Święto rodziny

2013/01/17

Oczy całego świata przez trzy dni: 11–13 maja będą zwrócone na Polskę. W PKiN w Warszawie będzie można spotkać ludzi ze wszystkich kontynentów – pierwszą ligę tych, którzy od lat bronią rodziny przed zakusami środowisk widzących w podstawowej ludzkiej wspólnocie archaiczny przeżytek. Czy Światowy Kongres Rodzin może coś zmienić w dziejach naszej cywilizacji, pogrążającej się w demograficznej zimie i moralnym relatywizmie?

Kiedy dyrektorzy wielkich korporacji siadają do tworzenia nowej kampanii medialnej swoich ekskluzywnych produktów, pewnie martwią się, że na świecie wciąż tak mało jest idealnych konsumentów: singli z wysokimi dochodami, bez zobowiązań i bez zahamowań. Nie trwoniących czasu na bezproduktywną zabawę z własnymi dziećmi, nie zmuszonych do liczenia się z innymi, za to mających rozdmuchane pragnienie własnej wolności i czerpiącymi przyjemność z życia pełnymi garściami. Dyrektorzy błądzą. Chcą wmówić, że to pojedyncza osoba, a nie naturalna rodzina jest podstawową komórką społeczną.

– Rodzina uchodzi za wroga numer jeden środowisk feministycznych, lewicujących, liberalnych… Dlaczego? Bo jest ostoją wartości, które bywają niewygodne: wierności, bezinteresowności, szacunku dla tradycji – mówi dr Allan Carlson z USA, organizator Kongresu. – My stawiamy rodzinę na pierwszym miejscu. Postrzegamy gospodarkę . i wszystkie jej komponenty – od rynków finansowych do zasad handlu . i systemu wynagrodzeń – w służbie naturalnej rodzinie, a nie odwrotnie – dodaje.

Kara za dzieci


Kongres będzie trzydniowym świętem rodziny – mówi Ewa Kowalewska z polskiego komitetu organizacyjnego
Fot. Artur Stelmasiak

Carlson należy do weteranów walki o uznanie świata dla rodziny. On też „wymyślił” Światowe Kongresy Rodzin. Według Carlsona w latach 80. siły zjednoczone przeciwko naturalnej rodzinie mogły w świecie zachodnim ogłosić wiele zwycięstw. Prawie wszędzie aborcja na życzenie wymusiła państwowe kampanie zniechęcające do małżeństwa i redukujące rozmiar rodziny. Rozwód „bez orzekania winy”, „karanie małżeństw” przez system podatkowy i zmiany systemu pomocy społecznej osłabiły najgłębsze podstawy porządku społecznego. Wzrosła liczba rozwodów. Narzucanie tzw. „pełnej równości płci” zniszczyło system godziwych zarobków rodzinnych. Obniżyły się zarobki ojców, a młode matki powróciły do fabryk i biur. Ich dzieci zostały przekazane finansowanym przez państwo ośrodkom opieki dziennej. Prowadzona w szkołach edukacja seksualna ośmieszyła cnotę czystości i wierności, zachęcając do eksperymentowania w dziedzinie seksualności. Homoseksualizm uzyskał status legalnej „preferencji seksualnej”. System ubezpieczeń społecznych okazał się przychylny dla bezdzietności i dyskryminował liczniejsze rodziny. System podatkowy w państwach dobrobytu „karał urodzenie dziecka” w małżeństwie, a wynagradzał samotne macierzyństwo. Małżeńska płodność spadła, natomiast nastąpił gwałtowny wzrost urodzeń pozamałżeńskich. Te same siły usunęły Stwórcę ze sceny publicznej. W latach 90. kampania ta przyjęła charakter globalny. Jak na ironię, w 1994 r. wykorzystano Międzynarodowy Rok Rodziny, aby uruchomić serię konferencji ONZ, których celem było zniszczenie naturalnej rodziny, również w krajach rozwijających się. Kair, Pekin, Istambuł i Kopenhaga stanowiły areny, na których próbowano narzucić porządek „postrodzinny”.

Autor ośmiu książek i co najmniej 30 dłuższych opracowań w poważnych czasopismach, ekspert wielu rządowych komisji w USA, od lat upomina się o respektowanie praw rodzin. Żeby zrozumieć, o co mu chodzi, wystarczy przytoczyć zaledwie kilka tytułów opracowań, jakie znalazły się na łamach „Rodzina w Ameryce”, piśmie kierowanego przez Carlsona Centrum Howarda na rzecz Rodzin, Religii i Społeczeństwa w Rockford, w USA. „Naturalna rodzinna ekonomia”, „Śmiertelne rozwody”, „Przechwytując cudze dzieci: nowa bio-polityka płodności”, „Prawdziwe zło małżeństw jednopłciowych”, „Deinstytucjonalizacja małżeństwa: przypadek Szwecji”, „Era Wodnika? Fałszywa obietnica rewolucji seksualnej” – ukazały się między rokiem 2000 a 2006.

Teraz Polska

Wcześniej Kongresy odbyły się w Czechach, w Nowym Jorku, Meksyku. Teraz, od 11 do 13 maja Kongres pod hasłem „Rodzina wiosną dla Europy i świata” odbywa się w Warszawie. Do stolicy przyjadą delegacje z 60 krajów. Około trzech tysięcy reprezentantów środowisk pro-family będzie słuchało wystąpień ponad stu prelegentów. Wśród uczestników będą katolicy, protestanci, prawosławni, grekokatolicy a nawet muzułmanie.

– To będzie trzydniowe święto rodziny – mówi Ewa Kowalewska z polskiego komitetu organizacyjnego.

Do Warszawy mają przyjechać m.in.: Włoch Carlo Casini, poseł do Parlamentu Europejskiego; zasłużony obrońca życia i rodziny; prof. Gérard-François Dumont, demograf z Uniwersytetu Sorbona; Margaret Ogola, ekspert Komisji Episkopatu Kenii, delegatka Stolicy Apostolskiej na Szczyt ONZ ws. Kobiet w Pekinie; Jurgen Liminski, dyrektor Niemieckiego Instytutu Demograficznego; prof. Jean-Didier Lecaillon (Francja) ekonomista Uniwersytetu Paryż XII, konsultant Papieskiej Rady ds. Rodziny; Christine Vollmer, prezydent American Alliance for the Family (będzie mówić o współczesnych kobietach i wyzwaniach macierzyństwa); Tobias Teuscher (Niemcy), doradca ds. polityki prorodzinnej Parlamentu Europejskiego; prof. Farooq Hassan (Pakistan), profesor prawa i spraw międzynarodowych na Harward University (USA), delegat do Komisji Praw Człowieka ONZ, Podkomisji Praw Człowieka w Genewie, prezydent American Institute of South Asian Strategic Studies w Bostonie, przewodniczący Forum Rodzin Pakistanu.


Allan Carlson z USA
Fot. Tomasz Gołąb

Co to zmieni?

Trzydniowe obrady zostały podzielone na bloki tematyczne: „Rodzina i przyszłość narodów”, „Z troską kształtujemy pełen życia, twórczy dom rodzinny” (m.in. o budowaniu prorodzinnej polityki podatkowej, nowej domowej ekonomii, przedsiębiorstwach rodzinnych), „Ponad demograficzną zimą” (m.in. o małżeństwie jako dobru społecznym: ślub tylko ceremonią czy gwarantem wierności? oraz o wpływie pornografii na rodzinę, „Dzieci naszym skarbem: oczekujemy więcej dzieci i rodzin wielodzietnych”, „Bioetyka: XXI wiek – wyzwania wobec godności ludzkiej”, „Mentalność antykoncepcyjna”, „Bezdzietność: przyczyny . i konsekwencje”) oraz „Świętość rodziny”.

W niedzielę, 13 maja, uczestnicy Kongresu obchodzić będą 90. rocznicę objawień fatimskich. W sali kongresowej Pałacu Kultury i Nauki odbędzie się Msza św., a w tym samym czasie w sali koncertowej na . VI piętrze uczestnicy Kongresu innych niż katolickie wyznań i religii spotkają się na modlitwie ekumenicznej.

Postronnemu obserwatorowi mo-że się wydawać, że kongresy rodzin nie mogą zbyt łatwo wpływać na bieg zdarzeń. Nic bardziej mylnego. – Chodzi nam o to, by przede wszystkim spotkać się i wymienić poglądy. Dla Polaków bardzo cennym doświadczeniem będzie na przykład poznanie konkretnych rozwiązań polityki prorodzinnej, stosowanych w innych krajach świata – mówi Ewa Kowalewska z Human Life International Polska.

– Dostrzegam słabości, które towarzyszą działaniom ruchów pro-life i pro-family. Zbyt często indywidualne ambicje i kłótnie uniemożliwiały sukces tego ruchu. Krótkowzroczność niejednokrotnie prowadziła do skupiania się nad mało znaczącymi problemami, podczas gdy ważne bitwy były ignorowane, a więc przegrywane – podkreśla Carlton, zwracając uwagę na fakt, że kongresy są jednym z nielicznych forów wymiany myśli, na taką skalę, w tych środowiskach. I że jednym z podstawowych ich efektów jest wzajemne pobudzanie się do działania.

Niepuste deklaracje

Ale nie bez znaczenia są także dokumenty, które są owocem kongresów. Do tej pory każdy kończył się przyjęciem końcowej deklaracji, która określała priorytety działań dla organizacji pozarządowych i osób zaangażowanych w obronę rodziny.

Na pierwszym Światowym Kongresie Rodzin, który odbył się w 1997 r. w Pradze, w Czechach, przyjęto deklarację potwierdzającą podstawową, żywotną i niezbędną rolę naturalnej rodziny. Wtedy sformułowano też myśl, że w wielu krajach demokratycznych rewolucje kulturalne, materializm i swoboda obyczajów seksualnych doprowadziły do zniszczenia i deprecjacji wartości moralnych, tworząc w ten sposób społeczeństwa hedonistyczne, w których rozprzestrzeniają się stosunki pozamałżeńskie, cudzołóstwo i rozwody prowadzące do aborcji, dzieci nieślubnych lub wychowywanych przez jednego rodzica. W Deklaracji Praskiej stwierdzono także, iż nie ma zawodu, który ma wyższy status niż macierzyństwo.

„Wzywamy wszystkie rządy i Organizację Narodów Zjednoczonych do promowania polityki popierającej tradycyjną rodzinę. Poświęcamy siebie i naszą organizację do tworzenia i utrzymania wspólnot, które będą chronić i wspierać życie rodzinne. Zobowiązujemy się to ustanowienia trwałych struktur współpracy i łączności, które będą bronić egzystencji rodziny i wszystkich jej członków w tysiącleciu, które jest przed nami” – kończyła się pierwsza deklaracja.

Kolejne były rozwinięciem i potwierdzeniem tych myśli. W 1999 roku, drugi Światowy Kongres Rodzin, który odbywał się w Szwajcarii, przyjął deklarację zasad dotyczących rodziny, obecnie znaną jako Deklaracja Genewska. Wzywa ona ludzi wiary oraz wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli do wspólnej pracy nad wzmocnieniem naturalnej rodziny jako podstawowej jednostki społecznej.


Kongres rodzin będzie odbywał się w PKiN. W niedzielę, 13 maja, w Sali Kongresowej zostanie odprawiona uroczysta Msza św.
Fot. Artur Stelmasiak

Będziemy ratować Europę

W roku 2004, w mieście Meksyk, na trzecim Światowym Kongresie Rodzin delegaci pochodzący z wielu narodowych, etnicznych, kulturowych, uniwersyteckich, społecznych i religijnych wspólnot w swojej deklaracji potwierdzili, że naturalna rodzina jest ustanowiona przez Boga-Stwórcę i jest niezbędna dla dobra społeczeństwa.

„Trwały związek w małżeństwie daje poczucie bezpieczeństwa w rodzinie, które jest potrzebne dzieciom. Dzieci mają prawo do wzajemnie uzupełniającej się miłości rodzicielskiej oraz uwagi ze strony ojca jak i matki, które daje małżeństwo. Ze względu na wagę wychowywania dziecka przez matkę i ojca, polityka społeczna nie powinna zachęcać do wolnych związków lub wychowywania przez jednego rodzica” – brzmi fragment tzw. Deklaracji z Meksyku.

Dlaczego kongres odbywa się teraz w Warszawie?

– Europa jest prawie zgubiona . z powodu demograficznego zamrożenia i sekularyzacji. Polska, prawie osamotniona, utrzymuje silną wiarę i silne rodziny, choćby nawet była pod silną presją zmian. Polska już kiedyś uratowała Europę i może ją uratować powtórnie. Na początku XXI wieku to Polska jest osią zmagań dotyczących zagadnień rodziny i ludności, które toczą się na arenie Europy – uważają organizatorzy.

Wśród celów kongresu, organizatorzy stawiają na promocję rodziny, jako naturalnej i podstawowej komórki życia społecznego oraz przypomnienie misji rodziny, jako wspólnoty miłości i solidarności, która najpełniej przekazuje wartości kulturowe, etyczne, społeczne, duchowe i religijne. Organizatorzy chcą jednak także stworzyć forum działań na rzecz rodziny, reprezentowane przez polityków, liderów oraz członków różnych grup wyznaniowych i organizacji działających na rzecz rodziny. Czy to się uda? Zobaczymy…

Tomasz Gołąb

Artykuł ukazał się w numerze 5/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej