Polskie wotum wdzięczności

2013/01/12

– Żadnych osobistych interesów tu nie mam. Przecież, jak przypuszczam, nie doczekam końca budowy i poświęcenia tej świątyni. Nawet w swoim testamencie wydałem polecenie, by pochowano mnie w archikatedrze świętego Jana – mówi kard. Józef Glemp. – Jeśli dopuściłem się tu jakiś uchybień, to mam nadzieję, że Opatrzność odpuści mi moje grzechy, a wrogów obecności czuwającego Boga nawróci.

Wizualizacja projektu pracowni Szymborski & Szymborski
Wizualizacja projektu pracowni Szymborski & Szymborski

Próby budowy Świątyni Opatrzności Bożej, jako wotum Narodu Polskiego, były podejmowane wielokrotnie od ponad 200 lat. W realizacji planów zawsze przeszkadzały niesprzyjające losy naszej historii. Jednak gdy obecnie nastała dziejowa szansa na dziękczynienie Bogu za dar wolności, Polacy nie kwapią się, aby dotrzymać słowa i spełnić obietnicę sprzed dwóch wieków.

Symboliczny grób Papieża

Naziemna część Świątyni Świętej Bożej Opatrzności, choć ruszyła po blisko dwuletnim przestoju, nie imponuje jeszcze zanadto swym wyglądem. Obecnie trudno wyobrazić sobie zawartą w projekcie wspaniałość tego obiektu sakralnego. Z zaplanowanych 70 metrów wysokości widać tylko betonowy plac o powierzchni blisko 1 hektara, na którym mozolnie powstaje nadziemna część konstrukcji. Obecnie budowlańcy wylewają żelbetonowe ściany obwodowe świątyni. Cała rotunda ma już wysokość 9 metrów. Potężne słupy tzw. pylony, które będą podtrzymywać całą konstrukcję mają już wysokość 21 metrów. Pośrodku świątyni robotnicy postawili gigantyczną metalową konstrukcję. Rusztowanie ma za zadanie podtrzymywać ukośne słupy, które trzymać będą kopułę świątyni. Zdaniem ks. Bohdana Leszczewicza z Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej, w przyszłym roku budowa powinna być wykończona pod dach. – Może uda się nawet pokryć dachem – stwierdza ks. Leszczewicz, który z ramienia Księdza Prymasa nadzoruje budowę. Obecnie do użytku nadaje się jedynie podpiwniczenie świątyni, gdzie znajduje się kościół dolny, parking na trzydzieści samochodów i inne pomieszczenia użytkowe. Kilkadziesiąt metrów od świątyni stoi w stanie surowym dom parafialny, roku przeprowadzi się Instytut Jana Pawła II. Dolna część świątyni, nazwana przez Prymasa Polski kościołem im. Jana Pawła II, jest już przygotowana do sprawowania liturgii. Ma kształt rotundy, a jej ołtarz stoi w środku okręgu. Surowe betonowe wnętrze zdobi gigantycznych rozmiarów różaniec, który oplata prawie całą podziemną świątynię. Tu, w dolnym kościele, znajduje się również symboliczny grób Papieża-Polaka. Został on pomyślany m.in. dla tych, którzy nie mogą pojechać do Watykanu. Dokładna replika watykańskiego sarkofagu została wymurowana na osi ołtarza. Pod jego płytą znajduje się relikwia po Ojcu Świętym – chusta, którą ocierano pot z czoła umierającego Papieża. Grób Jana Pawła II był pierwszym sarkofagiem w dolnym kościele. Tuż za nim został pochowany ks. Jan Twardowski. Wierni, którzy zwiedzają świątynię prawie zawsze zatrzymują się przed grobami na chwilę modlitwy. Choć Jan Paweł II nigdy nie był na terenie Świątyni Opatrzności Bożej, to jednak idea jej budowy była mu bardzo bliska. W czasie swej pielgrzymki w 1999 r. poświęcił w Warszawie kamień węgielny, który został wmurowany dokładnie w tym miejscu, gdzie ma stanąć ołtarz. „Niech ta świątynia stanie się miejscem szczególnego dziękczynienia za wolność Ojczyzny. Modlę się, by żadne bolesne doświadczenie nie zakłóciło tego dziękczynienia, na które czekaliśmy 200 lat” – mówił Ojciec Święty.

Projekt Świątyni Opatrzności Bożej proj. Jakuba Kubickiego z 1792 r.
Projekt Świątyni Opatrzności Bożej proj. Jakuba Kubickiego z 1792 r.

Mało kto wie, że Jan Paweł II był jednym z hojniejszych darczyńców budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Przekazał na ten cel aż 100 tys. złotych. Dlatego też Papież był zwolennikiem i jednocześnie jednym z fundatorów budowy Świątyni. Budowa świątyni praktycznie przez dwa lata była wstrzymana. Dlatego nie widać było jak „rosła w górę”. Obecnie prace ruszyły dzięki funduszom kościelnym, sponsorom oraz indywidualnym darczyńcom. Z państwowych pieniędzy, mimo wielokrotnych deklaracji, nie wpłynęła ani złotówka. Wszystkie poprzednie plany budowy świątyni, jako narodowego wotum, zakładały silne wsparcie finansowe państwa. W I Rzeczpospolitej świątynię ufundować miał król, a w II RP miała być wybudowana z budżetu. Wprawdzie Sejm III RP, w 1998 roku, poparł tę ideę, ale w ślad za tym nie poszły żadne deklaracje zobowiązujące do współfinansowania projektu przez państwo. Politycy z obecnie rządzącego Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie opowiadali się za tym, aby z rezerw budżetowych przeznaczyć pewną część na budowę świątyni. – Uważam, że świątynia jest projektem narodowym i zasługuje na poparcie z budżetu państwa – mówił wówczas Marek Jurek. Do tych deklaracji dołączał się również Lech Kaczyński, gdy był prezydentem Warszawy. – Chciałbym wspomóc finansowo budowę Świątyni Opatrzności Bożej, ale zgodnie z obowiązującym prawem nie mam takiej możliwości – mówił. – Uważam, że w wyjątkowych przypadkach, np. o wymiarze ogólnopolskim, a takim właśnie jest Świątynia Opatrzności Bożej, samorząd Warszawy powinien mieć możliwość finansowego wsparcia jej budowy. Tym bardziej, że żyjemy w państwie, w którym 90 procent obywateli przyznaje się do katolickiej wiary. Podobnego zdania są również inni posłowie PiS, LPR oraz PO.

To nie Kościół wymyślił tę świątynię

W połowie lutego Sejm przyjął nawet poprawkę do budżetu, z którego 20 milionów złotych miało być przeznaczone na wsparcie budowy świątyni. Jednak do tej pory z tej sumy nie wpłynęła ani złotówka. Ustawa budżetowa została zaskarżona przez grupę posłów z SLD do Trybunału Konstytucyjnego. Losy owych 20 milionów nie są jeszcze rozstrzygnięte, a termin rozprawy trybunału nie ustalony. Takie postępowanie jest brakiem historycznej konsekwencji. – Przecież, gdy uchwalano budowę świątyni, Sejm jasno i klarownie opowiedział się za tym, że on ją wybuduje z pieniędzy podatników – podkreśla ks. Leszczewicz. Do tej historycznej deklaracji z 1921 r. nawiązał również parlament III RP, kiedy to w 1998 roku poparł budowę świątyni. Tekst uchwały głosi, że „Sejm Rzeczpospolitej Polskiej wyraża uznanie dla inicjatywy Prymasa Polski kard. Józefa Glempa wzniesienia w Warszawie Świątyni Opatrzności Bożej”. Przypomina, iż budowę świątyni uchwalił Sejm Czteroletni jako wotum narodu za Konstytucję 3 maja z 1791 r. „Sejm III Rzeczpospolitej uważa, że śluby złożone przed dwustu laty naród powinien wypełnić” – czytamy w projekcie. Dalsze losy świątyni pokazują pewną niemożność władzy i braku konsekwencji. Poza pięknymi deklaracjami nie zdołano podjąć żadnych konkretnych kroków, aby spłacić ogólnonarodowe zobowiązanie. W tej chwili posłowie powołują się na ustawę rozdziału państwa od Kościoła. Dlatego nie można przekazać tych pieniędzy. – To jest prawda. Ale trzeba pamiętać, że to nie Kościół wymyślił tę świątynię. To był pomysł najpierw króla, później Sejmu i narodu, a nie ówczesnego Prymasa – podkreśla ks. Leszczewicz. – Najłatwiej jest mówić, że jest ustawa i nic nie da się zrobić. Jednak myślę, że trzeba dotrzymywać słowa, kiedy się podjęło zobowiązanie. Trzeba tylko znaleźć jakiś sposób. W przeciwnym wypadku byłby to zupełny brak szacunku dla historii – dodaje.

Młoda parafia

Przy budowanej Świątyni Opatrzności została powołana w zeszłym roku para- fia pw. Świętej Bożej Opatrzności. Oficjalnie zaczęła funkcjonować od grudnia ubiegłego roku. Jednak jej pierwszy proboszcz ks. dr Zdzisław Struzik został powołany dopiero w tym roku. Teren parafii sięga od nowych wilanowskich osiedli, aż do Powsina. Obecnie nowa parafia liczy niespełna 400 wiernych. Jednak liczba parafian szybko się powiększy. Okalające świątynię tereny wyglądają jak wielki plac budowy. Gdzie okiem sięgnąć widać dźwigi, koparki i samochody ciężarowe. W najbliższych latach powstanie tu luksusowy kompleks osiedlowy tzw. „Miasteczko Wilanów”, gdzie będzie mieszkać ponad 10 tys. osób. Na miejscu powstają nowe budynki, drogi. Znajdzie się tam wszystko to, co w miasteczku jest potrzebne. Obok budynków mieszkaniowych będą tu szkoły, przedszkola, restauracje, kawiarnie, sklepy, punkty usługowe, hotel i biura. Dolny kościół świątyni wpisuje się już w życie duszpasterskie i kulturalne Wilanowa. Organizowane są tu wystawy, koncerty oraz uroczystości kościelne. Co roku we wrześniu właśnie tutaj odbywają się „wilanowskie spotkania młodych” oraz modlitwy w intencji ojczyzny w maju. Na cotygodniowe niedzielne Msze św. przychodzi wielu spacerowiczów. To jest doskonałe miejsce, aby połączyć niedzielną modlitwę z rodzinnym wypoczynkiem na świeżym powietrzu. Bowiem Wilanów nie od dziś jest jednym z najbardziej ulubionych miejsc na niedzielne spacery w Warszawie.

Instytut Jana Pawła II

Instytut Jana Pawła II mieści się obecnie na parterze jednego z parafialnych budynków przy kościele św. Anny w Wilanowie. Na jego czele stoi proboszcz parafii Świętej Bożej Opatrzności ks. Zdzisław Struzik. Instytucja działa od kilku miesięcy i obecnie jest w fazie organizowania swoich struktur. Pracuje tu już kilkanaście osób. Zajmują się m.in. tworzeniem od postaw biblioteki, do której mają napływać publikację z całego świata. Instytut ma już na swoim koncie zorganizowaną pierwszą wystawę oraz koncert z okazji Dnia Papieskiego. Pracuje również nad ścieżką edukacyjną oparta na papieskim nauczaniu. Celem powołanego, 1 maja 2006 r., Instytutu Jana Pawła II jest gromadzenie pamiątek związanych z Ojcem Świętym, ich katalogowanie i naukowe opracowywanie. Misją Instytutu jest również przechowywanie zgromadzonych zbiorów, organizowanie spotkań, konferencji, prowadzenie działalności naukowej i edukacyjnej. Docelowo siedzibą Instytutu będzie budynek parafialny przy Świątyni Opatrzności Bożej. To właśnie tam będzie się znajdowało interaktywne muzeum, sale konferencyjne oraz kinowe. Prawdopodobnie w przyszłym roku budynek przy świątyni zostanie oddany do użytku.

Fot. Artur Stelmasiak

Inicjatywa Prymasa

Idea budowy Świątyni Opatrzności Bożej sięga czasów panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Miała być wotum narodu za Konstytucję 3 maja. W 1792 r. rozpoczęto budowę świątyni – na terenie dzisiejszego Ogrodu Botanicznego na Agrykoli. Niestety, wkrótce rosyjskie wojsko uderzyło na Polskę, co uniemożliwiło wzniesienie kościoła. Trzy lata później naszego kraju nie było już na mapach Europy. Po świątyni została tylko mała zniszczona kapliczka, którą do dziś można oglądać w warszawskim Ogrodzie Botanicznym. Po odzyskaniu niepodległości Sejm Ustawodawczy odrodzonej Rzeczypospolitej, 17 marca 1921 r., podjął ponownie uchwałę o budowie świątyni. Zdecydowano, że koszty jej realizacji, obliczane na 15 milionów ówczesnych złotych, poniesie państwo. Trudności ekonomiczne, przede wszystkim szalejąca inflacja, nie pozwoliły młodemu państwu na tak duży wydatek. Dopiero Komitet Pamięci Marszałka Piłsudskiego, zawiązany po jego śmierci pod przewodnictwem prezydenta Ignacego Mościckiego, postanowił zrealizować to dzieło. Kościół Opatrzności Bożej chciano wznieść na Polach Mokotowskich. Komitet wyłonił w drodze konkursu projekt, który zakładał wzniesienie olbrzymiej świątyni w stylu konstruktywistycznym. Wojna oraz komunistyczna dyktatura, jaka później zapanowała w Polsce, udaremniła realizację tych planów na następne 60 lat. Ideę budowy Świątyni Opatrzności Bożej podjął dopiero w końcu lat 90. XX wieku Prymas Polski kard. Józef Glemp. Niektórzy złośliwi podkreślają, że ta świątynia to realizacja jego niespełnionych ambicji oraz pozostawienia po sobie materialnego pomnika. – Wielkie dzieła zwykle są poddawane krytyce. W tym przypadku podejmują ją szczególnie agresywnie oponenci wiary i w ogóle Pana Boga, którzy znajdują popleczników wśród dziennikarzy – uważa Prymas Polski. Dodaje on, że nie zna poważnej, merytorycznej krytyki, która podważałaby spójność idei Świątyni Opatrzności Bożej. – Co do osobistych ambicji, to nigdy nie myślałem o tym w tych kategoriach – żadnych osobistych interesów tu nie mam. Przecież, jak przypuszczam, nie doczekam końca budowy i poświęcenia świątyni. Nawet w swoim testamencie wydałem polecenie, by pochowano mnie w archikatedrze świętego Jana – podkreśla kard. Glemp. – Jeśli dopuściłem się tu jakiś uchybień, to mam nadzieję, że Opatrzność odpuści mi moje grzechy, a wrogów obecności czuwającego Boga nawróci – dodaje. Historia budowy tej świątyni ma już ponad 200 lat. Przez dwa wieki historia nie pozwoliła Polakom postawienia tego „pomnika-wotum” Bożej Opatrzności. Zawsze nasza Ojczyzna popadała w tarapaty. Może tym razem uda się Polsce i Polakom „podziękować” za łaski, których doznaliśmy.

Jaka będzie świątynia?

Budowa świątyni powoli, ale posuwa się do przodu
Budowa świątyni powoli, ale posuwa się do przodu
Fot. Artur Stelmasiak

Świątynia pw. Opatrzności Bożej będzie miał kształt rotundy zwieńczonej kopułą. We wnętrzu zaplanowana jest przestrzeń na 1500 miejsc siedzących. Wokół ołtarza staną filary, które oddzielą nawę główną od pierścienia nawy bocznej. Na osi ołtarza znajdzie się główne wejście do kościoła, a z drugiej strony krzyż wiszący na tle ażurowej konstrukcji. Po prawej stronie ołtarza będzie miejsce na fotel Prymasa Polski, a w pierwszym rzędzie ławki dla dostojników państwowych oraz loża prezydencka. Znajdzie się tu także miejsce na Muzeum Jana Pawła II, które będzie wokół okrągłej nawy bocznej. Świątynia Opatrzności będzie miała wysokość ponad 70 m, czyli wysokość dwóch 12-piętrowych budynków. Urbanistyczną podstawą całego zespołu budynków składających się na kompleks Świątyni Opatrzności Bożej są cztery Drogi: Walki, Kultury, Cierpienia i Modlitwy. Według projektu w kompleksie świątynnym ma się znajdować hospicjum, Instytut Odrodzenia i Instytut Jednania, które mają wyznaczać jednocześnie kształt Dziedzińców: Ojczyzny, Ludu Bożego, Życia i Kultury. Wierni będą wchodzić do kościoła po monumentalnych schodach. Zaplanowany jest również budynek „Odrodzenia” z amfiteatrem, który ma stanąć głównie z myślą o młodzieży oraz „Życia”, gdzie znajdą się siedziby instytucji charytatywnych, hospicjum dla ok. 30 osób i stacja krwiodawstwa. Numery kont, na które można wpłacać ofiary przeznaczone na budowę Świątyni Świętej Opatrzności Bożej:
Bank Peako S.A.
PLN – nr konta: 70 1240 1024 1111 0000 0270 2746
USD – nr konta: 83 1240 1024 1787 0000 0270 2759
EUR – nr konta: 75 1240 1024 1978 0000 0270 2762

Artur Stelmasiak

Artykuł ukazał się w numerze 12/2006.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej