Z kulturą na bakier

2013/01/18

Utyskiwać na brak kulturalnych aspiracji Polaków można bez końca. A kolejne badania opinii publicznej przynoszą coraz gorsze dane. Czy sięgnęliśmy dna?

Ponad 70% Polaków po 50. roku życia w ciągu ostatniego roku nie odwiedziło żadnego miejsca związanego z kulturą. Im jesteśmy starsi, tym związek z życiem kulturalnym jest coraz luźniejszy. W badaniach OBOP przeprowadzonych w lipcu ub.r. dobrze wypadli za to młodsi: w grupie respondentów poniżej 20. roku życia dane są najbardziej optymistyczne – do kina chodzi 77% z nich, do muzeum lub teatru – po ok. 20%. Żadnej z instytucji kultury nie odwiedza 16% ankietowanych z tej grupy wiekowej. Ale gdy zapytano, kto reprezentuje wyższy poziom artystyczny: Doda czy Jan Kiepura, zaledwie 4 proc. nastolatków wskazało na największą międzynarodową sławę spośród polskich śpiewaków okresu międzywojennego. Dorota „Doda” Rabczewska pokonała słynnego tenora nawet w grupie 60-latków. Tylko 35 proc. z nich zachwyciłoby się bardziej Kiepurą.

Świat się kończy

Jeśli komuś wydaje się, że te proporcje mogą się jeszcze kiedyś odwrócić, myli się głęboko. Albo nie wierzy w siłę telewizji. Show „Gwiazdy tańczą na lodzie”, emitowany w misyjnej telewizji TVP2, w którym Doda jest jednym z czterech jurorów, co tydzień ogląda 3 do 5 milionów

Polaków. Kilkadziesiąt teatrów w całej Polsce w tym czasie odwiedza najwyżej kilka tysięcy osób. Czy można się dziwić, że najlepsi polscy aktorzy, żeby się utrzymać, zmuszeni są występować w reklamie masła albo bankowych kredytów?


Według Eurostatu Polacy są jednym z najmniej „kulturalnych” krajów Europy

Z badań instytutu ARC Rynek i Opinia wynika, że w ciągu czterech lat zainteresowanie teatrem wśród polskich widzów zmalało ponad dwukrotnie. Najbardziej aktywną kulturalnie grupą wiekową są najmłodsi (15–24 lata), którzy stanowią 42,7 proc. widowni teatralnej. Czy wielka sztuka musiała skapitulować przed małym ekranem?

– Najmłodsza grupa ma kontakt z kulturą i sztuką przy okazji „poszukiwań” edukacyjnych, albo w ramach – naturalnego w tym wieku – „odkrywania świata”. Średnią grupę wiekową skłaniają do kontaktu z kulturą często tylko specjalne okazje jak koncert gwiazdy,czy obsypany nagrodami film – brak czasu związany z aktywnością zawodową, a także życiem rodzinnym jest prawdopodobnie największą barierą ich udziału w życiu kulturalnym. W ich przypadku – coraz popularniejsze – oglądanie filmów na DVD pozwala łączyć rozrywkę z odpoczynkiem w gronie rodziny” – podkreśla Łukasz Mazurkiewicz, Prezes Zarządu ARC Rynek i Opinia.

Czerwoni – ze wstydu

Przeciętny Polak chodzi do kina rzadziej niż raz w roku. Cztery razy częściej robią to Irlandczycy, trzy razy częściej Francuzi, Hiszpanie i Luksemburczycy. Według Eurostatu Polacy są jednym z najmniej „kulturalnych” krajów kontynentu. Europejska średnia kinowa to 1,9 wizyt (u nas 0,8). Za nami są tylko: Litwini, Słowacy, Bułgarzy i Rumuni (którzy przeciętnie chodzą do kina raz na dziesięć lat). 71 proc. Europejczyków przeczytało w ciągu roku choć jedną książkę (u na 64 proc.). Wizytę w teatrze w ciągu ostatniego roku ma za sobą mniej niż co piąty Polak. To najniższy wskaźnik na Starym Kontynencie. Tylko nieco lepiej w stosunku do innych wypadamy pod względem chodzenia na operę lub przedstawienie baletowe (12 proc. w ostatnich 12 miesiącach), koncerty (29 proc.), do muzeów (32 proc.) i bibliotek (37 proc.). Ale jeśli tendencje się utrzymają, za kilka lat może się okazać, że jedyną galerią, którą odwiedzają Polacy, jest galeria handlowa, a jeśli opera, to tylko ta, która ma minimum 500 odcinków.

– Jeszcze 30 lat temu aktywność kulturalna była nierzadko sposobem na ucieczkę od rzeczywistości. Dzisiaj, bez tak silnego kontekstu kultura i sztuka ulega „odczarowaniu”, staje się jedną z alternatyw spędzania wolnego czasu, już nie jedyną. „Odczarowania” wymaga więc i stereotyp o wielkim kryzysie kultury: miłośnicy sztuki nadal nimi pozostaną, a nowe obszary obecności kultury powinny być dla niej szansą, nie zagrożeniem” – podkreśla Łukasz Mazurkiewicz.


Powinniśmy być społeczeństwem najbardziej oczytanym w Europie. Polski rynek książki od roku 1991 powiększył się dziesięciokrotnie
Fot. Tomasz Gołąb

Wykres. Zainteresowanie respondentów kulturą i sztuką.


Źródło: ARC Rynek i Opinia, „Sponsoring Monitor 2007/2008”

Chodź, poczytam ci bajeczkę

Na zdrowy rozum powinniśmy być społeczeństwem najbardziej oczytanym w Europie. Polski rynek książki od roku 1991 powiększył się dziesięciokrotnie. W 2007 roku ukazało się prawie 13 tys. nowych tytułów. A gdy ministerstwo edukacji ogłosiło na początku kwietnia pomysł mocnego ograniczenia listu obowiązkowych lektur w szkołach – podniósł się narodowy lament. Cała Polska czyta dzieciom? Nie. Tylko 64 proc. Polaków twierdzi, że w ciągu ostatniego roku czytało jakąś książkę. To wprawdzie blisko unijnej średniej – 71 proc., ale to przecież wciąż zaledwie jednak książka na rok. Czyli średnio jedna strona dziennie, podczas gdy telewizję oglądamy średnio 3 do 4 godzin. No chyba, że jest to ten jedyny wskaźnik, w którym Polacy wypadają lepiej niż unijna średnia, czyli oglądanie programów kulturalnych w telewizji – w ciągu ostatniego roku 81 proc. pytanych. Zakładając oczywiście, że ten program to coś więcej niż kabaret albo misyjny „Gwiazdy tańczą na lodzie”.

Najczęściej czytają (lub przynajmniej tak twierdzą) Szwedzi – 87 proc. sięgnęło po książkę w ciągu ostatniego roku, a najrzadziej Maltańczycy – 45 proc. Polacy najczęściej (nie licząc książek fachowych i wydawnictw encyklopedycznych) chcieli sięgać po „Świadectwo” kardynała Stanisława Dziwisza. W 2007 roku sprzedało się ono w liczbie 850 tys. egzemplarzy. Na drugim miejscu czytaliśmy „Kuchnię Polską. 1001 przepisów” Ewy Aszkiewicz oraz drugi tom „Nowych przygód Mikołajka”. Złe czasy przyszły natomiast dla poezji. Jednotysięczne nakłady to szczyt marzeń wielu wydawnictw, choć wyjątkiem było 20 tys. egzemplarzy zbioru „Miłość szczęśliwa i inne wiersze” Wisławy Szymborskiej.

Dwunasta muza?

Żadne z badań aktywności kulturalnej nie brało jednak pod uwagę czytelnictwa internetowego ani wirtualnej przestrzeni jako miejsca kultury i twórczości. Może to jednak błąd, skoro większość Polaków spędza przy komputerach po kilka godzin dziennie. Wystarczy zresztą spojrzeć na witrynę poświęconą wydarzeniom roku Zbigniewa Herberta (www.herbert2008.pl), by zrozumieć, że kultura z trudem daje się szufladkować. Ambitne projekty, popularyzujące największe dzieła kultury coraz częściej wkraczają w sferę wirtualną. I dobrze się tam czują, czego przykładem jest chociażby obecność w sieci wszystkich ważniejszych muzeów świata.


Wśród programów telewizyjnych Polaków interesuje głównie rozrywka
Fot. Tomasz Gołąb

Wykres. Uczestnictwo w kulturze. [Czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy…]


Źródło: ARC Rynek i Opinia, „Sponsoring Monitor 2007/2008”

A przecież internet jest dziś miejscem tworzenia interesujących galerii (niewątpliwie także sztuki przez duże „S”), pisania blogów, które czasem wykraczają poza funkcję czczego pamiętnikarstwa publikowania amatorskich filmów, czy prezentacji muzyki, która nie miałaby szans przebić się przez działy marketingu potentatów muzycznych. Internet aspiruje więc do roli medium, w którym brak granic demokratyzuje efekt twórczego procesu, czyniąc go nie tylko dostępnym z każdego zakątka świata, ale także będącego na wyciągnięcie ręki dla biednego i bogatego. Może zatem z kulturą nie będzie tak źle? Choć nam, ludziom zanurzonym w XX wieku – czasie czarno-białych telewizorów i magnetofonów Kasprzak – na razie trudno sobie wyobrazić by konsumować ją równocześnie z paczką popcornu, w miękkich kapciach i ziółkami w szklance.

• 41% Polaków w ogóle nie interesuje się kulturą i sztuką.
• Grupa zdecydowanych miłośników sztuki w Polsce ukształtowała się na poziomie 2%.
• Oglądanie telewizji jest najpopularniejszą formą uczestnictwa Polaków w szeroko pojętej kulturze (99,2%).
• Czytanie książek w ciągu ostatnich trzech lat spadło z 53% do 37% w 2007 roku.
• Udział w przedstawieniach teatralnych deklaruje jedynie 6,8% Polaków, co na przestrzeni 4 lat oznacza ponad dwukrotny spadek.
• Największą grupę (42,7%) teatralnej widowni stanowią najmłodsi badani (15–24 lata) – to jednocześnie najbardziej aktywna kulturalnie grupa wiekowa.
(źródło: ARC Rynek i Opinia)

Tomasz Gołąb

Artykuł ukazał się w numerze 05/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej