Witamy w Europie!

2014/05/22

Gdy lądujemy na głównym lotnisku Brukseli, jeszcze w budynku terminalu wita nas olbrzymi napis: Welcome to Europe! (Witamy w Europie). Jego umiejscowienie zawsze mnie bawiło, gdyż napis ten znajduje się w terminalu, gdzie przylatują samoloty ze strefy Schengen, a więc wszyscy tam przybywają z terenu UE. W jakiej – jeżeli nie geograficznej – Europie zatem jesteśmy witani? 

Należąc do komitetu obywatelskiego Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „Jeden z Nas”, byłem jednym z siedmiu Europejczyków, którzy korzystając z narzędzia zapisanego w Traktacie Lizbońskim, zgłosili projekt zmiany prawa UE. Mówiąc w pewnym uproszczeniu, chcemy zablokować strumień pieniędzy płynących z UE – a więc pochodzących z naszych podatków – do prywatnych instytucji, które następnie wykorzystują je do finansowania aborcji i eksperymentów na ludzkich embrionach. Szacujemy, że przez te właśnie pieniądze co roku ok. 170 000  (!) ludzi traci życie.

Szokujące w tej sprawie jest – oprócz liczby straconych istnień ludzkich – że UE formalnie nie ma żadnych kompetencji w kwestiach związanych z aborcją, gdyż żadne z państw członkowskich nie przekazało jej takiego prawa (stąd też poziom ochrony życia nienarodzonych jeszcze obywateli UE jest różny w różnych krajach członkowskich). Nie przeszkadza to jednak biurokratom brukselskim finansować z naszych pieniędzy tego procederu.

Projekt zmian prawnych przez nas przygotowany, zwany potocznie inicjatywą „Jeden z Nas”, odniósł olbrzymi sukces. Z kilkunastu zgłoszonych inicjatyw tylko 3 spełniły wymagania formalne do dalszego procedowania, a „Jeden z Nas” było na pierwszym miejscu. Blisko 2 mln Europejczyków podpisały się pod inicjatywą, a ustalone rozporządzeniem minimalne liczby głosów z poszczególnych państw przekroczyliśmy aż w dwudziestu krajach (z siedmiu wymaganych).

Piszę ten tekst w Brukseli, gdzie właśnie odbyło się publiczne wysłuchanie przed Komisją Europejską. To właśnie ona już 28 maja zdecyduje, czy głos dwumilionowej rzeszy Europejczyków zostanie usłyszany i czy Parlament Europejski już po wyborach będzie miał szansę uczynienia naszego projektu obowiązującym prawem.

Gdyby tak się stało, mielibyśmy historyczną zmianę, która objęłaby zasięgiem 28 krajów, stając się poważnym ciosem dla organizacji czerpiących zyski z zabijania ludzi. Jeżeli natomiast KE zignoruje nasz głos – co niestety wydaje się prawdopodobne – będzie to czytelny znak, czym ta instytucja naprawdę jest i jaki jest jej stosunek do demokratycznego głosu obywateli państw członkowskich.

Czy narzędzie pozwalające grupie Europejczyków zgłaszać propozycje zmian prawnych jest tylko fasadą demokracji, czy jej prawdziwym narzędziem służącym demokratyzacji struktur Unii Europejskiej, przekonamy się już wkrótce. Niezależnie od tego, jaka jest odpowiedź na wyżej postawione pytania, z całą pewnością to, co się wydarzy w związku z losami Inicjatywy „Jeden z nas”, będzie miało znaczący wpływ na postrzeganie UE przez obywateli.

Warto wspomnieć, że w Brukseli powstaje właśnie Europejska Federacja Ruchów Obrony Życia. Decyzja o jej założeniu została podjęta w listopadzie 2013 r. w Krakowie, gdzie odbywał się kongres „Jeden z Nas”. Zrozumieliśmy tam, że olbrzymi potencjał tkwiący we współpracy organizacji z 28 krajów UE walczących o poszanowanie godności i prawa do życia każdego człowieka nie może zostać zmarnowany. Dotychczas taka federacja nie istniała, a polskie organizacje nie były w Brukseli obecne. To się właśnie zmienia.

Chcę teraz powrócić do pierwszego akapitu mojego tekstu. Gdy lądując w Brukseli – jako polski delegat Federacji „Jeden z Nas” – widzę napis „Witamy w Europie!”, pytam: czy jest to Europa zdolna do obrony podstawowych wartości, którymi – zaryzykuję twierdzenie – żyje większość jej obywateli? Do poszanowania życia człowieka od samego początku? Czy jest to raczej Europa, gdzie głos zwykłych ludzi będzie ignorowany, a organizacje aborcyjne za nasze pieniądze będą dalej niszczyły życie?

Przekonamy się już wkrótce. Nie zamierzam oddawać życia za Unię, ale zrobię wszystko, by nie pozwolić, aby to Unia odbierała życie jej najbardziej bezbronnym obywatelom.

 

Jakub Bałtroszewicz

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej