Unia Europejska jako narzędzie realizacji interesów Polski

2014/05/8

Obiektywna ocena dziesięciolecia członkostwa Polski w Unii Europejskiej musi uwzględniać strony zarówno pozytywne, jak i negatywne. Główną rolę odgrywają tu czynniki ekonomiczne. 

Do niewątpliwych sukcesów należy zaliczyć wykorzystanie środków będących w dyspozycji Polski w ramach unijnej polityki spójności. Według danych Ministerstwa Finansów w ciągu 115 miesięcy członkostwa Polska otrzymała prawie 61 mld euro netto (czyli po odliczeniu polskiej składki do budżetu UE). Według planów finansowych na lata 2014–2020 Polska będzie miała do dyspozycji prawie 115 mld euro (brutto). Także dane dotyczące wzrostu gospodarczego i PKB wskazują na rozwój: w 2004 r. PKB Polski stanowił zaledwie 51% średniej unijnej, a w 2012 r. już 67%. Pozytywną tendencją jest także spadek bezrobocia, które w latach 2004–2013 obniżyło się prawie o połowę (dane Eurostatu). Zdecydowanej poprawie uległa ekonomiczna sytuacja osób zatrudnionych w rolnictwie.

Blaski i cienie członkostwa Polski w UE
Oczywiście nie wszystkie zjawiska ekonomiczne są tak optymistyczne. Spadek liczby osób bezrobotnych wiąże się z emigracją (według szacunków GUS w 2013 r. prawie 2 mln Polaków pracowało za granicą), średnie wynagrodzenie miesięczne jest nadal czterokrotnie niższe niż w najbogatszych państwach UE, a Polska jest wciąż jednym z pięciu najbiedniejszych państw Unii (dane Eurostatu). Osłabieniu uległy niektóre sektory produkcji rolnej (np. cukrownictwo). Biorąc pod uwagę punkt startu, ogólny bilans ekonomiczny jest jednak zdecydowanie pozytywny. Trudno bowiem spodziewać się naprawy wielowiekowych zapóźnień gospodarczych w ciągu dziesięciu lat.

Wzmocnienie pozycji międzynarodowej Polski wskutek obecności w UE może poprawić jej pozycję w samej Unii.

W wyniku członkostwa w UE wzmocnieniu uległa polityczna pozycja Polski. Wszystkie polskie rządy po 2004 r. w umiejętny sposób wykorzystywały silną – wynikającą z liczby ludności – formalną pozycję Polski w instytucjach Unii. Do największych sukcesów w tym obszarze można zaliczyć wynik negocjacji Traktatu z Lizbony, kiedy uzyskano kilka rozwiązań instytucjonalnych korzystnych dla Polski oraz ograniczono tendencje federalistyczne. Umiarkowanym sukcesem jest także instytucjonalizacja polityki wschodniej UE w postaci Partnerstwa Wschodniego. Polscy krytycy tej koncepcji muszą brać pod uwagę wielką trudność, jaką było samo przekonanie niektórych państw członkowskich do zainteresowania obszarem postsowieckim (zresztą istotna rola Polski na Wschodzie była już wcześniej budowana w odniesieniu do członkostwa w UE). Należy zauważyć, że w ostatnich latach głównym instrumentem zwiększania wpływu na politykę europejską jest dążenie do przenoszenia polskich problemów międzynarodowych na poziom Unii. Dużą rolę odgrywa tu niespodziewanie sprawne funkcjonowanie polskiej administracji rządowej w systemie decyzyjnym UE. Dowodem na to jest pozytywnie oceniana prezydencja w Radzie UE w 2011 r.
Do porażek polskiej polityki zaliczyć można nieumiejętność zahamowania tendencji prowadzących do powstawania zróżnicowanych kręgów integracyjnych. Bez wątpienia jest to wynikiem ograniczonego wpływu Polski na decyzje podejmowane w ramach walki z kryzysem gospodarczym. Nie można jednak nie zauważyć, że podłoże tej sytuacji ma charakter obiektywny: Polska nie wprowadziła bowiem wspólnej waluty, co uniemożliwia jej uczestnictwo w wielu procesach decyzyjnych. Przystąpienie do strefy euro pozostaje zresztą dla Polski wyzwaniem o charakterze przede wszystkim politycznym: długoletnie pozostawanie poza tą strefą będzie powodować ograniczenie wpływu Polski na decyzje Unii.

Pozytywny obraz UE w Polsce
Dziesięciolecie członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest dobrym pretekstem do sporządzania podsumowań opartych na indywidualnych lub zbiorowych doświadczeniach polskich elit politycznych. Pomimo ostrej walki między dwoma głównymi obozami (PO i PiS) prezentowana przez nie ocena członkostwa w UE jest w głównym zarysie zbieżna.
Poglądy polityków PO można streścić na podstawie wywiadu udzielonego przez Radosława Sikorskiego „Tygodnikowi Powszechnemu” (z 23 marca 2014 r.), w którym minister spraw zagranicznych określa Polskę jako podmiot współuczestniczący w kreowaniu polityki europejskiej i wpływający na stanowiska innych państw członkowskich. Silna pozycja państwa członkowskiego zależy bowiem od uświadomienia sobie możliwości wzmocnienia własnego głosu przez współdziałanie z innymi państwami. Współpraca państw w ramach Unii jest oparta przede wszystkim na silnych interesach gospodarczych, które muszą być równoważone interesami politycznymi. Stanowiska polityczne Unii Europejskiej nie są podejmowane sprawnie, ponieważ odzwierciedlają grę sił zainteresowanych państw i są wynikiem możliwie konsensualnych decyzji politycznych.

Członkostwo w Unii Europejskiej pozytywnie ocenia także PiS. W wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego inaugurującym kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego (22 marca 2014 r.) znalazły się tezy wyraźnie wskazujące na pozytywny stosunek do UE. Unia Europejska została oceniona jako jeden z gwarantów utrzymania pokoju na kontynencie europejskim lub przynajmniej jego znacznej części. Sama w sobie jest bowiem organizacją, w ramach której stworzono stabilne struktury współpracy międzynarodowej umożliwiające państwom członkowskim choćby częściową realizację ich interesów. Historia integracji w ramach Wspólnot Europejskich wiąże się także z umocowanym na regułach wolnorynkowych rozwojem gospodarczym państw członkowskich. W ciągu kilkudziesięciu lat zdecydowanie podniesiono i w znacznym stopniu wyrównano poziomy życia w różnych państwach UE. Zjawiska te, w opinii prezesa PiS, zmuszają do poważnego traktowania Unii Europejskiej i jej instytucji, a także postrzegania jej jako instrumentu realizacji polskich interesów.

Wszystkie polskie rządy po 2004 r. w umiejętny sposób wykorzystywały silną – wynikającą z liczby ludności – formalną pozycję Polski w instytucjach Unii.

Należy dodać, że także wśród innych partii politycznych reprezentowanych w polskim parlamencie i ugrupowań uzyskujących istotne poparcie w sondażach przedwyborczych w zasadzie nie ma ugrupowań negatywnie oceniających obecność Polski w UE. Sprzeciwu wobec członkostwa nie można zauważyć także w polskim społeczeństwie. Co więcej, według badań statystycznych Polacy należą do narodów najbardziej popierających członkostwo w UE (dane Eurobarometru).

Ostateczny cel: interes państwa
Unia Europejska jest organizacją międzynarodową i wspólnotą prawną. Krytykowany przez eurosceptyków Traktat z Lizbony nie wprowadził istotnych zmian w funkcjonowaniu Unii, a już na pewno nie był krokiem w kierunku likwidacji państw narodowych (przez wprowadzenie zasady domniemania kompetencji państw ich pozycja została nawet wzmocniona). Żadne państwo nie rezygnuje z suwerenności, lecz deleguje pewne elementy jej wykonywania na poziom UE w celu zwiększenia efektywności własnego działania. Zjawisko to zostało w sposób wyjątkowo trafny przedstawione w aktualnie obowiązującej Konstytucji RP, gdzie można znaleźć pośrednią definicję Unii Europejskiej jako organizacji międzynarodowej, której państwo polskie przekazało kompetencje organów władzy państwowej „w niektórych sprawach” (art. 90). Przekazanie kompetencji służy interesom państwa, które ostatecznie ma zyskiwać na obecności w Unii Europejskiej.

Prawdą jest także, że w unijnym procesie podejmowania decyzji podstawową rolę odgrywają rządy silnych państw członkowskich, a reguły funkcjonowania UE odzwierciedlają relatywną siłę przetargową państw i umiejętności negocjacyjne rządów. Ogromne znaczenie ma realna pozycja państwa wynikająca nie tylko z jego położenia geopolitycznego, ale także z sytuacji ekonomicznej i doświadczeń związanych z członkostwem. Wzmocnienie pozycji międzynarodowej Polski wskutek obecności w UE może zatem poprawić jej pozycję w samej Unii. Będzie to jednak proces długotrwały, którego ostateczną stawką jest strategicznie rozumiane bezpieczeństwo Polski.

 

Dr Piotr Tosiek

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej