ZGROMADZIŁ NAS ŚW. JAN DE LA SALLE

2013/07/5
Anna Sutowicz

Szkoła z poszanowaniem godności człowieka to nie jest nowość XX w., ale XVII -wieczna idea wcielona w życie przez Jana de La Salle i jego Braci Szkolnych

 

W Zawadzkiem z Braćmi Szkolnymi

Ten niezwykły fragment zwyczajnego świata znajduje się w sercu Opolszczyzny. Kierowca musi uważać na niewielki drogowskaz umieszczony przy drodze nr 463. Łatwo przeoczyć ten znak, dlatego wyjątkowo 3 czerwca na zaproszonych gości czekają umundurowani harcerze z tabliczkami wskazującymi drogę do siedziby Domu Pomocy Społecznej w Zawadzkiem. Zjeżdżamy z szosy i od razu otacza nas przepych letniej zieleni lasu.

Przed nami zameczek na pierwszy rzut oka przeznaczony dla myśliwych, a jednak witają nas nie myśliwi, tylko przyjaźnie uśmiechnięci młodzi ludzie. Harcerze w piaskowych mundurach to, jak czytamy na naszywkach, drużyna „Leśni ludzie” ze Śląskiej Chorągwi ZHP. Obok wylegają witać nas chłopcy w różnym wieku, po twarzach poznać: inni niż my, powiadają: niepełnosprawni. Nie można się do nich nie uśmiechać, bo oni nie znają innego wyrazu twarzy. Podają ręce, wskazują drogę, pozdrawiają: od razu widać, kto tu jest gospodarzem. Dopiero przed drzwiami zameczku zauważamy ubranych na czarno zakonników. To właściciele całego obiektu – Zgromadzenie Braci Szkolnych. Zabytkowym holem prowadzą nas prosto do wyłożonej boazerią niewielkiej kaplicy, gdzie wzrok gościa przyciąga obraz Jana de La Salle. Uświadamiam sobie, jak mało wiem o tym zakonie, o jego założycielu, a jeszcze mniej o dziejach i pracy tego ośrodka, który ukrył się za ścianą lasu, a przecież tętni życiem i każe zapomnieć o codziennych troskach. Pomysłodawczyni spotkania, Bronisława Latocha z „Civitas Christiana” w Piotrówce, krząta się wokół gości z prawdziwą werwą i niegasnącym uśmiechem. Zresztą tutaj wszyscy się uśmiechają, w zaciekawionym wzroku podopiecznych domu czai się tylko zaufanie i radość. Od razu czujemy się tu dobrze. W czasie mszy, którą koncelebruje proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Piotrówce, ks. Alojzy Piechota, śpiewamy nierównymi głosami, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje. W czasie kazania brata Marka Urbaniaka z Częstochowy nareszcie wyjaśnia się zagadka niecodziennego kroju habitów braci zakonnych, przypominającego nieco ubiór pastorów: to ślad tradycji po zostawionej przez założyciela zakonu, Jana de La Salle, świętego z przełomu XVII i XVIII w. W tamtym czasie jego pomysł na nowoczesne szkolnictwo w duchu chrześcijańskim, obejmujące nawet najbiedniejsze rodziny, okazał się w ojczystej Francji tak niezwykły, że długo budził sprzeciw w wielu wpływowych kręgach. Wierni jego charyzmatowi Bracia Szkolni zajmują się dzisiaj wychowaniem młodzieży, zakładając szkoły i prowadząc w Polsce kilka ośrodków edukacyjnych. Po mszy spotykamy brata Pawła Siennickiego, którego pytamy, czy mógłby dorzucić garść informacji o mieszkańcach domu i jego dziejach. Obiecuje o wszystkim opowiedzieć, ale musimy już jechać na dalszą część imprezy plenerowej. Prawdę powiedziawszy, niechętnie opuszczam to miejsce pełne jakiejś magicznej dobroci i rododendronów.


Podczas uroczystości
Fot. Anna Sutowicz

Parkujemy w centrum lasu nad Małą Panwią, obok dużego drewnianego budynku. To Letnia Leśna Izba Edukacyjno-Turystyczna w Leśnictwie Dębie, zaaranżowana w dawnej stodole z 1920 r. Wewnątrz znajdujemy interaktywną mapę i fachowe opracowanie zasobów Nadleśnictwa w Zawadzkiem. Jednak nie ta chata jest dzisiaj miejscem spotkania w plenerze, ale rozległa polana z rozstawionymi wśród drzew ławami i drewnianą sceną. Tutaj również króluje wielki obraz św. Jana de La Salle, a wokół dostrzec można te same roześmiane twarze podopiecznych Domu w Zawadzkiem. Gospodarzami miejsca pozostaje nadleśnictwo, dlatego wśród gości daje się zauważyć zielone mundury leśników. Wśród gości witamy także władze starostwa Strzelec Opolskich, miasta Zawadzkiego i gminy Jemielnica. Na scenie przedstawił się zespół „Faska” ze Szkoły Podstawowej w Piotrówce z teatrzykiem kukiełkowym. Na festyn przyjechał też zespół teatralny z Zespołu Szkół prowadzonych przez Braci Szkolnych w Częstochowie. Chór dziecięcy daje się łatwo rozpoznać po mundurkach z logo założyciela zakonu. W programie o św. Janie de La Salle podziwiamy występy dzieci: głównego bohatera w czarnym habicie, jego podopiecznych, nawet pomalowane węglem drzewnym diabły są całkiem sympatyczne. Po chwili spotykamy je przy węźle wodnym, pracowicie, choć nieskutecznie i ze śmiechem zmywające ślady swoich diabelskich masek. Pani Bronisławy szukamy wciąż w innym miejscu: przed chwilą była na scenie z występem chóru „Civitas Christiana” w Piotrówce, a już biega między stołami, częstując gości nowymi specjałami. Do naszej ławy przyprowadza skromnego zakonnika, przedstawia go i prosi o dotrzymanie towarzystwa. Pytamy o wszystko. Dosiada się do nas pan w średnim wieku, podopieczny domu w Zawadzkiem. Brat przedstawia nam nieznajomego: „To jest Jasiu. Jest w ośrodku najdłużej. Ma 56 lat”. Wprowadzał Braci Szkolnych we wszystkie tajemnice tego miejsca. Jasiu nauczył się jeździć na traktorze, trochę nie słyszy, ale ma do pomocy przyjaciela, bez którego nie wyrusza do pracy w gospodarstwie prowadzonym przez ośrodek. Zadowolony z siebie pokazuje upieczone kiełbaski: kroił je wczoraj całe popołudnie. Przy okazji dowiadujemy się, że Bracia Szkolni są w Zawadzkiem od 1976 r., kontynuując dzieło Sióstr Notre Dame, które założyły tu „Szkołę Życia” i pracowały z męską młodzieżą umysłowo upośledzoną w stopniu umiarkowanym i znacznym. W tutejszym DPS przebywa obecnie ponad stu mieszkańców, część z nich objęta jest systematyczną terapią, działają tu Warsztaty Terapii Zajęciowej, młodzież może brać udział w zawodach sportowych, pracach koła PTTK. No i oczywiście chłopcy działają w harcerskiej drużynie „Leśnych ludzi”. Ośrodek zapewnia wszystkim wykwalifikowaną kadrę, która pracuje w dziesięciu wydzielonych grupach. Mieszkańcy domu mają do dyspozycji nowoczesną stołówkę, salę z przyrządami do ćwiczeń, rowery, na których co czwartek zależnie od pogody odbywają się rajdy plenerowe. Chłopcy mogą również korzystać z Hali Sportowej w Zawadzkiem, gdzie spotykają się na treningu piłki nożnej i ręcznej.

Obserwujemy efekt dobroczynnych działań na podopiecznych ośrodka, ale i rodziców, pozostałych uczestników zabawy przybywających wciąż licznie na polanę Nadleśnictwa. Spora część z nich przyjechała tu z Piotrówki w ramach rajdu rowerowego, są też okoliczni mieszkańcy, wśród których daje się słyszeć typowe narzecze śląskie, niekiedy język niemiecki. Pytamy i o to: w tych okolicach wszyscy się rozumieją, nie podkreślają różnic, żyją wspólnymi problemami, uczęszczają do tych samych parafii. Na pikniku łatwo zauważyć, jak ciekawą wspólnotę tworzą ludzie, kiedy mogą ich łączyć podobne wartości. Może zresztą to zasługa św. Jana de La Salle, który w tym miejscu stał się niepodzielnym władcą serc zgromadzonych uczestników.

Wreszcie przyszła pora na najprzyjemniejszy akcent popołudnia. Bronisława Latocha prosi starostę powiatu strzeleckiego, górującego wzrostem Józefa Swaczynę, o rozdanie nagród przyznanych dzieciom biorącym udział w konkursie rysunkowym o świętym założycielu. Każdy uczestnik otrzymuje dyplom, piłkę do gry i pluszowego misia w mundurze leśnika. Na chwilę polana zamienia się w plac zabaw, ale już nadjeżdża wóz strażacki, którego sygnał wzbudza ogólną ciekawość. To był symulowany pożar i pokaz jego gaszenia. Potem chętni mogą wsiąść do samochodu, założyć hełm, obejrzeć z bliska sprzęt pożarniczy. Strażacy z tutejszej Ochotniczej Straży Pożarnej nigdy nie odmawiają zabawy z dziećmi. Podobną frajdę sprawia pokaz tresury psów, które przywieźli ze sobą policjanci.

W końcu trzeba wracać, więc gasną ostatnie rozmowy. Żegnamy się z Braćmi Szkolnymi i panią Bronisławą, nie czując się tu już gośćmi, ale częścią tej wielkiej rodziny, której sercem dzisiaj był św. Jan de La Salle ożywiony modlitwą, teatrem i rysunkami dzieci.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej