Skorzystajmy z Bożego pakietu

2014/04/1

Z Tomaszem Nakielskim, Przewodniczącym Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” , rozmawia Tomasz Rzymkowski

civitas 0065

Panie Przewodniczący, kim dla Pana jest Jan Paweł II?

Bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, by z jednej strony uniknąć patosu, a z drugiej – sztampy. Utożsamiam się z pokoleniem JP2. Nie tylko w wymiarze socjologicznym, ale przede wszystkim duchowym. W pontyfikat papieża Polaka wpisuje się moje dorastanie – również z trudnymi momentami poszukiwań czy wątpliwości w sferze wiary. Jan Paweł II był postacią, przez którą w pewnym sensie promieniowało ojcostwo Boga. Był zatem podporą dla wielu młodych ludzi, którym dodawał otuchy – ja również tak go postrzegałem. Co ciekawe, te relacje z młodymi nie były oparte na przypochlebianiu się lub jakiejś formie zbytniej familiarności. Przeciwnie, Jan Paweł II był wymagającym przewodnikiem. Wystarczy przypomnieć słynne słowa wypowiedziane w 1983 r. na Jasnej Górze i powtórzone 4 lata później na Westerplatte: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. W okresie mojego wchodzenia w dorosłość Ojciec Święty był mi coraz bliższy także jako nauczyciel. M.in. dzięki członkostwu w naszym Stowarzyszeniu miałem możliwość zgłębiania treści kolejnych encyklik, które były znakomitymi przewodnikami po rzeczywistości wiary, ale również po skomplikowanych ścieżkach współczesnego świata. Z lektury wielkich encyklik społecznych i posynodalnej adhortacji apostolskiej Christifidelis laici zrodziła się już w wieku dojrzalszym fascynacja i naukowe zainteresowanie katolicką nauką społeczną, co zaowocowało m.in. artykułami naukowymi oraz publikacjami książkowymi. Myślę, że obok Rodziców, rodziny, najbliższych przyjaciół, mogę umieścić Jana Pawła II w galerii postaci, które miały i mają wpływ na mnie i na moje życie.

Które spotkanie z Ojcem Świętym i dlaczego było dla Pana najważniejsze?

Szczególnie zapadło mi w pamięć spotkanie w 1993 r., podczas Światowych Dni Młodzieży w Denver. Miałem tam zaszczyt z kilkudziesięcioosobową grupą reprezentować polską młodzież. Było to ciekawe doświadczenie nie tylko ze względu na samo spotkanie, ale także na pewne okoliczności i kontekst, zwłaszcza dni poprzedzających. Z jednej strony przybyło ok. 700 000 uczestników niemal z całego świata, z drugiej – wiele środowisk lewicowych manifestowało jawną niechęć do Ojca Świętego, bardzo chętnie podchwytywaną przez amerykańskie media. Dla nas, młodych Polaków, była to sytuacja trudna i wcześniej raczej niewyobrażalna. Obawialiśmy się o przebieg Dni i ich odbiór. Jednak okazało się, że siła osobowości Jana Pawła II i entuzjazm młodych ludzi sprawiły, że w czasie Dni głosy sprzeciwu były w zasadzie niesłyszalne i tej szczególnej religijnej atmosferze uległy w większości również nieprzychylne dotąd media. Co było również uderzające już na samym starcie – to że ten „silny” Jan Paweł II podczas powitania na lotnisku tak pięknie, prosto i pokornie powiedział, że przybył „aby słuchać zgromadzonych tu młodych ludzi oraz doświadczyć ich nieugaszonego pragnienia życia”. Warto przypomnieć, że był to sierpień 1993 r., a zatem kilkadziesiąt dni po „narodzeniu się” Stowarzyszenia „Civitas Christiana”…

Co przyniesie Polsce, Kościołowi w Polsce i naszemu Stowarzyszeniu kanonizacja bł. Jana Pawła II?

Nie wiem! (śmiech). Kanonizacja Jana Pawła II to wielki dar Boga dany Kościołowi powszechnemu i Kościołowi w Polsce. Gdy pamiętamy o słowach papieża Polaka: „Budujcie Civitas Christiana”, jest to również znak czasu dla naszej wspólnoty. Jest w tym darze pewna Boża tajemnica, wobec której musimy zachować pokorę. Jest w tym także pewien imperatyw głębokiego przeżycia. Natomiast myślę, że nie ma takich socjologicznych narzędzi ani duszpasterskich intuicji, które mogłyby precyzyjnie opisać owoce tej kanonizacji. Nie przełoży się ona tak od razu bezpośrednio na jakość życia społecznego w świecie i w Polsce, ale z pewnością odciśnie znak na życiu wielu poszczególnych osób. Być może nigdy nie zgadniemy, które wydarzenia i procesy społeczne i które przełomy w życiu jednostek będą owocem tej kanonizacji, ale jestem w pełni przekonany, że takich owoców nie zabraknie. Pragnę zwrócić uwagę, co poniekąd wybrzmiewa w zadanym pytaniu, by nie odrywać kanonizacji Jana Pawła II od kanonizacji Jana XXIII, równie wielkiego i niezwykle pokornego papieża. O związkach i pewnych podobieństwach tych wielkich postaci znakomicie pisze w tym numerze ks. Jarosław Grabowski. Kościół daje nam okazję do przeżycia takiej podwójnej kanonizacji i używając nieco żartobliwie modnego w reklamie słowa, skorzystajmy z takiego Bożego pakietu, bo jest on nieprzypadkowy, niesamowity i… gratisowy. Niech będzie to okazja do ponownego odczytania nauczania tych wielkich papieży, odkrycia na nowo ich fascynujących osobowości, ale przede wszystkim pogłębienia wiary, bo przecież Jan XXIII i Jan Paweł II byli (i są!) przede wszystkim narzędziami w rękach Pana Boga.

 

(kw)

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej