Tęcza nad Birkenau

2013/01/15

Oczy świata były zwrócone na Auschwitz-Birkenau, kiedy papież Benedykt XVI przekraczał bramę niemieckiego obozu ze znanym na całym świecie napisem „Arbeit macht frei”. Każdy gest i krok były pilnie obserwowane przez miliony ludzi. Chociaż zaraz po wizycie zaczęły też padać zarzuty, że błędem jest iż Papież Niemiec nie powiedział tam słowa „przepraszam”.

Fot. Remigiusz Malinowski

Prymas Polski, kard. Józef Glemp jest zdania, że Benedykt XVI wypowiedział w Auschwitz bardzo odważne, przejmujące słowa. Aż trzy razy nawiązał do swego niemieckiego pochodzenia. A że nie powiedział słowa „przepraszam”? – Niby w czyim imieniu miał to uczynić? Słowo „przepraszam” nie jest jakimś zaklęciem, które sprawi, że zaraz po jego wypowiedzeniu automatycznie coś się zmieni. Papież nie może przepraszać w imieniu wszystkich Niemców, bo nie ma przecież odpowiedzialności zbiorowej. Może przeprosić jedynie za tych, którzy byli katami, a za to wyraził przecież żal. Przede wszystkim jednak przybył jako głowa całego Kościoła – powiedział kard. Glemp.

Samotnie w celi św. Maksymiliana

Kiedy Benedykt XVI przybył na teren obozu w Auschwitz, czekający na niego wierni trwali w zupełnej ciszy. Papież przeszedł przez obozową bramę. Na twarzy Ojca Świętego widać było głęboką zadumę i skupienie. Dłonie złożone w modlitewnym geście.

Przejmująca cisza była szczególnie wymowna. Jedynie z oddali dobiegał głos bijących dzwonów. Ojciec Święty przez kilkaset metrów kroczył samotnie a jego orszak: kardynałowie, biskupi kilkanaście metrów za nim.

Papież samotnie zbliżył się do miejsca egzekucji i w skupieniu modlił się dłuższą chwilę. W pewnej chwili zdjął piuskę, oddając w ten sposób szczególny hołd wszystkim pomordowanym. Na zakończenie modlitwy Papież przeżegnał się, nisko pokłonił i zapalił znicz, który ustawił w miejscu egzekucji.

Pod Ścianą Śmierci Benedykt XVI spotkał się z 32 byłymi więźniami nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau.

Po spotkaniu z więźniami wąskim korytarzem Papież zszedł do podziemi bloku nr. 11, zwanego Blokiem Śmierci. Wszedł samotnie do celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego. W ciszy stał przez chwilę, po czym zapalił świecę, którą w 1979 r. ofiarował Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki do Auschwitz. Po chwili wzruszonym głosem Benedykt rozpoczął modlitwę „Święty Maksymilianie módl się za nami..”

Orędzie młodzieży oświęcimskiej

Po wizycie w Auschwitz Papież wsiadł do samochodu i przejechał do położonego nieopodal obozu Centrum Dialogu i Modlitwy. Centrum założył kard. Franciszek Macharski. Odbywają się tutaj spotkania o charakterze edukacyjno modlitewnym, seminaria, wystawy i rekolekcje.

O działalności Centrum Papieżowi opowiadał ordynariusz diecezji bielsko – żywieckiej bp. Tadeusz Rakoczy, w którego diecezji znajduje się KL Auschwitz- Birkenau. Wśród witających był również kard. Stanisław Dziwisz, który w swoim przemówieniu powiedział: „Ojcze Święty, na tej ziemi rozegrała się tragedia ludzkości. Na tej ziemi nienawiść dosięgła zenitu. Na tej ziemi został znieważony człowiek. Na tej ziemi został znieważony Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Ale na tej ziemi zwyciężyła również miłość. Wystarczy jedno imię: święty Maksymilian Maria Kolbe.”

Na zakończenie dwoje młodych ludzi wręczyło Ojcu Świętemu Memoriał Akademii Oświęcimskiej, w którym czytamy m.in.: „Auschwitz-Birkenau jest miejscem-znakiem, do którego odwołujemy się, czując, że niesie on głęboką prawdę o człowieczeństwie pozbawionym miłości. Przypomina, że nienawiść zawsze rodzi mrok i zamęt duszy, która odwróciwszy się od miłości szuka dla siebie spełnień we władzy, w posiadaniu, w dominacji nad drugim człowiekiem. Umysł, który wyrasta na tak trującej pożywce, nieuchronnie będzie dążył ku skrajnościom, w których wybucha przemoc i pogarda. Jego racjonalność zostaje zaś zredukowana do zdolności projektowania i wdrażania zaawansowanych technologii zniewalania, zastraszania i zabijania.”

Memoriał został przygotowany na Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w Kolonii w sierpniu 2005 r.

Dla wielu wizyta w Auschwitz miała znaczenia kluczowe w tej pielgrzymce. Michael Schudrich, główny rabin Polski stwierdził „Papież powiedział to, co mówi mu serce. Jestem pewien, że te ważne słowa będą pomocą w pojednaniu katolików i żydów. Nie wiem czy byłbym tak silnym człowiekiem jak Benedykt XVI gdybym miał jego życiorys”. Bardzo celnie podsumował wizytę Ojca Święty w Auschwitz prof. Władysław Bartoszewski, przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej: – „Auschwitz – Birkenau było akcentem końcowym pielgrzymki. Ja w tym widzę wydarzenie wielkie. Z różnych punktów widzenia: historycznego, moralnego i – powiedziałbym – pedagogicznego. Fakt, że w pierwszej podróży do obcego kraju Benedykt XVI wybrał Polskę, a w Warszawie był wcześniej niż w Berlinie, w Krakowie wcześniej niż w Monachium, gdzie był ordynariuszem, jak i to że był w Oświęcimiu, nie jest przypadkiem”.

Tęcza znak przymierza

Kiedy Papież przyjechał do Birkenau zerwał się wiatr i zaczął padać deszcz. Ojciec Święty przeszedł samotnie, tak jak w Auschwitz, w zupełnej ciszy wzdłuż 22 tablic upamiętniających ofiary KL Auschwitz – Birkenau. Tablice w różnych językach przypominają o tragedii jaka dotknęła ludzkość w tym miejscu. Przed każdą tablicą Benedykt XVI zatrzymywał się na chwilę próbując myślą i modlitwą objąć kolejne narody, których synowie i córki ginęli w tym miejscu. Kiedy Papież kończył swoją niezwykłą wędrówkę zaświeciło słońce i na niebie pojawiła się tęcza.

Potem Papież stanął przed pomnikiem męczeństwa narodów. Na osobistą prośbę Ojca Świętego nie ustawiono żadnego zadaszenia a Papież usiadł na skromnym krześle, by nie zakłócać wymowy i dostojeństwa miejsca. Również trzytysięczna grupa wiernych, która uczestniczyła w spotkaniu zachowała pełną dostojeństwa ciszę. Po chwili rozpoczęła się modlitwa za zmarłych. Pierwszą modlitwę, po romsku, wygłosił Romani Rose, przedstawiciel europejskich środowisk romskich. W języku rosyjskim modlił się abp Szymon, prawosławny arcybiskup diecezji łódzko- poznańskiej. W języku polskim modlił się ks. abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem przy Konferencji Episkopatu Polski. W języku hebrajskim kadisz odmówili Michael Schudrich, główny rabin Polski, oraz Piotr Kadlcik, przewodniczący Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. W języku angielskim modlił się biskup Mieczysław Cieślar z Kościoła ewangelicko – ausburskiego.

Na zakończenie modlił się w języku niemieckim sam Ojciec Święty: „Boże pokoju, Ty sam jesteś pokojem, którego nie może pojąć człowiek kłótliwy, gotowy do zwady, spraw, aby żyjący w zgodzie trwali w pokoju, a skłóceni weszli na drogę pojednania.”


Benedykt XVI – papież Niemiec złożył hołd ofiarom holokaustu
Fot. Remigiusz Malinowski

Kończąc spotkanie w Birkenau Benedykt XVI powiedział: „Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą – a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla Papieża, który pochodzi z Niemiec. W miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej”.

W dalszej części swojego przemówienia Ojciec Święty postawił pytanie, które zadają sobie wszyscy, którzy poznali prawdę o Auschwitz – Birkenau: „Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga – widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia. Nie – ostatecznie powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś! To nasze wołanie do Boga winno jednocześnie przenikać i przemieniać nasze serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga – by Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona i zagrzebana w nas przez muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu. Zanośmy to wołanie do Boga, skierujmy je również do naszych serc właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia, gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności: z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego.”

Wśród byłych więźniów stał Józef Szajna, grafik i reżyser teatralny. Wspomina: „… Stanąłem wobec świata, który nosił tytuł : „Arbeit macht Frei”. To obóz koncentracyjny Auschwitz. Tutaj wszystko staje się metafizyką: przemoc i okrucieństwo, bohaterstwo i poświęcenie. Nie liczą się podziały na rasy, klasy, przekonania polityczne i religijne. Stanowimy archipelag psychik ludzkich, kiedy człowiek staje się numerem, nic nie znaczącą liczbą 18729.

Jest to lato 1941 roku. Przyjaciel ginie z wycieńczenia, ja podejmuję próbę ucieczki, złapany przypłacam to wyrokiem śmierci na bloku 11. Skazany na Stehbunker, celę bez wyjścia, bez okna, powietrza i nadziei. To świat wielkości 90×90 cm, na wysokość głowy. Tutaj wchodzi się jak do komina krematoryjnego przez małe drzwiczki.

Zatrzymał się czas, nie liczą się dni ani noce, panuje wieczna ciemność i zaduch wilgoci. W oczekiwaniu na rozstrzelanie, boso, zbliżam się do spraw ostatecznych, do Boga. Nicość przeraża mnie, cisza rozwala mózg bliski rezygnacji, chcę umrzeć. Los chce inaczej – wyszedłem.”

Remigiusz Malinowski

Artykuł ukazał się w numerze 6-7/2006.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej