Polskie Carcassonne

2013/01/21

Już w roku 111 9 Szydłów istnieje jako własność Książąt Krakowskich. Przywilej lokacyjny nadany zostaje 1 lipca 1329 roku przez Władysława Łokietka. Rozpoczyna się dynamiczny rozwój miasteczka. W połowie XIV w. król Kazimierz Wielki wznosi wkoło miasta mury obronne z jasnego kamienia. Wyglądają imponująco. Rysujące się na tle nieba zębate blanki przywodzą na myśl obronne miasto południowej Francji – słynne Carcassonne.

Wiosną cała okolica tonie w kwitnących śliwach. Morze? Cóż tam morze! To ocean kwiecia. Jesienią gałęzie drzew niemalże łamią się pod ciężarem dojrzałych, aromatycznych owoców.

Teren lekko pofalowany, następne wzniesienie i naszym oczom ukazuje się w całej swej krasie Szydłów. Ogromny kontrast. Kontrast przemijania i trwania stanowią te kamienne pozostałości miasta, świata który odszedł. Pozostała kamienna struktura, którą jedynie fantazja potrafi wypełnić żywymi ludźmi sprzed lat.

Ukryty skarb

Urbanistyka ściśle określała co w swych ramach – którymi były warowne mury – miało zawierać miasto. Pod nogami kamienny bruk, nad głową niebo. W centrum rynek. Plac ograniczony elewacjami budynków – bogatymi, murowanymi. Niektóre piętrowe – zapewne ze sklepikami na parterze.

Do wnętrza grodu można się było dostać jedną z trzech bram: Krakowską, Opatowską lub Wodną. Jakże to inny świat. Brama Krakowska – najokazalsza. Światło i cień, biały kamień, faktura… Spojrzenie w górę i w zamkniętej formie widzimy skrawek błękitnego nieba.

Kontakt z dawną architekturą wprowadza nas w unikalny nastrój, pozwala odczuć spokój. Odsuwa zgiełk współczesnego, pędzącego – często nie wiadomo dokąd – świata.

Każdy na swój własny sposób widzi i odczuwa piękno, tak pewnie ma być. Są miejsca, których urok, pomimo płynącego czasu pozostaje niezmienny. Nowoczesność wdzierająca się od lat w nasze życie nie jest zdolna na szczęście unicestwić ponadczasowych wartości.

Przed bramą Krakowską , poza obrębem murów warownych, na niewielkim wzgórku, trwa od wieków kościółek pod Wezwaniem Wszystkich Świętych. Gotycki, wzniesiony z wapienia. Czternastowieczna świątynia kryje w swym wnętrzu ogromny skarb: polichromię, dzieło czeskich mistrzów z ok. 1375 roku, które ukryte przez lata pod tynkami, ujrzało światło dzienne przypadkiem, po pożarze kościoła pod koniec II wojny światowej.


Jedna z bram, przez którą można się dostać do polskiego Carcassonne
Fot. Dominik Różański

Wnętrze jest obecnie restaurowane i puste, ale sprawia ogromne wrażenie. Wszystkie ściany pokryte malowidłami ukazującymi między innymi siedem grzechów głównych, siedem radości Maryi oraz sceny pasyjne. Zatapiamy się w ugrach i ochrze – taki koloryt mają freski, uzupełnieniem jest czerń – to zacheuszki, równoramienne krzyże biegnące wkoło ścian kościoła. Symbolizują apostołów. Umieszczone w tych miejscach, które biskup namaścił podczas konsekracji. Nazwa pochodzi od celnika Zacheusza, który przyjął Jezusa Chrystusa w swoim domu.

Krakowskim traktem

Wchodzimy przez Krakowską Bramę! Nie da się ukryć emocji! Stykamy się z reliktem odległej przeszłości!

Teraz… miejscowość wypełnia senna atmosfera. Szydłów, to dziś gmina wiejska. Dla niektórych wystarczy niecała godzina, by przejść wszerz i wzdłuż cały teren! Teren? To błąd! Wniknijmy w historię.

Od Bramy Krakowskiej idziemy niewielką uliczką. „Kocie łby”, którymi jest wyłożona, pewnie pamiętają odległe czasy. Po obu stronach stoją parterowe domy. Jedne odnowione, inne w stanie kompletnej ruiny. Dalej zamek warowny. Wzniesiony w połowie XIV w. przez Kazimierza Wielkiego. Budowla powstała w tym samym czasie co mury obronne. Była i jest wraz z nimi całością. Zamek usytuowany w zachodnim narożniku miasta obejmował swoją powierzchnią ok. 7000 m kwadratowych. Rezydencja królewska znajdowała się w pomieszczeniach południowej części warowni. Posiadały one ryzalit (jest to wysunięta część fasady, tworząca całość od fundamentów), gdzie znajdowała się kaplica zamkowa. Niegdyś górowały nad murami dwie cylindryczne wieże. Rozebrano je w XVI w. w zamian wznosząc kwadratową basztę zwaną „ Skarbczykiem”. Dziś znajduje się tu muzeum i możemy się w nim zapoznać z historią Szydłowa.


Szydłów – fragment polichromii w kościele Wszystkich Świętych
Fot. Dominik Różańskii

Miasto niejednokrotnie ucierpiało z powodu pożarów. Również i zamek nie oparł się czerwonemu kurowi. W 1541 roku zabudowania zostały kompletnie zniszczone. Podjęto się odbudowy. Wzmianka z 1564 r. mówi już o zamku odbudowanym. Jednak jego rola jako rezydencji królewskiej została umniejszona. Również „potop” szwedzki (1655-1660) odcisnął swe piętno na kondycji budowli i pomimo przebudowy i modernizacji zamku w 1723 r. przez starostę Józefa Załuskiego, w niedługim czasie został opuszczony, popadając w ruinę.

Bożnica

Idąc od Bramy Krakowskiej, od strony zamku, dochodząc do skraju miasta napotykamy synagogę. Przed laty co czwarty mieszkaniec Szydłowa w każdy piątek szedł w tę stronę. Bożnica to masywny budynek wzniesiony w połowie XVI w. Grube mury. Duże okna. Wnętrze jasne, obszerne. Święte księgi trzymano w ARON HA KODESZ (szafie ołtarzowej, w której przechowuje się zwoje tory). Jest najświętszym i najważniejszym miejscem synagogi. Stoi na osi ściany skierowanej w stronę Jerozolimy. W Polsce jest to ściana wschodnia. Główny budynek synagogi został wzniesiony z kamienia. Do niego przylega drewniany babiniec – tu modliły się kobiety. Babińce miały niezależne wejścia. Połączenie z główną salą było tak zaprojektowane, że kobiety nie były widziane ani słyszane przez mężczyzn zgromadzonych w synagodze. Ortodoksyjny judaizm zabraniał przebywać kobietom w głównej sali synagogi. Zatem kiedy w średniowieczu w modlitwach ich udział stał się faktem, budowano dla nich osobne pomieszczenia.


Szydłów – Brama Krakowska
Fot. Dominik Różański

Szydłowska Fara

Gotycka fara z 1355 r. p.w. św. Władysława to budowla z serii zwanej „baryczkowską”. Ufundowana w ramach pokuty. Liczne romanse króla, którym przeciwstawił się spowiednik monarchy ks. Marcin Baryczka – za co został uwięziony i zgładzony – doprowadziły do tej zbrodni. Król chcąc zmazać swą winę ufundował 7 świątyń. Między innymi tę w Szydłowie. Budowlę wzniesiono z cegły. Gzymsy i obramienia okienne wykonano z piaskowca. Na tle nieba ostro rysuje się sygnaturka (wieżyczka, w której umieszczony jest mały dzwon kościelny). Znajduje się ona przeważnie na skrzyżowaniu naw i widoczna jest nad dachem kościoła. Dach dawniej pokryty dachówką, od 1630 r. po pożarze kryje gont. Wnętrze to dwunawowa konstrukcja. Może to przekora króla, ale wszystkie świątynie wzniesione w ramach pokuty mają filary na osi prezbiterium.

W ołtarzu możemy oglądać piękny tryptyk z początku XVI w.. Kunsztowna snycerska robota. Polichromowane płaskorzeźby z drewna lipowego ukazują sceny z życia NMP oraz św. św. Piotra i Pawła.

Świątynia ucierpiała podczas działań wojennych – spłonęły między innymi dachy – jednak w zakrystii zachowały się oryginalne sklepienia krzyżowo- żebrowe. Kościół odrestaurowano w latach 1945- 1948.

To co pozostało w Szydłowie jest wielkim skarbem. Coraz rzadziej w małych miasteczkach możemy spotkać stare domy, a jeśli już są to przeważnie u schyłku swego życia. Na ich miejscu wyrastają nowe, lecz czy ładniejsze? Często nie! Nie ma już dachów krytych gontem, jarmarków, targów, odpustów! Mamy supermarkety! Gdzie zawody jakie kwitły w dawnym Szydłowie i tysiącach podobnych miasteczek? Profesje stelmacha, siodlarza, bednarza, miecznika… są zbędne. Przestały istnieć. Tak już jest, postęp techniczny wypiera przeszłość. Jest nieomal „religią” dzisiejszego dnia. Powstrzymać czasu nikt nie zdoła. Dawno temu też nadszedł taki dzień, gdy porzucono budowy kamiennych murów, bram i baszt. Stały się przeszłością. Świadectwem kultury, której nie można nam utracić. Tożsamością rozmywaną napastliwą – często wybiórczą informacją – którą zalewani jesteśmy każdego dnia.

Dominik Różański

Artykuł ukazał się w numerze 6-7/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej