Przegląd prasy 04/2008

2013/01/18

Przegląd prasy

 

POLONIA CHRISTANA W numerze 1 (marzec-kwiecień 2008) warto zwrócić uwagę na wywiad z kardynałem Vinkiem Puljićem, arcybiskupem Sarajewa. rysujący portret Kościoła katolickiego w Bośni i Hercegowinie. Niemal w 95 procentach tworzą go wierni narodowości chorwackiej. Pomimo kilkunastoletniej obecności misji NATO, UE i ONZ, mających za zadanie gwarantować równość wszystkich obywateli, katolicy są najbardziej dyskryminowaną grupą wyznaniową w kraju. Przed rozpadem Jugosławii na początku lat 90. żyło w Bośni 820 tys. katolików. Obecnie liczba wiernych zmniejszyła się o niemal połowę W Sarajewie, z 528 tys. katolików mieszkających tam przed wybuchem krwawej wojny domowej pomiędzy Bośniakami, Serbami i Chorwatami pozostało dzisiaj zaledwie 218 tys. Zniszczeniu uległo ponad 600 świątyń. Katolicy mieszkają najczęściej na obszarach znajdujących się pod administracją muzułmańską. Są tam poważnie dyskryminowani. Wierni mają olbrzymie trudności ze znalezieniem zatrudnienia, a nieraz bywa zagrożone ich bezpieczeństwo osobiste. Mnożą się dokonywane przez „niezidentyfikowanych sprawców” ataki na kościoły i cmentarze oraz rabunki. Do wsi i miasteczek muzułmańskich zachodnioeuropejskie i amerykańskie firmy bez problemu doprowadzają elektryczność, a miejscowości katolickie muszą latami domagać się budowy niezbędnej infrastruktury. Gdy w nielicznych przypadkach uda się uzyskać zgodę na budowę nowego kościoła, spotyka się to z histeryczną reakcją mediów, oskarżających katolików o prowokacje względem innych religii”.

 

ZESZYTY KARMELITAŃSKIE W 42 numerze (styczeń-marzec 2008) swoimi przemyśleniami na temat relacji między prawdą a polityką, opartymi na gruncie najnowszej historii Polski dzieli się Zdzisław Krasnodębski. Jego zdaniem, już od 1989 roku ostrzegano Polaków, że budowanie polityki na prawdzie może doprowadzić do powtórki doświadczenia totalitarnego. W szczególny sposób ten styl myślenia przejawiał się w niechęci wielu środowisk przed ujawnieniem pełnej prawdy o obliczu systemu komunistycznego. Idea relatywizacji prawdy w życiu publicznym wywodzi się według Krasnodębskiego w prostej linii z paradygmatu Oświecenia i wolterowskiej idei tolerancji przeciwstawiającej się próbom narzucania innym jakichkolwiek poglądów. „Oświecone” i „tolerancyjne” państwo nie może więc wyznawać jednej, ustalonej polityki historycznej, a liberalny punkt widzenia wyłącza ze sfery politycznej problemy światopoglądowe. Ustrój liberalno-demokratyczny jest więc w pewnym sensie zinstytucjonalizowanym sceptycyzmem, którego etosem nie jest już jak ujął to Arystoteles działanie na rzecz dobra wspólnego, lecz relatywizacja wszelkiej prawdy obiektywnej. Konsekwencje takie stanu widoczne są w polityce, która staje się domeną technokratycznych ekspertów, a najważniejsze procesy społeczne zachodzące w cywilizacji zachodniej w znacznym stopniu obywają się bez udziału zwykłych obywateli Zanik pojęcia prawdy zagraża samej demokracji i usuwa z życia politycznego opinię publiczną, a końcu stawia pod znakiem zapytania klasyczną definicję polityki.

 

ARCANA. Jan Filip Staniłko w 78 numerze w eseju „Dziesięć tez o IV Rzeczpospolitej” zwraca uwagę, że największą słabością polskiej polityki jest jej „wyzucie z idei i projektów”. Wybory z 2005 i 2007 roku były starciem nie programów, ale stylów marketingu politycznego. Technologie polityczne odgrywają w czasach ponowoczesnych niewspółmiernie dużą rolę w stosunku do całości przekazu każdego ugrupowania. Oparte są one na zaawansowanych teoriach z dziedziny psychologii społecznej, psychologii poznawczej oraz doświadczeń marketingu komercyjnego. W Polsce brakuje doświadczenia polityki masowej – sprawnie działających biur polityków, wieców, i zaangażowania agitacyjnego zwykłych obywateli. Cywilizacyjny przeskok z epoki rywalizacji ideologicznej do współczesnej, odhumanizowanej i skrajnie racjonalnej „postpolityki” dokonał się u nas zbyt szybko. Pozostawił społeczeństwo w dużej mierze obojętne i cyniczne wobec procesu politycznego. Autor przypomina, że jednym z głównych punktów programowych IV RP była krytyka odizolowania polityki od społeczeństwa. Główna treść polityki zostaje obecnie pochłonięta przez marketing, a przesłanie ideowo-programowe gubi się.

 

FRONDA (44/45) Zachęcamy do przeczytania rozmowy z Ryszardem Legutką („Czy jesteśmy Zbarażem Europy?”). Profesor uważa, że w dobie rozpowszechniającej się obojętności religijnej w Europie, Polska ma dalej szansę na wypełnienie testamentu duchowego Jana Pawła II i reewangelizację kontynentu. Aby było to możliwe, musimy mieć mocne poczucie własnej wartości. Niską samoocena Polaków. czyni nas, w niedobrym tego słowa znaczeniu kraj prowincjonalny. Głównym poglądem „prowincjusza” jest to, że „prawdziwe życie” toczy się gdzie indziej (najczęściej tymi miejscami są Europa Zachodnia i USA). Konieczne jest przełamanie tego kompleksu. Warto uświadomić sobie, że religia jest potrzebą wpisaną w kondycję ludzi na całym świecie. Polskie doświadczenie utrzymującej się masowej religijności, widocznych wciąż na naszych ulicach osób duchownych w sutannach może przypominać reszcie Europy o zapomnianym przez nią wymiarze życia. Zadaniem Polaków jest właściwie uświadomić sobie swoje dziedzictwo, dobrze je opisać i promować. Powinniśmy pokazać światu w sposób niezafałszowany dziedzictwo Papieża-Polaka. Wyjaśnienie zeświecczonym społeczeństwom Zachodu tego fenomenu może stanowić zaczątek ponownej ewangelizacji Europy.

Artykuł ukazał się w numerze 04/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej