Stresemanna, tendencja do porozumienia się z mocarstwami zachodnimi, czego przejawem były m.in. plany wstąpienia Niemiec do Ligi Narodów. W celu przeciwdziałania tej niekorzystnej dla niej tendencji Moskwa postanowiła jeszcze raz posłużyć się czynnikiem polskim jako środkiem nacisku na Niemcy.

Rozmowy polsko-rosyjskie w sprawie nieagrsjii

W drugiej połowie grudnia 1924 roku podjęto decyzję o nawiązaniu rozmów z Polską w sprawie paktu o nieagresji (o czym niezwłocznie poinformowano Berlin) oraz jednocześnie przedstawiono Niemcom propozycję podpisania nowego układu politycznego umacniającego związki obu państw.

Nawiązanie rozmów z Polską na temat paktu o nieagresji okazało się łatwe, istniało bowiem wiele powodów, dla których Polska była zainteresowana w odprężeniu stosunków z ZSRR. Przede wszystkim Warszawa także z pewnym niepokojem patrzyła na perspektywę przystąpienia Niemiec do Ligi Narodów. W tej sytuacji rozmowy na temat paktu o nieagresji z ZSRR były na rękę polskiej dyplomacji, umacniały bowiem pozycję Polski zarówno wobec Niemiec, jak i sojuszniczej Francji. W obliczu niezwykle silnej niemieckiej kampanii rewizjonistycznej wymierzonej przeciwko Polsce, rozmowy polityczne z ZSRR były z punktu widzenia Warszawy elementem pozytywnym, bo siłą faktu przyczyniały się do osłabiania Rapallo i wzmacniały jej pozycję na europejskiej scenie politycznej.

Rozmowy z Polską na temat paktu o nieagresji zostały nawiązane na początku 1925 roku. Ważnym momentem okazał się dla nich początek 1926 roku, kiedy w decydującą fazę weszły niemiecko- sowieckie negocjacje na temat układu politycznego potwierdzającego Rapallo. W ich toku Stresemann zdecydowanie negatywnie odniósł się do prowadzonych równolegle przez Moskwę rozmów z Polską. Oświadczył on, że żaden niemiecko-rosyjski układ nie dojdzie do skutku, jeśli Rosja będzie sprzyjała zabezpieczeniu wschodniej granicy Polski w jakiejkolwiek postaci. Na taką groźbę Moskwa zapewniła Niemców, że „nie ma zamiaru gwarantować polskiego stanu posiadania odnośnie do obszarów należących dawniej do Niemiec”. „Czynnik polski” zadziałał i już bez przeszkód 24 kwietnia 1926 roku Niemcy i ZSRR podpisały w Berlinie traktat polityczny potwierdzający układ rapallski.

Traktat berliński

Traktat berliński umocnił podstawę, na jakiej opierały się dotychczasowe założenia sowieckiej polityki wobec Niemiec oraz potwierdził ogólny kierunek europejskiej polityki ZSRR, w tym również wobec Polski. Z punktu widzenia Warszawy nie pozostawiało wątpliwości, że współdziałanie polityczne i współpraca wojskowa ZSRR z Niemcami poważnie ograniczają możliwość jakiegokolwiek porozumienia polsko-sowieckiego, a nawet praktycznie je wykluczają. Niewątpliwie znaczną rolę odgrywał w tym nieprzejednany stosunek Niemiec do Polski i ich gotowość przeciwstawienia się wszystkiemu, co mogłoby w jakikolwiek sposób umocnić pozycję Polski. Dopóki więc cały ciężar europejskiej polityki ZSRR opierał się na współpracy z Niemcami, nie było szans na jakiekolwiek porozumienie na linii Warszawa-Moskwa. Dopiero pod koniec lat dwudziestych pojawiły się pierwsze symptomy ewoluowania polityki sowieckiej w kierunku rozluźniania współpracy z Niemcami.

Sygnałem ostrzegawczym dla Moskwy, wskazującym na potrzebę szukania alternatywy dla jej polityki europejskiej, stał się rozwój wydarzeń we wstrząsanych wielkim kryzysem ekonomicznym Niemczech. Zwiększające się od wrześniowych wyborów 1930 roku niebezpieczeństwo przejęcia władzy w Niemczech przez partię Hitlera postawiło przed polityką sowiecką szereg zasadniczych problemów. Z głoszonego przez Hitlera programu politycznego, w którym ostro zwalczał koncepcję Rapalla, jednoznacznie wynikało, że po dojściu do władzy radykalnie zmieni on niemiecką politykę zagraniczną i doprowadzi do zerwania współpracy z Moskwą. Taka perspektywa rozwoju wydarzeń oznaczała całkowite załamanie się koncepcji europejskiej polityki ZSRR. Powyższe przesłanki skłoniły Moskwę do zmodyfikowania swojej linii polityki zagranicznej i przygotowania alternatywnego programu dla współpracy z Niemcami. Jedyną realną alternatywą było wtedy nawiązanie dialogu politycznego z Francją i jej sojusznikami. Moskwa podjęła taką próbę wiosną 1931 roku i nadspodziewanie szybko, po nawiązaniu rozmów z Francuzami, 10 sierpnia 1931 roku parafowano w Paryżu francusko-sowiecki pakt o nieagresji.

Zbliżenie polsko-sowieckie

Fakt nawiązania rozmów i parafowanie francusko-sowieckiego paktu o nieagresji przyjęto w Warszawie z zadowoleniem. Znamionowało to bowiem zmianę polityki sowieckiej i rozchodzenie się dróg ZSRR i Niemiec oraz powolny rozkład Rapallo. To m.in. zadecydowało o tym, że również Warszawa, w sierpniu 1931 roku, podjęła kroki w celu wznowienia przerwanych rozmów z ZSRR na temat paktu o nieagresji. Mimo początkowo negatywnej postawy Moskwy, inicjatywa polska została przyjęta i po dziesięciu miesiącach negocjacji, 25 lipca 1932 roku podpisano w Moskwie polsko- sowiecki pakt o nieagresji, który otworzył trzyletni (1933-1935) okres zbliżenia polsko-sowieckiego.

Zbliżenie polsko-sowieckie pozostawało w ścisłym związku z rozwojem wydarzeń politycznych w Europie. Dojście Hitlera do władzy w Niemczech w styczniu 1933 roku oraz gwałtowne załamanie współpracy niemiecko- sowieckiej gruntownie zmieniły dotychczasowe uwarunkowania na scenie europejskiej. Polityka Hitlera postawiła Moskwę przed koniecznością zmiany strategii europejskiej i przejścia do pozytywnych działań politycznych wobec Francji i Polski. W powstającym nowym układzie sił pozycja Polski nabierała dla Moskwy kluczowego znaczenia. Jakakolwiek bowiem współpraca polityczna ZSRR z Francją bez udziału Polski z powodów geopolitycznych była pozbawiona większego znaczenia. W Moskwie oceniano, że Polska stanowi pomost dla realnej współpracy z Francją.

Jednocześnie gra tzw. czynnikiem polskim była w rękach Moskwy najskuteczniejszym instrumentem oddziaływania na Niemcy. Mimo negatywnej oceny strategicznych celów polityki Hitlera wobec ZSRR w Moskwie wcale nie zapominano o licznej i wpływowej w Niemczech grupie zwolenników współpracy z Rosją. Gorącym zwolennikiem Rapalla był m.in. ambasador niemiecki w ZSRR Herbert von Dirksen, który jeszcze wiosną 1933 roku przekonywał zwierzchników w Berlinie o konieczności kontynuacji współpracy z Rosją i tłumaczył im, że na wrogości niemiecko-sowieckiej korzystają nieprzyjaciele Niemiec, zwłaszcza Polska. Jednak wbrew wysiłkom zwolenników Rapalla w Niemczech oraz dyplomacji sowieckiej, która starała się łagodzić wszelkie zadrażnienia, stosunki niemiecko-sowieckie w 1933 roku uległy pogorszeniu. Z czasem stawało się pewne, że Hitler dokonuje zasadniczego zwrotu w polityce zagranicznej Niemiec i współpraca niemiecko-sowiecka należy do przeszłości.

Konstatacja ta nie wywoływała jednak ze strony Moskwy gwałtownych reakcji. W swoich planach bowiem Moskwa nadal uwzględniała możliwość powrotu Niemiec do współpracy z ZSRR, po „wyszumieniu się rewolucji nazistowskiej”. W wyrażaniu więc swojego niezadowolenia z pogorszenia się stosunków z Niemcami przyjęła taktykę cierpliwego wyciągania ręki do zgody i zapewniania przy każdej okazji o swoich najlepszych intencjach wobec Niemiec.

Na przykład wybitny dyplomata sowiecki Władimir Potiomkin w rozmowie z Mussolinim latem 1933 roku zapewniał włoskiego dyktatora, że „rząd radziecki w najmniejszym stopniu nie byłby skłonny do radykalnej weryfikacji swoich stosunków z Niemcami, które do niedawna były przeniknięte duchem przyjacielskiej współpracy. Jednakże z żalem musi stwierdzić, że rząd Hitlera prowadzi wobec ZSRR taką politykę, która nie może nie wywoływać w Związku Radzieckim uzasadnionego niepokoju”.

Podobnie w sierpniu 1933 roku wypowiadał się premier Wiaczesław Mołotow podczas pożegnalnej wizyty ambasadora Dirksena. Podkreślając mocno, że Moskwa nigdy nie przejawiała tendencji do podważania Rapalla stwierdził: „Nasze dalsze stosunki z Niemcami będą zależeć wyłącznie od tego, jaką pozycję wobec ZSRR będą utrzymywać Niemcy. Jeśli poprowadzą one poprzednią politykę, to i my nie będziemy mieli podstaw do zmiany naszego stanowiska”. Takie stawianie sprawy wzajemnych stosunków przez Moskwę było niezwykle dogodne dla strony niemieckiej, bowiem klucz do tych stosunków Rosjanie oddawali w ręce niemieckie. Przy biernej postawie Moskwy, czekającej na pozytywne reakcje Niemiec, Hitler upewniał się, że kiedy zajdzie taka potrzeba, zawsze będzie mógł powrócić do współpracy z ZSRR. To dawało mu większą swobodę manewru w stosunku do mocarstw zachodnich, a także wobec Polski.

Stanisław Gregorowicz

Artykuł ukazał się w numerze 02/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej