10 listopada w zabytkowym klasztorze ponorbertańskim w Opolu-Czarnowąsach mieliśmy okazję po raz kolejny spotkać się z twórczością Zofii Kossak. Kilkadziesiąt osób – członkowie oddziału opolskiego oraz wszyscy zainteresowani – wysłuchało wystąpień poświęconych głównie opowiadaniu „Uparte mniszki” z tomu „Nieznany kraj”.
Spotkanie otworzyła przewodnicząca Oddziału Okręgowego w Opolu Alina Kostęska, która przybliżyła powód spotkania w tym pięknym miejscu (akcja opowiadania toczy się w klasztorze) i zaznaczyła, że nasze wydarzenie zbiegło się w czasie z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Opowiadanie w sposób profesjonalny odczytała Judyta Paradzińska, aktorka teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu.
Zofia Kossak ukochała Śląsk – region o bogatej tradycji i kulturze, czemu dała wyraz w wydanym w 1932 r. zbiorze opowiadań i szkiców „Nieznany kraj”. Utwór był „ładunkiem dynamitu, mającym skruszyć obojętność Polaków dla Śląska” (z Posłowia). Szczegółowiej zagadnienie to przybliżyła dr Joanna Jurgała-Jureczka w referacie Zofii Kossak oswajanie „nieznanego kraju”.
Prelegentka podkreśliła, że Kossak największą miłością obdarzyła Kresy, a na Śląsku Cieszyńskim (konkretnie w Górkach Wielkich) pojawiła się poniekąd przypadkowo w 1923 r. (rodzice rok wcześniej). Mimo to „wrosła” w tę piękną krainę, wówczas wciąż mało znaną. Odnalazła spokój po latach niestabilnych; mogła oddać się pisaniu w otoczeniu rodziny i malowniczej przyrody. Gościła w swych progach znanych ludzi kultury: Witkacego, Marię Dąbrowską czy Melchiora Wańkowicza.
Lata wojenne spędziła w Warszawie; do Górek wróciła dopiero w 1957 r., by zamieszkać w skromnym Domku Ogrodnika. Tej ziemi wierna była do ostatnich dni życia – spoczęła na góreckim cmentarzu.
Historyk Piotr Sutowicz próbował odpowiedzieć na pytanie: dlaczego „nieznany kraj?” Pisarka trafiła na Śląsk – niejako na nowe Kresy. Tu odkryła polską historię tej ziemi, która dla większości ludzi oczywistą nie była – społeczeństwo miało słabą wiedzę na temat ziemi śląskiej. Mieszkańcy zachowywali polskie obyczaje. Prelegent podkreślił, że wiedza o tych terenach była bardzo znikoma. Książka wpisywała się w bardzo świeży spór polsko-niemiecki i stała się pierwszym dziełem literackim traktującym o Śląsku pisanym dla Polaków.
Z prawdą dziejową opowiadanie „Uparte mniszki” skonfrontowała dr Anna Sutowicz. Według prelegentki w utworze faktów historycznych jest bardzo niewiele: postacie tam ukazane nie mogły się spotkać w przedstawionym czasie; również polsko brzmiące imiona sióstr są rzeczywiste, jednak pochodzące z XIV w. (Ofka, Chwalisława, Bogumiła). Jak zaznaczyła dr Sutowicz, klasztor do XVII w. był polski. Dopiero po 1670 r. do klasztoru przybyły Niemki – wówczas stopniowo zaczął on zatracać polskie oblicze. Kossak nie oddała w pełni polskości klasztoru. Ogromną rolę odegrała za to jej wyobraźnia historyczna.
Spotkanie podsumowała prof. Krystyna Kossakowska-Jarosz z Uniwersytetu Opolskiego. Istniały niejako dwie rzeczywistości: polska i niemiecka postawione w sytuacji konfliktu. Jednak taka ostra polaryzacja niekoniecznie odbijała się w codziennym życiu lokalnej ludności. Kossak wiedzę czerpała z piśmiennictwa polskojęzycznego oraz od Arki Bożka, orędownika polskości na Śląsku. Ponadto prelegentka zwróciła szczególną uwagę na rolę języka, który właśnie na tym obszarze często stawał się źródłem wzajemnych antagonizmów.
Oddział Okręgowy w Opolu już od ponad 2 lat stara się przybliżać wciąż na nowo odkrywaną twórczość Zofii Kossak. Spotkania poświęcone tej tematyce odbyły się w niemal wszystkich oddziałach okręgu. Szczególnym echem odbiła się konferencja w Katowicach w maju 2018 r. Współpracujemy z autorytetami w tej dziedzinie, m.in. z prof. Krystyną Heską-Kwaśniewicz. Także w 2019 r. (w związku ze 130. rocznicą urodzin pisarki) planujemy spotkania popularyzujące twórczość Kossak.
Alicja Berger-Zięba
/md