Polska racja stanu w zjednoczonej Europie

2013/07/3
Mateusz Zbróg

 

 

17 października w Domu Katechetycznym przy katedrze opolskiej odbyła się XI Ogólnopolska Konferencja „Śląsk w zjednoczonej Europie”. Organizatorami były Zespół Programowy Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” i Oddział Okręgowy w Opolu. Uczestniczyli w niej działacze i sympatycy „Civitas Christiana” oraz młodzież maturalna II LO im. Zbigniewa Herberta w Brzegu i V LO im. Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Opolu.

Konferencję otworzył Tadeusz Staszczak, przewodniczący Rady Okręgowej Stowarzyszenia w Opolu. Przedstawił on cel konferencji oraz dorobek poprzednich konferencji organizowanych pod hasłem „Śląsk w Zjednoczonej Europie”. Zauważył, że wcześniejsze skupiały się na zagadnieniach mniejszości w różnych częściach Śląska. Natomiast jedenaste spotkanie zmienia diametralnie tematykę, dotykając zagadnienia racji stanu. Jacek Stróżyński, wprowadzając do tematu, postawił podstawowe pytanie: czy coś takiego jak racja stanu jeszcze w ogóle istnieje? Nawiązując zwłaszcza do historii najnowszej państwa polskiego, ukazał podstawowe nurty myślowe związane z racją stanu.

Następnie głos zabrali naukowcy. Prof. dr Tadeusz Marczak z Uniwersytetu Wrocławskiego, kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką, podjął temat „Polska racja stanu a polityka Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej”. Za najlepszą definicję racji stanu uznał postawienie znaku równości między racją stanu a interesem narodowym. Zadał prowokacyjne pytanie: czy można nie kierować się racją stanu? I stwierdził, że można, ale zawsze ma to opłakane skutki. Wskazał, że jeżeli sami nie zaczniemy realizować naszego interesu narodowego, to de facto staniemy się wykonawcami interesów innych narodów.

Polskie szanse geopolityczne

Według prof. Marczaka w historii Polski mieliśmy do czynienia z trzema wielkimi szansami geopolitycznymi: na przełomie XIV i XV w., w końcowej fazie I wojny światowej i pierwszych latach międzywojnia oraz w okresie przemian w Europie po 1989 r. Zawsze cechą charakterystyczną sprzyjającej nam koniunktury był upadek wielkiego eurazjatyckiego mocarstwa, Rosji.

Opisując każdy z tych trzech okresów, prof. Marczak stwierdził, że król Zygmunt III miał najbardziej ambitny w polskich dziejach projekt geopolityczny – trójmocarstwo, tj. związek Polski, Litwy i Rosji. Wskazał jednak na ogromny ciężar naszej misji, która okazała się niewykonalna. Na wschód od nas zapanowało III Cesarstwo Rzymskie, choć były realne widoki na II Republikę. Mimo że tego celu nie osiągnięto, to jednak poczyniono wielką pracę, by tę szansę wykorzystać.

Drugi okres to oczywiście koncepcja Międzymorza z Polską na czele. Ideę tę gorąco wspierał John Halford Mackinder, jeden z pionierów geopolityki. Jego wysiłki, by przekonać rząd brytyjski do wsparcia Polski w tej misji, zostały storpedowane przez Winstona Churchilla. To wtedy Wielka Brytania przegrała szansę na pokój w Europie. Cel, czyli przecięcie Eurazji, nie został osiągnięty.

Trzecią szansę wyznaczyło zakończenie zimnej wojny. Polska miała możliwość, by korzystając z poparcia Zachodu, rozciągnąć swoje wpływy na kraje, które powstały po rozpadzie bloku wschodniego. Niestety równocześnie nad naszymi głowami pojawiła się koncepcja eurazjatycka oś Paryż – Berlin – Moskwa. I wydaje się ona zwyciężać. Wystarczy spojrzeć na liczbę badaczy postulujących Europę od Lizbony do Władywostoku. Niestety o roli Polski piszą wszędzie, tylko nie u nas. Profesor cytował m.in. anonimowy wpis na jednym z rosyjskich forów dyskusyjnych, gdzie czytamy, że Rzeczpospolita prowadzi „najgłupszą z możliwych polityk”. Jednocześnie Siergiej Markow, jeden z najważniejszych na Kremlu ekspertów, twierdzi, że obecnie realizuje się projekt odrodzenia I RP. Ale w Polsce mamy tego poczucie? Na koniec profesor Marczak przywołał prognozę słynnego amerykańskiego politologa, George’a Friedmana, według której za sto lat Polska stanie się jednym z mocarstw światowych, które zbudowało swoją potęgę na współpracy z USA.

Słabość polskiej polityki wschodniej

Prof. dr Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”, wygłosił referat „Polityka wschodnia”. Stwierdził, iż niezbędnym elementem polityki opartej na racji stanu jest tzw. tajemnica miłości. Pojawia się ona po raz pierwszy we wstępie do Unii w Horodle, kiedy to strona polska wyraziła powinność, by dzielić się swoimi doświadczeniami ze stroną mniej doświadczoną, uwzględniając zbawienie i żywot wieczny. Takie pojmowanie polityki nigdy nie pojawiło się u włoskich filozofów, u których podstawowym kryterium pozostanie skuteczność. Powołując się na autorytet Jana Pawła II, wskazał, że polska działalność na wschodzie jest misją do wypełnienia.


Podczas konferencji „Śląsk w zjednoczonej Europie”

Jak twierdzi minister Sikorski, nasze dziedzictwo za Bugiem należy odrzucić, bo to anachronizm. Jesteśmy za słabi, liczą się tylko tacy gracze jak Niemcy i Rosja. Dlatego treścią naszej polityki zagranicznej jest scedowanie odpowiedzialności za Europę Środkową na barki silniejszych sąsiadów i budowanie z nimi dobrych relacji. Takie działania prof. Nowak ocenił bardzo krytycznie. W ciągu minionych czterech lat mamy do czynienia z samymi porażkami naszej polityki: powstał rurociąg Nord Stream, który zablokuje porty w Szczecinie i Świnoujściu. Minister Pawlak podpisał fatalną umowę uzależniającą nas od dostaw rosyjskiego gazu do 2047 r., choć pojawia się perspektywa gazu łupkowego. Nie udało się załatwić zwrotu choćby jednego z licznych polskich dóbr kultury zdeponowanych w rosyjskich magazynach.

Według prof. Nowaka oznacza to, że w myśleniu Polaków o sobie jako podmiocie nastąpił regres. Przykładem są artykuły w „Gazecie Wyborczej” przedstawiające pakt Ribbentrop-Mołotow jako normalny pakt dyplomatyczny. Równie skandaliczne jest stawianie pomnika żołnierzom Armii Czerwonej maszerującym w 1920 r. na Warszawę przy przemilczaniu faktu, że wielu Rosjan walczyło po stronie polskiej.

Bardzo niepokojąca jest też coraz silniejsza współpraca militarna Federacji Rosyjskiej z Francją, Włochami i Niemcami. Sytuację tę przyrównał do tej, jaka zaistniała po podpisaniu traktatu w Rapallo. Strategia rosyjska opiera się na współpracy z poszczególnymi państwami, a nie Europą jako całością. Racjonalną odpowiedzią Polski powinno być niedopuszczenie do rozpadu UE, która powinna akcentować chrześcijańską solidarność. Kluczowe zaś okazuje się stanowisko Niemiec, wciąganych przez Rosję w rozgrywki imperialne.

Za decydującą prof. Nowak uznał odpowiedź na pytanie, czy Polska powinna budować na wschód od swoich granic przestrzeń wolności dla słabszych, czy dopuścić tu imperium, które tę wolność stłamsi.

Polska – Niemcy – Europa

Kolejny wykład „Stosunki polsko-niemieckie a polska racja stanu” wygłosił prof. dr hab. Lesław Koćwin, kierownik Katedry Myśli Politycznej Uniwersytetu Opolskiego. Wskazał on na ogromną ideologizację i braki w badaniach stosunków obu narodów. Wynika to z uprzedzeń, a także zakazu zabierania głosu na ten temat w czasach komuny. Czterdzieści lat sąsiadowania z NRD było okresem kumulacji pretensji. „Bracia” zza zachodniej granicy m.in. zgłaszali pretensje do Szczecina, do 1986 r. nie podpisano umowy o rozgraniczeniu wód. Wobec tak długo tłumionej i nawarstwiającej się niechęci zbliżenie polsko-niemieckie po 1989 r. należy oceniać w kategorii cudu.

Pierwsze lata w nowej rzeczywistości były bardzo dobre. RFN była przedstawiana jako adwokat sprawy polskiej w UE i NATO. Niestety z biegiem czasu dochodziło do konfliktów, zwłaszcza wtedy, gdy po obu stronach granicy rządziły partie o podobnym programie. W Polsce pojawiło się rozczarowanie zbyt optymistycznymi obietnicami niemieckimi związanymi z naszą akcesją do UE. Dopełnia tego kwestia Eriki Steinbach i związanych z nią środowisk „wypędzonych”.

Przełomowym momentem było wstąpienie Polski do UE. Przyniosło to szanse, ale i zagrożenia. Ceną było podporządkowanie prawu unijnemu, konsekwencją zaś ciążenie Berlina ku naszym Ziemiom Odzyskanym.

Jako receptę na realizowanie polskiej racji stanu prof. Koćwin podał odrzucenie stereotypów, zwłaszcza bariery rosyjskiej. Przy wyborze sojusznika wskazuje raczej na Niemcy, gdyż budując relacje z tym krajem, jesteśmy w Europie Środkowej, a nie jak niegdyś w Środkowowschodniej.

Nowoczesny patriotyzm według Lecha Kaczyńskiego

Ostatni referat prof. dr hab. Danuty Kisielewicz z Uniwersytetu Opolskiego dotyczył polityki historycznej Lecha Kaczyńskiego. Prezentując myśl tragicznie zmarłego prezydenta, prof. Kisielewicz nawiązywała do spuścizny po Janie Pawle II i Józefie Piłsudskim. Z papieżem Polakiem prezydent Kaczyński dzielił przekonanie, że naród bez pamięci nie ma przed sobą przyszłości. Podkreślał konieczność kształtowania kolejnych pokoleń Polaków w duchu nowoczesnego patriotyzmu. W czasach atomizacji społeczeństw pragnął, żeby jednostka utożsamiała się ze wspólnotą. Opowiadał się nie za indoktrynacją i osłabianiem demokracji, ale za potrzebą mitów, historii, które ją konstytuują. Nie widział konfliktu między symboliką religijną a narodową.

Ogromną część działalności Lecha Kaczyńskiego zajmowały sprawy naszych wschodnich sąsiadów. Ideę jagiellońską w XXI w. formułował jako budowę wspólnoty interesów i zagrożeń narodów tworzących niegdyś I RP. Mocno akcentując tradycję powstańczą, przestrzegał przed fascynacją porażkami. Jako zagrożenie postrzegał m.in. coraz mocniejszą pozycję „wypędzonych”. Opowiadał się za ogólnopolską polityką edukacji patriotycznej. Za najlepsze określenie roli, jaką Lech Kaczyński odegrał, prof. Kisielewicz uznała formułę Piotra Zaremby: „Kustosz polskiej historii”.

W dyskusji poruszano sprawy niebezpieczeństw wynikających z różnic programowych w nauczaniu historii w różnych krajach. Wskazywano, że w zjednoczonej Europie, zwłaszcza na Śląsku, stosunki polsko-niemieckie pozostają w centrum zainteresowania.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#racja stanu
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej