WARSZAWSKI DRAMAT, CZY KOLEJNY “CUD NAD WISŁĄ”?

2013/07/5
Wojciech Janicki

Kontynuując próbę rozwikłania przesłanek decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, trzeba rozważyć cel tajemniczej misji Józefa Retingera w Polsce tuż przed początkiem warszawskiego dramatu

 

Doktor Józef Retinger to jedna z najbardziej tajemniczych postaci w polityce światowej pierwszej połowy XX w. Urodził się w 1888 r. w Krakowie. Jego ojciec pochodził z rodziny przybyłej z Bawarii, jednakże brał udział w Powstaniu Styczniowym.

Tajemniczy dr Retinger

W 1906 r. Retinger junior rozpoczął studia z literatury na paryskiej Sorbonie. Po ukończeniu edukacji, zakończonej doktoratem, zyskał wysoką pozycję towarzyską w kręgach francuskiej arystokracji, oraz bohemy artystycznej i naukowej. W 1911 r. przeniósł się do Londynu, gdzie rozpoczął studia ekonomiczne. Wybuch I wojny światowej zastał go w Krakowie, jednakże wkrótce szybko opuścił Polskę i ponownie znalazł się na Zachodzie.

Był przyjmowany na salonach politycznych i w prywatnych gabinetach przywódców świata zachodniego w trakcie I wojny światowej. I tak wraz z księciem Sykstusem de Bourbon- Parma uczestniczył w poufnych rokowaniach na temat zawarcia odrębnego pokoju z Austrią.

W październiku 1917 r. błyskotliwa kariera dr. Retingera nagle została przerwana. Cofnięto mu prawo przebywania w państwach ówczesnej zachodniej koalicji. Wyjechał do neutralnej Hiszpanii. Przyczyną tego niepowodzenia mógł być konflikt z przywódcami komitetu Narodowego w Paryżu – Paderewskim i Dmowskim – na tle polityki wobec Rosji, a także nowa opcja Retingera, który, nie wiadomo z czyjego upoważnienia, zjawił się w lutym 1916 r. w okupowanym przez Niemców Królestwie Polskim na krajowym zjeździe Centralnego Komitetu Narodowego. CKN był główną bazą polityczną działań Józefa Piłsudskiego w Królestwie Polskim, którym patronowały Niemcy i Austria. Po powrocie do Londynu Retinger wraz z Conradem wspierali dziwny pomysł powołania do życia państwa polskiego pod potrójnym protektoratem Anglii, Francji i Rosji, jednocześnie zwalczając projekt utworzenia armii polskiej we Francji. Retinger nawiązał współpracę z międzynarodowym ruchem związków zawodowych, dokonując wyrazistego zwrotu w lewo ku orientacji rewolucyjnej.

Adam Pragier, minister informacji w rządzie emigracyjnym w Londynie, w czasie II wojny światowej przedstawiał go następująco: „Był to rodzaj awanturnika, w dobrym znaczeniu tego słowa, czyli człowieka szukającego i umiejącego znajdować przygody na całym świecie… Osiedla się w Londynie, przyjaźni się z premierem Asquitem, jest przyjacielem Conrada, mężem zaufania i przywódcą rewolucji w Meksyku i doradcą prezydenta Obregona, jest dobrze widziany przez przywódców Labour Party, wpada do Warszawy we wszystkich chwilach poprzedzających ważne zdarzenia, bywa jako ťgośćŤ na posiedzeniach Rady Naczelnej PPS, krząta się koło Witosa na wygnaniu w Czechosłowacji, przywozi gen. Sikorskiego bombowcem z Libourne do Londynu (po upadku Francji), jest polskim chargé d’affaires w Moskwie (po układzie Sikorski– Majski), towarzyszy gen. Sikorskiemu na wielu ważnych konferencjach (przy tym jest szczerze do niego przywiązany), nie weźmie udziału w śmiertelnym locie gen. Sikorskiego… ”

Pragier wspominał również, że praktycznie w przeddzień wybuchu Powstania Warszawskiego Retinger został zrzucony na spadochronie do Polski. Spełnił w Polsce bliżej nieokreślone „zadanie, które mu nie wiadomo kto wyznaczył (bo nie władze polskie), także po wojnie zachowuje kontakt z Churchillem, z księciem Bernardem holenderskim i Bóg wie, z kim jeszcze…”.

I tak dochodzimy do próby rozwikłania prawdziwych przesłanek decyzji wybuchu Powstania Warszawskiego. Wszystko wskazuje na to, że zleceniodawcami misji Retingera w Polsce były władze brytyjskie (zapewne sam Churchill), które nadały jej klauzulę najwyższej tajności. O samym locie tajemniczego emisariusza do kraju poinformowany był premier Mikołajczyk z pominięciem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, gen. Sosnkowskiego, co miało zapewne związek z konfliktem na tle różnic w zakresie polityki wschodniej, jaki dzielił większość Polaków z ich brytyjskimi sojusznikami. Churchill wręcz brutalnie naciskał na Mikołajczyka, żeby uznał on linię Curzona za granicę z ZSRS i zgodził się na powołanie rządu tymczasowego z udziałem komunistów. Większość polskich polityków i wojskowych, zarówno w kraju, jak i za granicą, była temu przeciwna.

Fiasko „strategii bałkańskiej”

Początkowo zakładano, że niepodległość Polski zapewni powodzenie tzw. „strategii bałkańskiej” proponowanej przez Churchilla i Sikorskiego, zaatakowanie Niemców w Europie uderzeniem na Grecję, gdzie realnie liczono na współdziałanie miejscowego ruchu oporu, a następnie silnej partyzantki Josipa Broz- Tito w sąsiedniej Jugosławii. Przewidywano przy tym szybką kapitulację nieszczerych sojuszników III Rzeszy – Rumunii, Węgier i Słowacji oraz wybuch od dawna przygotowywanego powstania w Polsce. Cała ta operacja z udziałem Polskich Sił Zbrojnych miała ubiec Armię Czerwoną w wyzwoleniu Polski spod okupacji niemieckiej. Niestety Stalin i prezydent Stanów Zjednoczonych Roosevelt sprzeciwili się temu projektowi. Wybrano znacznie gorszy ze strategicznego punktu widzenia wariant inwazji na Włochy pozostające w sojuszu z Hitlerem i znacznie lepiej przygotowane pod względem obronnym do odparcia uderzenia aliantów niż obszar bałkański.

Sprzeciw Stalina wobec „strategii bałkańskiej” był oczywisty: ten wariant drugiego frontu w Europie krzyżował jego plany „wyzwolenia” Polski i innych krajów spod okupacji niemieckiej przez Armię Czerwoną.

Od czasu początkowych błyskotliwych zwycięstw Hitlera w wojnie przeciw ZSRS po stronie aliantów zachodnich poważnie obawiano się odnowienia pierwotnego przymierza niemiecko-sowieckiego. Churchillowi zawdzięczamy, że po pierwszych sukcesach Hitlera na kontynencie europejskim wpływowe koła proniemieckie w Wielkiej Brytanii nie doprowadziły do zawarcia separatystycznego pokoju z Berlinem. On też od początku wojny liczył na wybuch zbrojnego konfliktu niemiecko-rosyjskiego, naciskając na polskich sojuszników, żeby w reakcji na inwazję sowiecką z 17 września 1939 r. nie wypowiadali napastnikom wojny i nie interweniowali w Lidze Narodów, jak to zrobili Finowie zaatakowani przez Armię Czerwoną. Przeważający udział ZSRS w wojnie z III Rzeszą pozwalał na ograniczenie własnych strat i dawał czas na przygotowanie zwycięskich operacji wojskowych.


Czy Józef Rettinger był bezpośrednim sprawcą decyzji wybuchu Powstania Warszawskiego?
Fot. Archiwum

Nowy plan ratowania Europy przed sowieckim podbojem

Jednak w miarę zbliżania się frontu wschodniego do centrum Europy zaczynał on spędzać sen z oczu brytyjskim politykom. Kończył się koszmar panowania Hitlera, zbliżała się groźba urzeczywistnienia pierwotnego celu Lenina i Trockiego, a teraz Stalina. „Po trupie Polski” chciano dokonać eksportu rewolucji poza granice własnego kraju, szczególnie do Niemiec.

Churchill rozważał różne możliwości opóźnienia, jeśli nie wstrzymania sowieckiej ofensywy coraz szybciej prącej na zachód Europy. W grę mógł wchodzić nawet pomysł odwrócenia dotychczasowych sojuszy. Brytyjski premier opowiadał się za zakończeniem wojny z III Rzeszą w istniejącym od 1941 r. układzie koalicyjnym. Można jednak założyć, że w tej sprawie angielskiego polityka było stać na daleko idący kamuflaż. 2 lipca 1943 r. na Churchilla dokonano nieudanego zamachu przed jego siedzibą w Londynie. Ten fakt w Wielkiej Brytanii stał się starannie chronioną tajemnicą państwową. Dziwna nieudolność tego zamachu rodzi trzy hipotezy: mogło być to subtelne ostrzeżenie ze strony Moskwy, próba zabójstwa lub też swoistej przestrogi ze strony opozycyjnych wobec premiera kół brytyjskich i najbardziej prawdopodobna, wyrafinowana gra samego Churchilla obliczona na ukrycie jego prawdziwych zamiarów. Poufna wersja sprawy mogła wskazywać na rzekomą próbę likwidacji lojalnego członka ówczesnej koalicji i ostatecznie uwiarygodnić go w tej roli. Informacja o samym incydencie pochodzi z wiarygodnych źródeł amerykańskich.

„Nowe Niemcy” i koncepcje brytyjskich polityków

Pod koniec wojny w Niemczech dojrzewał antyhitlerowski spisek konserwatywnych kół politycznych i wojskowych. Celem spiskowców, dla których swoistą przykrywką była Abwehra – niemiecki wywiad wojskowy, dowodzony przez wrogich Hitlerowi adm. Canarisa i jego zastępcę gen. Ostera, było dokonanie w Niemczech zamachu stanu i zawarcie pokoju z Wielką Brytanią.

Ataku na Hitlera dokonał płk hrabia Claus von Stauffenberg 20 lipca 1944 r. w Wilczym Szańcu k. Kętrzyna. Dyktator odniósł jednak jedynie lekkie obrażenia i okrutnie się zemścił na znacznej grupie przeciwników. Oprócz wykonawcy zamachu zostali straceni dowódcy Abwehry.

Prawdopodobne, że Churchill informowany na bieżąco o zamachu na Hitlera mógł rozważać projekt zawarcia odrębnego pokoju z „nowymi” Niemcami w kontekście sowieckiego „parcia na zachód”. Zakończenie wojny zatrzymałoby ofensywę armii sowieckiej na terenie Polski. Reakcja Stalina byłaby oczywiście negatywna. Jednak wątpliwe, czy zdecydowałby się na konfrontację zbrojną z Wielką Brytanią stojącą u boku antyfaszystowskich Niemiec, nawet gdyby liczył na neutralność amerykańskiego partnera. Stalin domagałby się zapewne okupacji Niemiec, reparacji wojennych i wielu innych korzyści.

Dla Anglików łatwiej byłoby się spierać ze wschodnim partnerem, gdy jego wojska stały nad Wisłą, a nie nad Renem. Po inwazji w Normandii sprzymierzeni natrafili na silny opór Niemców we Francji, a zimą musieli odpierać gwałtowną kontrofensywę przeciwnika w Ardenach. Dawało to czas Stalinowi, żeby w 1944 r. jego błyskawicznie rozwijające się letnie natarcie w środkowej Europie przekroczyło Łabę i oparło się na Renie i kanale La Manche. W żadnym razie nie respektowałby umowy zawartej w Teheranie o podziale Niemiec z granicą na Łabie.

Wśród spekulacji na temat odwrócenia sojuszy pojawia się pogląd, że brytyjscy zwolennicy zawarcia pokoju z Niemcami po usunięciu Hitlera planowali wspólne uderzenie na ZSRS Niemców, Polaków i Brytyjczyków, licząc przy tym na wsparcie Ameryki. Zakładano, że przez naszą oczywistą nienawiść do Niemców przeważy dążenie do przywrócenia anektowanych przez Moskwę polskich kresów wschodnich, a doznany terror sowiecki uznamy za gorszy od hitlerowskiego.

Nieuchronne w tych warunkach przedłużenie II wojny światowej było jednak mało prawdopodobne. Polscy przywódcy z obrzydzeniem odrzucali projekt jakiegokolwiek sojuszu z Niemcami, a prezydent Roosevelt wówczas traktował sojusz ze Stalinem jako trwałą perspektywę swojej światowej polityki, także ze względu na sytuację w Azji w związku z niezakończoną wojną z Japonią. Ponadto wynik ewentualnej wojny z ZSRS pozostawał sprawą otwartą.

„Niemiecki ślad” w misji Retingera

Liczni badacze za jej cel misji Retingera w Polsce przed Powstaniem Warszawskim uważają skłonienie kierownictwa polskiego podziemia do ustępstw i współdziałania z Sowietami. Tymczasem ma ona wyraźny kontekst polityki brytyjskoniemieckiej. Z początkiem 1944 r. dokonanie realnego przewrotu w Niemczech wydawało się bliskie spełnienia. Planowany zamach na Hitlera otwierałby drogę do zawarcia jednostronnego pokoju i kapitulacji Rzeszy wobec zachodnich aliantów. W tej sytuacji nie można było pominąć dotąd lekceważonego polskiego sojusznika, bo to na jego terytorium miano zatrzymać sowiecką ofensywę.

Brytyjski wysłannik otrzymuje więc subtelne zadanie wybadania stanowiska władz polskiego podziemnego państwa w sprawie ewentualnego manewru wobec Niemiec po dokonaniu zamachu stanu i namówienia ich do współdziałania w zastopowaniu sowieckich planów zajęcia połowy Europy.

Przebieg pobytu Retingera w Polsce wyraźnie wskazuje na istnienie niemieckiego śladu w jego misji. W czasie pobytu w Warszawie odwiedzał różne lokale, w których bywał przed wojną, gdzie był rozpoznawany przez kelnerów i stałych bywalców w czasie suto zakrapianych spotkań z rozlicznymi rozmówcami. Było to jawne łamanie zasad konspiracji, tym bardziej że był on uprzedzony przez ludzi z wywiadu AK, że Niemcy wiedzą o jego obecności w kraju i może być przez nich poszukiwany. Jego liczni rozmówcy odbierali to jako beztroską brawurę, a mogło wynikać z poczucia bezpieczeństwa, jaką zapewniali mu związani z niemieckimi spiskowcami agenci Abwehry.

W sztabie Naczelnego Wodza i w kraju misja Retingera wzbudzała niepokój; tym większy, im mniej wiedziano o jej celach. Rozważano jego likwidację. Od decyzji w tej sprawie miał się dystansować gen. Sosnkowski z obawy o przewidywaną reakcję brytyjskich zleceniodawców emisariusza z Londynu. Generał Bór-Komorowski był jej przeciwny ze względów etycznych. W licznych relacjach z pobytu Retingera w kraju przewija się ciągle ten wątek i wymieniane są różne osoby, które miały jakoby wykonać wydany wyrok, choć zarządzone i przeprowadzone sprawdzenie obszernych bagaży Retingera nie dały żadnego obciążającego go rezultatu.

W audycji Dariusza Baliszewskiego z cyklu „Rewizja nadzwyczajna”, emitowanej kilka lat temu w TVP, wystąpiła starsza pani, która wyznała, że na polecenie samego Naczelnego Wodza, przekazane jej przez oficera wywiadu AK, próbowała otruć Retingera. Nie zdążyła jednak doprowadzić tego zadania do końca. Retinger opuszczał Polskę częściowo sparaliżowany. Jako przyczynę bezwładu nóg Retingera wymienia się incydent mający miejsce w czasie jego pierwszej próby opuszczenia kraju. Nie zdążył on na samolot, który lądował pod Tarnowem, realizując operację o kryptonimie „Most II”, bo w drodze powrotnej z lądowiska spóźniony emisariusz wypadł z wiozącej go bryczki w czasie przejazdu przez niewielką rzeczkę do wody. W wyniku doznanego szoku nastąpić miał skurcz mięśni uniemożliwiający chodzenie. Wiele wskazuje jednak na to, że on sam celowo wstrzymał swój powrót do bazy w Brindisi i w nocy z 29 na 30 maja pozostał w Polsce.

Należy skojarzyć tę datę z terminem wcześniej planowanego, a wykonanego dopiero 20 lipca zamachu na Hitlera. Jeśli prawdziwy cel misji Retingera związany był ze sprawą ewentualnego porozumienia Wielkiej Brytanii z autorami przewrotu w Niemczech, wysłannikowi Churchilla mogło zależeć na doczekaniu w Polsce rezultatów spisku przeciw nazistowskim rządom w Rzeszy. Wylatując ostatecznie z kraju w nocy z 26 na 27 lipca (operacja „Most III”), miał to zadanie za sobą. Na wagę misji Retingera dla brytyjskich aliantów wskazuje fakt, że pierwszymi jego rozmówcami po powrocie do Londynu byli premier Churchill i szef angielskiego MSZ Anthony Eden.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej