Ojciec Jerzy Tomziński jest ostatnim żyjącym Polakiem – uczestnikiem Soboru Watykańskiego II. W 50. rocznicę rozpoczęcia obrad Soboru przedstawiamy jego świadectwo tamtych dni. W 5. części rozmowy poruszamy wątek soborowych czuwań na Jasnej Górze.
Ostatnio mówiliśmy o Episkopacie i Kościele Polskim na Soborze. Dzisiaj porozmawiajmy o tym, w jaki sposób Polska przeżywała Vaticanum II. Jednym z elementów soborowych obecnych w pobożności i duchowości Polaków w czasie jego prac były czuwania soborowe na Jasnej Górze.
– Już w dniu rozpoczęcia obrad przez komisję przygotowawczą do Soboru, było to 20 lutego 1962 roku, błogosławiony papież Jan XXIII powiedział kilka słów o Matce Bożej Jasnogórskiej: „O Czarna Madonno! Jakże jesteś nam droga! Zżyliśmy się z Tobą od lat młodzieńczych, a Twój cudowny obraz zawsze z czcią u siebie przechowujemy. Niech więc na Was wejrzy swym łaskawym okiem Bogarodzica Dziewica i niech Was wspomaga w ciągu prac jakim będziecie się oddawać podczas tej sesji.”
Jaki wpływ na Polaków miały te słowa?
– Okazało się, że bardzo duży. Kilka miesięcy później, 8 grudnia, czyli już w czasie pierwszej sesji Soboru, tak mówił kardynał Wyszyński na polskiej audiencji w Rzymie: „Szczególną naszą radością jest, że wywyższyłeś Ojcze Święty Matkę naszą Czarną Madonnę Jasnogórską ośmiokroć zranioną na swoim obliczu wobec dzieci wszystkich narodów podczas pamiętnej dla nas sesji.” Słyszałem te słowa osobiście, byłem obecny wówczas na audiencji. To właśnie te słowa papieża były inspiracją do powstania czuwań soborowych na Jasnej Górze. Były sposobem pomocy Kościołowi podczas tego tak ważnego czasu, jakim był Sobór. W ten sposób chciano związać Polskę z Rzymem i chciano zmobilizować katolików w Polsce, aby nieśli pomoc modlitewną Ojcom soborowym. Inicjatywę nazwano Jasnogórskimi Czuwaniami Soborowymi. Czuwania były zaplanowane na cztery lata.
Wówczas pojawił się pomysł świec soborowych?
– Pierwsza sesja Soboru trwała od 10 października do 8 grudnia 1962 roku. Każda delegacja przywoziła na Jasną Górę Świecę Soborową. Z otrzymanego z nich wosku przygotowano specjalną świecę dla Ojca Świętego Jana XXIII. 25 listopada tak mówił prymas kardynał Wyszyński podczas audiencji u papieża: „W najbliższym czasie biskupi polscy spotykają się w Częstochowie by tam dziękować Czarnej Madonnie za wszystkie łaski, które dla Waszej Świątobliwości wymodlił lud polski na Jasnej Górze. Świeca, którą składa Ojciec Generał, niech przypomina Waszej Świątobliwości, że w Polsce w intencji Soboru polski lud wznosi serca i oczy do Boga.”
To był początek czuwań?
– Tak, od tego czasu na Jasnej Górze pojawiły się Czuwania Soborowe, które trwają do dzisiaj. Geneza tych czuwań jest także związana z uwięzieniem prymasa. Wówczas panie z Instytutu Prymasowskiego czuwały u stóp Pani Jasnogórskiej dzień i noc. To było jednak, co innego. Dopiero kiedy pojawiły się Czuwania Soborowe na Jasną Górę zaczęły przyjeżdżać różnego rodzaju zgromadzenia, organizacje, zakony. I tak zostało aż po dzień dzisiejszy. Wciąż można modlić się u tronu Jasnogórskiej Bogurodzicy podczas nocnych czuwań.
Co działo się w Polsce podczas drugiej sesji Soboru?
– Druga sesja soborowa trwała od 28 października do 22 grudnia 1963 roku. Delegacje parafialne składają w darze Księgę Czynów Dobroci. Ojcowie soborowi otrzymują maryjną hostię z Jasnej Góry. Były to hostie wypieczone w jasnogórskim sanktuarium. Stały się symbolem czynów miłości i dobroci złożonych przez parafie dla Soboru.
Jak szerokie kręgi społeczne objęła ta akcja?
– Akcja Soborowych Czynów Dobroci przerosła jakiekolwiek oczekiwania. Na ołtarzu Matki Bożej złożono 6,5 tys. ksiąg czynów dobroci! W każdej księdze setki dobrych czynów! To jedyna taka biblioteka na świecie. Aż dziw bierze, że za badanie tych ksiąg nie wzięli się do tej pory naukowcy. To przecież świetny materiał do badan dla teologów, socjologów i wielu innych badaczy.
Co jest najważniejsze w tej inicjatywie?
– Najważniejszą sprawą jest to, co ludzie konkretnego postanowili. Nie liczy się gadanie, roztrząsanie, ale właśnie konkretne czyny zapisane w Księgach. Akcja zakładała odnowę Kościoła nie poprzez wielkie czyny, organizację dużych wydarzeń, ale poprzez odnowę własnej duszy i walkę z największymi wadami narodowymi i własnymi. Funkcjonowało między innymi takie hasło: „Zwyciężam siebie dla zwycięstwa Kościoła”.
Wówczas diecezje zaczęły przywozić na Jasną Górę krzyże?
– W pierwszym etapie do 10 października delegacje pielgrzymkowe modliły się podczas czuwań o zwycięstwo nad sobą ludzi z każdej diecezji. Jako wotum każda grupa składała krzyż diecezjalny. Każda diecezja przywoziła swój krzyż. Niektóre z nich były prawdziwymi dziełami sztuki. Te krzyże były rzecz jasna znakami zwycięstwa.
W tamtym czasie parafie pomagały także polskim (i nie tylko) misjonarzom.
– W drugim etapie delegacje parafialne przybywały na Jasną Górę i składały różańce. Te różańce zrobione w Polsce wysłaliśmy misjonarzom.
Księgi z wpisanymi dobrymi czynami delegacje składały podczas czwartej sesji soborowej?
– Dokładnie tak. W 1965 roku miała miejsce czwarta sesja soborowa, trwała ona od 14 września do 8 grudnia. Właśnie wtedy delegacje parafialne składały księgi z wpisanymi dobrymi czynami.
Co Jasnogórskie Czuwania dały Polakom i Soborowi?
– Czuwania jasnogórskie zjednoczyły Polaków. Wielu pielgrzymów mówiło: „jedziemy na Sobór na Jasną Górę”. Było takie wrażenie jakby Sobór odbywał się na Jasnej Górze. Żaden kraj i żaden Kościół w świecie nie przeżywał Soboru tak jak Polska. Polscy Ojcowie soborowi informowali o tych wydarzeniach wszystkich uczestników Soboru. Robiło to na nich duże wrażenie. Cały świat się dowiedział, że Polska, ten kraj za żelazną kurtyną, żyje Watykanem i Kościołem. Rzym znalazł się symbolicznie na Jasnej Górze. Polska związała się ze Stolicą Piotrową niezwykle mocno. To był największy sukces tych jasnogórskich czuwań i osobiste zwycięstwo prymasa Wyszyńskiego. Ten czas pokazał jak powinno się przezywać Kościół i jak mu pomagać.
Oprac. Łukasz Sośniak
O. Jerzy Tomziński