Wielkanoc świętem świąt

2013/01/18

Dyskusja o wyższości Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem wcale nie jest jałowa. Dla chrześcijan zrozumienie różnicy między najważniejszymi świętami to być albo nie być autentycznym wyznawcą Chrystusa. Na szczęście wciąż wielu Polaków nie ma z tym kłopotu.

Chociaż socjologowie notują, zwłaszcza w środowiskach wielkomiejskich, spadek częstotliwości praktyk religijnych, nadal aż 86 proc. ankietowanych przez CBOS Polaków deklaruje, że zachowuje post w Wielki Piątek, a 79 proc. mówi, że w okresie wielkanocnym przystępuje do spowiedzi świętej.

Baranek czy królik

Na szczęście tylko co dziesiąty traktuje Wielkanoc jedynie jako okazję do wypoczynku, a zupełnie sporadycznie kojarzy się ona z mozolnymi, świątecznymi przygotowaniami oraz konsumpcją. Zarówno tak zdecydowana postawa religijna, jak i specyficznie polska obyczajowość związana z okresem wielkanocnym może dziwić obcokrajowców. We Francji Wielkanocy można podobno w ogóle nie zauważyć, bo święta mają charakter świecki, w Niedzielę Wielkanocną otwarte są sklepiki, restauracje i puby. Włosi mówią, że „Boże Narodzenie należy do rodziny, Wielkanoc do przyjaciół”. W USA wielkanocnym symbolem nie jest baranek, ale królik wielkanocny (coraz częściej, o zgrozo, także u nas). Na Wyspach z kolei są tłumy odwiedzających domy towarowe.

Wielki Post i Wielkanoc niezmiennie obchodzone są przez większość polskich rodzin zgodnie z wielowiekową chrześcijańską tradycją. To Wielkanoc jest przecież „świętem świąt”, a każda niedziela – pamiątką po Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.

Właśnie w Wielkiej Brytanii, określanej z powodu fali polskiej emigracji mianem 17. województwa, przez kontrast z miejscową obrzędowością (lub jej brakiem) widać, jak bardzo polska Wielkanoc jest wydarzeniem ważnym i wspólnototwórczym. Emigrantom znad Wisły brakuje nad Tamizą nie tylko atmosfery zadumy, ale także całkiem prozaicznych koszyków wielkanocnych, z którymi mogliby pójść ze święconym.

W Wielkanoc w mszy uczestniczy 88 proc. Polaków, chociaż do regularnych praktyk religijnych przyznaje się o 35 proc. mniej respondentów. Badania CBOS dotyczące praktyk religijnych Polaków w okresie Wielkiego Postu i Wielkanocy przeprowadzane są co roku w kwietniu. Wprawdzie nie pokazują one rzeczywistego uczestnictwa w nich ani tym bardziej nie ukazują zgodności deklaracji z praktykami religijnymi, dowodzą jednak, że Wielki Post i Wielkanoc niezmiennie obchodzone są przez większość polskich rodzin zgodnie z wielowiekową chrześcijańską tradycją. To Wielkanoc jest przecież „świętem świąt”, a każda niedziela – pamiątką po Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.

Data Wielkanocy

Wielkanoc dla Polaków jest przede wszystkim świętem rodzinnym – tak traktuje je większość ankietowanych. Tylko czy to oznacza, że głodni sensu życia, zagubieni, zapracowani zaczynamy dostrzegać, że chrześcijaństwo jest czymś więcej niż zlepkiem folklorystycznych akcentów? Czy dla wszystkich wezwanie „otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie, wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się i radujcie”, oznacza to samo? I czy wszyscy są w stanie powiedzieć, że dla nich w tych dniach Chrystus Zmartwychwstał, prawdziwie Zmartwychwstał?

Chociaż czysto religijny wymiar tego najważniejszego chrześcijańskiego święta podkreśla zaledwie połowa społeczeństwa, Polacy są nieźle przygotowani duchowo do Wielkanocy. Termin obchodzenia Wielkanocy przypada w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, tj. między 22 marca a 25 kwietnia. Czas przygotowania do radosnego świętowania jest poprzedzony Wielkim Postem (40 dni), okresem zastanowienia się nad samym sobą i przyszłością, a rozpoczyna go Środa Popielcowa. Statystycznie dziewięć na dziesięć rodzin zachowuje w Środę Popielcową post, trzy czwarte uczestniczy też w kościelnym obrzędzie posypania głowy popiołem przypominającym o konieczności nawrócenia się. Tyle samo deklaruje udział w wielkopostnych rekolekcjach. W nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalów uczestniczy nieco ponad 60 proc. badanych.

Zaczyna się w Wielki Czwartek

Optymistyczne wyniki częściowo wynikają z faktu, że w wielu przypadkach ankietowani jako zachowywanie zwyczajów i praktyk religijnych przez rodzinę traktują uczestnictwo w nich choćby niektórych jej członków. To zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę, że polski Kodeks Pracy nie ułatwia uczestnictwa w obrzędach Wielkiego Czwartku ani Wielkiego Piątku. Także Wielka Sobota dla wielu osób jest niestety dniem pracy. A warunkiem owocnego przeżycia Triduum jest wewnętrzne nastawienie, że święta paschalne zaczynają się wieczorem w Wielki Czwartek. Warto wcześniej odprawić spowiedź, zrobić zakupy i porządki, by w te dni skupić się na rozważaniu tajemnic wiary.


W Wielki Piątek niemal wszystkie polskie rodziny (94 proc.) zachowują post, a wieczorem zazwyczaj rozpoczynają wędrówki do Grobu Pańskiego. Polacy chętnie również uczestniczą w rezurekcji w Niedzielę Wielkanocną (66 proc.).
Fot. Artur Stelmasiak

Termin obchodzenia Wielkanocy przypada w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, tj. między 22 marca a 25 kwietnia.

Celebrując zbawcze wydarzenia, stajemy się ich uczestnikami. Odkrywamy, że stało się to ze względu na nas, dla naszego zbawienia. Dla chrześcijan nie ma nic ważniejszego, nic bardziej godnego świętowania. Jak niedziela zajmuje główne miejsce w tygodniu, tak Triduum Paschalne stanowi szczyt roku liturgicznego. I to mimo tego, że święta Bożego Narodzenia lepiej się „sprzedają”: Mikołaj od coca-coli kołyszący się w rytmie „jingle bells” jest dziś w cenie, za to pokuta – znacznie mniej. Ale przecież Boże Narodzenie to był tylko początek historii. Gdyby nie było Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, nie byłoby chrześcijaństwa. Wielkanoc, jak przypomina Jan Paweł II w Liście apostolskim Dies Domini o świętowaniu niedzieli, stanowi zwornik całej historii, w którym tajemnica początków spotyka się z tajemnicą ostatecznego przeznaczenia świata.

– Boże Narodzenie z całą mikołajowo- prezentową otoczką było dla mnie jako dziecka nie do przebicia jakimś tam malowaniem jajek – pisze jeden z internautów na forum dyskusyjnym, gdzie poruszono wątek wyższości Wielkiejnocy nad Bożym Narodzeniem. – Jednak teraz z roku na rok coraz bardziej odkrywam radość z uczestniczenia w Triduum. To jest prawdziwy czas sacrum, wyjątkowy w całym roku. I cały rok na niego czekam. Te niepowtarzalne, długie liturgie z wyjątkowymi nabożeństwami, przesiąknięte symboliką, czerpiące z wzorców wczesnochrześcijańskich… To wyłączenie się ze świata na trzy dni. Wtedy nawet komercjalizacja świąt nie przeszkadza – jeśli mam wyłączony telewizor, to po prostu tego nie dostrzegam. No i przesiąknięte radością pieśni wielkanocne, jak dla mnie mogące na równi konkurować z kolędami – zwierza się mężczyzna.

Jak reklamować krzyż?

Zgodnie z tradycją, w Wielką Sobotę powszechnie przestrzegany jest zwyczaj święcenia pokarmów, między innymi własnoręcznie malowanych pisanek i ciast domowego wypieku. W Wielką Niedzielę o świcie trzy czwarte rodzin uczestniczy podczas rezurekcji we Mszy św. Zmartwychwstania Pańskiego. Niemal we wszystkich domach świąteczne śniadanie rozpoczyna uroczyste dzielenie się święconym jajkiem. W większości domów obchodzony jest również w świąteczny poniedziałek tradycyjny śmigus-dyngus.

Ciekawe, że o ile przestrzeganie wszystkich wielkopostnych i wielkanocnych praktyk religijnych: spowiedzi wielkanocnej, uczestnictwa w rekolekcjach, w obrzędzie posypania głów popiołem, w Triduum Paschalnym, nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalów oraz w rezurekcji, zależy od poziomu religijności, o tyle święcenie pokarmów w Wielką Sobotę jest już niemal zwyczajem świeckim. Podobnie jak śmigus- dyngus, malowanie pisanek, dzielenie się z najbliższymi święconym jajkiem. Te zwyczaje praktykowane są bez względu na religijność rodzin.

W jednym tylko nie jesteśmy tradycjonalistami. W ubiegłą Wielkanoc poświęciliśmy przeszło cztery godziny dziennie telewizji. A z roku na rok szklany ekran przyciąga nas jak magnes: coraz silniej. I coraz trudniej się od niego oderwać. Podobnie jak od wielkanocnych kartek, w których nie sposób dopatrzeć się motywów religijnych. Jakby widok Zmartwychwstałego gorszył bardziej od wielkanocnych zajączków. No, ale w końcu: jak tu reklamować zwycięstwo Chrystusa na krzyżu?

Tomasz Gołąb

Artykuł ukazał się w numerze 03/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej