Więzy miłości mocniejsze niż śmierć

2013/10/30

Pierwsze dni listopada co roku każą nam sięgać poza horyzont możliwy do osiągnięcia za pomocą wzroku. Przeżywanie uroczystości Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego każe nam w duchu wiary wyjść poza granice ziemskiej egzystencji, a zwrócić się ku temu, co ostateczne. Dla chrześcijanina oznacza to pogłębienie wiary w świętych obcowanie, co pozostaje jedną z podstawowych tajemnic naszej wiary, którą wyznajemy każdorazowo, odmawiając Skład apostolski. Wierzymy, że życie ludzkie nie kończy się definitywnie wraz ze śmiercią. Śmierć staje się bramą do innego, nowego życia, które nazywamy najczęściej życiem wiecznym. Oznacza to także, że nasza rozłąka ze zmarłymi jest przejściowa. I nie chodzi tutaj jedynie o wieczne istnienie, także po doczesnej śmierci, ale również o możliwość utrzymywania kontaktów z tymi, którzy przeszli już na tamtą stronę życia.

            Nie sposób jednak nie zauważyć, że w naszą polską tradycję wkradło się pewne niedopowiedzenie i związane z nim pomieszanie pojęć. Ponieważ Uroczystość Wszystkich Świętych jest od dawna związana z dniem wolnym od pracy, stało się to okazją do odwiedzania grobów naszych bliskich zmarłych na cmentarzach. W minionych czasach nazywano nawet ten dzień najchętniej w świeckich środkach masowego przekazu świętem Zmarłych. Wynikało to niewątpliwie w pewnej mierze z chęci zmiany charakteru tego, przecież z gruntu chrześcijańskiego i religijnego święta. Dlatego warto wrócić do źródła naszych religijnych przeżyć.

Uroczystość Wszystkich Świętych ma długą tradycję w Kościele, gdyż wywodzi się z IV w. po Chrystusie, gdy jednego dnia w roku zaczęto składać hołd wszystkim męczennikom, którzy oddawali życie dla wiary w Chrystusa – śmierć w imię Chrystusa niemal automatycznie zapewniała miejsce w gronie czczonych przez Kościół. O każdym z nich starano się również pamiętać w szczególny sposób w dniu rocznicy jego męczeństwa. Bardzo szybko kult męczenników rozszerzył się na wyznawców, czyli Ojców Kościoła, biskupów, pustelników, dziewice i ascetów, którzy w ziemskim życiu wyróżniali się wyjątkowym oddaniem Bogu i związkiem z Chrystusem.

Za szczególną datę związaną z ustanowieniem uroczystości Wszystkich Świętych trzeba uznać rok 610. Wtedy to cesarz Fokas przekazał papieżowi Bonifacemu IV Panteon – rzymską świątynię zbudowaną ku czci wszystkich bóstw pogańskich, zwłaszcza tych nieznanych. Papież postanowił zmienić świątynię pogańską w miejsce kultu chrześcijańskiego. Nakazał również sprowadzić tam liczne relikwie świętych – ponoć przewożono je aż na 28 wozach. 13 maja 610 r. odbyło się uroczyste poświęcenie budowli jako kościoła Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Świętych. Odtąd rocznica tego dnia była obchodzona jako dzień pamięci wszystkich świętych. Papież Grzegorz III w 731 r. przeniósł tę uroczystość z 13 maja na 1 listopada. Powodem tej decyzji prawdopodobnie były trudności z wyżywieniem rzesz pielgrzymów przybywających do Rzymu na wiosnę.

Dzień 1 listopada przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy z wierzących, niezależnie od konkretnej drogi życia: małżeństwa, kapłaństwa czy życia konsekrowanego, jest powołany do świętości. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar życzliwości Boga. Ponieważ Stwórca powołuje do świętości wszystkich, także każdemu człowiekowi pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdy otrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmie od Boga dar świętości. W miarę rozwoju chrześcijaństwa z uroczystością tą coraz bardziej wiązało się oddawanie czci tym wszystkim, którzy nie zostali przez Kościół uroczyście beatyfikowani czy kanonizowani i którym nie wyznaczono konkretnego święta, ale życie ich było dojrzałym świadectwem świętości Boga.

Dzień Zaduszny jest natomiast szczególnym dniem modlitwy za zmarłych i ich wspominania. Wierzymy bowiem, że dzięki modlitwie możemy udzielać szczególnej pomocy tym, którzy odeszli już z tego świata, ale oczekują jeszcze oczyszczenia ze swoich win, co pozostaje oczywiście najgłębszą i najbardziej intymną tajemnicą pomiędzy nimi i Bożym miłosierdziem. Więzy miłości, które zawiązali z nami na tej ziemi, nie ulegają jednak zniszczeniu i dlatego mamy możliwość podtrzymywania ich, także w czasie naszej pielgrzymki doczesnej. Nasza modlitwa za zmarłych może być najlepszą formą wdzięczności wyrażonej za trud ich życia oraz wszelkie dobro dzięki nim przez nas otrzymane. Jest ona także wyrazem najbardziej dojrzałej miłości, która w nas trwa, a może także wzrastać po odejściu naszych bliskich.

Myślę jednak, że nie trzeba załamywać rąk nad tym pewnym pomieszaniem pojęć związanym z dwoma pierwszymi dniami listopadowymi. Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła dokonuje się, przez modlitwę, pamięć i ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności wyraża się właśnie świętych obcowanie.

 

Ks. Stanisław Skobel – rektor Instytutu Teologicznego w Łodzi, wykładowca teologii moralnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, asystent kościelny Łódzkiego Oddziału Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej