Niedługo po niezapomnianej pielgrzymce Benedykta XVI do naszego kraju, znów mogliśmy uczestniczyć w rekolekcjach Biskupa Rzymu na temat fundamentalnych spraw, którymi żyje wspólnota Kościoła. Po nauczaniu o wierze, które donośnie rozlegało się nad Wisłą pod koniec maja, tym razem na ziemi hiszpańskiej, u wrót basenu Morza Śródziemnego, zabrzmiały słowa o rodzinie – miejscu, w którym większość z nas otrzymuje pierwsze impulsy wiary. Ciekawie złożyło się, że na główny temat lipcowego, V Spotkania Rodzin w Walencji wybrano właśnie PRZEKAZ WIARY W RODZINIE. Po hiszpańskim spotkaniu, pozostaliśmy z jasnym przekonaniem, że pierwszym obszarem, w jakim pojawia się nasza odpowiedź na Boskie powołanie do wiary jest rodzina.
Przy okazji spotkania rodzin w Walencji, warto abyśmy przypomnieli sobie, jak kształtowała się nauka Kościoła dotycząca problematyki rodziny i wobec jakich wyzwań stawała ona na przestrzeni dziejów.
Chrześcijańska wizja rodziny
Rodzina – wspólnota, która powstaje ze ścisłej, duchowo-cielesnej więzi dwóch osób – mężczyzny i kobiety, pojawia się już na pierwszych stronach Pisma Świętego. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: ťTa dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wziętaŤ. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. (Rdz 2, 21-24)
Rodzina jest stale obecna we wszystkich ważnych wydarzeniach historii zbawienia.
W Starym i Nowym Testamencie jest jakby głównym teatrem działań Boga wobec człowieka. W rodzinie mają miejsce zarówno najwyższe wzloty ludzkiego ducha, ale też grzechy i zdrady przymierza zawartego przez rodzaj ludzki z Bogiem. Z rodzin powoływani są patriarchowie, królowie Izraela i starotestamentowi prorocy. To w końcu w rodzinie, za sprawą tajemniczego działania Ducha Świętego przyszedł na świat Ten, który będzie pasł wszystkie narody (Ap 12, 5), i z rodzin powoływani byli pierwsi Apostołowie oraz uczniowie Jezusa. Rodziny, które przyjęły orędzie Syna Bożego tworzyły pierwsze gminy i wspólnoty chrześcijańskie.
Kościół – nadprzyrodzony znak Bożej obecności w historii świata, w odróżnieniu od wielu ideologii i kierunków światopoglądowych, nigdy nie traktował rodziny w sposób użytkowy, jako środka do osiągnięcia innych celów. Rodzina opierająca się na nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety i na zrodzonym z niego potomstwie stanowi byt mający tak jak każdy, pojedynczy człowiek, własną godność, która nie może być zredukowana i wykorzystywana w sposób instrumentalny i niezgodny z zamysłem Stwórcy. W opinii wielu świętych i teologów, rodzina stanowi pewnego rodzaju „Kościół w miniaturze”. Małżonkowie, połączeni między sobą dobrowolną, oblubieńczą więzią, przypieczętowaną w sakramencie Kościoła, budują na jej fundamencie wspólnotę miłości, w której we współpracy z Bogiem powołują do życia nowe istnienia, tworzące w ten sposób ludzką społeczność. Oblubieńcza i przynosząca konkretne owoce więź tworząca rodzinę jest obrazem oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła, która również jest dobrowolna, potwierdzona wielkim misterium Śmierci i Zmartwychwstania i tak samo rodzi wciąż owoce, którymi są nowi członkowie Kościoła.
Doskonale ilustruje to obrzęd sakramentu małżeństwa w Kościołach Wschodnich, w czasie którego nowożeńcy zakładają na głowy specjalne, bogato zdobione korony. Symbolizują one udział małżonków w królewskiej misji Kościoła. Później, odbywają w nich małą procesję dookoła ołtarza, która jakby antycypuje ich wspólną, ziemską pielgrzymkę do Niebiańskiego Jeruzalem. Na końcu, wymieniają korony między sobą, co obrazuje ścisłą wspólnotę i obopólną wymianę darów pomiędzy tworzącymi rodzinę.
Rodzina w nauczaniu Kościoła
Troska o rodzinę stanowiła bardzo ważny punkt w nauczaniu Kościoła, znajdując odzwierciedlenie w nauczaniu papieży i biskupów. W czasach najnowszych, tematyka rodziny weszła na stałe do kanonu nauczania następców Apostołów. Jedną z pierwszych encyklik papieskich poświęconych całkowicie zagadnieniom związanym z funkcjonowaniem rodziny była Casti connubi („O małżeństwie chrześcijańskim”) Piusa XI z 1930 roku. Zachęcała ona do podjęcia systematycznych i uporządkowanych metodologicznie badań nad rodziną i nad małżeństwem. Instytucje te są bowiem nieprzerwanym znakiem Bożej obecności w świecie. Pius XI zdecydowanie przeciwstawiał się na kartach encykliki wszelkim poglądom godzącym w integralność rodziny – darwinistycznym tezom, że związek mężczyzny i kobiety wynika tylko z dążenia do dominacji silnych jednostek i do zaspokojenia ludzkich popędów, liberalnym poglądom głoszącym, że małżeństwo jest instytucją czysto świecką i urzędową (a zatem mogącą być w każdej chwili rozwiązaną), a także postulatom tzw. wolnych związków i prawnej legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych.
Casti connubi była dla Kościoła swoistym drogowskazem i punktem wyjścia w refleksji na temat rodziny. Pontyfikat Piusa XII, w którego nauczaniu także znajdziemy sporo wątków dotyczących tej tematyki, przypadł na tak tragiczny dla wielu milionów rodzin na świecie okres wojny światowej, w czasie której tryumfowały ideologie wrogie chrześcijaństwu i usiłujące instrumentalnie wykorzystać rodzinę jako narzędzie do budowy swojej wizji „nowego świata i człowieka”. W czasie wystąpienia radiowego na święto Zesłania Ducha Świętego w 1941 roku, Pius XII opowiedział się za prawem posiadania własności przez rodziny, które zapewniłoby wszystkim jej członkom lepsze wypełnianie obowiązków wobec Boga, współmałżonków i dzieci.
Jan XXIII kontynuował te wątki w encyklice Mater et magistra („O współczesnych przemianach społecznych w świetle nauki chrześcijańskiej”), wydanej w 1961 roku. Postulował w niej, aby utrzymujący rodziny otrzymywali sprawiedliwą i godną płacę oraz zwracał uwagę na nieocenioną rolę rodziny w religijnym wychowaniu dzieci i w przekazywaniu wiary kolejnym pokoleniom. W encyklice znalazło się także zalecenie papieża, aby świętowanie dni świętych miało przede wszystkim charakter rodzinny i żeby wspólna celebracja świąt Kościoła była okazją do reintegracji rodziny i budowania w niej bliskiej wspólnoty.
Ogromną rolę w usystematyzowaniu podejścia Kościoła do problematyki rodziny odegrał Sobór Watykański II. W jego dokumentach znaleźć można wiele wskazań do roli i zadań, jakie powinny pełnić rodziny chrześcijańskie w świecie współczesnym, aby mogły stawać się żywym świadectwem Boga, działającego na świecie w znakach czasu. Soborowa Konstytucja Duszpasterska Gaudium et spes („O Kościele w świecie współczesnym”) poświęciła rodzinie i małżeństwu cały rozdział, w którym przeczytać możemy m. in.: Rodzina jest szkołą bogatszego człowieczeństwa. Aby zaś mogła ona osiągnąć pełnię swego życia i posłannictwa, trzeba życzliwego duchowego udzielania się i wspólnej wymiany myśli pomiędzy małżonkami oraz troskliwego współdziałania rodziców w wychowywaniu dzieci (…). Chrześcijanie wyzyskując czas obecny i odróżniając sprawy wieczne od tego, co ulega zmianom, powinni pilnie podnosić wartości małżeństwa i rodziny tak świadectwem własnego życia, jak i zharmonizowanym współdziałaniem z ludźmi dobrej woli, a w ten sposób po usunięciu trudności zaspokajać będą potrzeby rodziny i zapewniać jej korzyści odpowiadające czasom dzisiejszym(…). Zadaniem kapłanów – po otrzymaniu przez nich należytego wykształcenia w sprawach życia rodzinnego – jest wspieranie powołania małżonków w ich pożyciu małżeńskim i rodzinnym różnymi środkami duszpasterskimi, jak głoszenie słowa Bożego, kultem liturgicznym i innymi pomocami duchowymi, a również umacnianie ich z dobrocią i cierpliwością wśród trudności i utwierdzanie w miłości, aby tworzyły się naprawdę promieniujące rodziny (…). W końcu sami małżonkowie, stworzeni na obraz Boga żywego i umieszczeni w prawdziwym porządku osobowym, niech będą zespoleni jednakim uczuciem, podobną myślą i wspólną świętością, żeby idąc za Chrystusem, zasadą życia, stawali się przez radość i ofiary swego powołania, przez wierną swoją miłość świadkami owego misterium miłości, które Pan objawił światu swą śmiercią i zmartwychwstaniem (pkt. 52).
Deklaracja Gaudium et spes otworzyła przed Ludem Bożym nowe perspektywy duszpasterskie wskazując, że współczesne rodziny oczekują szerokiego i często specjalistycznego wsparcia ze strony całej wspólnoty Kościoła, a powołanie do życia w rodzinie jest jedną z najważniejszych dróg do osiągnięcia świętości dla świeckich.
Okres posoborowy zbiegł się w dziejach kultury zachodniej z epoką kontestacji, charakteryzującej się dążeniem do intensywnej modernizacji. Towarzyszyła temu moda na relatywizm i negowanie tradycyjnych, reprezentowanych przez Kościół wartości moralnych. Rozwój kultury masowej i nowych ideologii w krajach wysokorozwiniętych zaowocował odrzuceniem na bezprecedensową w historii skalę chrześcijańskiego modelu rodziny, opartego na sakramentalnej nierozerwalności małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, poszanowaniu dla życia poczętego i naturalnego rytmu funkcjonowania organizmu kobiety, wykluczającego stosowanie farmakologicznej i mechanicznej antykoncepcji. Niemalże w samym oku cyklonu tej kontestacji, w symbolicznym już dzisiaj roku 1968, papież Paweł VI, który często określał rodzinę jako nadzieję świata ogłosił encyklikę Humanae vitae („O zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego”). Podtrzymała ona zdecydowanie odwieczne nauczanie Kościoła w kwestii rodziny, pokazując, że zadaniem Następcy Apostołów jest czuwanie na straży zdrowej wizji społeczeństwa i płynięcie pod prąd obowiązujących mód i ideologii, gdyż nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który mnie posłał, Ojca (J 14, 24) .
W encyklice znalazły się znamienne słowa papieża dotyczące tworzącej każdą rodzinę więzi małżeńskiej: Miłość małżeńska najlepiej objawia nam swą prawdziwą naturę i godność dopiero wtedy, gdy rozważymy, że początek swój czerpie ona – jakby z najwyższego źródła – z Boga, który jest Miłością i Ojcem, „od którego bierze swe imię wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi”. Małżeństwo bowiem nie jest wyrokiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody: Bóg-Stwórca ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości. Dlatego małżonkowie poprzez wzajemne oddanie się sobie, im tylko właściwe i wyłączne, dążą do takiej wspólnoty osób, aby doskonaląc się w niej wzajemnie, współpracować równocześnie z Bogiem w wydawaniu na świat i wychowywaniu nowych ludzi. Dla ochrzczonych zaś małżeństwo nabiera godności sakramentalnego znaku łaski, ponieważ wyraża związek Chrystusa z Kościołem (pkt 8).
Fundamentalnym dziełem Jana Pawła II na temat rodziny jest adhortacja apostolska Familiaris consortio z 1981 roku podkreślająca, że rodzina jest powołana do budowania Królestwa Bożego w dziejach, poprzez integralny udział w życiu i posłannictwie Kościoła, który z kolei powołuje rodzinę do życia, wychowuje ją i buduje, wypełniając w niej misję od Boga. Małżonkowie i rodziny są uczestnikami zbawczego posłannictwa Mistycznego Ciała Chrystusa. Rodzina chrześcijańska jest powołana do tego, aby być dla świata znakiem jedności i w ten sposób pełnić swą rolę prorocką, świadcząc o Królestwie i pokoju Chrystusowym, do którego zdąża cały świat (pkt 48).
Jan Paweł II rozwijał swoją naukę o rodzinie w dalszych encyklikach, podsumowując jej najważniejsze wątki w Evangelium vitae z 1995 roku, poświęconej głównie zagadnieniu ochrony świętości ludzkiego życia. Ważną rolę w formowaniu wizji rodziny zawierają też papieskie listy na Światowe Spotkania Rodzin.
Karta Praw Rodziny. Geneza Światowych Dni Rodzin
Soborowy plan systematyzacji działań Kościoła wobec rodziny skonkretyzował papież Paweł VI, który w 1973 roku powołał Papieski Komitet ds. Rodziny. Miał on za zadanie śledzić aktualne problemy małżeństwa i rodziny, utworzyć ośrodek dokumentacji i wymiany doświadczeń oraz koordynować działalność duszpasterską dla rodzin. Istotnym dziełem Komisji było wydanie w dwa lata później dokumentu Małżeństwo sakramentalne, zawierającego konkretne wnioski, mające służyć duszpasterstwu rodzin. W 1981 roku, Jan Paweł II swoim motu proprio Familia a Deo instituta przekształcił dotychczasową Komisję w Radę do Spraw Rodziny. W omawianej adhortacji Familiaris consortio, papież polecił przygotowanie specjalnego dokumentu pod nazwą Karta Praw Rodziny. Został on przedłożony rządom i organizacjom międzynarodowym. W jednym z punktów Karty znalazło się zdanie: Rodzina, będąca czymś znacznie więcej niż tylko zwykłą jednostką prawną, społeczną czy ekonomicz ną, stanowi wspólnotę miłości i solidarności, jedyną pod względem możliwości nauczania i przekazywania wartości kulturalnych, etycznych, społecznych, duchowych i religijnych, istotnych dla rozwoju i powodzenia własnych członków oraz społeczeństwa (par. E)
W liście Gratissimam sane z 1994 roku z okazji obchodzonego wówczas na całym świecie Roku Rodziny, Jan Paweł II zaproponował zwoływanie co trzy lata w różnych miejscach globu światowych spotkań rodzin, które oprócz wspólnej modlitwy eucharystycznej miałyby podejmować także refleksję teologiczno-pastoralną. Pierwsze spotkanie w Rzymie w Roku Rodziny zastanawiało się nad samym pojęciem i tożsamością rodziny chrześcijańskiej, a następny zjazd w Rio de Janeiro w 1997 roku przebiegał pod hasłem Rodzina darem dla człowieka i społeczeństwa. Rzymskiemu spotkaniu w Roku Jubileuszowym 2000-lecia chrześcijaństwa towarzyszyła refleksja nad rolą dzieci w społeczeństwie, a uroczystościom w Manili przed trzema laty – idea uczynienia z rodziny karty Ewangelii.
Benedykt XVI w Walencji – rodzina wspólnotą pokoleń i gwarantem tradycji
W czasie powitalnego przemówienia w Miasteczku Sztuki i Nauki w Walencji, papież Benedykt XVI, niemalże w pierwszych swoich słowach przypomniał, że rodzina jest szczególnie uprzywilejowanym środowiskiem, w którym każda osoba uczy się dawać i otrzymywać miłość. Jest to bardzo ważny komunikat dla współczesnego świata, w którym tak częsta jest relatywizacja pojęcia „miłość”. Słyszymy dzisiaj to słowo nieustannie – w piosenkach, artykułach i książkach, a nawet w reklamach. Czy jednak rzeczywiście miłości jest tak dużo? Czego w takim razie świadectwem jest tak powszechne, szczególnie w bogatych krajach Zachodu, poczucie samotności i zagubienia, masowe depresje, ucieczki w wirtualną i anonimową rzeczywistość, brak szacunku dla starszych czy w końcu nawet zapaść demograficzna? Niczego innego, jak wyrazem osłabienia, a gdzieniegdzie wręcz schyłku rodziny, tradycyjnego łożyska miłości. Papież mówił: Dzisiejsze spotkanie daje nowy zapał, aby nadal głosić Ewangelię rodziny, potwierdzać na nowo jej aktualność i tożsamość, opartą na małżeństwie, otwartą na wielkoduszny dar życia i taką, w której towarzyszy się dzieciom w ich wzrastaniu fizycznym i duchowym. W ten sposób odrzuca się bardzo dziś rozpowszechniony hedonizm, który banalizuje stosunki międzyludzkie oraz pozbawia je ich prawdziwej wartości i piękna. Krzewienie wartości małżeństwa nie przeszkadza w korzystaniu z tego szczęścia, jakie mężczyzna i kobieta znajdują we wzajemnej miłości. A zatem wiara i etyka chrześcijańska nie zamierzają zdławić miłości, ale raczej chcą ją uczynić zdrowszą, silniejszą i rzeczywiście wolną. Dlatego miłość ludzka musi zostać oczyszczona i musi dojrzewać, aby być w pełni ludzka i stanowić początek prawdziwej i trwałej radości.
W dobie kryzysu duchowego i słabości „starej Europy”, coraz bardziej zapominającej o swoich chrześcijańskich korzeniach oraz budowy nowego, „wyzwolonego” człowieka, którego postawa „tolerancji dla wszystkiego” jest po prostu odmianą zwykłego, znudzonego życiem egoizmu, Papież proponuje powrót do najsilniejszego fundamentu stosunków międzyludzkich – do czystej i bezinteresownej, oblubieńczej miłości tworzących małżeństwo mężczyzny i kobiety.
W rodzinie podtrzymywanej więzią miłości jest zdaniem Benedykta XVI miejsce dla każdego i wszyscy są w niej potrzebni i kochani – i dzieci, mające prawo do normalnego ogniska domowego, i dziadkowie – swoista pamięć i bogactwo rodzin, skarb, którego nie możemy odebrać nowym pokoleniom.
Ojciec Święty rozwinął te myśli w czasie głównej homilii podczas Eucharystii kończącej spotkanie w Walencji. Zwrócił uwagę, że według Pisma Świętego, rodzina obejmuje cały ciąg pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, stanowiąc byt ciągle żywy i dynamiczny. To w rodzinie uzyskujemy wiedzę o życiu i otaczającym nas świecie i tylko w jej środowisku możemy wzrastać w sposób godny i integralny, samemu dojrzewając do miłości w przyszłości. W rodzinie kształtujemy nasze spojrzenie na świat: Kiedy rodzi się dziecko, przez relacje ze swymi rodzicami zaczyna należeć do tradycji rodzinnej, która ma jeszcze starsze korzenie. Wraz z darem życia otrzymuje całe dziedzictwo doświadczeń. W związku z tym rodzice mają prawo i niezbywalny obowiązek przekazania go dzieciom: wychowywania ich do odkrywania swej tożsamości, wprowadzania ich w życie społeczne, w odpowiedzialne korzystanie z ich wolności moralnej i ze zdolności do kochania przez doświadczenie bycia kochanymi, zwłaszcza zaś w spotkaniu z Bogiem. Dzieci rosną i dojrzewają po ludzku na tyle, na ile przejmują z ufnością to dziedzictwo i to wychowanie, które stopniowo sobie przyswajają. W ten sposób zdolne są do wypracowania osobistej syntezy tego, co otrzymały, i tego nowego, czego uczą się, i co każdy i każde pokolenie ma za zadanie zrealizować.
W kontekście tak dzisiaj częstych ataków na instytucję rodziny, zwłaszcza w samej Hiszpanii, gdzie niedawno wykreślono z tamtejszego kodeksu prawa cywilnego pojęcie „małżeństwo”, Papież przypomniał w homilii, że rodzinę zawsze tworzy związek mężczyzny i kobiety, a w każdym ojcostwie i macierzyństwie jest także obecny Bóg.
Benedykt XVI skrytykował egoistyczne dążenia współczesnej kultury, przeciwstawiając im jednoznaczną wizję zakorzenionej w tradycji wieków, międzyludzkiej wspólnoty miłości, dążącej do Boga: W dzisiejszej kulturze wysławia się bardzo często wolność jednostki, pojmowanej jako samodzielny podmiot, jak gdyby radził sobie sam i wystarczał sam sobie, pomijając związki z innymi, i odpowiedzialność za innych. Próbuje się organizować życie społeczne, wychodząc jedynie od pragnień subiektywnych i zmiennych, bez żadnego odniesienia do uprzedniej prawdy obiektywnej, jaką tworzą godność każdej istoty ludzkiej i jej obowiązki oraz niezbywalne prawa, którym powinna służyć każda grupa społeczna (…). Pełna miłości radość, z jaką nasi rodzice przyjęli nas i towarzyszyli naszym pierwszym krokom na tym świecie jest niczym znak i sakramentalne przedłużenie życzliwej miłości Boga, od którego pochodzimy. Doświadczenie przyjęcia i umiłowania przez Boga i przez naszych rodziców jest mocną podstawą, która zawsze sprzyja wzrostowi i prawdziwemu rozwojowi człowieka i która zarówno pomaga nam dojrzewać na drodze ku prawdzie i miłości, jak i wychodzić z samych siebie, aby wejść w komunię z innymi ludźmi i z Bogiem.
Wzorem dla każdej rodziny jest według Ojca Świętego Maryja, która swoją miłością strzeże rodziny Boga, pielgrzymującej po tym świecie. Gdy rodzina, na wzór Matki Kościoła będzie wchodzić w tę wzajemną komunię z innymi ludźmi i Bogiem, wówczas coraz bardziej będzie się pokornie otwierać na łaskę Ducha Świętego i realizować miłość objawioną człowiekowi w Chrystusie. Wówczas – rodzina przetrwa każdą burzę.
W tych niespokojnych i pełnych nawałnic czasach, starajmy się więc sięgać do słów Benedykta XVI wypowiedzianych w Walencji. Nie ma bowiem lepszej nadziei dla współczesnych, skołatanych społeczeństw, jak przepełniona Duchem Bożym rodzina.
Łukasz Kobeszko
Artykuł ukazał się w numerze 08-09/2006.