Wspomnienie o Robercie Sęczyku

2013/01/20

 

5 listopada 2009 roku odszedł nasz kolega Robert Sęczyk.

Był niekwestionowanym liderem Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Białej Podlaskiej.

Jako przewodniczący tego środowiska inicjował wiele ciekawych przedsięwzięć. Dzięki niemu rozwijały się takie inicjatywy, jak: modlitwa za miasto w święto patrona, dni kultury chrześcijańskiej czy regularna praca formacyjno- edukacyjna kształcąca liderów stowarzyszenia pragnących kompetentnie wykonywać zadania wynikające z obecności katolików świeckich w Kościele i wspólnocie lokalnej.

Oddział w Białej Podlaskiej kierowany przez Roberta Sęczyka wyróżniał się inicjatywami rodzinnymi. Projekt „Rodzina rodzinie”, pomyślany jako szansa spotkania rodzin zasobnych i potrzebujących pomocy, zakładał wsparcie duchowe i materialnie rodzin. To piękne otwarcie na wszelkie dobro dla drugiej osoby będącej w potrzebie. Pracował na tym polu wspólnie z żoną Beatą, niosąc pomoc ludziom zagubionym, błądzącym i opuszczonym.

Od wielu lat razem zajmowali się osobami będącymi w trudnej sytuacji. Pracowali na gruncie rodziny naturalnej, nieśli wsparcie rodzinom, dzieciom i rozbitym małżeństwom.

Robert był zawsze otwarty i nikomu nie odmawiał pomocy. Podobnie w życiu prywatnym był kochanym ojcem i mężem. Pozostanie w naszej pamięci jako ten, który rozniecił iskrę. Jego rozpoczęte dzieło będzie kontynuowane.

Przyjaciele dziękują Robertowi za pomoc, dobre słowo, uśmiech i wszelką bezinteresowność.

Ostatnia podróż bezpośrednio przed odejściem do Pana to rodzinna podróż nad morze. Z tej ostatniej podróży przywiezione zostały wiersze, które towarzyszą żonie Roberta.

Współpracownicy z Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Lublinie

05.08.2009 r. To tylko chwile To tylko chwile małe perły zbierane nad brzegiem morza szumiące muszle mające tajemnice i czas, który ucieka jak ekspresowy pociąg

Chwile wytchnień małe urocze kwiatki które wyrosły przy drodze droga jest pełna popiołu i zaskakujących zniszczeń

Chwile są potrzebne by otrzeć łzy wycisnąć uśmiech i iść dalej pod wiatr, przed siebie, pod prąd

07.08.2009 r. Cisza morska

Jeszcze dziś jestem dalej nad morzem i fale morskie obmywają moje zdziwienie

wciąż takie same wody nie zniszczył ich czas bryzy morskie pienią się i szukają ujścia w dolinie

moje myśli odpoczywają nic mnie nie martwi nawet nie dostrzegam że mija czas

i piękne błękit i spienione do białości morskie burzany

nie trzeba przyzywać myśli żadnych

cisza i gwałtowność fal wystarczy by nie mówić nic nie myśleć, nie pamiętać…

07.08.2009 r. Pod Twoją obronę…

Pod Twoją obronę Matko moja i nasza się oddaję

Moja rodzina zostałaMoja rodzina została wśród lasów i pól zakopana w piasku otulona morzem z kręgiem mew

Ptaki morskie wciąż zawiadamiają o życiu dziobią coś na brzegu i zamykają w swych skrzydłach

Nie możemy się wydostać krąg jest coraz silniejszy szukamy okruchów bursztynu i gadających muszelek

Jesteśmy cali brak w nas podziałów i nikt nie płacze

Weź nas pod Twoją obronę Matko i zacieśnij krąg naszych wspólnych marzeń nadziei, planów na lepsze jutro…

Artykuł ukazał się w numerze 03/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej