Święty Paweł na Malcie

2014/05/6

Paweł zawdzięcza Malcie ocalenie swoje i towarzyszy, natomiast Malta zawdzięcza Pawłowi rozsławienie jej po świecie. Maltańczycy nazywają swój kraj „małą wyspą z wielką historią”.

Łukasz, autor Dziejów Apostolskich, dobrze zapamiętał i przedstawił dramatyczne okoliczności morskiej podróży Pawła do Rzymu oraz ocalenia go wraz z towarzyszami na Malcie. Gdy statek osiadł na mieliźnie, żołnierze postanowili pozabijać więźniów, by któryś nie uciekł po dopłynięciu do brzegu (Dz 27,42). Prawo rzymskie nakładało na żołnierzy surową odpowiedzialność za ucieczkę więźniów, bo eskortujący musiał wtedy zastąpić uciekiniera. W tej sytuacji zareagował setnik, który chcąc ocalić Pawła, powstrzymał ich od tego zamiaru. Rozkazał, aby ci, co umieją pływać, skoczyli pierwsi do wody i wyszli na ląd, a potem pozostali, jedni na deskach, a inni na przedmiotach ze statku. W ten sposób wszyscy znaleźli się cało na lądzie (w. 43-44). Życzliwość setnika przesądziła o zachowaniu przy życiu wszystkich więźniów.

Po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Melita (Dz 28,1)
Melita, czyli „miód”, to nadana przez Kartagińczyków starożytna nazwa Malty, położonej około 100 km na południowy wschód od Sycylii. Obecnie jest to niepodległe państwo, do którego należą jeszcze dwie niewielkie wyspy, Gozo i Comino. Najstarsze ślady osadnictwa na Malcie sięgają 8000 lat przed  Chr., zaś na przełom IV i III tysiąclecia są datowane świątynie, których pozostałości zachowały się do naszych czasów. W początkach I tysiąclecia przed Chr. osiedlali się tam Etruskowie, napływający ze środkowej Italii, oraz Grecy, ale wyspa została skolonizowana przez Fenicjan. Od V do III w. przed Chr. pozostawała pod władzą Kartaginy, której wpływy utrzymały się nawet wtedy, gdy na początku drugiej wojny punickiej (218–201 r. przed Chr.) Maltę zajęli Rzymianie, łącząc ją administracyjnie z Sycylią. Mieszkańcy nie mówili po grecku ani po łacinie, posługując się własnym językiem z wieloma naleciałościami fenickimi i punickimi. W późniejszych czasach Malta przeżyła najazdy bizantyjskie, arabskie, normandzkie i hiszpańskie, a potem francuskie, włoskie i brytyjskie. Po przegranych wyprawach krzyżowych osiedli na niej rycerze Zakonu św. Jana, znani powszechnie jako joannici lub kawalerowie maltańscy.

Wnętrze kościoła Ogniska św. Pawła, fot. Barbara Strzałkowska
Wnętrze kościoła Ogniska św. Pawła, fot. Barbara Strzałkowska

Rozbitkowie wylądowali w miejscu, któremu nadano nazwę Zatoka św. Pawła. Położona w północno-wschodniej części wyspy, dosyć mocno wcina się w ląd. Na północy wejście do zatoki osłaniają dwie niewielkie wysepki noszące imię św. Pawła. Na większej umieszczono w 1845 r. okazały posąg Apostoła Narodów. Około dwustu lat wcześniej na lądzie wzniesiono kościół św. Pawła Milqi, czyli Powitania św. Pawła, wokół którego zachowały się pozostałości starożytnej willi rzymskiej.
Paweł, eskortowany jako więzień, stał się najważniejszym bohaterem wydarzeń. Relacja o nich rozpoczyna się od wypowiedzi, która bywa chętnie powtarzana przez mieszkańców Malty: Tubylcy okazywali nam niezwykłą życzliwość (Dz 28,2). Starożytni Maltańczycy często przychodzili z pomocą rozbitkom, którym podczas gwałtownych burz i sztormów udało się ocalić życie. Słynęli z gościnności i opiekuńczości, czemu sprzyjało utrzymywanie rozległych kontaktów handlowych z innymi rejonami basenu Morza Śródziemnego, ponieważ wyspa znajduje się na ważnym szlaku wiodącym z Rzymu do Egiptu.
Lokalną ludność Łukasz określa mianem hoi bárbaroi, co w tym kontekście nie ma zabarwienia pejoratywnego, lecz podkreśla odmienność przejawiającą się w posługiwaniu się innym językiem niż grecki, a mianowicie odmianą dawnego języka fenickiego, określaną jako język punicki. Jego słownictwo ma dużo wspólnego z hebrajskim i nie można wykluczyć, że przybysze byli w stanie bez trudu porozumieć się z gospodarzami. Życzliwość została po grecku określona jako filantrōpía, co potwierdza wrażliwość Łukasza oraz jego doskonałą znajomość greki. Wyrazem życzliwości tubylców stała się troskliwa opieka nad dwustu rozbitkami. Rozpalono ognisko, gdyż deszcz zaczął padać i było zimno, co wskazuje, że wydarzenia miały miejsce w zimnej i deszczowej porze roku.

Przychodzili również inni chorzy na tej wyspie i byli uzdrawiani (Dz 28,9)
Rozbitkowie, których ocalenie postrzegano jako dowód ich pobożności, włączyli się we wspólną pracę. Gdy Paweł nazbierał wiele chrustu i kładł do ogniska, na skutek gorąca wypełzła żmija i uczepiła się jego ręki. Tubylcy widząc gadzinę wiszącą u jego ręki, mówili do siebie nawzajem: „Ten człowiek jest na pewno mordercą, bo chociaż uszedł cało z morza, pomsta żyć mu nie pozwala” (w. 3-4). W narracji o wężu uczepionym ręki Pawła rozpoznano zastosowanie terminologii używanej w traktatach medycznych. Toczy się debata, jak należy rozumieć grecki termin he dikē, przełożony na polski jako „pomsta”. Dominuje pogląd, że chodzi o nawiązanie do imienia jakiejś bogini czczonej na Malcie, które przywoływało skojarzenia z grecką Dike, czczoną jako bogini przeznaczenia i losu, do której należało wyrównywanie sprawiedliwości i pomsta. Paweł wyszedł cało z opresji: On jednak strząsnął gadzinę do ognia i nic nie ucierpiał. Tamci spodziewali się, że opuchnie albo nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nic złego mu się nie stało, zmieniwszy zdanie orzekli, że jest bogiem (w. 5-6). Zachowanie maltańskich tubylców bardzo przypomina postępowanie pogańskich mieszkańców Likaonii podczas pobytu Pawła w Listrze w trakcie jego pierwszej podróży misyjnej (Dz 14,8-18).

Niedaleko od tego miejsca znajdowały się posiadłości rządcy wyspy, imieniem Publiusz. Przyjął on nas u siebie i życzliwie gościł przez trzy dni (w. 7). Rządca Malty, mianowany przez Rzym, został nazwany prōtos, czyli „pierwszy”, a jest to tytuł potwierdzony w inskrypcjach greckich i łacińskich. Ojciec Publiusza leżał właśnie trawiony gorączką i biegunką. Paweł podszedł do niego, a pomodliwszy się położył na nim swe ręce i uzdrowił go (w. 8). Łukasz znowu posługuje się fachowym słownictwem znanym z medycznych traktatów Hipokratesa i Galena. Zastosowana terminologia wskazuje na silne i uporczywe ataki gorączki towarzyszące narastającemu osłabieniu chorego w podeszłym wieku. Chorobę, o której mowa, mogły wywoływać bakterie obecne w mleku maltańskich kóz, co zdarza się też w naszych czasach, albo groźna dla życia odmiana malarii. Łukasz nie stawia diagnozy, lecz podaje, w jaki sposób Paweł uzdrowił chorego: dzięki wstawienniczej modlitwie, która przyniosła natychmiastowe rezultaty. Gest nałożenia rąk stał się składnikiem udzielania przez kapłanów sakramentu namaszczenia chorych. Po tym wydarzeniu przychodzili również inni chorzy na tej wyspie i byli uzdrawiani (w. 9).

Gdy odpływaliśmy, przynieśli wszystko, co nam było potrzebne (Dz 28,10)
Paweł, Łukasz i Arystarch oraz pozostali rozbitkowie przeżyli na Malcie zimowe miesiące przełomu 59 i 60 r. Możemy się domyślać, że z upływem czasu narastało rozdwojenie: żeglarze nie kryli rozczarowania, iż nie udało im się dotrzeć do celu, a zatem również do swoich domów, natomiast więźniowie wcale nie spieszyli się do Rzymu, gdzie ich los był niepewny. Ale o dalszej podróży nie mogło być mowy tak długo, jak długo trwała zima i niepomyślna pogoda, która w tym rejonie Europy oznacza częste wichry i deszcze. Relację o pobycie na Malcie zamykają słowa, w których słychać ogromne uznanie i wdzięczność dla jej mieszkańców: Okazywali nam wielki szacunek, a gdy odpływaliśmy, przynieśli wszystko, co nam było potrzebne (w. 10). Nie jest do końca jasne, kogo Łukasz ma na myśli, używając pierwszej osoby liczby mnogiej: czy chodzi o 276 rozbitków, których hojnie wyposażono na dalszą drogę, czy tylko o Pawła i jego towarzyszy, którym Maltańczycy okazali szczególne względy.

Paweł nie zamierzał odwiedzać Malty, zapewne wcześniej nawet nie wiedział o jej istnieniu. Tym razem nie jego plany, lecz zrządzenie losu sprawiło, że się na niej znalazł. Ten fakt rzutował na całe późniejsze dzieje Malty. Około 50 tamtejszych kościołów ma za patrona Apostoła Narodów. Nieopodal Zatoki św. Pawła znajdują się dwie niewielkie Wyspy św. Pawła. W Valetta, stolicy Malty, wśród wąskich uliczek znajduje się kościół Rozbicia się Statku św. Pawła, a w nim figura Apostoła wykonana w 1659 r., z napisem Praedicator Veritatis, czyli Głosiciel Prawdy. W tym kościele przechowuje się podarowany przez Piusa VII w. 1818 r. kawałek kolumny z rzymskiej Bazyliki św. Pawła za Murami, przy której poniósł on śmierć męczeńską, oraz przekazane pięć lat później relikwie Apostoła. Natomiast z początku XX w. pochodzą obrazy ze scenami pobytu Apostoła Narodów na Malcie.

Grota św. Pawła w Rabacie, fot. Barbara Strzałkowska
Grota św. Pawła w Rabacie, fot. Barbara Strzałkowska

W kościele Ogniska św. Pawła, upamiętniającym epizod z poskromieniem węża, dwa razy do roku, 10 lutego i 29 czerwca, odbywają się odpusty upamiętniające przybycie Apostoła oraz ku czci św. Piotra i Pawła. Wierni obnoszą statuę Pawła oraz udają się na zatokę, gdzie na łodziach uczestniczą w Eucharystii sprawowanej na jednej z Wysp św. Pawła. Na tarasowych wzgórzach usytuowanych na południe od zatoki wznosi się kościół św. Pawła Milqi, czyli Powitania św. Pawła, zbudowany w XVII  w. na miejscu wskazywanym jako siedziba zarządcy Publiusza. Obok kościoła przeprowadzono prace archeologiczne, które wydobyły na światło dzienne okazałą rzymską willę i farmę. Wiele wskazuje na to, że właśnie tam Paweł uzdrowił ojca Publiusza i zatrzymał się na dalszy pobyt. Katedra biskupa Malty wznosi się na miejscu świątyni wybudowanej w IV w., gdzie według tradycji Paweł udzielił chrztu Publiuszowi. Wśród obrazów z epizodami z życia Pawła wyróżnia się obraz przedstawiający jego nawrócenie pod Damaszkiem. Fontanna Apostoła w pobliżu zatoki jest pokazywana jako miejsce chrztu pierwszych Maltańczyków.

Na Malcie nie brakuje stanowisk archeologicznych, które dają pojęcie o życiu na wyspie w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej. W miejscowości Rabat odkryto dobrze zachowaną rzymską willę, a w niej mozaiki oraz podobiznę cesarza Klaudiusza, którego panowanie (lata 41–54) przypada na okres życia i działalności św. Pawła. W pobliżu zachowały się rzymskie łaźnie. W miasteczku Vittoriosa ulokowano muzeum morskie, w którym pokazuje się kilka kotwic statków rozbitych około 20 wieków temu u brzegów Malty. W mieście Rabat, w pobliżu kościoła parafialnego, znajduje się Grota św. Pawła, w której Apostoł miał często przebywać i nauczać. Nieopodal mieszczą się katakumby św. Pawła, sąsiadujące z katakumbami św. Agaty, w których grzebano zmarłych. Na jednym z grobów widnieje menora i chrześcijański symbol „Ch- R”, czyli skrót urobiony od „Chrystus”.
Nie ulega wątpliwości, że przybycie Pawła na zawsze odmieniło dzieje wyspy. Obecność tak znakomitego rozbitka i narracja Dziejów Apostolskich, która weszła do kanonu Nowego Testamentu, przyczyniły się też do zaistnienia i przetrwania prężnej wspólnoty chrześcijańskiej, która wiernie zachowuje katolickie oblicze.

Ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski/kw

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej