Święte wędrowanie

2013/01/17

W lipcu i sierpniu praktycznie z każdego zakątka Polski wyruszają pątnicy, którzy pragną swój trud wielodniowych zmagań z upałem, deszczem, odciskami na stopach oraz innymi słabościami, ofiarować Najwyższemu.

Pielgrzymkowym epicentrum w naszym kraju jest Jasna Góra. Praktycznie nie ma zakątka w Polsce, skąd nie wyruszyliby piesi pątnicy w kierunku Częstochowy. Młodzi ludzie na kilka, a nawet kilkanaście dni porzucają wygodne życie, aby znosić trudy wędrowania w upale, kurzu i deszczu.

Przez Polskę przebiega ponad 50 szlaków pieszych pielgrzymek, których celem jest klasztor na Jasnej Górze. Przemierza je rocznie ok. 200 tys. osób, w tym także kilkanaście tysięcy zagranicznych pątników. Ale mapa pielgrzymkowa jest znacznie bogatsza. W całym kraju jest ponad 500 sanktuariów, a do największych, takich jak Łagiewniki, Licheń czy Kalwaria Zebrzydowska od kilku lat coraz liczniej przychodzą pątnicy.

Obecnie chyba żadna diecezja nie wyobraża sobie wakacyjnego duszpasterstwa, bez swojej pieszej pielgrzymki. Wierni oraz kapłani prześcigają się w pomysłowości, jak urozmaicić to „święte wędrowanie”, aby przynosiło lepsze duchowe owoce. Socjologowie mówią nawet o prawdziwym młodzieżowym ruchu społecznym, który tworzy się na pielgrzymkach i żyje później przez cały rok w parafiach całej Polski.

Pielgrzymki są więc polskim narodowym fenomenem, który obejmuje cały kraj – od morza do Tatr. Choć nie ma w tym nic z uroków wypoczynku na zagranicznych plażach, mimo to fenomen pieszego zdążania do sanktuariów nie traci na popularności – i to od wielu wieków.

Tysiącletnia tradycja

Nasi przodkowie, zanim przyjęli chrześcijaństwo, pielgrzymowali do swoich świętych miejsc – do Góry Ślęży czy Góry Chełmskiej koło Koszalina.


Na Ogólnopolskiej Pielgrzymce Osób Niepełnosprawnych idą również więźniowie. Jest to przykład Bożej resocjalizacji
Fot. Artur Stelamasiak

Pierwsze chrześcijańskie pielgrzymki piesze na ziemiach polskich miały miejsce ponad tysiąc lat temu, odkąd do grobu św. Wojciecha udał się cesarz Otto III. Gniezno stało się miejscem pielgrzymowania o zasięgu europejskim, żaden inny polski święty nie uzyskał takiej międzynarodowej rangi, aż do czasu kanonizacji św. Faustyny Kowalskiej.

Zanim jednak głoszone przez nią orędzie Bożego Miłosierdzia obiegło cały świat, Polacy pielgrzymowali do Tropia nad Dunajcem, gdzie żył i zmarł w 1034 roku pustelnik św. Andrzej Świerad, a także do grobu św. Stanisława Biskupa i Męczennika, św. Jadwigi Śląskiej, św. Kingi i św. Jadwigi Królowej. Wyruszali też na pielgrzymki pokutne za granicę – choć takiej wędrówce towarzyszyło wiele niebezpieczeństw – do Santiago de Compostella, gdzie czczony jest do dziś św. Jakub Większy, do Rzymu, a nawet do Ziemi Świętej.

Rozwijający się w Polsce kult maryjny zapoczątkował ruch pielgrzymkowy, który przerodził się w trwającą wieki tradycję. Ogromne znaczenie miały Śluby Lwowskie, złożone w 1656 roku przez króla Jana Kazimierza. Odtąd kult maryjny stał się kultem państwowym, narodowym. Mimo wszechobecnej pańszczyzny, nikt już nie śmiał zabraniać chłopom wędrówki do Częstochowy, czy do innych sanktuariów maryjnych.

Trud wędrówki

Typowy dzień pielgrzymki pieszej zaczyna się bardzo wcześnie. Pątnicy wstają między 4 a 6 rano. Poranny chłód i rosa nie zachęcają do wstawania, a trzeba szybko zwinąć namiot i przygotować się do wymarszu. Jeszcze na wpół przytomni, pątnicy odmawiają pierwsze poranne modlitwy. W ciągu dnia słuchają konferencji, odmawiają różaniec, śpiewają. Prawie cały program duchowy realizowany jest w trakcie marszu. Zatrzymują się tylko na Mszę świętą polową. Na pielgrzymce nikt nie liczy na luksusy.

Dziennie pielgrzymi przebywają ok. 30 km, co z krótkimi postojami wypełnia prawie cały dzień. Posiłek pielgrzyma jest skromny – suchy prowiant na postojach i zupa, którą ofiarują zazwyczaj mieszkańcy jednej z miejscowości na trasie.

Do rozmaitych niewygód dochodzą jeszcze problemy ze zdrowiem. Prawie każdemu pątnikowi robią się bąble na stopach, które sprawiają, że każdy następny krok boli. Po dojściu na miejsce noclegu służba medyczna usuwa je przez kilka godzin. Warunki sanitarne także są bardzo spartańskie, a o ciepłej wodzie najczęściej można tylko pomarzyć.

Pielgrzymkowe klany

Mimo licznych niewygód chętnych do pielgrzymowania nie brakuje. Dlaczego gotowi są znosić trudy wędrowania? Najczęściej związane jest to z intencją, z którą wyruszyli na szlak. Niektórzy pielgrzymują, prosząc o dobrego męża lub żonę, zdanie matury. Rzadziej zgadzają się na niedogodności, chcąc odpokutować własne grzechy lub proszą w intencji duszy kogoś zmarłego.

Zdarzają się sytuacje, że chłopak i dziewczyna modlą się na pielgrzymce o dobrego małżonka, tam się spotykają, a podczas którejś z kolejnych wędrówek na Jasną Górę biorą ślub. Na pielgrzymkach można spotkać rodziców z dziećmi, którzy wędrowali jeszcze jako studenci, poznali się podczas pielgrzymki, pobrali, a teraz chodzą do Częstochowy z dziećmi. Można powiedzieć, że tworzą się w ten sposób pielgrzymkowe klany. Pewnie ich dzieci będą pielgrzymować ze swoimi dziećmi i tak zwyczaj pielgrzymowania będzie przekazywany z pokolenia na pokolenie.

Również niektórzy zakonnicy podczas pielgrzymki składają swoje śluby. Nie w pięknym wnętrzu świątyni, ale gdzieś na Mszy świętej polowej, za to w asyście tysięcy pozostałych pątników.

Biegiem, rowerem, konno i na rolkach

Na Jasną Górę pielgrzymuje się nie tylko pieszo. Niektóre duszpasterstwa czy środowiska prześcigają się w nietypowym pielgrzymowaniu. Na przykład, w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Kawalerzystów ułani co roku konno przybywają na Jasna Górę.

Również rowerowe pielgrzymki przeżywają swój rozkwit. Z roku na rok na Jasnej Górze pojawia się ich więcej. Tylko w 2005 r. odnotowano ich aż 49, wzięło w nich udział ponad 1,3 tys. osób. Co roku największą pielgrzymkę z udziałem ok. 200 cyklistów organizuje Katolicki Klub Sportowy „Alpin” z Rzeszowa. Organizatorzy podkreślają, że rowerowa pielgrzymka to także bardzo trudna forma pokuty, która wymaga wiele wysiłku i wcześniejszego treningu. Rowerowi pielgrzymi z klubu „Alpin” pokonują codziennie ok. 100 kilometrów. Ich trasy w dużej części prowadzą przez górzysty teren. Pielgrzymi-cykliści promują w ten sposób także zdrowy tryb życia i kolarstwo.


Czarna Madonna każdego roku przyciąga miliony wiernych.
Fot. Artur Stelamasiak

Natomiast z parafii w Ostrowie Wielkopolskim w swą coroczną pielgrzymkę wyrusza kilkunastu biegaczy. Do ostrowskich maratończyków po drodze dołączają lekkoatleci z Ostrowia i Kobierna, a w Częstochowie spotkają się z biegaczami z Ostrzeszowa. Docierają wieczorem na Jasną Górę, a rankiem następnego dnia z powrotem biegną do Ostrowa. Łączna długość ich trasy wynosi 320 kilometrów. Jest to pielgrzymka sztafetowa, biegacze zmieniają się co 5 kilometrów.

Od kilku lat organizowana jest również pielgrzymka na rolkach. Pomysł pielgrzymki to kontynuacja „rolkowych wieczorów”, które zapoczątkował jeden z uczestników oazy z parafii na Bemowie w Warszawie. Uczestnicy tej nietypowej pielgrzymki podkreślają, że wolą jechać na pielgrzymkę zamiast, jak ich rówieśnicy, pić piwo pod blokiem. Z drugiej strony taka pielgrzymka jest dla młodych atrakcyjną przygodą i daje możliwość przyciągnięcia niektórych z nich do Kościoła.

Boża resocjalizacja

Zdaniem kapłanów pielgrzymki doskonale oddziałują na prawdziwą formację chrześcijańską, szczególnie wśród młodych ludzi. Myliłby się ten, kto by pomyślał, że na pątniczy szlak wyruszają same „świętoszki”.

300 milionów pielgrzymówCo roku średnio 7 mln Polaków wybiera się z pielgrzymką (pieszą, autokarową, lub prywatną) do wybranego miejsca kultu, co stanowi ok. 15 proc. ludności. Polscy pielgrzymi stanowią od 3-5 proc. wszystkich chrześcijan pielgrzymujących na świecie i 20 proc. pielgrzymujących Europejczyków. Aż 4 mln polskich pielgrzymów to pątnicy udający się na Jasną Górę. To imponujący wynik, zwłaszcza że sanktuarium nie wiąże się z objawieniem maryjnym, lecz z kultem ikony Matki Bożej.

Na świecie rocznie pielgrzymuje ok. 300 mln osób, z czego 50 proc. to chrześcijanie. I to nie tylko katolicy. W Polsce co roku kilka tysięcy pieszych pielgrzymów zmierza na górę Grabarkę, by 19 sierpnia uczestniczyć w prawosławnym święcie Przemienienia Pańskiego. Każdy pątnik niesie ze sobą krzyż, który potem zostawi w lesie otaczającym cerkiew. W samej uroczystości bierze udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych, którzy dojeżdżają na górę Grabarkę autokarami i samochodami. W Polsce są jeszcze dwa znane prawosławne ośrodki kultu religijnego – Jabłeczna i Supraśl. Czarna

Od dawna słynna jest Ogólnopolska Pielgrzymka Młodzieży Różnych Dróg nazywana przez niektórych „pielgrzymką narkomanów”. W swej blisko 30-letniej historii wzbudzała wiele kontrowersji. Jednak dzięki niej wiele osób odkryło sens życia i porzuciło nałogi.. Pierwszy raz wyruszyła w 1979 roku. Jej przewodnikiem jest od początku salezjanin ks. Andrzej Szpak. Każdego roku idą w niej m.in. hipisi, punki i metalowcy. Początkowo była częścią warszawskich „Siedemnastek”, ale w 1982 r. została wykluczona z obawy przed demoralizacją pozostałej młodzieży. Od tego czasu „Szpaki” idą samodzielnie, każdego roku inną trasą.

Innym przykładem „Bożej resocjalizacji” jest Ogólnopolska Pielgrzymka Niepełnosprawnych, gdzie obok osób niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo idzie wielu wolontariuszy. Wśród nich są więźniowie i osoby uzależnione od narkotyków. Jednak żeby skazany mógł wyruszyć na pielgrzymkę, musi spełnić wiele ostrych wymogów. Dokładną selekcją zajmują się kapelani więzienni i władze zakładów karnych.

Podczas wędrówki ich głównym zadaniem jest pchanie wózków i pomoc niepełnosprawnym. Tu poznają inny świat, niż ten do którego przywykli w więzieniu. Uczą się bezinteresowności i pomocy bliźniemu. Udział w tej pielgrzymce więźniów zupełnie zmienia ich spojrzenie na życie i jest według kapelanów najskuteczniejszym sposobem resocjalizacji. Dzięki tym pielgrzymkom udało się już wyprostować wiele ludzkich losów.

Najstarsza wykazana w dokumentach piesza pielgrzymka na Jasną Górę wyruszyła w roku 1627 z Gliwic. Drugą, co do wieku jest pielgrzymka z Kalisza, w którą po raz pierwszy wyruszono w 1637 roku. Do dziś pątnicy kaliscy przybywają na Jasną Górę i powracają pieszo do Kalisza. Trzecią, co do długości tradycji jest otwierająca sezon pielgrzymka łowicka, która przychodzi na Jasną Górę na święto Zesłania Ducha Świętego od 1656 roku. Natomiast największa i ogólnopolska pielgrzymka z Warszawy swój początek bierze w 1711 roku, kiedy to warszawiacy wyruszyli na Jasną Górę, aby podziękować Matce Bożej za uratowanie ich od szalejącej w mieście zarazy. Jednak masowy ruch pielgrzymek do Częstochowy prawdziwy rozkwit przeżywa dopiero w ostatnich dziesięcioleciach.

Rekolekcje w drodze

Wędrujący na szlaku pielgrzymi budzą podziw nawet ludzi niewierzących. „ Nienormalne” zachowanie pątników skłania ich do refleksji. Jednak dla wielu to zjawisko jest zupełnie niezrozumiałe. – Pielgrzymowanie można oglądać z różnych punktów widzenia. Podobnie jak tańczących ludzi ocenia człowiek, który nie słyszy ani melodii, ani rytmu, a widzi tylko dziwnie poruszające się nogi, tak i człowiek niewierzący, bez wiary w wartości nadprzyrodzone, postrzega pielgrzymujących tylko od strony zewnętrznych przejawów, nie znając tak naprawdę istoty pielgrzymowania – uważa ks. dr Jerzy Pawlik z duszpasterstwa pielgrzymkowego archidiecezji katowickiej.


Pątnicy wstają pomiędzy 4, a 6 rano. Trzeba szybko zwinąć namiot i przygotować się do wymarszu.
Fot. Artur Stelamasiak

Pątnicy ewangelizują swą postawą ludzi spotykanych na trasie. – Można się o tym przekonać tylko poprzez uczestniczenie w pielgrzymce, gdzie na trasie co krok można spotkać wiele ludzkiej życzliwości – pisze ks. Pawlik w przewodniku po „Pieszych Pielgrzymkach”. Na widok pątników niektórym łza się w oku kręci. Czasem ustawiają stoliki wzdłuż drogi, wykładają ciasto, jabłka, kompot. W miejscu noclegu pozwalają rozbić namioty na polu, otwierają stodoły, dają wodę ze studni, wrzątek na herbatę, zdarza się, że podgrzewają trochę wody do mycia.

Księża towarzyszący pielgrzymkom ogromną wagę przywiązują do spowiedzi. Ich służba na końcu grupy polega często na prowadzeniu rozmów na bardzo trudne tematy, niekoniecznie duchowe. Nierzadką rzeczą jest pielgrzymkowa spowiedź z całego życia. Rekolekcje w drodze sprzyjają uporządkowaniu swojej sytuacji, rozliczeniu się z przeszłością. Dlatego też posługa spowiedzi jest najważniejsza podczas każdej pielgrzymki.

Pielgrzymka to wielkie rekolekcje w drodze. Jest źródłem niesamowitej miłości Pana Boga, która jest zawarta w cierpieniu – nawet w każdym bąblu. Pielgrzymowanie uczy innego spojrzenia na swoje życie, jego codzienne problemy, troski, ale pozwala też inaczej spojrzeć na siebie samego i swoich najbliższych. Człowiek potrzebuje tego wyruszenia w drogę, aby móc doświadczyć siebie samego, w swojej słabości i ograniczoności.

Artur Stelmasiak

Artykuł ukazał się w numerze 06-07/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej