W tym roku przypada stulecie reformy walutowej, w wyniku której tymczasową „markę polską” zastąpiono wreszcie złotym. Kim był człowiek odpowiedzialny za przeprowadzenie tej reformy w trudnych latach po odzyskaniu niepodległości – Władysław Grabski?
„Złoty” zamiast walut zaborczych i „lecha”
Jedną z licznych trudności, przed jakimi stanęły w 1918 roku władze odrodzonego państwa polskiego, było funkcjonowanie na jego terytorium przynajmniej pięciu różnych walut. Oprócz rubli rosyjskich, koron austriackich i marek niemieckich w obiegu pozostawały także pieniądze emitowane przez niemiecką administrację od 1916 roku – marki polskie na obszarze Królestwa Polskiego oraz ruble wschodnie (Ostruble) na obszarze Ober-Ostu. 7 grudnia Naczelnik Państwa Józef Piłsudski ogłosił ustawę o Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej, która ustanawiała markę polską jako środek płatniczy w całym państwie.
Ponadto 5 lutego 1919 roku, pięć dni przed pierwszym posiedzeniem Sejmu Ustawodawczego, ogłoszono dekret „w przedmiocie jednostki monetarnej waluty polskiej”. Akt ten, wydany przez Piłsudskiego i podpisany przez ministra skarbu Józefa Englicha, określał nazwę przyszłej waluty polskiej jako „lech”. Nazwa ta nie spotkała się jednak z aprobatą posłów, którzy już 28 lutego uchwalili ustawę „w sprawie nazwy monety polskiej”, przywracającą proponowanej walucie tradycyjną nazwę „złoty”. Sprawozdawca projektu, poseł Narodowej Demokracji Antoni Rząd, skrytykował zasłyszany pogląd, jakoby nazwę waluty należało wybierać przez „wzgląd na zagranicę, która powinna mieć ułatwiony sposób wymawiania i czytania nazwy”. Przeciwnie – „trzeba zwrócić się do tradycji i upodobań społeczeństwa”, a zatem „nazwa powinna brzmieć po polsku”.
Władysław Grabski – właściwy człowiek na trudne czasy
Od kwietnia ministrem skarbu był Stanisław Karpiński – dotychczasowy dyrektor wspomnianej Kasy Pożyczkowej i dawny członek Ligi Narodowej, który w lutym skutecznie przekonał posłów do obrony nazwy „złoty”. Zamierzał on dokonać prostej wymiany marek polskich na złote w stosunku 1:1. Pełnił jednak funkcję tylko przez cztery miesiące, po których – zmuszony do dymisji – powrócił na stanowisko dyrektora Banku Towarzystw Spółdzielczych. W sierpniu na cztery miesiące kolejnym ministrem został 73-letni Leon Biliński, który kilkukrotnie obejmował wcześniej analogiczne stanowisko w monarchii austro-węgierskiej.
Dopiero w grudniu 1919 roku, gdy Paderewskiego na stanowisku premiera zastąpił Leopold Skulski, ministrem skarbu został 45-letni, urodzony 7 lipca 1874 roku Władysław Grabski – absolwent paryskiej Szkoły Nauk Politycznych oraz Sorbony, w latach 1905-1912 jeden z polskich posłów do rosyjskiego parlamentu z ramienia Narodowej Demokracji. Na przełomie października i listopada 1918 roku, po ogłoszeniu niepodległości Królestwa Polskiego przez Radę Regencyjną, przez 13 dni pełnił on w jej rządzie funkcję ministra rolnictwa i dóbr koronnych. W 1919 roku, po wyborze do Sejmu Ustawodawczego z ramienia Związku Ludowo-Narodowego, był jednym ze współautorów programu tej partii.
Już 8 stycznia 1920 roku w swoim wystąpieniu sejmowym podkreślił, że „istotnie, marka polska nie jest tym znakiem pieniężnym, na którym budować będziemy naszą przyszłość. Ten znak dopiero stworzyć musimy”, a „usiłowania Ministerstwa Skarbu będą zmierzały ku temu, ażeby stworzyć polską walutę, mającą określoną relację do tego wszechświatowego miernika wartości, jakim jest złoto”. Grabski ostrzegał, że wrogowie Polski „chcą wykazać, że Państwo Polskie ugnie się pod siłą spekulacji. Raz trzeba jednak pokazać, że Polska jest trochę silniejsza od tych żywiołów, które naigrawają się z niej”. 15 stycznia Sejm na wniosek ministra przyjął zatem ustawę stwierdzającą, że „marka polska jest prawnym środkiem płatniczym na całym obszarze Rzeczypospolitej”, oraz ustanawiającą stały kurs wymiany w stosunku 70 marek polskich za 100 koron austro-węgierskich.
Rok 1923: nowe otwarcie
Grabski sprawował funkcję ministra skarbu przez niemal rok, aż do listopada 1920 roku – zarówno wtedy, gdy na miesiąc przyszło mu objąć stanowisko premiera, jak również wtedy, gdy w obliczu nadciągających wojsk bolszewickich na czele rządu stanął Wincenty Witos. Po zawieszeniu broni ZLN wycofał jednak własnego ministra z rządu. Kolejne dwa lata były czasem krótkotrwałych premierów i krótkotrwałych ministrów. 26 września 1922 roku znowelizowano jednak ustawę o nazwie monety polskiej z 1919 roku, stwierdzając, że „wartość jednego złotego jest równa wartości 1/3100 kg. złota 900 próby”. Po listopadowych wyborach parlamentarnych i zamordowaniu pierwszego prezydenta Gabriela Narutowicza 16 grudnia 1922 roku nowym premierem został gen. Władysław Sikorski. Cztery dni później Zgromadzenie Narodowe wybrało także nowego prezydenta – Stanisława Wojciechowskiego, który dwa lata wcześniej, w tym samym czasie co Grabski, był już członkiem gabinetu, pełniąc funkcję ministra spraw wewnętrznych.
W książce pt. Dwa lata pracy u podstaw państwowości naszej Grabski wspomina, że nowy prezydent „jako pierwszy krok swego wysokiego posłannictwa państwowego, postawił wysunięcie na czoło wszystkich spraw państwowych – naprawę skarbu. Zwołał on w tym celu naradę wszystkich byłych ministrów skarbu, postawił sformułowane pytania i zażądał konkretnej odpowiedzi”. Najbardziej przekonującą okazała się odpowiedź Grabskiego, który od stycznia 1923 roku powrócił na stanowisko ministra – na początek tylko na pięć miesięcy, jednak już w grudniu sam został ponownie desygnowany na premiera, zachowując resort skarbu dla siebie i stwierdzając, że „sytuacja wytworzona przez katastrofalny spadek marki tak daleko zaszła, iż koniecznością stało się natychmiastowe wprowadzenie złotego”. Ten właśnie okres – od roku 1923 do 1925 – miał być czasem „reformy Grabskiego”, dzięki której przeszedł on do historii jako jedna z najważniejszych postaci naszej niepodległości.
Reforma walutowa Władysława Grabskiego
11 stycznia 1924 roku Sejm na wniosek ministra Grabskiego uchwalił ustawę „o naprawie Skarbu Państwa i reformie walutowej”, ustanawiającą m.in. „ustalenie i wprowadzenie nowego systemu pieniężnego, opartego na monometalizmie złotym” oraz „przerachowanie na nową walutę zobowiązań publicznych i prywatno-prawnych oraz ustalenie sposobu i terminów ich spłat”. Postanowienia ustawy miały być wykonywane przy pomocy specjalnych rozporządzeń prezydenckich wydawanych na podstawie uchwał Rady Ministrów do 30 czerwca 1924 roku Ostatecznie wydano ich aż 64, a na ich podstawie powołano m.in. Bank Polski – odtąd wyłącznego emitenta nowej waluty, funkcjonującego w formie niezależnej od rządu spółki akcyjnej – a także Bank Gospodarstwa Krajowego. Ich prezesami zostali dawni ministrowie skarbu – Stanisław Karpiński i Jan Kanty Steczkowski. Zgodnie z rozporządzeniem „o zmianie ustroju pieniężnego” z 14 kwietnia, relację złotego wobec marki polskiej ustalono na 1:1 800 000. Możliwość zadłużania Skarbu Państwa w banku ograniczono do 100 mln zł.
Całość reform przeprowadzono, używając zasobów krajowych, dzięki czemu Polska zachowała niezależność w sprawach finansowych – nawet za cenę odrzucenia zagranicznych pożyczek. Grabski wspominał, że „reforma walutowa wpłynęła dobroczynnie na ruch cen i spadek drożyzny”. W debacie budżetowej w czerwcu 1924 roku stwierdzał: „Chciałbym, by w ciągu całego roku uwidoczniła się wielka prawdziwa potęga Narodu Polskiego”. Pomimo pozytywnego wpływu reform na stan państwa, Grabski ponownie został zmuszony do dymisji w listopadzie 1925 roku. Odtąd poświęcił się pracy naukowej aż do śmierci 1 marca 1938 roku. We wspomnieniach podsumowywał: „Podstawą zdrowego rozwoju życia gospodarczego oraz siły finansowej państwa jest zdrowa i silna waluta. W celu jej stworzenia i zachowania musi całe społeczeństwo ponosić znaczne ofiary. Stanowią one niezbędny kapitał naszej młodej państwowości, kapitał, który musi zastąpić u nas to, co zostało nagromadzone w poprzednich wiekach przez inne państwa współczesne”. To przesłanie Władysława Grabskiego powinno towarzyszyć nam także dzisiaj, 100 lat później, gdy Polska poddawana jest regularnym naciskom na wyrzeczenie się złotego i przyjęcie w jego miejsce obcej waluty, na którą nasze państwo nie miałoby znaczącego wpływu.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2024
/mdk