O, Matko ludzi i ludów (…)
Stając oto przed Tobą, Matko Chrystusa, przed Twoim Niepokalanym Sercem (…)
Zawierzamy Ci, o Matko, świat, wszystkich ludzi i wszystkie narody…
Jan Paweł II, Orędzie radiowe odtworzone podczas liturgii w Bazylice Matki Bożej Większej – Akt czci, wdzięczności i zawierzenia Maryi Pannie Theotokos, Watykan 1981 i Akt zawierzenia Maryi ludzi i narodów w Jubileuszowym Dniu Rodzin, Watykan 1984.
Podczas gdy 13 października 2013 r. papież Franciszek przed figurą Fatimskiej Pani, na Eucharystii przed Bazyliką Świętego Piotra zawierzy świat Niepokalanemu Sercu Maryi, watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone 12 i 13 października, na znak łączności z Ojcem Świętym, będzie przewodniczył międzynarodowej pielgrzymce do Fatimy. „Fatima to bez wątpienia najbardziej profetyczne z objawień nowożytnych” – napisał abp Bertone SDB, wówczas sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, gdy w jubileuszowym roku 2000 Jan Paweł II powierzył mu zadanie ogłoszenia trzeciej części tajemnicy fatimskiej. Rzeczywistość objawiona przez Matkę Bożą w trzech częściach do dziś pozostaje do końca niewyjaśniona. „W 1917 r. nikt nie mógłby sobie wyobrazić tego wszystkiego” – komentował abp Bertone, dodajmy: zwłaszcza wizjonerzy – troje małych pastuszków owiec z Cova da Iria niedaleko Fatimy, w Portugalii.
„Nie bójcie się” – tak zaczęła swe objawienia Piękna Pani 13 maja 1917 r., ukazując się na skalnym dębie, i prosiła dzieci, by przychodziły w to miejsce trzynastego dnia przez 6 kolejnych miesięcy, o tej samej godzinie, a potem jeszcze siódmy raz. Spytała, czy dzieci chcą się ofiarować Bogu, aby znosić cierpienia jako zadośćuczynienie za grzechy i w intencji nawrócenia grzeszników. Gdy odpowiedziały twierdząco, prosiła o codzienne odmawianie różańca, aby uprosić pokój dla świata i zakończenie wojny. Potem Pani przedstawiła się jako Matka Boża Różańcowa.
Dwoje wizjonerów – Franciszek i Hiacynta – otrzymawszy od Maryi obietnicę nieba, 2 – 3 lata później zmarło (wyniósł je na ołtarze w r. 2000 Jan Paweł II), objawienia spisała Łucja, która wstąpiła do Karmelu (podczas jednej z wizji widziała też Matką Bożą Karmelitańską). Dwie pierwsze części tajemnicy zostały opublikowane wcześniej, trzeciej, przechowywanej w Tajnym Archiwum Świętego Oficjum w Watykanie, papieże Jan XXIII i Paweł VI postanowili nie ujawniać. Jan Paweł II poprosił o dostarczenie tekstu dopiero po zamachu na jego życie, który miał miejsce 13 maja 1981 r. – dokładnie w rocznicę pierwszego objawienia fatimskiego, o tej samej godzinie i w tej samej minucie!
Co widziały dzieci w Fatimie? Najpierw przerażającą wizję piekła: „Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi, widzieliśmy w tym morzu demony i dusze…” Matka Boża dodała, że tam idą dusze grzeszników i aby je ratować, poleciła ustanowienie nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca. „Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza”. Maryja zapowiedziała głód, prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. „Żeby temu zapobiec – mówiła – przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Sprawiedliwi będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju”.
Trzecią część tajemnicy fatimskiej, zgodnie z sugestią s. Łucji (Benedykt XVI rozpoczął jej proces beatyfikacyjny) i kolejnych papieży długo utajnioną w archiwum watykańskim, ogłosił Jan Paweł II w r. 2000, czyli dopiero po upływie strasznego XX wieku. Dzieci zobaczyły w tej wizji Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz, a prawą wskazującego Ziemię, który „powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!” Potem ujrzały „Biskupa odzianego w biel »mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty«”, który „klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity (…) i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet…”
Zapowiedź triumfu Niepokalanego Serca podkreślało ostatnie, październikowe objawienie, podczas którego stał się cud słońca. Rozproszyły się ciemne chmury deszczowe i wyszło słońce, ale była to matowa srebrna tarcza, której promienie nie oślepiały, tak że można było na nią patrzeć. Słońce tańczyło, wirowało wokół własnej osi i nagle zaczęło pędzić wprost na zgromadzony tłum, po czym jakby w ostatnim momencie przed katastrofą wstrzymała je ręka Fatimskiej Pani.
Cud spowodował powszechne nawrócenia, odmawiano różaniec, a po każdej tajemnicy polecone przez Maryję słowa: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, a szczególnie te, które potrzebują Twojego miłosierdzia”. Zakończyła się I wojna światowa.
„Biskup w bieli”, bł. Jan Paweł II miał zginąć. Kryminolodzy, lekarze, zamachowiec są zgodni co do tego, że przeżył cudem. Ojciec Święty od początku był pewien, że ta sama „macierzyńska dłoń”, która w Fatimie powstrzymała Słońce, „kierowała biegiem tej kuli i Papież (…) w agonii (…) zatrzymał się na progu śmierci”. „Byłaś mi Matką zawsze – dodał potem – a w sposób szczególny 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność…” Papież w swoim cudownym ocaleniu widział dla siebie zadanie – odpowiedzieć na orędzie z Fatimy.
Wszak został do tego przez Opatrzność przygotowany już wcześniej. Dorastał przy kościele Karmelitów w Wadowicach i od dziecka czcił Matkę Bożą z Góry Karmel tak samo, jak Jasnogórską Panią, jako biskup współpracował z Prymasem Tysiąclecia w przygotowaniach do Milenium i ponowienia ślubów narodu. Brał udział w Soborze Watykańskim II i teologicznym opracowaniu tytułu Maryi Matki Kościoła. Rozumiał, że w planach Bożych został wybrany na papieża, by maryjnemu doświadczeniu Polski nadać wymiar ogólnokościelny. Już w 1981 r., 7 czerwca, zamierzał spełnić pragnienie prymasa Wyszyńskiego i swoje – zawierzyć świat Maryi jako Matce Kościoła. Tym aktem miał się także przyczynić do upadku komunizmu. Strzał zamachowca udaremnił zamiary papieża. Teraz, w klinice Gemelli, Jan Paweł II zrozumiał, że wszystko to już było zawarte w fatimskim orędziu. Jak pisał po latach w książce „Przekroczyć próg nadziei”, „Czy poprzez to wydarzenie jeszcze raz Chrystus nie wypowiedział swojego: »Nie lękajcie się!«? Czy nie wypowiedział tych paschalnych słów i do Papieża, i do Kościoła, a pośrednio do całej rodziny ludzkiej?”
Ojciec Święty pragnie natychmiast zawierzyć świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi – kolegialnie, w łączności ze wszystkimi biskupami. Nie udało się to Piusowi XI, Piusowi XII w 1942 r. (papież ten przyjął święcenia kapłańskie 13 maja 1917 r., w dniu pierwszego objawienia w Fatimie, a w 1950 r. w Ogrodach Watykańskich widział słońce wirujące jak podczas cudu w październiku 1917 r.!) ani Pawłowi VI w 1964 r. (papież 13 maja 1967 r., w 50. rocznicę objawień odbył nawet pielgrzymkę do Fatimy). Jan Paweł II czyni to w pierwszą rocznicę zamachu, we wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej, podczas pielgrzymki do Fatimy. Akt zawierzenia jednak i tym razem okazuje się nieważny, bo do wielu biskupów nie dochodzi na czas poczta z zaproszeniem. Papież zawierza świat i Rosję dwa lata później, 25 marca 1984 r., przed Bazyliką św. Piotra: „…o Matko ludzi i ludów, która znasz wszystkie ich cierpienia i nadzieje, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania między dobrem i złem, światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem – przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy Pańskiej nasz ludzki świat, który Tobie zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i narodów. Zawierzamy Ci i poświęcamy zwłaszcza tych ludzi i te narody, które tego zawierzenia i poświęcenia szczególnie potrzebują. Pod Twoją obronę…”
Niedługo potem doszło do przemian w państwach komunistycznych.
Bł. Jan Paweł II, który w akcie zawierzenia z 1984 r. wołał na placu św. Piotra: „Bądź pozdrowiona Ty, która jesteś całkowicie zjednoczona z odkupieńczą ofiarą Twojego Syna!”, nauczał ewangelii cierpienia. Napisał: „Jestem wdzięczny Najświętszej Maryi Pannie za ten dar cierpienia i dziękuję Jej za niego…” I wyjaśnił: „Zrozumiałem, że muszę poprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie przez modlitwę, przez różne inicjatywy, ale zobaczyłem, że to nie dość: Kościół musi być poprowadzony przez cierpienie, przez zamach sprzed 13 laty i przez tę nową ofiarę”.
„U kresu drugiego tysiąclecia Kościół znowu stał się Kościołem męczenników” – pisał papież w liście apostolskim Tertio Millennio adveniente. Dlatego na prośbę Ojca Świętego w 1996 r. powołano Komisję ds. Nowych Męczenników, by ocalić pamięć o chrześcijanach, którzy ponieśli śmierć w XX wieku. Karol Wojtyła, który sam doświadczył dwóch totalitaryzmów, dodawał: „A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby »nieznani żołnierze wielkiej sprawy Bożej«”.
Dzięki temu zebrano w Rzymie duży zasób dokumentacji o współczesnej martyrologii chrześcijan. Włoski historyk, Andrea Riccardi, przestudiował te dokumenty i wydał m.in. książkę „Stulecie męczenników. Świadkowie wiary XX wieku” (Warszawa 2001, s. 607), w której czytamy jakby powtórzenie relacji s. Łucji: „Świadkowie wiary XX wieku – współcześni chrześcijanie: zwykli wierni, katecheci, zakonnice, kapłani i biskupi, którzy zostali zamordowani, ponieważ byli wyznawcami Chrystusa. Ponieśli śmierć z rąk komunistów i lewicowych rewolucjonistów, anarchistów i masonów, hitlerowców i muzułmanów… Nie były to jedynie przypadki pojedynczych zabójstw misjonarzy (…) ale i dzieje masowego męczeństwa…”
Kilkuset spośród setek tysięcy wyznawców Chrystusa zamordowanych w ubiegłym stuleciu bł. Jan Paweł II wyniósł na ołtarze.
Papież zawsze przecież pamiętał, że to Bóg jest Panem ludzkiej historii, każdego człowieka, ludów i narodów. Że świat, choćby pełen zła, jest przeniknięty miłosierną miłością Boga i nieustanną opieką Matki Jezusa i Kościoła. W 1984 r. wołał na placu św. Piotra: „Niech w dziejach świata ujawni się raz jeszcze nieskończona moc zbawcza Odkupienia: moc miłosiernej Miłości! Niech ona powstrzyma zło! Niech przemieni sumienia! Niech w Twoim Niepokalanym Sercu ukaże się wszystkim światło Nadziei!” Podczas ostatniej Pielgrzymki do Ojczyzny papież w Łagiewnikach zawierzył świat Miłosierdziu Bożemu.
Kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, później papież Benedykt XVI, w komentarzu teologicznym do tajemnicy fatimskiej przypomniał odwieczne nauczanie Kościoła: „Podobnie jak ze śmierci Chrystusa, z Jego otwartego boku narodził się Kościół, tak też śmierć świadków wydaje owoce dla przyszłego życia Kościoła. Wizja z trzeciej części »tajemnicy«, na początku tak wstrząsająca, kończy się zatem obrazem pełnym nadziei: żadne cierpienie nie jest daremne i właśnie Kościół cierpiący, Kościół męczenników staje się drogowskazem dla człowieka poszukującego Boga”.
Jest jeszcze jeden tajemniczy aspekt objawień sprzed 96. lat: nazwa Fatima. Pochodzi ona od imienia żeńskiego, które nosiła ukochana córka proroka Mahometa. Etymologia nazwy jest więc jasna, ale dlaczego Maryja wybrała miejscowość o tej nazwie? Skoro nic nie dzieje się przypadkowo, być może w islamizującej się Europie Fatima odegra jeszcze nową rolę?
Bł. Jan Paweł II w akcie zawierzenia zwracał się do Niepokalanego Serca Maryi: „Pomóż nam odeprzeć groźbę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach ludzi współczesnych, a którego nieobliczalne skutki ciążą już dziś nad naszym życiem i zdają się zamykać drogi ku przyszłości!” Dlatego dziś papież Franciszek ponawia próbę ratowania świata. Przypomnijmy, że wkrótce po wyborze na Stolicę Piotrową Ojciec Święty poprosił biskupów portugalskich, aby poświęcili jego pontyfikat Matce Bożej Fatimskiej, co uczyniono 13 maja 2013 r. Dziś, w sytuacji zalewu zła, zaniku wiary i upadku obyczajów, gdy „myśl, że świat może spłonąć w morzu ognia, nie jawi się bynajmniej jako czysty wytwór fantazji” (Benedykt XVI), gdy świat stoi przed wyborem: wojna czy pokój? – papież Franciszek spełnia życzenie Matki Bożej z Fatimy i wzywa do nawrócenia, pokuty i wiary w Ewangelię.
Ewa Czumakow