Świadek wiary XX wieku

2013/01/18

23 października 2007 roku w Kołobrzegu pożegnano seniora Episkopatu Polski księdza biskupa Ignacego Jeża. Jego śmierć w Rzymie w przeddzień ogłoszenia przez Ojca Świętego Benedykta XVI nominacji kardynalskiej wielu zasmuciła. Odszedł pierwszy po Reinbernie pasterz w dziejach diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej. Jego droga życiowa to kapłańska pielgrzymka z Chrystusem. Zawsze wierny Ewangelii, gorliwie służył Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i bliźniemu.

Biskup Ignacy Jeż urodził się 31 lipca 1914 roku – w Radomyślu Wielkim k. Mielca. Z rodziną osiedlił się w Katowicach.Jako uczeń katowickiego Gimnazjum Państwowego im. Adama Mickiewicza, należał do Sodalicji Mariańskiej i harcerstwa. Był to czas wzrastania duchowego i powolnego odkrywania powołania kapłańskiego.

Po maturze, którą uzyskał w maju 1932 roku wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego, mieszczącego się wówczas w Krakowie. Równocześnie rozpoczął Studium Filozofii i Teologii na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studia ukończył w 1937 roku z tytułem magistra teologii w zakresie historii Kościoła. Kilka tygodni wcześniej – 20 czerwca 1937 roku – w katowickiej prokatedrze Świętych Piotra i Pawła otrzymał święcenia kapłańskie z rąk ordynariusza śląskiego ks. bp. Stanisława Adamskiego.

Pracę duszpasterską rozpoczął w Hajdukach Wielkich koło Katowic, w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Proboszczem był tam wówczas ks. dziekan Józef Czempiel.

Beatyfikowany 13 czerwca 1999 roku w Warszawie przez Jana Pawła II. W Hajdukach Wielkich ks. Ignacy był wikariuszem przez pięć lat. W latach 1938-1939 był kapelanem hufca męskiego ZHP w Świętochłowicach.


Bp Ignacy Jeż umarł w przeddzień ogłoszenia jego nominacji kardynalskiej

Trójkąt z literą „P”

W czerwcu 1942 roku w hajduckiej świątyni, odprawiono Mszę św. za spokój duszy ks. Józefa Czempiela, zmarłego śmiercią męczeńską w obozie koncentracyjnym w Dachu. Gestapo uznało to za „manifestację o charakterze antypaństwowym i działanie przeciw niemieckim władzom”. Ks. Ignacy Jeż został aresztowany i osadzony w katowickim więzieniua następmie w obozie koncentracyjnym w Dachau. Znalazł się tam w święto Matki Bożej Różańcowej. Otrzymał numer obozowy 37196 i czerwony trójkąt z literą „P” na określenie więźnia politycznego – „Polaka”.

Do dziś pamiętam słowa powitania wypowiedziane przez jednego z esesmanów, że jedyna droga do wolności prowadzi stąd przez komin krematorium. W Dachau spędziłem ponad dwa i pół roku. Ten straszny okres był w mojej życiowej drodze za Jezusem okresem decydującym. Wszelkie hitlerowskie propozycje zrezygnowania z kapłaństwa, z polskości nasi polscy kapłani zdecydowanie odrzucali. Jak się weszło na tę drogę męczeństwa, to trzeba na tej drodze bez reszty trwać. Wszystko inne byłoby zdradą – wspominał Ksiądz Biskup.

W styczniu 1943 roku w obozie wybuchła epidemia tyfusu brzusznego, a pod koniec wojny, gdy do Dachau przywożono więźniów z innych obozów, wybuchł tyfus plamisty, przenoszony przez wszy. Ludzie umierali jak muchy. Pan Bóg po raz drugi darował mi życie – mówił z pełną pokorą Biskup Jeż. – Przeszedłem jeden i drugi tyfus, przeżyłem Dachau i do dziś żyję. Tylko Bożej Opatrzności zawdzięczam to powtórnie darowane życie.

Dachau wyzwoliła armia amerykańska 29 kwietnia 1945 roku. Ksiądz Ignacy trafił do koszar wojsk lotniczych w okolicach Goppingen koło Stuttgartu, gdzie w obozie dla około pięciu tysięcy Polaków przez rok kierował ośrodkiem opieki duszpasterskiej. Do Polski powrócił w maju 1946 roku. Pięć miesięcy później biskup śląski Stanisław Adamski ustanowił ks. Ignacego Jeża katechetą w Katolickim Gimnazjum św. Jacka w Katowicach, które w roku 1959 przekształcono w Niższe Seminarium Duchowne. Był rektorem tego seminarium do 1960 roku, kiedy to został mianowany biskupem.

Przyszedłem ogień rzucić

Ojciec Święty Jan XXIII powołał go na biskupa sufragana gnieźnieńskiego, z oddelegowaniem do pracy w administracji apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Biskup Ignacy Jeż w swoim herbie umieścił literę „M” i symbol słońca. Na biskupie zawołanie wybrał słowa z Ewangelii św. Łukasza – Ignem veni mittere. Łacińskie słowo ignis – ogień to przecież źródło imienia św. Ignacego z Loyoli i zarazem mojego – mówił Biskup Jeż – Wybrałem to wezwanie związane z moim patronem – Veni ignem mittere, czyli przyszedłem ogień rzucić. Aby ten ogień zawsze płonął i aby go nigdy nie zagasiły, nie nadwątliły nawet żadne trudności i zawieruchy.

Tych trudności natomiast nie brakowało w administracji apostolskiej gorzowskiej, obejmującej wówczas jedną siódmą obszaru naszego kraju. To była największa diecezja nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Struktury Kościoła nierzadko były tam tworzone od podstaw, tak jak na terenach misyjnych. Podobnie dużo trudności było w tworzeniu nowej diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej, którą Ojciec Święty Paweł VI erygował bullą Episcoporum Poloniae coteus. Biskup Ignacy Jeż, pierwszy pasterz w jej dziejach przystąpił z ogromną energią do pracy w nowej diecezji obejmującej teren blisko dwudziestu tysięcy kilometrów kwadratowych. Wybudowano wiele nowych kościołów, wykonano prace konserwatorskie w starych zabytkowych świątyniach. Szczególną troską biskupa Jeża było przywrócenie kultu maryjnego na Górze Chełmskiej pod Koszalinem. 14 kwietnia 1991 roku, w budowanej nowej kaplicy, uroczyście poświęcił i wmurował kamień węgielny pochodzący z Groty Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Nazarecie. 1 czerwca 1991 na szczyt Góry Chełmskiej przybył Ojciec Święty Jan Paweł II i dokonał uroczystego poświęcenia sanktuarium Matki Bożej Przedziwnej. Wizyta papieska ukoronowała blisko dwudziestoletni okres pasterzowania biskupa Ignacego Jeża w diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej. 1 lutego 1992 roku Ojciec Święty przyjął rezygnację z obowiązków ordynariusza, którą Biskup Ignacy Jeż złożył po ukończeniu siedemdziesięciu pięciu lat 1989 roku. Biskup Jeż był bliskim przyjacielem sługi Bożego Jana Pawła II, który w swojej książce „Wstańcie, chodźmy!” napisał, ę był on jednym z biskupów, z którym łączyły go szczególne więzy przyjaźni.

Doznał cierpień, nie stracił wiary

Koszalin, Słupsk i Borne Sulinowo a ostatnio Katowice i Kołobrzeg przyznały tytuł honorowego obywatela biskupowi Jeżowi. W roku 1994 otrzymał ufundowaną przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” nagrodę im. Księdza Bolesława Domańskiego za „integracyjną rolę rządcy diecezji, który zbudował i ukształtował Kościół lokalny”. W roku 2002 został wyróżniony medalem „Mater Verbi”, przyznawanym przez redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego „Niedziela” – ks. inf. Ireneusza Skubisia. W tymże roku otrzymał nagrody im. Włodzimierza Pietrzaka „za owocną posługę kapłańską i biskupią, zwłaszcza na ziemiach zachodnich i północnych, oraz za okupione cierpieniem świadectwo wiary i życia”.

2005 roku biskup Ignacy Jeż otrzymał z rąk ambasadora Niemiec w Polsce Reinharda Schweppego Wielki Krzyż Zasługi Republiki Federalnej Niemiec za wieloletnią działalność na rzecz polsko-niemieckiego pojednania. Podczas tej uroczystości odczytano list gratulacyjny Kardynała Lehmana, w którym przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich nazwał biskupa Ignacego Jeża – świadkiem wiary XX wieku.

W czerwcu tego roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej prof. Lech Kaczyński nadał biskupowi Ignacemu Jeżowi z okazji 70-lecie kapłaństwa Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce i za zaangażowanie we współprace polsko-niemiecką.

Jego kalendarz był bez przerwy pełen nowych zadań. Wypełniał wszystkie posługi biskupie, celebrował Eucharystię na jubileuszach i odpustach, udzielał Sakramentu Bierzmowania. Uczestniczył w licznych spotkaniach.

Jeśli tylko mógł, nigdy nie odmawiał i przyjeżdżał na nasze zaproszenia – wspomina Stanisław Frankiewicz, przewodniczący słupskiego oddziału „Civitas Christiana”. – Były to spotkania z okazji wielu imprez organizowanych przez Stowarzyszenie, jak coroczne spotkania opłatkowe członków i sympatyków „Civitas Christiana”.

Ks. abp Zygmunt Kamiński, metropolita szczecińsko-kamieński żegnając Księdza Biskupa Ignacego Jeża podczas uroczystości pogrzebowych w kołobrzeskiej bazylice, powiedział – Wiemy, że dzisiaj będzie mógł nas bardziej wspomagać, bo ma inną perspektywę spojrzenia na wszystko, co jest w Kościele i co jest narodowe. On widzi te wszystkie problemy naszego życia, naszej codzienności z innej perspektywy – perspektywy Bożej. I chcemy, aby nas wspomagał, abyśmy odczytali ten plan Boży naszych zadań i naszego działania. Myślimy, że będzie patronem naszej pracy apostolskiej i pracy na rzecz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Właśnie takiej pracy twórczej, jaką On kierował ku człowiekowi

Jerzy Walczak

Artykuł ukazał się w numerze 01/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej