Między krwioobiegiem gospodarki a spoiwem społecznym. Waluta i pieniądz z punktu widzenia katolickiej nauki społecznej

2024/04/18
tim mossholder ZHfFvW2u93U unsplash1
Photo by Tim Mossholder on Unsplash

Prawdą, powtarzaną za Arystotelesem przez nauki społeczne, jest uznanie, że człowiek jest istotą wspólnotową. Oznacza to, że został stworzony do życia razem z innymi ludźmi, z którymi nawiązuje relacje tworzące społeczeństwo. Samo społeczeństwo, jako byt tworzony przez relacje międzyludzkie, nie może istnieć bez spoiwa, a takim zwornikiem, wyznaczającym jakość danego społeczeństwa, jest zaufanie. Ono jest tym, co odróżnia pojęcie „pieniądza” od pojęcia „waluty”.

Dla porządku

Arystoteles stwierdził, że pieniądz pojawił się w celu porównania wartości, gdyż wszystko, co jest przedmiotem wymiany, musi dać się w jakiś sposób ze sobą porównać. To właśnie dlatego, jego zdaniem, wprowadzono do obiegu pieniądz, który uzyskał rolę pośrednika. Można zadać pytanie, gdzie leży różnica między pieniądzem a walutą? Waluta (łac. valere, być silnym, mieć moc) to pieniądz obowiązujący w danym państwie lub też na danym obszarze. Aby tak się działo, musi być on powszechnie akceptowanym środkiem wymiany, pozwalającym na nabywanie dóbr i usług w zamian za pieniądze, a nie za inne dobra czy usługi, jak w przypadku wymiany „towar za towar”. Tak pojmowany pieniądz może służyć także do pokrywania zobowiązań. Waluta to miernik wartości, co oznacza, że przy pomocy pieniądza można wyrażać wartość dóbr i usług, czyli cenę. Jednocześnie o wartości pieniądza decyduje jego siła nabywcza, czyli ilość dóbr i usług, które mogą być kupione za określoną kwotę. W końcu waluta jest też środkiem przechowywania wartości, czyli tezauryzacji, pozwalającym na oszczędzanie i wymianę na określone dobra czy usługi w przyszłości. W porównaniu z innymi formami oszczędzania przechowywanie pieniędzy zapewnia płynność, czyli odłożone środki mogą być wykorzystane jako środek płatniczy w dowolnej chwili. Aby waluta spełniała wszystkie powyższe funkcje, musi cieszyć się zaufaniem społeczeństwa i posługujących się nią podmiotów gospodarczych. Oznacza to, że niezbędne jest powszechne przekonanie, że wartość waluty, czyli jej siła nabywcza, w przyszłości nie zmniejszy się na skutek inflacji. Na straży wartości waluty stoi bank centralny, stanowiący jednocześnie bank emisyjny waluty, któremu przysługuje wyłączne prawo emisji pieniądza mającego status prawnego środka płatniczego w danym kraju (czy na określonym obszarze).

W kręgu kwestii etycznych

Katolicka etyka życia gospodarczego ujmuje kwestię moralnej oceny stosunku człowieka do pieniądza zarówno w skali mikro, jak i makro. O ile za mikro uznamy indywidualny stosunek pojedynczej osoby (czy grupy społecznej) do pieniądza, to w skali makro problemy mogą dotyczyć wyboru, czy warto mieć własną walutę narodową, czy zgodzić się na walutę zbiorową. W przypadku państwa należącego do Unii Europejskiej chodzi o euro, lecz warto pamiętać o istniejących dawniej uniach walutowych. Indywidualny stosunek osoby ludzkiej do pieniądza katolicka nauka społeczna opiera na nauce św. Tomasza z Akwinu, twierdzącego, że pieniądz jest jedynie środkiem do osiągania celu ostatecznego, nigdy zaś nie może być celem samym w sobie. Kościół zaleca w tym celu postawę umiarkowanego bogactwa, odrzucając jednocześnie dwie skrajności, czyli rozrzutność i skąpstwo. Tradycyjna katolicka teologia moralna znała pojęcie bona superflua, czyli dobra zbyteczne. Trzeba mieć tyle, aby wystarczyło na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, z uwzględnieniem obowiązków stanu, a to, co zbywa, należy przeznaczyć na cele dobroczynne. Ewolucja kapitalizmu od purytańskiej etyki protestanckiej do ideologii konsumpcjonizmu zmieniła ideał człowieka posługującego się pieniądzem. W XIX wieku był to skąpiec, niczym Scrooge z opowiadania Dickensa, chodzący w podartym ubraniu, lecz „kąpiący się” w skarbcu pełnym złotych monet, jak w kreskówce Disneya. Dziś ideałem wydaje się być ten, który wydaje pieniądze na dobra luksusowe, przyjemności, ale także swoje pasje i zainteresowania. Niektórzy moraliści doszli do wniosku, że trudno uznać, iż w społeczeństwie konsumpcyjnym komuś coś zbywa.

Nie wszystko, czym się płaci, to… pieniądz

Z historycznego punktu widzenia nie każdy środek wymiany towarowej stał się w konsekwencji pieniądzem. Na poziomie gospodarki naturalnej jedynie niektóre dobra przekształciły się w środek płatniczy, stając się instrumentem powszechnie używanym, uświęconym przez prawo zwyczajowe. Różne towary w różnych starożytnych społecznościach pełniły przez pewien czas funkcję prapieniądza. Nie można zapominać, że w ustroju niewolniczym taką specyficzną walutą był człowiek, traktowany w ten sposób choćby jeszcze w Sudanie w XIX wieku, kiedy można było wymienić człowieka na 300 sztuk płótna, 6 byków czy 10 dolarów hiszpańskich. Różne utopijne ideologie planowały likwidację pieniądza w ogóle. Tak też uczyniła w 1918 roku Rada Komisarzy Ludowych, lecz potem komuniści się z tego wycofali. Naukowcy nie są zgodni co do przyczyny pojawienia się właściwego pieniądza, w odróżnieniu od prapieniądza. Jedni uważają, że pieniądz pojawił się jako wzorzec odroczonej płatności, i łączą jego początki z praktyką zaciągania długów. Są i tacy, którzy kwestionują rynkowe przyczyny pojawienia się środka płatniczego, wskazując na przyczynę religijną (składanie ofiar bóstwom). Polski termin „pieniądz” pochodzi od łacińskiego pondus, czyli ciężki, ciężarek, waga. Pieniądz kruszcowy szybko wyeliminował pieniądz towarowy, jednak nie był wystarczająco praktyczny, gdyż każdą monetę należało ważyć z osobna. Jeśli kruszec, to oczywiście ma się na myśli złoto i srebro. Przywiązanie do złota wiązało się z rzadkością tego metalu, gdyż w całej historii ludzkości wydobyto jedynie 115 tys. ton metrycznych złota, co pozwala na zbudowanie sześcianu o boku ok. 18 metrów. Oparcie pieniądza na złocie było jednym z głównych postulatów liberalizmu ekonomicznego, co miało zabezpieczyć go przed manipulacjami rządu. System parytetu złota istniał do Wielkiego Kryzysu (1929-1933), który przyniósł doktrynę interwencjonizmu państwowego i narastające deficyty budżetowe, doprowadzające do dewaluacji wielu walut. Co prawda standard złota istniał nadal, jednak wyłamywały się z niego kolejne państwa, a ostatecznie zakończył się on w 1971 roku. Nazwa „złoty” w języku polskim wywodzi się od łacińskiego złotego denara (denarius aureus), po niemiecku „gulden”. Złoty polski został „rozmieniony” na 100 groszy dopiero 28 kwietnia 1924 roku, kiedy to zdewaluowano markę polską (1zł = 1 800 000 mkp).

Banknoty, rachunki, zapisy itd.

Z kolei banknoty znano już w Chinach na przełomie VII/VIII wieku. W Europie pierwszy pieniądz papierowy pojawił się w XVI wieku, a emisja pierwszych banknotów polskich była zapowiedziana w Uniwersale połanieckim T. Kościuszki z 1794 roku. Wszelki pieniądz papierowy jest podwartościowy, co oznacza, że ma znikomą wartość substancjalną samą w sobie, jako kawałek papieru. Jest to zatem dokument, którego wartość oparta jest na powszechnym zaufaniu, w przeciwieństwie do pieniądza kruszcowego, który może być zarówno podwartościowy, jak i nadwartościowy w odniesieniu do zawierania w sobie, określonej przez kruszec, wartości rynkowej. Pieniądz papierowy, podobnie jak pieniądz współczesny w ogóle, nazywany jest niekiedy fiducjarnym, czyli jest znakiem wiary obywateli w wartość swojego pieniądza. Kolejnym etapem ewolucji jest obrót bezgotówkowy, który występuje na rachunkach bankowych w postaci zapisu, który może być wypłacony w dowolnym momencie na podstawie dokumentu stwierdzającego prawo do wypłaty. Za jego pomocą można dokonywać również regulacji zobowiązania, np. przelewów na inne rachunki. Pieniądz bezgotówkowy może funkcjonować w postaci przelewu bankowego, czeku lub karty płatniczej, ewentualnie kredytowej. Może opierać się na depozycie pierwotnym (pieniądze na rachunku bankowym) lub wtórnym (kredyt udzielony przez bank). Karta lub też aplikacja płatnicza bankowości elektronicznej nie jest pieniądzem, lecz nośnikiem pieniądza bezgotówkowego, opartego nie na autorytecie państwa, ale na prawie cywilnym o bankach i ich kontrahentach.   

Trudno w krótkim tekście zawrzeć wszystkie aspekty pieniądza, stanowiącego środek wymiany społecznej, jednak na koniec warto odnieść się do sporu o przyjęcie waluty euro przez Polskę. O ile rezygnacja z narodowej waluty wzbudza szereg kontrowersji i sporów, o tyle wydaje się bezsporne, że polityka finansowa państwa powinna być na tyle zrównoważona, aby spełnić wszystkie kryteria konieczne do przyjęcia wspólnej waluty.

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2024

 

/ab

ks Krzysztof Adamski

ks. dr Krzysztof Adamski

Wykładowca katolickiej nauki społecznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#KNS #Katolicka Nauka Społeczna #gospodarka #pieniądze #waluta #społeczeństwo
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej